Źródło: AUTOR: ŁM --> PORTAL: SPORTSLASKI.PLŁM-->SPORTSLASKI.PL pisze:
"Przed rywalizacją z Górnikiem emocje były dużo większe"
- Chcemy podtrzymać dobrą passę. Choć Piast też wygrał dwa ostatnie spotkania. Mam nadzieję, że ich przerwa wyhamuje, a my dalej będziemy grali tak, jak wcześniej - mówi Patryk Lipski, który po zgrupowaniu kadry młodzieżowej w poniedziałek wraca do ligowej piłki.
Lipski wydaje się pewniakiem Marcina Dorny do gry w czerwcowych Młodzieżowych Mistrzostwach Europy. 22-latek w minionym tygodniu zagrał w obu spotkaniach kontrolnych z Włochami i Czechami, a - co bardzo istotne - swoją jakość regularnie potwierdza na ligowych boiskach. - Nie rozpamiętujemy jednak ostatnich meczów. Na pewno będziemy je szczegółowo analizować już na zgrupowaniu, które odbędzie się przed mistrzostwami. Gdy się rozjeżdżaliśmy humory nie były najlepsze, ale teraz wszyscy wróciliśmy do klubów i tutaj trzeba wykonać swoją pracę - mówił po przegranych sparingach młodzieżówki Lipski.
Pierwsze zadanie po powrocie do ligowej piłki będzie trudne i... prestiżowe. W jedynych w tym sezonie ekstraklasowych derbach "niebiescy" podejmą gliwickiego Piasta. Gra idzie nie tylko o prymat w regionie, ale i punkty niezbędne jednym i drugim w kontekście walki o utrzymanie. - Grę w Ekstraklasie także traktuję jako wyróżnienie, wiem ile mnie to kosztowało, żeby w niej być. Wielu ludzi chciałoby być na moim miejscu. Oczywiście reprezentacja to nobilitacja, ale gra w klubie co tydzień to również wielka przyjemność. Nie traktujemy tego meczu jakoś szczególnie. Oczywiście ważne jest każde spotkanie. Pamiętam jednak, że przed rywalizacją z Górnikiem emocje były dużo większe, a teraz przygotowujemy się jak do każdego kolejnego rywala - zapewnia Lipski cytowany przez oficjalną stronę chorzowskiego Ruchu.
RUCH W PRASIE - bez komentowania [brig]
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
"Przed rywalizacją z Górnikiem emocje były dużo większe"
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Niezgoda może wyprzedzić „Lewego”
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLbrak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Niezgoda może wyprzedzić „Lewego”
Jarosław Niezgoda w swoim pierwszym sezonie w ekstraklasie zdobył już 10 bramek. To najlepszy ligowy debiut polskiego piłkarza od czasów Roberta Lewandowskiego.
Niezgoda w ostatnim dniu okienka transferowego przeszedł z Legii do Ruchu Chorzów. Szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie i w wielu meczach ofensywa "Niebieskich" miała z 22-latka sporo pożytku. Jesienią Niezgoda trafiał do siatki rywali siedmiokrotnie, a wiosną dołożył kolejne trzy trafienia. W ostatnich latach lepszym wyczynem mógł się pochwalić tylko Robert Lewandowski, który w sezonie 2008/2009 zdobył dla Lecha Poznań 14 goli.
Ostatnim zawodnikiem "Niebieskich", który miał równie przebojowe wejście do ekstraklasy, był Radosław Gilewicz (15 bramek w sezonie 1992/1993). Lepszymi wynikiem niż obecny dorobek Niezgody mogli się pochwalić jeszcze Tadeusz Małnowicz (15), Gerard Cieślik (18), Henryk Alszer (17) i Stefan Katzy (14). Trzeba jednak podkreślić, że do zakończenia obecnego sezonu zostało jeszcze 12 meczów - Niezgoda ma więc spore szanse, aby przebić wyczyny swoich poprzedników.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Oto najszybsza ofensywa w ekstraklasie
Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński" border="0 --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLLeszek Błażyński pisze:
Oto najszybsza ofensywa w ekstraklasie
Jarosław Niezgoda, Miłosz Przybecki i Łukasz Moneta to ligowi sprinterzy. - To bez wątpienia najszybsza ofensywa w ekstraklasie – przekonuje trener przygotowania fizycznego Leszek Dyja.
Przybecki podczas marcowych testów szybkościowych bił rekordy. Ruch nie chce ujawnić wyników pomiarów, ale na skrzydłowego „Niebieskich” już od dłuższego czasu mówi się „Chorzowski Usain Bolt”. Pod wrażeniem jego szybkości jest Leszek Dyja, który przez lata był trenerem przygotowania fizycznego Ruchu a obecnie wielu chorzowskich graczy przyjeżdża do niego na indywidualne treningi.
Najszybszy z najszybszych?
- Podczas testów zawodnicy biegną na odcinku 30 metrowym, a my mierzymy im czasy na 5, 10, 20 i 30 metrze. Miłosz ma świetne wyniki. Na każdym odcinku jest najszybszy – zaznacza Dyja, który pomaga wielu piłkarzom ekstraklasy. Uznany trener, obecnie zatrudniony na stałe w GKS Katowice, przeprowadzał już testy między innymi w Pogoni Szczecin, Lechii Gdańsk, czy Śląsku Wrocław.
- Współpracowałem z bardzo wieloma piłkarzami ekstraklasy i nikt nie był tak szybki. Miłosz osiąga lepsze wyniki, niż ja w przeszłości – zaznacza Dyja, który był bardzo dobrym sprinterem, zdobywał medale w poszczególnych kategoriach wiekowych i dwukrotnie wygrał mistrzostwa Polski seniorów w sztafecie 4x100 m. - Gdyby Przybecki zaczął uprawiać sprinty, nauczył się startu z bloku, krajowi szybkobiegacze mieliby problemy – przekonuje.
