Źródło: AUTOR: Łukasz Michalski --> PORTAL: SPORTSLASKI.PLŁukasz Michalski-->SPORTSLASKI.PL pisze:
Hrdlicka: "Mam nadzieję, że zostanę tu na dłużej"
Od kilku spotkań zbiera kapitalne noty, triumfuje w klasyfikacjach na paradę kolejki a ostatnio został nawet wybrany do najlepszej "jedenastki" weekendu. - To zasługa naszych kibiców, którzy są bardzo zaangażowani i pomagają nam w tych plebiscytach. Ale to oczywiście bardzo cieszy - przyznaje Libor Hrdlicka, który jest ostatnio jednym z pewniejszych punktów chorzowskiego Ruchu.
Kibice "niebieskich" po pierwszych wiosennych spotkaniach mogą odetchnąć z ulgą. Ruch ma między słupkami fachowca który w ostatnim czasie stał się pewnym punktem swojego zespołu. - Przepracowałem z drużyną cały okres przygotowawczy, wszyscy czujemy się po nim silniejsi - mówi Libor Hrdlicka, golkiper "niebieskich".
31-latek na Cichą trafił jesienią. Ubiegłoroczne mecze Słowaka w drużynie Ruchu były jednak raczej przeciętne, a zimą w Chorzowie zaczęto nawet rozglądać się za konkurentem dla Hrdlicki. - Tylko debiut miałem dobry. Potem faktycznie brakowało meczów w których byłbym bohaterem, brakowało jakichś świetnych interwencji. Sam czułem, że bardziej powinienem pomagać drużynie - przyznaje Słowak.
Wiosną jest już zupełnie inaczej. Hrdlicka osiągnął świetną formę, jest doceniany przez fachowców, ale i kibiców. - Kluczowe były chyba te interwencje z pierwszej połowy meczu z Legią w Warszawie. Pozwoliły one dowieźć prowadzenie do przerwy. Zresztą zawsze kiedy udaje się utrzymać czyste konto po stronie strat po pierwszej połowie, to w drugiej gra się z większym spokojem. Tak było i ze Śląskiem i ostatnio w Niecieczy - wskazuje Hrdlicka.
Bodaj najlepszy dotychczas mecz w barwach Ruchu rozegrał tydzień temu w Niecieczy. "Niebiescy" wywieźli spod Tarnowa bezbramkowy remis, który Hrdlicka kilka razy w kapitalnym stylu musiał ratować. Wisienką na torcie był obroniony rzut karny egzekwowany przez Wojciecha Kędziorę, choć akurat w tej sytuacji bramkarz część zasług oddaje koledze z drużyny. - Łukasz Moneta życzył mi powodzenia, ale ja zapytałem go jeszcze czy kojarzy jak Kędziora wykonuje "jedenastki". Powiedział, że piłka poleci do lewej strony, w dodatku po ziemi. Zaobserwowałem jeszcze jak strzelec ustawia się przy piłce i potwierdziłem sobie, że kopnie tak a nie inaczej - śmieje się bohater z Niecieczy, który dodaje, że był zaskoczony że rzut karny dla rywala wykonuje zawodnik, który dopiero pojawił się na boisku.
Przed Hrdlicką w sobotę kolejne wyzwanie. Teraz będzie musiał powstrzymać ofensywę lidera Lotto Ekstraklasy. Lechia Gdańsk, choć osłabiona wykluczeniem z gry Grzegorza Kuświka i Sławomira Peszko, wciąż w ataku dysponuje ogromnym potencjałem. - Musimy zagrać "na zero" z tyłu i twardo stąpać po ziemi. Póki co zagraliśmy wiosną dopiero cztery mecze. Czujemy się teraz lepiej, czujemy się pewniej i chyba mamy też więcej farta - zauważa Hrdlicka.
Co ciekawe bramkarzowi Ruchu już w czerwcu kończy się umowa przy Cichej. - Ale mam w kontrakcie pewne zapisy, które mogą pozwolić na jej przedłużenie o rok. Ale podoba mi się w Ruchu i mam nadzieję że zostanę na dłużej. I na pewno się utrzymamy - przekonuje były bramkarz słowackiej młodzieżówki.
RUCH W PRASIE - bez komentowania [brig]
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Hrdlicka: "Mam nadzieję, że zostanę tu na dłużej"
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Fornalik: Nie wyjdziemy na Lechię z szabelką
Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLLeszek Błażyński-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Fornalik: Nie wyjdziemy na Lechię z szabelką
- Z nowym zarządem nie rozmawiałem na temat umowy, ale nie jest to odpowiedni czas, bo władze mają wiele ważniejszych obowiązków – przyznaje szkoleniowiec Ruchu.
LESZEK BŁAŻYŃSKI:Lechia zagra w Chorzowie bez Sławomira Peszki i Grzegorza Kuświka, czyli dwóch podstawowych graczy.
WALDEMAR FORNALIK: - Ale przyjeżdża do nas silna drużyna, która nieprzypadkowo jest liderem ekstraklasy. To, że już od dłuższego czasu utrzymuje się na pierwszym miejscu świadczy o tym, że jest to mocny zespół, mający szeroką kadrę. To, że wypadło dwóch istotnych zawodników wcale nie znaczy, że Lechia w sobotę będzie słabsza. Stracili trochę sił w Poznaniu, ale wejdą nowi ludzie, którzy będą chcieli pokazać się z dobrej strony. My jesteśmy w dobrym miejscu, drużyna jest skonsolidowana. Widzę w tygodniu, jak bardzo każdy chce pracować, doskonalić się. Jaki będzie wynik, zobaczymy, ale patrząc na chłopaków wiem, że tanio skóry nie sprzedamy i będziemy chcieli sprawić niespodziankę.
