RUCH W PRASIE - bez komentowania [brig]

Forum sympatyków KS Ruch Chorzów
Wiadomość
Autor
CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Bramkarz Ruchu Chorzów: Chcemy przełamać się na Legii

#1321 Post autor: CentrumPrasoweR » 27 paź 2014, o 22:45

Wojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Bramkarz Ruchu Chorzów: Chcemy przełamać się na Legii

Obrazek


Ruch Chorzów po porażce z Koroną Kielce znalazł się w strefie spadkowej. - To była frajerska porażka - skomentował Krzysztof Kamiński, bramkarz niebieskich.
Ruch przegrał na Cichej z Korona 0:1.

- W pierwszej połowie może i Korona miała przewagę, ale wydawało mi się, że kontrolujemy sytuację i z każdą minutą wygląda to lepiej. W drugiej połowie chcieliśmy utrzymać zero z tyłu i coś strzelić. Bardzo potrzebujemy tego zwycięstwa. Po nim w końcu coś by pękło w naszych głowach. Korona po przerwie nic nie grała. To były jakieś chaotyczne ataki. Jeden stały fragment gry i tracimy bramkę. Coś jak tydzień temu w meczu z Cracovią. Przegrywamy po frajersku - komentował Kamiński.

Bramkarz Ruchu mówił też o dwóch kontrowersyjnych sytuacjach z pierwszej połowy.

- Za pierwszym razem Trytko na pewno chciał wymusić rzut karny. Czy w drugiej sytuacji był faulowany przez Piotrka Stawarczyka? Wydajemy się, że Piotrek najpierw trafił w piłkę - mówił.

Bramkarz niebieskich zapewnił również, że Ruch jest dobrze przygotowany do rozgrywek. - Trenerzy na pewno wiedzą, co robią, a nie mnie to oceniać, jak jesteśmy przygotowani. Prawdą jest, że w minionym sezonie potrafiliśmy odjeżdżać rywalom w końcówkach spotkań, a teraz tego nie ma. Teraz przed nami mecz Legią. Nie ma lepszej okazji na przełamanie niż mecz na boisku mistrza Polski. Potrzebujemy wygranej, choćby w fatalnym stylu - zakończył.


Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Niebiescy bez dynamiki w meczu z Koroną Kielce [OCENY]

#1322 Post autor: CentrumPrasoweR » 27 paź 2014, o 22:48

Piotr Zawadzki-->SPORT.PL pisze:
Niebiescy bez dynamiki w meczu z Koroną Kielce [OCENY]

Obrazek


Mecz Ruchu Chorzów z Koroną z pewnością nie okazał się hitem telewizyjnego programu na poniedziałkowy wieczór. Gospodarze bardzo się do tego przyczynili.
Niebiescy zagrali bardzo źle i ponieśli kolejną porażkę.

Skala ocen 0-6

Krzysztof Kamiński 3

Przy golu bez szans. W paru sytuacjach ofiarnie interweniował.

Martin Konczkowski 3

Słabiej niż tydzień temu przeciwko Cracovii. Przeciętny występ, ale i tak jeden z lepszych graczy Ruchu.

Marcin Malinowski 2

Przegrywał pojedynki biegowe z Trytką. Kierował linią obrony, u której każda centra rywali w pole karne wywoływała lekki popłoch.

Piotr Stawarczyk 2

Największy szczęściarz meczu. Po jego wejściu w piłkę, ale i nogi Trytki, powinien być karny dla Korony i czerwona kartka dla obrońcy Ruchu. Stawarczyk przetrwał do końca meczu. I to on był najbliżej Dejmka, kiedy ten strzelał gola dla Korony.

Daniel Dziwniel 3

Już w 4. minucie wykonał rajd jak za dobrych czasów. Potem takie akcje zdarzały mu się rzadko, ale też miał sporo pracy w obronie z Kiełbem i Golańskim.

Jakub Kowalski 3

Na pewno się starał. Pomagał obronie, trochę poszarpał w ataku. Bez konkretów, niestety.

Łukasz Surma 3

Z jednej strony kilka spektakularnych odbiorów piłki, z drugiej złe wybory w grze do przodu. No i te strzały, kompletnie nieudane...

Bartłomiej Babiarz 2

Słabo napędzał grę niebieskich. Nawet jak zrobił ofiarny wślizg, to okazywało się, że piłka wraca do rywala.

Filip Starzyński 2

Celebrował stałe fragmenty gry. Jedna, dwie centry były naprawdę dobre. Ale poza tym - bez dynamiki, bez kluczowych podań. Nominacja do kadry na mecz z Gruzją mało prawdopodobna.

Jan Chovanec 2

Schowany. W drugiej połowie wprawdzie wyjrzał z szafy, ale nie zrobił większej krzywdy rywalom.

Eduards Visnakovs 2

Zaczął mecz od dynamicznego wejścia w pole karne. Potem było coraz słabiej i słabiej. Nie był żadnym zagrożeniem dla kielczan. Solidnie pracuje na miano transferowego niewypału.