Technika bardzo ważna
W Ruchu pod tym względem błyszczał również Kamil Mazek, który zimą przeszedł do Zagłębia Lubin. Nawet jednak on nie był tak szybki jak Przybecki. Przy Cichej od lat pracują według metod świętej pamięci doktora Jerzego Wielkoszyńskiego. Znakomity lekarz, specjalizujący się w medycynie sportowej, duży nacisk kładł na doskonalenie szybkości. - Trener Waldemar Fornalik i jego współpracownicy kontynuują pracę Wielkoszyńskiego. Wiadomo, że można polepszyć cechy szybkościowe i należy to robić. W jaki sposób? Poprzez odpowiednio dobrane obciążenia, ćwiczenia. Bardzo istotna jest także technika biegania. W tym przypadku nagrywamy bieg na wideo, a później go analizujemy. Piłkarze obserwują jak pracują ramiona, kolana, pięty i następnie korygują swoje błędy. Chorzowscy gracze dążą do tego, aby biegać jeszcze sprawniej – tłumaczy Dyja.
Wzrost nie przeszkadza
W tym aspekcie bardzo dobrzy są również drugi skrzydłowy Moneta i napastnik Niezgoda. - Rywale mają problemy z „Niebieskimi”, bo ataki suną z prawej, później z lewej strony, a następnie środkiem boiska. Jeśli powstrzymają jednego ze sprinterów, kolejni dwaj mogą się wykazać a wielu bocznych defensorów rywali nie należy do szybkościowców – dopowiada Jan Benigier, legendarny napastnik chorzowian.
W świetnej formie jest w tym roku Jarosław Niezgoda. W lidze strzelił 3 gole w 6 spotkaniach. W reprezentacji młodzieżowej, chociaż nie grał w wyjściowym składzie, też wpakował piłkę do siatki. W poniedziałkowym meczu kadry U-21 z Czechami wszedł na murawę w 59 minucie i pod koniec spotkania zdobył bramkę. - Jego dużym atutem jest to, jak biega z piłką przy nodze. Jest świetnie wyszkolony technicznie, potrafi odpowiednio się poruszać i dlatego wyprzedza przeciwników w pojedynkach biegowych. Wzrost, bo mierzy 185 cm, wcale mu w tym nie przeszkadza. Bez wątpienia żadna inna drużyna w lidze nie ma tak szybkiej ofensywy jak chorzowianie – zaznacza Dyja.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Waldemar Fornalik: liczę na ciekawy mecz, emocje i trzy punk
Źródło: AUTOR: Eurosport/Onet --> PORTAL: EUROSPORT.ONET.PLEurosport/Onet-->EUROSPORT.ONET.PL pisze:
Waldemar Fornalik: liczę na ciekawy mecz, emocje i trzy punkty
Ruch Chorzów podejmie w poniedziałek Piasta Gliwice na koniec 27. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. - Liczę na ciekawy mecz, dużo emocji i na to, że my zdobędziemy trzy punkty - powiedział trener gospodarzy Waldemar Fornalik.
- Spotkają się dwa zespoły prezentujące ciekawą piłkę od strony taktycznej i fajną dla kibiców. Jesienią przegraliśmy z Piastem 1:2. W Gliwicach nie gra się łatwo, wtedy brakowało nam też stabilizacji. Analizujemy oczywiście tamto spotkanie. Wykonana przez nas praca zaczęła procentować. Kadrowo nasza sytuacja jest dobra i patrzymy na poniedziałkowy pojedynek z optymizmem - dodał Fornalik.
W ostatnich dwóch kolejkach przed reprezentacyjną przerwą oba zespoły wygrały w lidze. Lepszą serię mają Niebiescy, którzy w tym roku przegrali tylko na inaugurację "wiosny" z Cracovią. Potem pokonali m.in. pretendentów do tytułu Legię Warszawa i Lechię Gdańsk.
Gliwiczanie zagrają w Chorzowie bez pauzującego za czerwoną kartkę brazylijskiego obrońcy Heberta. - Pozostali są zdolni i gotowi do gry. Derby elektryzują kibiców na całym świecie. Jest chęć udowodnienia, kto jest lepszy w danym regionie. W poniedziałek kibice nie będą się nudzili. Piast gra ofensywnie, nie bronimy wyłącznie dostępu do własnej bramki. Podczas przerwy miałem czas, by pobyć z drużyną, solidnie potrenowaliśmy. To było bardzo cenne - stwierdził szkoleniowiec Piasta Dariusz Wdowczyk pracujący w klubie od początku marca.
Kapitan gości Radosław Murawski podkreślił, że wraz z kolegami przyjedzie do Chorzowa po trzy punkty. - Nasza karuzela zaczęła się kręcić, zaczęliśmy wygrywać. Zdaję sobie sprawę, że chorzowianie też są na fali, też kasują wszystkich jak leci. Spotkają się dwie dobre drużyny, mam nadzieję, że to zwyciężymy - stwierdził pomocnik Piasta.
W poniedziałek zagra przeciwko obrońcy Ruchu Michałowi Helikowi, z którym trenował podczas marcowego zgrupowania kadry młodzieżowej. - Na 90 minut trzeba zapomnieć o wszystkim. Żadnego odstawiania głowy czy nogi nie będzie. Po meczu przybijemy piątkę - wyjaśnił Murawski.
- Sentymentów nie będzie – podsumował Helik.
Początek spotkania w Chorzowie o godz. 18.00. Ruch w tabeli zajmuje 12. miejsce, a Piast jest 14.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
"King" czy "Wdowiec". Który lepszy?
Źródło: AUTOR: Łukasz Michalski --> PORTAL: SPORTSLASKI.PLŁukasz Michalski-->SPORTSLASKI.PL pisze:
"King" czy "Wdowiec". Który lepszy?