Czy Miłosz Przybecki i Patryk Lipski wykurują się do soboty?
WALDEMAR FORNALIK: - Decyzja zapadnie w piątek. W przypadku jednego z nich, idzie to w dobrym kierunku, ale nie chcę mówić, który z nich czuje się lepiej, a który gorzej. Mam skrytą nadzieję, że obydwaj będą do dyspozycji, ale kluczowy będzie dzień przed meczem. W czwartek obydwaj trenowali. Nie chcę jednak udzielać konkretnej odpowiedzi, bo jeszcze wiele może się wydarzyć.
Lech pokazał, jak stłamsić Lechię, ale używał też ciosów poniżej pasa, między innymi prowokując piłkarzy z Gdańska. Czy to też jest jakaś wskazówka dla was?
WALDEMAR FORNALIK: - Jeżeli mówimy o grze poniżej pasa, to nie jest to na pewno dla nas kierunek. Lech jest w tej chwili w bardzo wysokiej formie i wyniki „Kolejorza” pokazują, że to najmocniejszy zespół w wiosennej rundzie. Lechia trafiła na bardzo mocny zespół.
W starciach z takimi drużynami Ruch gra defensywniej. Czy taką taktykę trudniej się realizuje na własnym stadionie?
WALDEMAR FORNALIK: - Patrzymy na naszą grę przez pryzmat meczu w Warszawie, czy fragmentów meczu ze Śląskiem. Z Termalicą, gdybyśmy prześledzili ilość akcji ofensywnych i defensywnych, niekoniecznie atakowaliśmy mniej od przeciwnika. Termalica miała więcej klarownych sytuacji. Robiłem analizę tego meczu i ho nie jest tak, że poświęcamy się tylko defensywie. Są takie fazy, w których musimy oczywiście skupić się na obronie, nawet najlepsze drużyny na świecie muszą umieć grać w defensywie. Gdy przyjeżdża zespół o określonym potencjalne ofensywnym, trudno żebyśmy wyszli na nich z szabelką i wojowali. Nie wykluczamy jednak, że będą fazy, w których będziemy chcieli prowadzić grę.
Milen Gamakow jest kontuzjowany, ale i tak by nie zagrał, bo jest wypożyczony z Lechii, i gdański klub zabronił mu występu w sobotnim spotkaniu. Jak pan podchodzi do tych zapisów?
WALDEMAR FORNALIK: - Są różne praktyki. Z Legią nie mieliśmy tego problemu (Jarosław Niezgoda zagrał przy Łazienkowskiej i strzelił nawet gola – przyp. red.). Słyszałem, że któryś z zarządzających Legią ludzi powiedział, że jeśli mieliby zdobyć mistrzostwo Polski i wykluczyć Jarka Niezgodę z meczu z nami, to on nie chce takiego mistrzostwa. Różne są jednak praktyki. Jeżeli ktoś tak sobie zażyczył, a transakcja jest korzystna dla obu stron, trzeba to uszanować.
Mimo absencji Adama Pazio, ma pan kłopoty bogactwa w defensywie.
WALDEMAR FORNALIK: - Chciałbym mieć tak samo w linii pomocy. Nawet w ostatnim meczu Paweł Oleksy wszedł z ławki jako lewy pomocnik, w Warszawie grał tam Pazio. Szukamy rozwiązań w ramach tej kadry, którą dysponujemy, aby wykorzystać potencjał ludzki. Jest on w stanie zapewnić nam utrzymanie. Na pewno jednak bardzo martwią mnie wszystkie kontuzje. Ubytek każdego zawodnika, czy to z pierwszej jedenastki, czy z kadry meczowej, ogranicza pole manewru.
W trzech ostatnich spotkaniach ligowych drużyna zdobyła 7 punktów. Co jest główną przyczyną dobrej i skutecznej gry?
WALDEMAR FORNALIK: - My w 5 ostatnich meczach zdobyliśmy 10 punktów. Spotkanie z Wisłą Kraków to był ten moment, w którym mogliśmy skorzystać właściwie z wszystkich zawodników. W komplecie przepracowaliśmy również okres przygotowawczy. Jesienią było trochę bałaganu. Niektórzy zawodnicy przychodzili późno, inni łapali kontuzje. Rozsypała się nam cała obrona. W spotkaniu z Zagłębiem Lubin mieliśmy do dyspozycji tylko trzech nominalnych obrońców. Wtedy na lewej stronie defensywy zagrał Łukasz Moneta. Od meczu z Wisłą można było bardziej uwierzyć, że drużyna potrafi grać i punktować. Na tę chwilę wygląda to optymistycznie, ale nie zapeszajmy. Na pewno jednak nie jestem zaskoczony postawą zespołu, bo zawsze podchodzę do tego co robię z dużym optymizmem. Ciężka praca, którą zawodnicy wykonują wcześniej czy później musi procentować. Chciałbym jednak, aby kadra była liczniejsza. Chcieliśmy zimą pozyskać 2-3 zawodników. Nie udało się, ale nie możemy z tego powodu biadolić i spuszczać głów.
