szczerze? Ten mecz wyglądał tak jak byśmy grali bez trenera. Nie chciałbym oczywiście podważać umiejętności P. Psykały (choć w necie można znaleźć opinie, że trenerem on jest słabym. Opinie od osób podających się za jego byłych podopiecznych

) ale obrazem tego meczu był sposób wykonania rzutu karnego dla nas: podszedłem, uderzyłem, nie wpadło. Tak też wyglądał cały mecz: wyszliśmy, każdy "coś tam sobie gra", bez składu, bez pomysłu, na żywioł, byle jakoś to było...
Pewnie trochę się oderwaliśmy od rzeczywistości (II liga obciąża umysły każdemu z nas) ale nie chce mi się wierzyć, że także poziom juniorski odjechał nam na takim poziomie by nas zespoły typu Śląsk Wrocław lały. To nie jest tak, że Ci chłopcy (właśnie - 18 latek to już nie jest chłopiec) nie potrafią grać w piłkę. Oni umiejętności mają, ale w totalnym rozrachunku nie widać by tworzyli zespół na boisku. Pisząc "zespół" myślę o: boiskowej inteligencji, umiejętności wybierania najlepszych rozwiązań, rozumieniu się bez słów (choćby gra z klepki) czy zachowaniu zimnej krwi. Wychodzą na boisko, grają, schodzą. Ani wyniku z tego nie ma, ani też nie można powiedzieć, że są perspektywą dla klubu...