Obaj na trenerskiej karuzeli kręcą się od lat. Obaj "wsiadali" na nią jeszcze w latach 90-tych, choć gdy starszy o rok "Wdowiec" w duecie z Jerzym Engelem świętował zdobycie tytułu Mistrza Polski z Polonią Warszawa, późniejszy selekcjoner czekał jeszcze na samodzielny debiut w Ekstraklasie.
Fornalik - oaza spokoju. Poważny, stonowany, wyważony, ale i trudno dostępny. Wdowczyk przeciwnie - nie przepuści okazji do żartu, sprawia wrażenie otwartego. Drogi obu trenerów w piłkarskiej ekstraklasie przecinają się regularnie, choć... w poniedziałek staną naprzeciw siebie dopiero po raz 9.
Po raz pierwszy w roli trenerów rywalizowali w w marcu 2001 roku. Fornalik prowadził plasującego się na dnie tabeli Górnika Zabrze, Wdowczyk - broniący się przed spadkiem Orlen Płock. Po golu Shingi Kawondery wygrali zabrzanie, przeskakując rywala w tabeli. "Wdowiec" pracę stracił kilka tygodni później, ale jego następca - w przeciwieństwie do Górnika - ligi dla Płocka nie utrzymał.
Wychowanek Ruchu na trenerskiej ławce przy Roosevelta pozostał, Wdowczyk już w trakcie kolejnego sezonu podjął się misji ratowania przed spadkiem łódzkiego Widzewa. Na ekipę Fornalika trafił już tydzień po objęciu stanowiska, remisując w rewanżowym meczu obu zespołów po golach Roberta Kolasy (dla Górnika) i Sławomira Suchomskiego (Widzew). Absurdalny podział na grupy sprawił, że Górnik z Widzewem jeszcze dwukrotnie spotykały się w grupie spadkowej. W Zabrzu ponownie było 1:1, w Łodzi Widzew wygrał 2:0. Górnik grupę spadkową wygrał, Widzew uplasował się na mecie tuż za nim.
O ile kolejną misją Waldemara Fornalika było utrzymanie w lidze Odry Wodzisław, to Dariusz Wdowczyk otrzymał szansę walki o kolejne po tytule z Polonią trofeum. Jako trener Warszawskiej Legii dwukrotnie spotkał się z prowadzącym ekipę znad południowej granicy prowadzoną przez przyszłego selekcjonera. Oba mecze wygrał po... golach zdobytych w doliczonym czasie gry. Za pierwszym razem za 3 punkty trafił Sebastian Szałachowski, gwarantując Wdowczykowi szczęśliwy debiut na ławce "Wojskowych". Za drugim razem o wygranej warszawian przesądził gol Marcina Burkhardta, który strzałem z 16 metrów w ostatnich sekundach nie dał szans Krzysztofowi Pilarzowi. Ostatecznie w rozgrywkach 2005/06 Legia wywalczyła koronę, ale i sukces Fornalika był nie do podważenia - szóste miejsce drużyny, która jeszcze rok wcześniej tylko dzięki wygranym barażom utrzymała się w elicie był wynikiem wręcz kapitalnym.
W rozgrywkach 2007/2008 obaj trenerzy pracowali dla Janusza Wojciechowskiego. Ekscentryczny właściciel Polonii Warszawa, jeszcze przed odkupieniem licencji od Groclinu próbował szturmować elitę awansując z jej zaplecza. Cierpliwość do Fornalika stracił na półmetku, po porażce z Piastem Gliwice dymisjonując wychowanka "niebieskich". Postawił na Wdowczyka, który nie zdążył poprawić wyniku poprzednika. Po kilku miesiącach pracy jego zespół wciąż znajdował się na rozczarowującym dla właściciela, 5 miejscu w stawce, kiedy do byłego reprezentanta kraju zapukali smutni panowie z Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Korupcyjne zarzuty na kilka lat zatrzymały karierę przygotowywanego - przynajmniej medialnie - do pracy z reprezentacją Polski Wdowczyka, który na karuzelę wrócił dopiero 5 latach.
Wtedy, po paśmie sukcesów z chorzowskim Ruchem, Fornalik był już u szczytu kariery. Jako selekcjoner reprezentacji toczył z "biało-czerwonymi" boje o awans na Mistrzostwa Świata w Brazylii. Jego powrót na trenerską ławkę przy Cichej nie pomógł... Wdowczykowi. Dwa tygodnie temu jak ochrzczony w Chorzowie "Kingiem" Fornalik zastąpił na stanowisku zdymisjonowanego Jana Kociana, Słowak... zrzucił z trenerskiego stołka w Szczecinie ustępującego Wdowczyka.
Obaj trenerzy ponownie zagrali przeciw sobie niespełna rok temu. Po ponad 10 latach od przegranego przez Odrę Wodzisław starcia z Legią, Wisła Wdowczyka ograła przy Cichej "niebieskich". Dramatyczna końcówka tamtego meczu i niewykorzystany w ostatnich sekundach rzut karny Patryka Lipskiego sprawiły, że Ruch do samego końca drżał o grę w grupie mistrzowskiej, a "Biała Gwiazda" do ostatniego gwizdka 30. kolejki mogła o tym sukcesie marzyć. Rewanż nadszedł kilka miesięcy później - już w kolejnych rozgrywkach "niebiescy" po golach Mariusza Stępińskiego i Pawła Oleksego ograł Wisłę przy Reymonta 2:1.
W najbliższy poniedziałek obaj panowie po raz 9 z ławki rezerwowych poprowadzą przeciw sobie zmagające się o utrzymanie ekipy. W marcu Fornalik (trener miesiąca w Ekstraklasie) i Wdowczyk pokazali, że są fachowcami pełną gębą. Jeden i drugi zdążyli wyciągnąć podopiecznych z kryzysu i to w dużej mierze dzięki nim ostatnie śląskie derby Ekstraklasy zapowiadają się ekscytująco!