Wyszło na jaw, że pańska umowa jest tylko do czerwca tego roku. Nowe władze rozmawiały z panem na temat przedłużenia?
WALDEMAR FORNALIK: - Po pierwsze to nie jest tak, że w trakcie negocjacji nie doszliśmy do porozumienia. Porozumienie było, wystarczyło złożyć podpis. Tak się nie stało, bo pewne warunki zostały zmienione na co nie mogłem się zgodzić. Nie robię jednak z tego problemu. Z nowym zarządem nie rozmawialiśmy na ten temat, ale myślę, że nie jest to odpowiedni czas, bo nowe władze mają wiele ważniejszych obowiązków względem klubu i drużyny.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk: Niebiescy nie boją się lidera
Źródło: AUTOR: DziennikZachodni --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLDziennikZachodni-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk: Niebiescy nie boją się lidera [RELACJA LIVE, TRANSMISJA]
Dziś o godz. 18 Ruch Chorzów zagra z Lechią Gdańsk. Na Cichą przyjedzie lider tabeli Lotto Ekstraklasy, ale że Niebiescy te ostatnio imponują formą w trzech meczach zdobyli 7 punktów, zapowiada się bardzo ciekawe widowisko. Mecz Ruch - Lechia transmitować będzie Canal+ Sport. Tutaj możesz śledzić relację live.
Materiały podobne
– Te ostatnie spotkania bardzo nas podbudowały. Pokazaliśmy, że potrafimy wygrać z każdym bez względu na klasę rywala. W ostatnim czasie potwierdzamy, że mamy dobrą obronę i dobrze się rozumiemy, dlatego dwa spotkania zagraliśmy na zero z tyłu, a w Warszawie straciliśmy tylko jedną bramkę. Dobrze funkcjonuje komunikacja na boisku, każdy każdemu podpowiada co ma robić – stwierdził Libor Hrdlicka, bramkarz Niebieskich, który ostatnio zbiera za swoją grę bardzo dobre recenzje.
Trener Ruchu Waldemar Fornalik zapewnia, że jego zespół nie wystraszy się lidera.
– Jesteśmy w dobrym miejscu, drużyna jest skonsolidowana. Widzę w tygodniu, jak bardzo każdy chce pracować, doskonalić się. Jestem przekonany, że zagramy o pełną pulę. Jaki będzie wynik pokaże boisko, ale patrząc na chłopaków widzę, że tanio skóry nie sprzedamy i będziemy chcieli sprawić niespodziankę – podkreślił opiekun Niebieskich.
Chorzowianie liczą też na to, że Lechia dużo słabiej gra na wyjazdach. W ostatnich pięciu spotkaniach na obcych boiskach gdańszczanie zdobyli tylko dwa punkty. Ostatni raz na wyjeździe podopieczni trenera Piotra Nowaka wygrali w Lubinie 2:1, a w sumie w delegacji strzelili tylko dziewięć bramek.
- Musimy nastawić się na ciężki mecz, bo ostatnie spotkania pokazały, że w Chorzowie zawsze jest ciężko. Mam nadzieję, że tym razem z wyjazdu przywieziemy trzy punkty, bo są one nam bardzo potrzebne. Złość po porażce z Lechem w Poznaniu już minęła, skupiamy się teraz na meczu z Ruchem - powiedział Rafał Janicki, obrońca gdańskiej drużyny.
Lechia zagra bez „kartkowiczów” Sławomira Peszki i Grzegorza Kuświka. Po meczu w Poznaniu zawieszony jest także bramkarz Vanja Milinković-Savić. W Ruchu zabraknie pauzującego za kartki Adama Pazio i wypożyczonego z Lechii Milena Gamakowa (zapis w kontrakcie). Mimo wcześniejszych urazów gotowi do gry będą Miłosz Przybecki i Patryk Lipski.
W poprzednim spotkaniu na Cichej w listopadzie 2015 roku Ruch wygrał z Lechią 3:2 i chyba nikt w Chorzowie nie miałby nic przeciwko powtórzeniu tego wyniku.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
brak
Źródło: AUTOR: ŁM --> PORTAL: SPORTSLASKI.PLŁM-->SPORTSLASKI.PL pisze:
brak
- Jestem przekonany, że zagramy o pełną pulę. Jaki będzie wynik pokaże boisko, ale patrząc na chłopaków widzę, że tanio skóry nie sprzedamy i będziemy chcieli sprawić niespodziankę - zapowiadał Waldemar Fornalik przed starciem z liderującą po 24. kolejkach Lotto Ekstraklasy Lechią Gdańsk.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
„Niebiescy” nie będą prowokować lidera
Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLLeszek Błażyński-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
„Niebiescy” nie będą prowokować lidera
Piłkarzom Lechii w meczu z Lechem puściły nerwy. - W sobotę będzie całkiem inny mecz. Nie spodziewam się powtórki sprzed tygodnia – zaznacza Jacek Bednarz, były gracz i działacz Ruchu.
W Poznaniu Sławomir Peszko i Grzegorz Kuświk otrzymali czerwone kartki, podobnie jak rezerwowy Vanja Milinković-Savić. Reprezentant Polski, który najpierw wytargał za ucho a później uderzył Tomasza Kędziorę, przyznał, że był ciągle obrażany przez zawodnika Lecha. Skrzydłowy wczoraj zamieścił filmik w internecie, w którym mówi, że bardzo żałuje czerwonej kartki i tego, że osłabił drużynę. Nie przeprasza jednak Kędziory.
