Dla mnie ten mecz był wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju - dlaczego ...... po raz pierwszy byliśmy na nim całą rodziną. Szkoda, że nie zwycięski ale cóż nie można mieć wszystkiego. O samym meczu się nie wypowiadam bo niewiele widziałam, przy takim maluchu o oglądaniu nie ma mowy

Kinge interesowało wszystko, a na dzień dobry najbardziej sektor gości :lol:, powycierała rękawami wszystkie krzesełka, wędrowała na dole sektora, tańczyła razem z cherleaderkami w przerwie i na boisko też zdarzyło się jej zerknąć

Niestety pora rozgrywania meczy chyba nie pozwoli prędko znów jej zabrać, bo ostatnie 30 minut drugiej połowy to już była walka ze zmęczeniem o przetrzymanie do końca, mimo, że na mecz przyjechaliśmy prosto z Zakopanego i w aucie pospała prawie 1,5 godziny. Ponieważ zabrakło biletów po 15 i po 2 złote, poszłam z Kingą na bramkę zapytać czy możemy wejść wszyscy w trójkę na 1 na bilet za 25 zł, powołując się na pierwszy mecz małego kibica i udało się. Mąż poszedł kupić i w ten oto sposób
Kinga debiut ligowy ma za sobą w wieku 11 m-cy i 6 dni- bałam się, że będzie jej za głośno ale nic z tych rzeczy - to faktycznie urodzony kibic, wystarczyło zobaczyć jak przy niektórych akcjach podrywała się z wózka
A jeśli chodzi o awans to ja jestem spokojna, co prawda inaczej sobie tą rundę wyobrażałam ale jest jak jest, nie zamierzam zwalniać trenera, wieszać psów na zawodnikach, tylko kibicować i trzymać kciuki. I jak co tydzień wierzę, że od następnego meczu się przebudzą (wyj. po KSZO wierzyłam, że to już nastąpiło).
Cóż przynajmniej emocje będą do samego końca.
PozdRawiam.