Mecze Waldemara Fornalika przeciwko Dariuszowi Wdowczykowi:
2000/01: Górnik Zabrze - Orlen Płock 1:0 (Kawondera)
2001/02: Górnik Zabrze - Widzew Łódź 1:1 (Kolasa - Suchomski)
Górnik Zabrze - Widzew Łódź 1:1 (Gierczak - Ślusarski)
Widzew Łódź - Górnik Zabrze 2:0 (Węgrzyn, A. Bąk)
2005/06: Legia Warszawa - Odra Wodzisław 2:1 (Włodarczyk, Szałachowski - Masłowski)
Odra Wodzisław - Legia Warszawa 1:2 (Chmiest - Kucharski, Burkhardt)
2015/16: Ruch Chorzów - Wisła Kraków 2:3 (Stępiński, Koj - Głowacki, Ondrasek, Wolski)
2016/17: Wisła Kraków - Ruch Chorzów 1:2 (Zachara - Stępiński, Oleksy)
Bilans: 2 wygrane Fornalika, 4 wygrane Wdowczyka, 2 remisy.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Waldemar Fornalik: w Gliwicach nie gra się łatwo
Źródło: AUTOR: Eurosport/Onet --> PORTAL: EUROSPORT.ONET.PLEurosport/Onet-->EUROSPORT.ONET.PL pisze:
Waldemar Fornalik: w Gliwicach nie gra się łatwo
- Nasza sytuacja kadrowa jest dobra, solidnie przepracowaliśmy okres przerwy na reprezentację i jesteśmy pełni optymizmu - powiedział trener Ruchu Chorzów, Waldemar Fornalik na konferencji prasowej przed meczem z Piastem Gliwice.
W piątek na Stadionie Ruchu w Chorzowie zorganizowano specjalną konferencję prasową, w której udział wzięli trenerzy Waldemar Fornalik oraz Dariusz Wdowczyk, a także zawodnicy Michał Helik i Radosław Murawski.
- W poniedziałek zmierzą się ze sobą dwie drużyny, które są w dobrej dyspozycji. Grają atrakcyjny dla oka futbol, zdobywają sporo bramek. Solidnie przepracowaliśmy okres przerwy na reprezentację i jesteśmy pełni optymizmu. Liczę na ciekawy, pełen emocji mecz, w którym zdobędziemy trzy punkty - rozpoczął swoją wypowiedź Fornalik cytowany przez oficjalną witrynę gliwiczan.
- W Gliwicach nie gra się łatwo. Ostatnią przegraną przeanalizowaliśmy. W tamtym czasie było w naszej drużynie sporo zmian, kontuzji i roszad. Teraz ustabilizowaliśmy swoją sytuację i wykonaliśmy pracę, która zaczęła procentować - zaznaczył opiekun Niebieskich.
- Derby rządzą się swoimi prawami. W Ekstraklasie zostały dwie drużyny ze Śląska, które postarają się godnie zaprezentować region w poniedziałkowym meczu - dodał były selekcjoner reprezentacji Polski.
Za: ruchchorzow.com.pl
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
brak
Źródło: AUTOR: Łukasz Michalski --> PORTAL: SPORTSLASKI.PLŁukasz Michalski-->SPORTSLASKI.PL pisze:
brak
3 kwietnia 1927 roku zainaugurowano w Polsce piłkarskie rozgrywki ligowe. 90-lecie tego wydarzenia przypadnie w poniedziałek, a "urodzinowe przyjęcie" odbędzie się w Chorzowie.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
To był pierwszy mecz Ruchu. "Instynkty łyżwiarskie"
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLbrak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
To był pierwszy mecz Ruchu. "Instynkty łyżwiarskie"
W poniedziałek, w dniu meczu z Piastem, minie 90 lat od pierwszego w historii spotkania ligowego chorzowian. 3 kwietnia 1927 roku Ruch zmierzył się z 1.FC Katowice. „Niebiescy” znaleźli się w gronie założycieli Ligi Polskiej, która została utworzona w grudniu 1926 roku.
Nowością miało być rozgrywanie spotkań w systemie „każdy z każdym – mecz i rewanż”. W Wielkich Hajdukach początkowo sceptycznie podchodzono do tego pomysłu. Obawiano się, czy klub stać będzie na wyjazdy oraz czy piłkarze będą mieli wystarczającą ilość urlopów (zawodnicy łączyli wtedy grę w piłkę z pracą zawodową). 14 marca 1927 roku podjęto decyzję, że Ruch przystąpi do ligi, która odłączyła się od Polskiego Związku Piłki Nożnej (piłkarska centrala była przeciwna reformie). W historycznych rozgrywkach uczestniczyło 14 drużyn.
W pierwszej kolejce Ruch grał z drużyną z Katowic. Pełnił w tym spotkaniu rolę gospodarza, ale mecz był rozgrywany na boisku rywala. „Na Kalinie” (boisko nazywano także „Hasiokiem”) nie można było grać, bo murawa była za mała. Ruch cały sezon rozegrał w Katowicach, a z 1.FC dzielił się zyskiem z biletów. Siedem tysięcy kibiców obserwowało ligową premierę. Ruch przegrał aż 0:7! Chorzowski klub w historii w lidze tylko raz uległ wyżej rywalowi. 5 września 1964 roku przegrał z Polonią Bytom 0:8. Drużynie w starciu z 1.FC nie pomógł nawet Józef Sobota, pierwszy w historii piłkarz Ruchu, który trafił do kadry narodowej. Łatwo można wyobrazić sobie, jak musiał czuć się bramkarz Herman Kremer. „...obok momentów
doskonałych, miał bardzo kiepskie. Przytem ślizgał się na boisku, co najmniej
– jak na ślizgawce. Cztery bramki można zapisać na konto tych instynktów łyżwiarskich” - relacjonował „Przegląd Sportowy”.
Kremer przeszedł do historii jako uznany golkiper. Chociaż widział tylko na prawe oko, zwykle bronił bardzo dobrze. Często prasa opisywała jego dobre parady. Zdarzyło się nawet, że zagrał także w ataku!