Inny kierunek
Poznaniacy pokazali, w jaki sposób można wyprowadzić gdańszczan z równowagi. Czy to jest wskazówka dla „Niebieskich”? - - Jeżeli mówimy o grze poniżej pasa, to nie jest to na pewno dla nas kierunek. Lech jest w tej chwili w bardzo wysokiej formie i wyniki „Kolejorza” pokazują, że to najmocniejszy zespół w wiosennej rundzie. Lechia trafiła na bardzo mocny zespół – przekonuje Waldemar Fornalik. - W sobotę będzie całkiem inny mecz. Nie spodziewam się powtórki sprzed tygodnia. Chorzowscy piłkarze nie należą do zawodników, którzy prowokują innych. Poza tym uważam, że gracze Lecha nie mieli tego zaplanowanego, nie grali i nie zachowywali się według wcześniej ustalonego scenariusza. Obie drużyny były bardzo mocno zmotywowane, wiedząc, jak wysoka jest stawka spotkania, atmosfera była bardzo napięta i gościom puściły nerwy – ocenia Jacek Bednarz, były zawodnik „Niebieskich”, który jeszcze niedawno pracował przy Cichej jako prokurent.
Nowe standardy?
Trener Lechii, Piotr Nowak, musiał przeprowadzić ostatnio więcej rozmów z zawodnikami.
- W Poznaniu było wiele emocji, nie do końca tych zdrowych. Jako zespół powinniśmy trzymać się wysokich standardów i prezentować się dobrze na boisku, jak i poza nim. Trzeba umieć schować nerwy do kieszeni. Naszą wizytówką powinna być przede wszystkim dobra gra w piłkę. Zobaczmy na Milosza Krasicia. To doświadczony piłkarz, który pokazuje klasę swoim zachowaniem. Powinniśmy brać z niego wszyscy przykład – podkreślał na konferencji prasowej. Szkoleniowiec musi dokonać zmian w składzie. - Do treningów wraca Marco Paixao, więc otwiera nam się dodatkowa opcja w ofensywie. Mamy też Gino van Kessela, a dobrą zmianę w Poznaniu dał Lukasz Haraslin. Z doborem zawodników nie powinno być zatem problemu – dodaje.
Kiedyś pędziwiatr
Jak Ślązacy powinni zagrać przeciwko liderowi? - Przypuszczam, że taktyka będzie podobna, jak w ostatnich spotkaniach „Niebieskich”. Lechia będzie miała częściej piłkę przy nodze, a chorzowianie będą kontratakowali. Aby jednak osiągnąć korzystny wynik, trzeba poradzić sobie z groźnym atakiem gdańszczan i ich bokami pomocy. Nie będzie Peszki i Kuświka, ale kadra Lechii jest bardzo mocna. Gospodarze znowu będą atakować skrzydłami. Miłosz Przybecki rozegrał się, kiedyś był z niego pędziwiatr, a wiosną gra już inteligentniej. Chyba remis to będzie dla Ruchu superwynik. W końcu grają z liderem – dopowiada Bednarz. Gdańszczanie słabo spisują się na wyjazdach. Po raz ostatni na obcym boisku wygrali 15 października ubiegłego roku – pokonali wtedy na stadionie w Lubinie miejscowe Zagłębie 2:1. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że na wyjazdach kreujemy mało sytuacji, a te które mamy nie potrafimy zamienić na bramki. Myślę, że przyczyna jest gdzieś w sferze mentalnej. Grając w Gdańsku wiemy, że będziemy mieli sporo okazji w ofensywie i będziemy potrafili je wykorzystać. Z takim przeświadczeniem powinniśmy też wychodzić na boisko w spotkaniach wyjazdowych. Będziemy nad tym pracować - podkreślił Nowak.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Libor Hrdlicka: potrafimy wygrać z każdym
Źródło: AUTOR: Eurosport/Onet --> PORTAL: EUROSPORT.ONET.PLEurosport/Onet-->EUROSPORT.ONET.PL pisze:
Libor Hrdlicka: potrafimy wygrać z każdym
Libor Hrdlicka w dwóch ostatnich spotkaniach LOTTO Ekstraklasy nie dał się zaskoczyć rywalom Ruchu Chorzów, który nie przegrał trzech poprzednich meczów.
Słowacki bramkarz czternastokrotnych mistrzów Polski liczy na podtrzymanie dobrej passy w sobotniej konfrontacji z Lechią Gdańsk.
- Ostatnie spotkania bardzo nas podbudowały. Pokazaliśmy, że potrafimy wygrać z każdym bez względu na klasę rywala - przyznał Hrdlicka dla oficjalnej strony Ruchu.
- W ostatnim czasie potwierdzamy, że mamy dobrą obronę i dobrze się rozumiemy, dlatego dwa spotkania zagraliśmy na zero z tyłu, a w Warszawie straciliśmy tylko jedną bramkę. Dobrze funkcjonuje komunikacja na boisku, każdy każdemu podpowiada co ma robić - komplementuje kolegów Słowak.
