Piyknieś to opisoł, lepij bych tego niy zrobił...Tomasz pisze: ↑29 sie 2019, o 15:46Fajnie sie przejechac do Krakowa Panie Waszczuk i zobaczyć co w trawie piszczy, albo do Brennejteż bym chętnie skoczył. Ja nie wiem ile potrwa ten czas, w którym opowiada Pan co to się dzieje i co się dzieje do okoła i kiedy zobaczymy jakieś efekty. Ja się bardzo ciesze, że zaległosci wracają do pracowników, że drużyna wciąż gra w rozgrywkach, nawet nowe koszulki mamy. CIeszę się, że Pani Renia ma robotę. Mi to niestety wszystko wyglada tak. Przyszedł pan tu jako hydraulik i chcą, żeby pan naprawił rurę, rura jest pęknieta, zardzewiała i trzeba ją wymienić. Ta wymiana, może się odbyć tylko wtedy, gdy wodociągi miejskie ( czytaj akcjonariusze) powiedzą, ok wymieniamy, inwestujemy i GWARANTUEJMY, że woda znów tędy popłynie. Pan nie ma zadnych narzędzi jako wiceprezes, ani środków na działalność, ani perspektyw na inwestycje. Więc pożycza pan obejmy, trochę kitu do okien, jakieś stare szmaty, łata się te rurę z której i tak cieknie i za moment braknie tych pozyczonych elementów, a na dodatek, ktoś kto pożyczył przyjdzie i zamiast jednej obejmy poprosi o dwie. Ja już nie wiem jak bardziej obrazowo to Panu pokazać. NIE DA SIĘ uratować statku, który tonie, jest na środku oceanu, bez załogi, bez pomocy i bez kapitana i jeszcze jest otrzeliwany przez wrogie armie. Został Bosman Wela i próbuje coś zrobić, nie odbieram Panu chęci, ale JEŚLI PAN NIE MA NA STOLE DEKLARACJI - Bika - Ratujemy to, spłacimy długi, jestem gotowy kisić w tym biznesie przez kolejne 10 lat i odzyskać to co wyłożyłem czyniąc Ruch znów topowym klubem w Polsce( nie teraz tylko za 5 lat, gdy RUCH znów będzie w ekstraklasie), to może Pan nawet jechać do Honolulu szukać tych sponsorów.
Jak była ekstraklasa czy 1 liga, to jeszcze było do uratowania, przy milionowych przychodach, z transferów, czy praw TV. Teraz szorujemy twarzą poniżej dna i jeśli nie ma Pan konkretnego PLANU, Zakładajacego zestaw akcji, wsparcie akcjonariuszy, wsparcie ZEWNETRZNYCH inwestorów, to serio lepiej zabrać herb z okrętu, dać się odholować do brzegu, zbudować nową NIEBIESKĄ łódz, a potem karawele, a potem niszczyciela, niż dryfować na desce od kibla do B klasy.
Ja jestem ostatni, który by tego chciał, w moich marzeniach Ruch odradza się już, awansuje do 2 ligi, potem rok po roku wraca do ekstraklasy i gra o mistrzostwo Polski, a potem w fazie grupowej ligi mistrzów. Tylko, że to nie jest futbol manager tylko prawdziwe życie. Kibice NIC tu nie pomogą! Proszę nas nie mieszać w polityczne gierki Kotali, Żbika, Ku...ka, czy Pata. Kibice chodzący na mecze nie są w stanie dziś uratować tego tworu, który PAŃSCY POPRZEDNICY doprowadzili do stanu nędzy i rozpaczy. Gdybyśmy zaczeli teraz dokładać do tego interesu, dajemy do ręki kase na malowanie rzeczonej deski od kibla, albo kupienie szmat w lumpeksie na zatkanie dziury w rurze, która zamiast na załatanie, pójdzie na konto akcjonariuszy i to prywatne...
Pan sobie to teraz elegancko zwizualizuje i chętnie przeczytam, kwiecisty komentarz do tego, tylko taki, żeby zawierał jakieś konkrety, zamiast opowieśći o Bogu, wojnie i niebieskiej rodzinie.
Tak ładnie, obrazowo, na poziomie wyobraźni ośmiolatka... i trepa z wojska...
I na tym poście powinna sie zakończyć wszelako dyskusja z p. Welą, bo tysz ło czym ś Nim tu dyskutować.
Łon mo wykonać nakreślone mu działania, coby jak nojdużyj móc pudrować trupa i do tego zostoł tu desantem sprowadzony.
I pozostajonc przi rozwijaniu wyobraźni, właśnie słowo "desant" mi do p. Weli jak uloł pasuje - za wikipediom - "Desant – operacja taktyczna przeniesienia wojsk na teren przeciwnika, w celu wykonania określonego zadania, najczęściej opanowania terenu przeciwnika lub uchwycenia punktów o istotnym znaczeniu".
W gustownym szaliczku po***rdala, niby 40 lot go niy było ale zawsze sercym boł z Ruchem, a teroz przijechoł bo musi z pieśniom na ustach wybawić z opresji miłość z dzieciyncych lot.
Nic niy wyszło z tyj operacji generałów Bika, Kurczyka i ich świty, nim Jenerał Wela rozsiod sie na terynie wroga to zostoł rozkminiony, mo tysz patyk zamiast karabinu (bo na wydatki zbrojyniowe niy ma buły) wiync nic niy zdziało.
Pytanie ino, jak jeszcze długo bydzie dlo swoich zwierzchników mógł okupować teren...