Ruch w pierwszym sezonie uplasował się na 12. pozycji. 1.FC zdobył wicemistrzostwo a najlepszą drużyną w kraju została Wisła Kraków.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Urodziny w Hajdukach: liga świętuje 90 lat w najwłaściwszym
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLbrak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Urodziny w Hajdukach: liga świętuje 90 lat w najwłaściwszym miejscu!
Mówcie, co chcecie - od momentu rozpoczęcia rozgrywek ligowych, „wisienką na torcie” zawsze były w nich konfrontacje lokalnych rywali. Twórcy ligi - nie żadnej ekstraklasy, bo to wymysł li tylko na potrzeby marketingu! - doskonale o tym wiedzieli.
Nieprzypadkowo w trudnych bojach z PZPN o prawo samostanowienia, w pierwszej w dziejach rodzimej „kopanej” kolejce ligowej na szalę rzucili właśnie argument w postaci aż pięciu (z siedmiu) spotkań drużyn „zza miedzy”. 3 kwietnia 1927 roku Legia zagrała z Warszawianką (1:4), 1.FC Katowice z Ruchem Wielkie Hajduki (7:0), Łódźki KS z Klubem Turystów Łódź (2:0), Jutrzenka Kraków z Wisłą (0:4), a Pogoń Lwów z Hasmoneą (7:1 - ostatecznie wynik anulowano, a mecz powtórzono).
I na większości stadionów - przecież bez wygodnych siedzisk, bez zadaszenia, z płytą rzadko kiedy pokrytą kępkami trawy (raczej pyłem, którego tumany wzbudzane przez kopiących futbolówkę piłkarzy momentalnie osiadały na twarzach i odzieniach widzów) - pojawiło się blisko 5 tysięcy fanów: liczba dziś budząca szacunek nawet w Szczecinie, Płocku czy Gliwicach, o Lublinie/Łęcznej nie mówiąc...
Zmieniła się przez te 9 dekad nieco geografia polskiego futbolu, bo zmieniły się i granice. Nie może dziś być w lidze trzech klubów lwowskich, ale potomkowie przedwojennych lwowiaków, wypędzonych z rodzinnych stron, pewnie zasiadają czasami na trybunach we Wrocławiu, Szczecinie, Gliwicach. Jest coś w tym, że barwy klubów (o nazwie tego pierwszego nie wspominając...) z dwóch ostatnich miast tożsame są z barwami lwowskiej Pogoni.
Organizacja ligowych klubów w sensie historycznym stanęła na wysokości zadania. Dokładnie 90 lat po wspomnianej derbowej inauguracji - 3 kwietnia 2017 roku - dzień ligowy znów upłynie pod znakiem derbów. Urodzinowe przyjęcie odbędzie się - a jakże! - w Hajdukach (przecież miejscowi wciąż od tej nazwy nie stronią!), gdzie Ruch zagra z Piastem. To będzie symboliczne przypomnienie, że właśnie Górny Śląsk zapisał najpiękniejszą ze wszystkich regionów kartę w dziejach ligi, a tutejsze kluby najczęściej pojawiają się na liście triumfatorów. Dziś w elicie mamy tylko dwie drużyny - ale skoro mają one w swych szeregach aż pięciu potencjalnych uczestników młodzieżowych mistrzostw Europy 2017, może jest nadzieja dla miejscowych kibiców na lepszą przyszłość?
Inne hity 27. kolejki? Już w piątek pod Wawelem „Biała gwiazda” sprawdzi, czy potknięcie poznańskiego lidera wiosny z outsiderem tabeli było tylko wypadkiem przy pracy, czy też dwa tygodnie temu na dobre kolejarska lokomotywa zakrztusiła się „górniczym” urobkiem z Łęcznej.
W sobotę - pierwszy test Legii pod światłym i jedynie słusznym przywództwem jedynego już właściciela; niespecjalnie mocno kochanego przez „Żyletę” i resztę widowni. W niedzielę z kolei - test na miłość właścicieli Lechii do trenera Piotra Nowaka - pewnie żadna ze stron trzech potknięć z rzędu nie przewidywała w planach na ten sezon..
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Były prezes Piasta: Wolałbym mieć w drużynie Niezgodę niż dw
Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński" border="0 --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLLeszek Błażyński pisze:
Były prezes Piasta: Wolałbym mieć w drużynie Niezgodę niż dwójkę Papadopulos - Jankowski
Jarosław Niezgoda już zapisał się w gronie najlepszych strzelców-debiutantów w historii klubu. Zdaniem Józefa Drabickiego Ruch powinien próbować go wykupić.
Reprezentant młodzieżówki zabłysnął w rundzie jesiennej. W 11 spotkaniach strzelił 7 goli. Podczas zimowej prezentacji drużyny jego wyjściu towarzyszył fragment utworu „Kiler” Elektrycznych Gitar. – Nie wybierałem tej piosenki, ale ktoś zrobił to bardzo trafnie. Mam być killerem od bramek – mówił „Sportowi” Jarosław Niezgoda i wciela swoje słowa w czyny. 22-letni snajper wiosną w ekstraklasie w 6 meczach trzy razy trafił do siatki. Wpisał się także na listę strzelców w niedawnym meczu towarzyskim kadry U-21 z rówieśnikami z Czech (1:2).
Długie susy i sporo bramek
- Bez wątpienia Piast powinien się go bać. Niezgoda to objawienie sezonu, bo przecież ma na koncie 10 bramek. To dosyć niepozorny zawodnik. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie jest taki szybki, ale to niesamowicie mylące. Robi długie susy i wygrywa pojedynki biegowe, potrafi się odpowiednio rozpędzić. Potrafi uderzyć z prawej i lewej nogi, jest silny fizycznie. Ma sporo atutów i trudno będzie gliwiczanom go powstrzymać – przekonuje Eugeniusz Lerch, były świetny napastnik „Niebieskich".