- Nie możemy robić sensacji z tych wyników, bo to zaledwie trzy mecze. Nie ma to dla mnie większego znaczenia jak gramy, zawsze staram się krzyczeć do chłopaków i dawać im wskazówki jak się ustawić. Moim zadaniem jest nie dopuścić do utraty bramki, więc robię co w mojej mocy, aby obrona nie dała rywalowi uderzyć - podsumował Hrdlicka.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ruch Chorzów - Lechia 2:1 [RELACJA] Niebiescy lepsi od lider
Źródło: AUTOR: DziennikZachodni --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLDziennikZachodni-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Ruch Chorzów - Lechia 2:1 [RELACJA] Niebiescy lepsi od lidera. Gdańszczanie stracili przodownictwo
Przyjazd do Chorzowa lidera Lotto Ekstraklasy przyciągnął na trybuny ponad 7 tys. widzów, którzy obejrzeli ciekawe widowisko. Ruch pokonał Lechię powiększając do czterech wiosenną serię spotkań bez porażki, a gdańszczanie potwierdzili, że na wyjazdach sporo tracą na wartości. Strata punktów na Cichej oznaczała też dla gości stratę pozycji przodownika tabeli.
Trener Waldemar Fornalik przed meczem twierdził, że jego zespół nie obawia się lidera i faktycznie Niebiescy rozpoczęli to spotkanie bez respektu dla gdańszczan. Wielką ochotę do gry wykazywał zwłaszcza Jarosław Niezgoda. Kilka szarż napastnika chorzowian w ostatniej chwili zatrzymali obrońcy Lechii, a gdy Patryk Lipski idealnie dośrodkował mu na głowę to jego uderzenie obronił Dusan Kuciak. Równie dobrą okazję miał Łukasz Moneta, któremu z linii końcowej też wyłożył piłkę Lipski, ale lewoskrzydłowy nie trafił czysto w piłkę.
Lechia dłużej utrzymywała się przy piłce, ale dogodnych okazji miała mniej. Najpierw Rafał Wolski ładnie uwolnił się spod opieki obrońców chorzowian i potężnie strzelił z dystansu minimalnie chybiając celu, a później w bramkę Ruchu z bliska nie trafił Ronald van Keesel.
W drugiej połowie kibice na Cichej w końcu doczekali się gola. I choć jego autorem był zawodnik Lechii, to z trafienia cieszyli się sympatycy gospodarzy, bo po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Lipskiego Paweł Stolarski skierował piłkę do własnej bramki.
Trener Piotr Nowak natychmiast dokonał podwójnej zmiany i okazało się, że był to strzał w dziesiątkę, bo Lukas Haraslin i Marco Paixao już po minucie przebywania na boisku doprowadzili do remisu. Słowak dośrodkował z końcowej linii boiska, a Portugalczyk dostawił tylko nogę i w swoim pierwszym kontakcie z piłką skierował ją do siatki.
Chorzowianie nie zamierzali jednak w tym meczu zadowalać się jednym punktem. Akcję lewą stroną przeprowadził Moneta, a Niezgoda potwierdził, że ma niesamowity instynkt strzelecki. To był już dziewiąty gol w tym sezonie najlepszego snajpera Ruchu. Wynik mogli podwyższyć Miłosz Przybecki i Jakub Arak, ale jego potężne uderzenie tego pierwszego z dużym trudem odbił Kuciak, a drugi uderzył lekko i niecelnie.
Lechia do końca starała się odrobić straty, ale Ruch utrzymał prowadzenie. Chorzowianie w ostatnich czterech meczach zdobyli 10 punktów i wydostali się ze strefy spadkowej.
Ruch Chorzów – Lechia Gdańsk 2:1 (0:0)
Bramki 1:0 Paweł Stolarski (51-samobój), 1:1 Marco Paixao (61), 2:1 Jarosław Niezgoda (67)
Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów 7002
Żółte kartki Koj, Arak (Ruch) – Mila (Lechia)
Ruch Hrdlicka - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Koj (81. Oleksy) – Przybecki (90. Trojak), Surma, Urbańczyk, Lipski, Moneta – Niezgoda (84. Arak).
Lechia Kuciak - Stolarski, Nunes, Maloca, Wawrzyniak – F. Paixao (60. M. Paixao), Borysiuk (60. Haraslin), Sławczew (78. Mila), Krasić, Wolski - van Kessel.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
LOTTO Ekstraklasa: niespodziewana porażka Lechii w Chorzowie
Źródło: AUTOR: Eurosport/Onet --> PORTAL: EUROSPORT.ONET.PLEurosport/Onet-->EUROSPORT.ONET.PL pisze:
LOTTO Ekstraklasa: niespodziewana porażka Lechii w Chorzowie
Skazywany na spadek z LOTTO Ekstraklasy Ruch Chorzów na poważnie wziął się za rozdawanie kart w walce o mistrzostwo Polski. Po pokonaniu w Warszawie Legii, Niebiescy pokonali kolejnego pretendenta do tytułu. Tym razem na własnym stadionie ekipa Waldemara Fornalika pokonała Lechię Gdańsk 2:1 (0:0).
Po tym, jak w piątek pewne zwycięstwo w Gdynii odniósł Lech, drużyna z Gdańska musiała wygrać w Chorzowie, by wrócić na fotel lidera. Zadanie nie wydawało się niewykonalne, ale wiosną Ruch nie przestaje zaskakiwać. Niebiescy w niczym nie ustępowali faworytowi, a nawet długimi fragmentami prezentowali się lepiej.
