
Tylko totalny bojkot, odcięcie się, upadek i zaczęcie od zera jest w stanie spowodować, że kiedyś Ruch jeszcze gdzieś wyżej zagra. Przestałem wierzyć, że to wszystko co się dzieje to zwyczajny przypadek, komuś po prostu zależy żeby ten klub po cichu leciał w dół. Podejrzewam, że to jeszcze kwestie związane ze Smagorem. Ta cała niebieska rodzina jest jak pasożyt na ciele denata, wyżera resztki, aż nie zostanie sam szkielet, który sam zgnije. Rzygam już patrząc na twarze Chrapka, Patermana, Śrutwy czy Jajszczoka. Postawa i zewnętrzna prezencja tego ostatniego jest dla mnie obecnym odzwierciedleniem Ruchu, kręgu cwanych, butnych starszych panów, którym nie wiadomo o co chodzi.
Jakieś 10, może 8-9 kolejek temu pisałem, że jeszcze trochę i Rysiek będzie podobnie jak w 1 lidze wyliczać warianty do utrzymania na 3 kolejki przed końcem. Okres przygotowawczy trochę mnie omamił, ale już się obudziłem. Schemat ten sam, teraz gadki że walczymy, potem będzie, że są jeszcze szanse i trzeba wierzyć, a potem będzie że zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, ale taki jest sport i heja. 3/4 składu odejdzie, grę zaczynamy od nowa.
Serio nie macie dość już tej mizerii ? Przecież ja jako kibic Ruchu nie pamiętam weekendu, kiedy mógłbym być w dobrym humorze, bo Ruch coś ugrał. Ostatni taki weekend mój to były chyba derby z gieksą. Depresji idzie dostać patrząc na to wszystko. Nawet spojrzenie się człowiekowi zmienia, już się nie myśli, czy się wygra, ile wygra - tylko czy się nie przegra lub nie przegra zbyt wysoko.
Wspieranie tej drużynie nic nie da, oni z kibicami czy bez są bezjajeczni, żadne rozmowy wychowawcze nic nie dadzą, zresztą po meczach na prostej rozmawiali, że będzie zaangażowanie, a wygląda to jak wygląda. Oszukujemy samych siebie. Ja jestem już w 90% z spadkiem pogodzony, patrząc na grę, na rotacje tym składem i rzucanie każdym po każdej pozycji wiem, że to się nie może udać. Pytanie tylko czy po kolejnym spadku to wszystko pi***olnie, czy dalej będą opowiadać bajki, że od następnego sezonu zaczynamy marsz na Ekstraklasę ?