- Wyróżnia się w naszej lidze. Bardzo dobrze służy mu chorzowski klimat i to nie przypadek, że Niezgoda właśnie w Ruchu zaczął grać na tak wysokim poziomie. Waldemar Fornalik to dużej klasy warsztatowiec, który szlifuje młode talenty, a oni pod jego okiem robią ogromne postępy – zaznacza Józef Drabicki, były prezes Piasta. - W przeszłości w Piaście też to dobrze funkcjonowało, bo przecież w Gliwicach wypromowali się Kamil Wilczek, Kamil Glik, Adam Banaś, czy Mateusz Matras – wylicza.
Jeden zamiast dwóch
W ataku Piasta ma w derbach zagrać Michal Papadopulos. Na ławce siądą Maciej Jankowski i Łukasz Sekulski. Czech w tym sezonie tylko dwa razy trafił do siatki, „Jankes” trzykrotnie. Sekulski jesienią był graczem Korony i zaliczył w jej barwach 5 bramek. Wiosną na razie grał mało ze względu na uraz. - Nie chcę robić przykrości Papadopulosowi i Jankowskiemu, ale wolałbym mieć w zespole Niezgodę niż tę dwójkę. To młody, perspektywiczny zawodnik. Jest tylko wypożyczony z Legii, ale na miejscu Ruchu próbowałbym się porozumieć z legionistami w sprawie wykupu – mówi Drabicki.
Znakomita pamięć
Niezgoda już zapisał się w historii klubu, bo należy do czołowych strzelców-debiutantów. Ma na swoim koncie 10 bramek, a jeszcze 12 ligowych spotkań przed sobą. W dziejach „Niebieskich” przoduje Gerard Cieślik, który w pierwszym sezonie po wojnie strzelił 18 goli! - Dogonić Gerarda będzie mu bardzo trudno. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że Cieślik tyle bramek zdobył w 26 meczach. Pamiętam zresztą niektóre z tych trafień, bo chodziłem wtedy na spotkania „Niebieskich”. Jako 9-letni chłopak byłem na powojennej premierze ligowej. Było to w 1948 roku, a ja doskonale pamiętam ten mecz! Na starcie z Garbarnią wszedłem na stadion za darmo, razem z jakąś obcą osobą. My dzieciaki tak wtedy wchodziliśmy na mecze. Siedziałem tam, gdzie obecnie znajduje się sektor „dziesiona”. W tamtym czasie wały były obrośnięte trawnikami. Gdy ktoś wstawał i zasłaniał, słychać było: „siadaj, bo trawniki polecą”. Bramkarz Ruchu wyczyniał cuda. Jedyna bramka padła w 90 minucie, a jej autorem był Przecherka. Mocno uderzył, wygraliśmy 1:0, cały stadion wiwatował – wspomina Lerch. - Teraz piłka jest całkiem inna, ale każde czasy mają swoich bohaterów – dodaje.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Forma i postawa Surmy podziwiana przez trenerów
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLbrak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Forma i postawa Surmy podziwiana przez trenerów
Przed derbami Ruch Chorzów - Piast Gliwice podczas konferencji prasowej szkoleniowcy obu zespołów sporo miejsca poświęcili pomocnikowi Niebieskich, Łukaszowi Surmie.
Obecny szkoleniowiec Piasta Dariusz Wdowczyk miał okazję pracować z Surmą w Legii Warszawa. – 12 lat temu nie spodziewałem się, że Łukasz będzie tak długo grał w piłkę. Był kapitanem Legii, kiedy zdobywaliśmy mistrzostwo Polski. Odszedł niedługo po tym. Każdego ze starszych zawodników, którzy grają na odpowiednim poziomie i mają do tego zdrowie, trzeba docenić. A Łukasz niech rozgrywa kolejne spotkania, myślę, że jeszcze długo, długo nikt go nie dogodni – stwierdził Wdowczyk.
„Surmik” wciąż śrubuje swój rekord liczby występów w Ekstraklasie. Przed poniedziałkowymi derbami z Piastem ma ich na koncie dokładnie 550. – Szkoląc zawodników chcemy, żeby się rozwijali i wyjeżdżali. Dlatego ten rekord może być trudny do wyrównania. Każdy zawodnik, który prezentuje odpowiedni poziom wyjedzie. Myślę, że gdyby np. Radek Murawski grał w polskiej lidze do tego wieku, co Surma, ten rekord jest w stanie spokojnie pobić – mówił Waldemar Fornalik. – Ale on już chce wyjeżdżać – śmiał się trener Piasta.
Szkoleniowiec „Niebieskich” jest pod wrażeniem dyspozycji w jakiej znajduje się blisko 40-letni pomocnik. Przyznaje jednak, że potrzebna jest alternatywa, bowiem Surma wiecznie w piłkę grać nie będzie. – Jestem bardzo zadowolony, że Łukasz jest w tak dobrej dyspozycji. Musimy brać po uwagę wiek zawodnika. Niestety nie uciekniemy od prawdy. Fizjologii w pewnym momencie też nie da się oszukać. Musimy mieć alternatywę. Gdybym przed sezonem zakładał, że Łukasz rozegra wszystkie mecze i na nim będziemy opierać naszą grę, to byłbym chyba szalony – przyznał Waldemar Fornalik.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Fornalik: Niech to pozostanie tajemnicą
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLbrak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Fornalik: Niech to pozostanie tajemnicą
- Nie brakuje mi derbów, bo było ich przecież bardzo dużo. Oczywiście zarówno my, jaki i Piast, czekamy, jak do ekstraklasy awansują śląskie drużyny, aby tych derbów było więcej - mówi były selekcjoner kadry narodowej.
LESZEK BŁAŻYŃSKI: W tym sezonie odbędą się tylko dwa mecze derbowe, ewentualnie trzeci, jeśli Ruch i Piast znajdą się w tej samej ósemce. Nie brakuje panu większej ilości takich spotkań?
