Jo akurat rozumia Waldka ze zmianami. Są my w taki sytuacji, że liczy sie ino zwyciestwo. Jakby Ruch stracił jakiegoś gola to mogłoby sie zrobić nerwowo. A na ławce jedyni solidni zmiennicy to Zieniu na skrzydło (zmiana w 68minucie, czyli naturalno zmiana)... Do tego obrony nie ruszomy, w ataku jeszcze momy Efira i Visnakovsa... ale w tym meczu nie trzeba było już zawzięcie atakować. Potrzeba było zmiany w środku pola, za Babiarza.. było widać, ze opadł z sił (przy takim zapieprzaniu, nie ma dziwne). Ale na ławce był ino Urbańczyk. Jasne, szło ryzykować, ale my są w taki sytuacji, że nawet gol na 3-1 mógłby dużo naprowdy zrobić mecz bardzo nerwowy. Tu wg mie waga meczu jest za srogo, nawet przy 3-0, żeby wprowadzać kogoś, kto był na boisku w sumie przez 10 minut. Jasne, jak nie przy 3-0 to kiedy wprowadzać takiego Urbańczyka na boisko? Wg mie Waldek kieruje sie przede wszystkim rangą meczów, które teraz momy. Presja w walce o utrzymanie jest na pewno dużo większo jak gra o trzecie miejsce. W 2010 roku Lisowski, wtedy 19-letni pomocnik wloz na boisko na około 30 minut w bardzo ważnym meczu z Bełchatowem. A wtedy na ławce siedzioł bardzi doświadczony Scherfchen. Ale wtedy nawet jakby Ruch przegroł (Lisowski to wirtuoz nie był), to ogólnie katastrofy by nie było. Być może nie byłoby medalu, na który i tak nikt przed sezonem nie liczył.
Jeszcze na spokojnie o meczu... Putnocky poprawnie, ale wyjścia na przedpole musi polepszyć, bo mimo takiego wzrostu jest nerwowo, chociaż wg mie i tak spokojni niż było na jesień z Kamykiem w bramce.
Starzyński drugi mecz z rzędu walczył, widać było, że mioł dni, że mu sie chciało. Oby tak zostało do końca sezonu, bo taki Starzyński faktycznie robi różnica.
Kuświk jak zwykle, już zdobył 13 goli, a w ostatnich latach nawiecej goli mieli Sobiech (10) i Piech (12). W ostatnim sezonie po całym (37 kolejek) Kuśwa mioł 12 goli. Śrutwa zdobył 14 goli jak zostowoł królem strzelców w 98 roku, ale wtedy były 34 mecze.
Z jednej strony sie ciesza, że strzelo, ale z drugi strony aż płakać sie chce, że w końcu jest klasowy napastnik, a już praktycznie zostało mu 2 miesiące grania w Ruchu... Przy taki formie tym bardzi chyba nie ma co liczyć, że zostanie...

Mógłby sie Weglokoks czy inny sponsor dołożyć do jego kontraktu. Jakby nie patrzeć, robi dobro robota od przyjścia Kociana, jak ten doł mu prawdziwo szansa (nie zapomna mu nigdy spacerków za czasów Zielińskiego i jakby focha jak właził z ławki).