wiela szlo by dac by przezyc to co wy ... fest duzoo .. jak niy wszystko
tak, ale wtedy 2 lata wcześniej my jako pierwsi kibice Ruchu musieli pogodzić się z pierwszą w historii klubu degradacją! dziękujemy panie januszu

nie było letko, ale już pierwszy mecz w 2 lidze na Stilonie pokazał że chopcy mają jaja i w zasadzie w niezmienionym składzie będą walczyć o powrót. Po zmiażdzeniu drugiej ligi wpadliśmy z hukiem do 1 ligi pokonując Szombry w 5 minut z tego co pamiętam. potem było w cholere huśtawek nastroju zwłaszcza po 2 porażkach ze Stalą Mielec. ale o mistrzostwie dopiero pomyślałem naprawde dopiero po wygranej na Śląsku po bramce Gucia. Wielu ludzi mówiło po tym meczu że był to najpiekniej ustawiony mecz bo kości trzeszczały w pi***! po wygranej w zabrzu radośc była taka, że ...................masakra! nigdy nie zapomnę gry Gucia, Mietka, Nowaka, walki Leszka Wrony, Waleszczyka..... ja pi***ole, co to za piłkarze byli. Albin Wira - Maestro drugiej linii, Waldek Fornalik ostoja obrony. ehhh
na ten ostatni mecz szliśmy pewni! szliśmy świętować zdobycie Mistrzostwa Polski. jak mnie rozpierdalała duma! nadal ro***erdala!
zdrówko
p.s. właśnie słucham jak żona kąpiąc naszego bajtla uczy go śpiewać "wielka, wielka, wielka....." jemu to najbardziej życza takich emocji, oglądania takich zawodników i takieej walki.