
potrzeba kogos z ikra aby powiedzial co mysli o co po niektorych grajkach i dac kilku kopa w zad
ruchfans pisze:Dla mnie przykre jest to, że bohater (mimo wszystko co różnie się mówi) ostatniego meczu w Chorzowie - Pulo wchodzi na boisko w 82 minucie gry. Powiedzcie mi jak ten synek mo mieć jakaś motywacja? Przez 70 minut na boisku tkwi kaleki Ćwielong a na ławie siedzi Balaz, który w meczu z Legią udowodnił, ze jest o niebo lepszym pomocnikiem niż Pepe. No ale nasz coach wierzy w Piotrka, że chłopak się odblokuje... że się chłopak przełamie. On do k u r w y nędzy byl do zmiany po 30 minutach meczu!!!!!!!! Czy Pietrzak tego nie widzi. Do tej pory byłem za Nim mając w pamięci team, który prowadził u nas kilka lat temu. WIerzyłem, ze potrafi zbudować choć namiastkę tego, co było wtedy. Kto wtedy chodził na Ruch pamięta. Jak po fatalnej jesieni zafundowanej najpierw przez Żurka a potem Rudnowa, nagle zostaliśmy mistrzami wiosny. Jak wisła wyrównala na 1:1 po strzale Patera i ów Szczęsny tańczył w polu karnym manifestując swój pośmiewczy stosunek do naszych bluzg. Noi jak 2 minuty póżniej po strzale Surmy słyszał z 10 i młyna przecudne: "Szczęsny szmato co ty na to?". Tylko, ze wtedy to była drużyna - DRUŻYNA. Która zawsze grała do końca. Kto pamięta radość na Bukowej po golu Wosia w 81 minucie ten wie, ze to była radość jak po zdobyciu mistrzostwa. Dla takich chwil warto było żyć. Bo jak Ruch tracił bramkę i przegrywał to wiadomo było, że mecz się dopiero zaczyna. Teraz jak tracimy to mecz już się kończy (wyjątkiem mecz z PB gdzie przegrywaliśmy najpierw
0:1). Mieliśmy dziś szansę odgryźc się Szczesnemu za te słowa, może znów zaśpiewać: "Szczęsny szmato..." ale niestety. Ogrywajmy dalej Wiśle Ćwielonga - słabego Ćwielonga ( z całym moim szacunkiem dla Niego).
Miołech przyjemność na tym szpilu być i tu żeś napisoł świynte słowa - jak Ruch przegrywoł to było wiadomo że "teroz ale richtig", że mecz sie dopiyro zaczyno, z pianom na pysku i na wojna pamiyntom taki Ruch niy ino z tego sezonu, to byli piłkarze co stracony tor to boł do nich jak "policzek", Mietek Szewczyk czy nawet mój "ulubieniec" Walot , wcześniejszych czasów za Maszczyka, Marxa, Buli czy Hermana wspominoł niy byda bo sie jeszcze sam rozpłacza, ech...szkoda godać, to co teroz momy to ch** niy piłkarze - bez honoru i ambicji. Inaczy tego co w ty rundzie pokozali nazwać niy idzie.ruchfans pisze:Kto pamięta radość na Bukowej po golu Wosia w 81 minucie ten wie, ze to była radość jak po zdobyciu mistrzostwa. Dla takich chwil warto było żyć. Bo jak Ruch tracił bramkę i przegrywał to wiadomo było, że mecz się dopiero zaczyna.
Nic dodac nic ujacBzzyk pisze:Jedyny kierego mozna jakos pochwalic w tym meczu i zreszta sezonie. Jednak to byl strzal rozpaczy nie oszukujmy sie.Wojtas-28 pisze:Brzyski piekna bramka
inne czasy, inna mentalność. Mam nawet fotkę wyciętą z jakiejś gazety z radością Wosia.ruchfans pisze:Kto pamięta radość na Bukowej po golu Wosia w 81 minucie ten wie, ze to była radość jak po zdobyciu mistrzostwa. Dla takich chwil warto było żyć. Bo jak Ruch tracił bramkę i przegrywał to wiadomo było, że mecz się dopiero zaczyna.
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 54 gości