Jeszcze w pierwszej połowie gospodarze wysłali kilka sygnałów ostrzegawczych. Ładnie wyglądała akcja z 8. minuty, gdy Jarosław Niezgoda szukał w polu karnym Łukasza Monety, ale obrońcy Lechii w porę wyjaśnili sytuację. Ten drugi na swoją szansę doczekał się w 14. minucie, ale tym razem po podaniu Patryka Lipskiego nie trafił w bardzo dogodnej sytuacji. Ruch mógł objąć prowadzenie też przed przerwą, ale tym razem kapitalną interwencją popisał się Dusan Kuciak, odbijając końcówkami palców strzał głową Niezgody.
Wyraźnie zaskoczona takim obrotem spraw Lechia nie była w stanie zmienić swojej gry także po przerwie. Z tą różnicą, że Ruch przestał ostrzegać, a zaczął karcić. Wobec nieskuteczności miejscowych, wyręczył ich... Paweł Stolarski. To właśnie zawodnik z Gdańska próbował głową wybijać dośrodkowanie Lipskiego z rzutu wolnego, ale uczynił to na tyle pechowo, że zaskoczył Kuciaka i otworzył wynik spotkania.
Piotr Nowak szukał rozwiązań na ratowanie meczu w Chorzowie i trafił nieźle. W 60. minucie wprowadził na boisko Lukasa Haraslina i Marco Paixao, a już minutę później pierwszy z nich idealnie dośrodkował w kierunku drugiego, po czym ten zdobył gola wyrównującego.
Niebiescy mieli jednak jasno określony cel na to spotkanie - zwycięstwo. I wystarczyło kilka kolejnych minut, by swoje założenia zrealizowali. W 67. minucie po pięknej akcji Monety i dośrodkowaniu do Niezgody, najskuteczniejszy piłkarz Ruchu uderzył z pierwszej piłki, a zaskoczony rykoszetem Kuciak nie miał szans na interwencję.
Lechia na to trafienie już nie zdążyła odpowiedzieć i w ten sposób zanotowała drugą porażkę z kolei. A Ruch? Chyba na dobre oderwał się od dna tabeli. Ba! Jeśli forma chorzowian utrzyma się na obecnym poziomie, realna stanie się nawet walka o czołową ósemkę.
Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk 2:1 (0:0)
Bramki: Paweł Stolarski (51-sam.), Jarosław Niezgoda (67) - Marco Paixao (60).
Żółte kartki: Michał Koj, Jakub Arak - Sebastian Mila.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 7 002.
Ruch Chorzów: Libor Hrdlicka - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Helik, Michał Koj (81. Paweł Oleksy) - Miłosz Przybecki (90. Miłosz Trojak), Łukasz Surma, Patryk Lipski, Maciej Urbańczyk, Łukasz Moneta - Jarosław Niezgoda (84. Jakub Arak).
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Paweł Stolarski, Joao Nunes, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak - Flavio Paixao (60. Marco Paixao), Ariel Borysiuk (60. Lukas Haraslin), Milos Krasic, Simeon Sławczew (78. Sebastian Mila), Rafał Wolski - Gino van Kessel
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
brak
Źródło: AUTOR: Łukasz Michalski --> PORTAL: SPORTSLASKI.PLŁukasz Michalski-->SPORTSLASKI.PL pisze:
brak
Konia z rzędem temu kto kilka tygodni temu przewidział, że po 5 wiosennych kolejkach chorzowski Ruch będzie miał już na rozkładzie Legię Warszawa i Lechię Gdańsk. Ekipa Waldemara Fornalika zimą obiecała swoim kibicom, że zrobi wszystko by utrzymać Ekstraklasę dla Chorzowa i póki co z zapowiedzi wywiązuje się nadspodziewanie rzetelnie!
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Waldemar Fornalik: Zagraliśmy naprawdę dobry mecz [KONFERENC
Źródło: AUTOR: DziennikZachodni --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLDziennikZachodni-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Waldemar Fornalik: Zagraliśmy naprawdę dobry mecz [KONFERENCJA TRENERÓW]
Gratuluję drużynie dobrego meczu, bo Lechia to nie jest łatwy przeciwnik. Jesteśmy naprawdę ukontentowani tym wynikiem i dobrą grą w wielu fazach tego spotkania - powiedział Waldemar Fornalik, trener Ruchu, na konferencji prasowej po meczu z Lechią. Niebiescy pokonali gdańszczan 2:1 i opuścili strefę spadkową, a goście stracili fotel lidera Lotto Ekstraklasy.
Materiały podobne
- Gratuluję drużynie dobrego występu, uważam, że rozegraliśmy naprawdę dobry mecz. Duża dyscyplina i duże zaangażowanie, a przy tym potrafiliśmy też zagrozić bramce Lechii. Zdobyliśmy dwie bramki, które dały nam bardzo cenne trzy punkty. Na konferencji przedmeczowej powiedziałem, że będziemy się starali zwyciężać z każdym przeciwnikiem. I sprawdziło się. Ktoś powie, że Lechia na wyjazdach gra kiepsko, ale gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Gdybyśmy pozwolili Lechii na więcej, to byśmy tego meczu nie wygrali - - powiedział Waldemar Fornalik na konferencji prasowej.
