Świetna pierwsza połowa, ale też daleki jestem od takiej euforii jak niektórzy, bo dobrze pamiętam jak za Kociana powinni my w meczach prowadzić, bo 30 minutach kilkoma bramkami czy to z Lechem u siebie czy z innymi, a potem dobrze było jak cufalem my remisy ugrywali. A finał był taki, że dość długo mielimy problem wygrzebać się ze strefy spadkowej.
Mazek super, ale tak jak on sam zaznaczył w 60 minucie go skurcze łapały. Mecz trwa 90 minut, a my chopów takich co w końcówce odpuszczają już kilku momy. A czasami roz czy dwa się nie wróci, obrona musi asekurować, poprzestawio się, ale przy dobrej bali ktoś i tak jest wolny skuli tego i oczywiście wina najczęściej potem na tego ostatniego środkowego obrońcy ino, że cały blok się posypoł, bo np Zieńczuk czy Gigołajew odpuścili powrót, ale robili go zbyt wolno.
Czy losowanie gospodarzy, kajś będzie szło zobaczyć choćby w necie, czy dowiemy się po fakcie