WALDEMAR FORNALIK: - Nie brakuje mi derbów, bo było ich przecież bardzo dużo. Oczywiście zarówno my, jaki i Piast, czekamy, jak do ekstraklasy awansują śląskie drużyny, aby tych derbów było więcej. W tym momencie układ jest taki, że są dwa zespoły i one starają się godnie reprezentować region w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Po raz kolejny podczas przerwy reprezentacyjnej nie zaplanował pan meczu sparingowego. Dlaczego?
WALDEMAR FORNALIK: - Czterech naszych piłkarzy było powołanych do młodzieżówki. Ponadto mam grupę zawodników, która dużo grała, dlatego sparing w czasie przerwy reprezentacyjnej nie był nam potrzebny. Z kolei piłkarze, którzy grali mniej mieli okazję wyrównania obciążeń w meczu rezerw. Wybraliśmy taką właśnie drogę. Przeprowadziliśmy również badania szybkości i wydolności. Ich wyniki mają wpływ na to, co robimy w trakcie przerwy w rozgrywkach. Szczegóły niech pozostaną tajemnicą. Nie było na pewno powodów do obaw. Solidnie przepracowaliśmy ten okres.
Jesienią pańska drużyna przegrała w Gliwicach 1:2, ale tamten zespół można chyba określić innym. W bramce stał Kamil Lech, a na skrzydłach grali Kamil Mazek i Piotr Ćwielong, czyli zawodnicy, których nie ma już w zespole.
WALDEMAR FORNALIK: - Wtedy mieliśmy problemy ze stabilizacją. Po raz kolejny musiałbym powtórzyć, ile było zmian, roszad w składzie, kontuzji... Dopiero w końcówce ustabilizowaliśmy skład i drużyna zaczęła wtedy grać na miarę możliwości. Poza tym w Gliwicach nie gra się łatwo, ostatnio przegraliśmy 1:2, jednak różnie to mogło się potoczyć.
Michał Helik pojechał na zgrupowanie kadry młodzieżowej, ale w meczach towarzyskich nie zagrał nawet minuty. Czy zawodnik może wynieść jakieś korzyści z takiego obozu?
WALDEMAR FORNALIK: - To pytanie do Michała, ja jedynie dodam, że nominacja do kadry narodowej to na pewno duże wyróżnienie, nobilitacja.
Łukasz Surma świetnie spisuje się w tym sezonie, ale wydaje się, że miał pan wcześniej wątpliwości dotyczące pomocnika?
WALDEMAR FORNALIK: - Jestem bardzo zadowolony, że Łukasz jest w takiej dyspozycji, ale musiałem brać pod uwagę jego wiek i szukać alternatywy. Gdybym przed sezonem zakładał, że zagra w każdym spotkaniu, i będziemy opierać na nim grę, mówiono by, że jestem szalony.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Łukasz Surma: musimy podejść do gry maksymalnie skoncentrowa
Źródło: AUTOR: Eurosport/Onet --> PORTAL: EUROSPORT.ONET.PLEurosport/Onet-->EUROSPORT.ONET.PL pisze:
Łukasz Surma: musimy podejść do gry maksymalnie skoncentrowani
- Musimy się zrewanżować rywalom, bo ostatnio z Piastem nam nie szło. Musimy też podejść do gry maksymalnie skoncentrowani - powiedział Łukasz Surma, cytowany przez oficjalną stronę Ruchu Chorzów.
Na zakończenie 27. kolejki LOTTO Ekstraklasy Ruch Chorzów zmierzy się z Piastem Gliwice. Łukasz Surma ocenił przed tym spotkaniem, że jego drużyna musi podejść do niego maksymalnie skoncentrowana.
- Piast złapał rytm, idzie w górę i na pewno będzie trudnym przeciwnikiem. Pamiętajmy, że to są derby, a one, choć to wyświechtane określenie, rządzą się swoimi prawami, ta otoczka jest inna. Na pewno będą takie fazy w meczu, gdzie będzie sporo napięcia. Musimy się też zrewanżować rywalom, bo ostatnio z Piastem nam nie szło, przegraliśmy trzy poprzednie spotkania. Musimy o tym pamiętać i podejść do gry maksymalnie skoncentrowani - ocenił 39-letni pomocnik.
"Niebiescy" zajmują obecnie trzynaste miejsce w ligowej tabeli i mają na koncie 29 punktów.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Pogromy, awantury i historyczny medal - te derby mają swoją
Źródło: AUTOR: Łukasz Michalski --> PORTAL: SPORTSLASKI.PLŁukasz Michalski-->SPORTSLASKI.PL pisze:
Pogromy, awantury i historyczny medal - te derby mają swoją historię!
Wielkie Derby Śląska, Piłkarski Klasyk, Najstarsze Derby, Derbiki - wiele z "bratobójczych" spotkań w naszym regionie zdążyło wypracować sobie własne tytuły. Starcia Ruchu Chorzów z gliwickim Piastem na swoją markę dopiero pracują. My wybraliśmy dla Was 5 meczów pomiędzy obiema ekipami, które z różnych względów zapadły nam w pamięć najmocniej.
5. Ruch Chorzów - Piast Gliwice 2:0 (30 października 1987)
Historia ligowych spotkań pomiędzy Piastem i Ruchem zaczęła się niemal dokładnie 29 lat temu. W sezonie 1987/88 po raz pierwszy w swej historii "niebieskich" zabrakło w krajowej elicie. Drużyna trenera Jerzego Wyrobka założyła sobie szybki powrót na najwyższy szczebel. Gliwiczanie, którzy sezon wcześniej otarli się o ekstraklasę (przegrany baraż z Bałtykiem Gdynia) również mieli ambitne plany. Kiedy jednak jedni zaczęli marsz w kierunku powrotu do należnego sobie blasku (Ruch wrócił do I ligi i jako beniaminek wywalczył mistrzowski tytuł), drudzy właśnie wchodzili w etap największej degrengolady (5 lat później "piastunki" zniknęły z piłkarskiej mapy). Ruch wygrał z Piastem 2:0, a ośmiotysięczna widownia przy Cichej oklaskiwała gole Mirosława Bąka i Krystiana Szustera. Co ciekawe, w rewanżu lepsi byli gliwiczanie, jako jedna z zaledwie dwóch drużyn w tamtym sezonie zdobywając 3 punkty w starciu z przyszłymi Mistrzami Polski.