Szkoleniowiec Ruchu nie ukrywał zadowolenia ze zwycięstwa. W dużo gorszym humorze był opiekun gości Piotr Nowak.
- Pierwszą połowę zagraliśmy w miarę dobrze, chociaż brakowało nam akcji oskrzydlających. Graliśmy zbyt wąsko, a kontry Ruchu były bardzo groźne. Zwracaliśmy uwagę na to, że w drugiej połowie nie możemy sobie pozwolić na momenty słabości i niefrasobliwości. Po strzelonej bramce nastąpiło rozprężenie, które nie może nam się zdarzyć. Uważam, że sami sobie strzeliliśmy te dwie bramki. Szkoda tych punktów - stwierdził trener zespołu z Gdańska.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ruch odprawił Lechię z kwitkiem [GALERIA]
Źródło: AUTOR: Eurosport/Onet --> PORTAL: EUROSPORT.ONET.PLEurosport/Onet-->EUROSPORT.ONET.PL pisze:
Ruch odprawił Lechię z kwitkiem [GALERIA]
W drugim sobotnim spotkaniu 25. kolejki LOTTO Ekstraklasy Ruch Chorzów pokonał u siebie Lechię Gdańsk 2:1. Dzięki temu zwycięstwu podopieczni Waldemara Fornalika oddalili się od strefy spadkowej. To już druga z rzędu porażka podopiecznych Piotra Nowaka. Dzisiejszy wynik sprawił, że stracili oni fotel lidera tabeli.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Waldemar Fornalik: Duża dyscyplina i zaangażowanie
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLbrak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Waldemar Fornalik: Duża dyscyplina i zaangażowanie
Lechia to nie jest łatwy rywal. Ktoś powie, że na wyjazdach gra kiepsko, ale gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Gdybyśmy pozwolili jej na więcej, tego meczu byśmy nie wygrali - powiedział szkoleniowiec Ruchu po zwycięstwie nad liderem ekstraklasy.
WALDEMAR FORNALIK (trener Ruchu Chorzów): - Gratuluję drużynie dobrego występu, uważam, że rozegraliśmy naprawdę dobry mecz. Duża dyscyplina i duże zaangażowanie, a przy tym potrafiliśmy też zagrozić bramce Lechii. Zdobyliśmy dwie bramki, które dały nam bardzo cenne trzy punkty. Na konferencji przedmeczowej powiedziałem, że będziemy się starali zwyciężać z każdym przeciwnikiem. I to się sprawdziło. Lechia to nie jest łatwy rywal. Ktoś powie, że na wyjazdach gra kiepsko, ale gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Gdybyśmy pozwolili jej na więcej, tego meczu byśmy nie wygrali. Jesteśmy naprawdę ukontentowani tym wynikiem i dobrą grą w wielu fazach tego spotkania.
PIOTR NOWAK (trener Lechii Gdańsk): - Pierwszą połowę zagraliśmy w miarę dobrze, chociaż brakowało nam akcji oskrzydlających. Graliśmy zbyt wąsko, a kontry Ruchu były bardzo groźne. Zwracaliśmy uwagę na to, że w drugiej połowie nie możemy sobie pozwolić na momenty słabości i niefrasobliwości. Po strzelonej bramce nastąpiło rozprężenie, które nie może nam się zdarzyć. Uważam, że sami sobie strzeliliśmy te dwie bramki. Szkoda tych punktów. Uczulałem piłkarzy, żeby być skoncentrowanym, patrzeć, co się dzieje i czytać grę. Niepotrzebnie się nadziewaliśmy na te kontry. Będziemy pracować nad tym, aby to polepszyć.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
"Mam satysfakcję, że ziściło się to o czym mówiłem"
Źródło: AUTOR: ŁM --> PORTAL: SPORTSLASKI.PLŁM-->SPORTSLASKI.PL pisze:
"Mam satysfakcję, że ziściło się to o czym mówiłem"
- Podstawą było umiejętne wychodzenie z defensywy do groźnych ataków. Gdybyśmy skupili się tylko na obronie trudno byłoby zdobyć punkty. Uważam, że to był jeden z naszych lepszych meczów w ostatnim czasie - mówił po wygranym meczu z Lechią Gdańsk trener Waldemar Fornalik
- Przede wszystkim gratuluję tej drużynie dobrego występu. Była dyscyplina, duże zaangażowanie. Do tego potrafiliśmy zagrozić bramce rywala. Zdobywamy bardzo cenne 3 punkty. Zapowiadałem, że będziemy szukać zdobyczy i wygranych z każdym przeciwnikiem. W wielu, wielu fazach tego meczu pokazywaliśmy po prostu dobrą grę - chwalił podopiecznych opiekun chorzowian. - Mamy bardzo młodą drużynę i cieszę się, że udało nam się ustabilizować formę, co nie jest proste u niedoświadczonych zawodników. Mam satysfakcję z tego, że to co mówiłem, że idziemy w dobrym kierunku ziściło się. Ale ja nigdy nie mówię, że juz jest super, bo przed nami wciąż trudna batalia. Wszyscy widzimy jak wygląda tabela, dlatego do kwiestii umiejętności dochodzi kwestia głów - dodawał Fornalik.
W zupełnie innym nastroju był Piotr Nowak. Jego Lechia Gdańsk znowu nie potrafiła wygrać na wyjeździe. - Pierwszą połowę zagraliśmy w miarę dobrze, choć graliśmy zbyt wąsko, a nadziewaliśmy się na zbyt groźne kontry. Zwracaliśmy uwagę na to, że nie możemy pozwolić sobie po przerwie na momenty niefrasobliwości. Stanęliśmy po strzeleniu bramki, uważam że oba gole w pewien sposób strzeliliśmy sobie sami. Traciliśmy koncentrację w kluczowych momentach. Powtórzyły się mankamenty które dręczą nas od kilku tygodni - straciliśmy bramki po kontrze i po stałym fragmencie gry - tłumaczył szkoleniowiec gdańszczan.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ruch Chorzów - Lechia 2:1 [ZDJĘCIA] Niebiescy lepsi od lider
Źródło: AUTOR: DziennikZachodni --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLDziennikZachodni-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Ruch Chorzów - Lechia 2:1 [ZDJĘCIA] Niebiescy lepsi od lidera. Gdańszczanie stracili przodownictwo
Przyjazd do Chorzowa lidera Lotto Ekstraklasy przyciągnął na trybuny ponad 7 tys. widzów, którzy obejrzeli ciekawe widowisko. Ruch pokonał Lechię powiększając do czterech wiosenną serię spotkań bez porażki, a gdańszczanie potwierdzili, że na wyjazdach sporo tracą na wartości. Strata punktów na Cichej oznaczała też dla gości stratę pozycji przodownika tabeli.
Trener Waldemar Fornalik przed meczem twierdził, że jego zespół nie obawia się lidera i faktycznie Niebiescy rozpoczęli to spotkanie bez respektu dla gdańszczan. Wielką ochotę do gry wykazywał zwłaszcza Jarosław Niezgoda. Kilka szarż napastnika chorzowian w ostatniej chwili zatrzymali obrońcy Lechii, a gdy Patryk Lipski idealnie dośrodkował mu na głowę to jego uderzenie obronił Dusan Kuciak. Równie dobrą okazję miał Łukasz Moneta, któremu z linii końcowej też wyłożył piłkę Lipski, ale lewoskrzydłowy nie trafił czysto w piłkę.
Lechia dłużej utrzymywała się przy piłce, ale dogodnych okazji miała mniej. Najpierw Rafał Wolski ładnie uwolnił się spod opieki obrońców chorzowian i potężnie strzelił z dystansu minimalnie chybiając celu, a później w bramkę Ruchu z bliska nie trafił Ronald van Keesel.
W drugiej połowie kibice na Cichej w końcu doczekali się gola. I choć jego autorem był zawodnik Lechii, to z trafienia cieszyli się sympatycy gospodarzy, bo po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Lipskiego Paweł Stolarski skierował piłkę do własnej bramki.
Trener Piotr Nowak natychmiast dokonał podwójnej zmiany i okazało się, że był to strzał w dziesiątkę, bo Lukas Haraslin i Marco Paixao już po minucie przebywania na boisku doprowadzili do remisu. Słowak dośrodkował z końcowej linii boiska, a Portugalczyk dostawił tylko nogę i w swoim pierwszym kontakcie z piłką skierował ją do siatki.
Chorzowianie nie zamierzali jednak w tym meczu zadowalać się jednym punktem. Akcję lewą stroną przeprowadził Moneta, a Niezgoda potwierdził, że ma niesamowity instynkt strzelecki. To był już dziewiąty gol w tym sezonie najlepszego snajpera Ruchu. Wynik mogli podwyższyć Miłosz Przybecki i Jakub Arak, ale jego potężne uderzenie tego pierwszego z dużym trudem odbił Kuciak, a drugi uderzył lekko i niecelnie.
Lechia do końca starała się odrobić straty, ale Ruch utrzymał prowadzenie. Chorzowianie w ostatnich czterech meczach zdobyli 10 punktów i wydostali się ze strefy spadkowej.
Ruch Chorzów – Lechia Gdańsk 2:1 (0:0)
Bramki 1:0 Paweł Stolarski (51-samobój), 1:1 Marco Paixao (61), 2:1 Jarosław Niezgoda (67)
Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów 7002
Żółte kartki Koj, Arak (Ruch) – Mila (Lechia)
Ruch Hrdlicka - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Koj (81. Oleksy) – Przybecki (90. Trojak), Surma, Urbańczyk, Lipski, Moneta – Niezgoda (84. Arak).
Lechia Kuciak - Stolarski, Nunes, Maloca, Wawrzyniak – F. Paixao (60. M. Paixao), Borysiuk (60. Haraslin), Sławczew (78. Mila), Krasić, Wolski - van Kessel.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk 2:1 [GALERIA KIBICÓW] Znajdź si
Źródło: AUTOR: DziennikZachodni --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLDziennikZachodni-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk 2:1 [GALERIA KIBICÓW] Znajdź się na zdjęciach na Cichej
Zwycięstwo Ruchu nad Lechią oglądało w Chorzowie dokładnie 7002 kibiców. Mimo zimna fani Niebieskich mieli powody do radości, bo podopieczni trenera Waldemara Fornalika rozegrali kolejny dobry mecz tej wiosny i pokonali drużynę, która przed tą kolejką była liderem tabeli. Jeśli byłeś na meczu na Cichej to poszukaj się na zdjęciach z trybun stadionu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot], nołnejm i 59 gości