4. Piast Gliwice - Ruch Chorzów 3:0 (27 listopada 2015)
Na boisku dominacja gospodarzy, na trybunach jak u siebie czuli się za to "niebiescy". Wśród 8 tysięcy fanów przy Okrzei około 3 tysiące zasiadło w sektorze przeznaczonym dla gości. W sektorach gliwiczan również trafiali się ci, którzy na mecz przyjechali z Chorzowa. Słowem - prawie połowa stadionu w Gliwicach została wypełniona ludźmi życzącymi wygranej... gościom.
"Bandy Latala" to jednak nie ruszyło - na murawie w piłkę grała tylko drużyna Piasta. Wynik samobójem pomógł otworzyć Mateusz Cichocki, później strzelali Josip Barisić i Gerard Badia. Piłkarsko "niebiescy" stanowili tego dnia jedynie tło dla będących w gazie przyszłych wicemistrzów.
3. Piast Gliwice - Ruch Chorzów wo. 0:3 (20 marca 2004)
XXI wiek, ale na trybuny wciąż wracały jeszcze "szalone" lata 90-te. Wracający do poważnej piłki po drodze przebytej aż od prowincjonalnej b-klasy gliwiczanie kontra znajdujący się w bodaj najbardziej krytycznym momencie w swej historii Ruch. Oba zespoły skupiały się przede wszystkim na tym, bu utrzymać się na zapleczu Ekstraklasy. Na starym stadionie przy Okrzei przeważali goście, ale Mariusz Śrutwa, Piotr Mosór i niespełna 18-letni wówczas Piotr Ćwielong długo nie potrafili udokumentować przewagi nad Jarosławem Kaszowskim i spółką. W 55. minucie sędzia Marek Ryżek zakończył spotkanie - "popisali się" fani gospodarzy, którzy rozpoczęli regularne awantury na trybunach. - Przykre jest to, że burdy spowodowali kibice w sektorze Piasta. Trzeba uczciwie powiedzieć, że fani Ruchu zachowali się poprawnie. Jestem pełen podziwu dla nich. Byli opanowani, zwarci i nikogo nie zaczepiali - powiedział po tych wydarzeniach dyrektor Piasta, Józef Drabicki. Mecz dokończono więc przy "zielonym stoliku"- oczywista jak się wydawało decyzja o przyznaniu walkowera na korzyść "niebieskich" długo się przeciągała, ale ostatecznie to chorzowianom dopisano za to spotkanie trzy punkty.
Kilka tygodnie później "wzorowi" w Gliwicach fani "niebieskich" przy okazji domowego meczu z ŁKS-em rozpętali bodaj największą w XXI wieku awanturę na ligowym stadionie. Ale to już wspomnienia na zupełnie inną okazję.
2. Ruch Chorzów - Piast Gliwice 5:0 (31 maja 2006)
Ależ oni wtedy byli mocni! Ruch Chorzów po miesiącach klęsk i spotkań nieprzystających do tradycji 14-krotnych Mistrzów Polski w końcu obrał drogę na powrót do Ekstraklasy. Wiosna sezonu 2005/06 była tylko preludium do tego, co osiągnęli rok później podopieczni trenera Marka Wleciałowskiego. W końcówce maja 2006 chorzowianie odprawiali z kwitkiem niemal każdego, kto pojawiał się przy Cichej.
Z Piastem skończyło się pogromem - Krzysztof Kozik, a później Marcin Feć wyjmowali piłki po uderzeniach Wojciecha Myszora, Marcina Klaczki, Mariusza Śrutwy, Grażvydasa Mikulenasa i Piotra Ćwielonga. - Ciężko po takim laniu to wszystko poukładać - rozkładał ręce ówczesny opiekun Piasta, Jacek Zieliński. - Cieszę się, że wygraliśmy akurat z Piastem Gliwice, ponieważ to śląska drużyna - doceniał już wtedy wygraną z rywalem zza miedzy 20-letni wówczas Ćwielong.
1. Ruch Chorzów - Piast Gliwice 0:3 11 maja 2016
Historyczny mecz przede wszystkim dla gości - Piast zapewnia sobie srebrny medal Mistrzostw Polski, zrównuje się punktami z Legią i na kolejkę przed końcem pozostaje w grze o tytuł. Ruch pogodzony z tym, że w sezonie 2015/16 jego "maksem" był awans do mistrzowskiej ósemki, znowu dał się "rozjechać" podopiecznym trenera Radoslava Latala. Josip Barisić wynik otworzył jeszcze przed przerwą, w końcówce chorzowian dobili Martin Nespor i Bartosz Szeliga. Ruch nigdy wcześniej tak wysoko nie przegrał u siebie z gliwiczanami.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ekstraklasa: Ruch Chorzów - Piast Gliwice [RELACJA LIVE, TRA
Źródło: AUTOR: DziennikZachodni --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLDziennikZachodni-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Ekstraklasa: Ruch Chorzów - Piast Gliwice [RELACJA LIVE, TRANSMISJA] Jedyne śląskie derby
Dziś o godz. 18 piłkarze Ruchu Chorzów zmierzą się z Piastem Gliwice. Śląskie derby zakończą 27. kolejkę spotkań Lotto Ekstraklasy. Mecz Ruch – Piast transmitować będzie Eurosport 1 od godz. 17.55. Tutaj możesz śledzić relację live z jedynych śląskich derbów w najwyższej klasy rozgrywkowej.
<p class="relacja-status">Relacja na żywo jeszcze się nie rozpoczęła.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 69 gości