Rezerwowi Michał Efir, Grzegorz Kuświk i Marek Zieńczuk nie odmienili gry niebieskich. Efir miał na to prawie pół godziny...
Źródło: AUTOR: Piotr Zawadzki --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Trener niebieskich: Na moich piłkarzach ciąży już duża presj

#1323 Post autor: CentrumPrasoweR » 27 paź 2014, o 22:51

Wojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Trener niebieskich: Na moich piłkarzach ciąży już duża presja [OPINIE PO MECZU]

Obrazek


Korona Kielce wygrała na Cichej pierwszy wyjazdowy mecz w sezonie.
Goście wygrali w Chorzowie 1:0.

- Wydaje mi się, że rozegraliśmy dobry mecz. Byliśmy dobrze zorganizowani. Nie dopuszczaliśmy Ruchu do sytuacji bramkowych. Nie ukradliśmy tych punktów. Może nie kontrolowaliśmy tego meczu przez 90 minut, ale Ruchowi na za wiele nie pozwoliliśmy - ocenił Ryszard Tarasiewicz, trener Korony.

Waldemar Fornalik, który poprowadził Ruch w pierwszym meczu na Cichej od swojego powrotu do chorzowskiego klubu, nie miał szczęśliwej miny. - Kolejne spotkanie nie takie, jakiego się spodziewaliśmy. Nie mówię tylko o grze, a przede wszystkim o końcowym wyniku. O ile w pierwszej połowie więcej z gry miała Korona, to potem mecz był pod naszą kontrolą. Niestety, po straconym golu nie potrafiliśmy odpowiedzieć. Nie pozostaje nam nic innego jak przyjąć tę porażkę, która bardzo boli - mówił Fornalik i przypomniał, że Ruch zdobył tej jesieni tylko jeden punkt na własnym stadionie.

- Szukamy przyczyn, dlaczego tak się dzieje. Nie mamy innego wyjścia. Tylko dzięki systematycznej pracy możemy znowu wyjść na prostą. Nie ma mowy, żebyśmy już teraz szukali formy na rundę rewanżową. To byłoby absurdem. Musimy szukać punktów już teraz. Potrzebujemy wygranej, bo na zawodników ciąży już duża presja. Zwycięstwo to byłby mocny impuls. Ważny jest styl, ale najważniejsze są trzy punkty - dodał były selekcjoner reprezentacji Polski.


Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Szczery kapitan Ruchu Chorzów. "Nie wiem, co się dzieje"

#1324 Post autor: CentrumPrasoweR » 27 paź 2014, o 23:03

Wojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Szczery kapitan Ruchu Chorzów. "Nie wiem, co się dzieje"

Obrazek


Marcin Malinowski, kapitan Ruchu Chorzów, przyznaje, że upadek niebieskich jest zaskakujący.


W minionym sezonie ligowa rewelacja, a dziś jeden z poważnych kandydatów do spadku z ligi. Co się dzieje z Ruchem?! - W ostatnim czasie za co się złapiemy, to nam nie wychodzi. Nigdy nie traciliśmy dużo bramek po stałych fragmentach gry, a teraz tak się dzieje. Nie wierzę w to, że ta sama drużyna po trzech miesiącach przestaje grać w piłkę, przestaje umieć grać w piłkę. Naprawdę nie wiem, co się dzieje - mówi Malinowski.

To właśnie stały fragment gry przesądził o porażce niebieskich w poniedziałkowym spotkaniu z Koroną Kielce. - Może i były momenty, w których dobrze wyglądaliśmy, ale przegrywamy, przez co schodzą one na dalszy plan. Musimy zrobić w najbliższym czasie wszystko, żeby nazbierać jak najwięcej punktów. Nie chcemy znaleźć się w przerwie zimowej w jakiejś megatrudnej sytuacji, żebyśmy mogli spokojnie przygotować się do rundy wiosennej - podkreśla "Malina".


Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Ruch Chorzów już w strefie spadkowej. "Sytuacja jest bardzo

#1325 Post autor: CentrumPrasoweR » 28 paź 2014, o 10:03

Wojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Ruch Chorzów już w strefie spadkowej. "Sytuacja jest bardzo ciężka"

Obrazek


Porażka z Koroną Kielce sprawiła, że niebiescy znaleźli się w strefie spadkowej z Ekstraklasy.
[/b]
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Napastnik Ruchu Chorzów liczy na zwycięski powrót na Legię W

#1326 Post autor: CentrumPrasoweR » 28 paź 2014, o 15:03

Wojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Napastnik Ruchu Chorzów liczy na zwycięski powrót na Legię Warszawa

Obrazek


Michał Efir na razie nie gra w Ruchu Chorzów na miarę oczekiwań.


22-letni napastnik ze Świdnika dołączył do zespołu z Chorzowa przed tym sezonem po okresie gry dla Legii. W Warszawie zapracował na miano jednego z największych pechowców ekstraklasy. Z powodu kontuzji kolana trzy razy musiał kłaść się na chirurgicznym stole.

Na Cichej jest na razie rezerwowym z jednym golem na koncie. Trafił do siatki rywala w wyjazdowym spotkaniu z Wisłą Kraków (2:2). W poniedziałkowym spotkaniu z Koroną Kielce także wszedł na boisko po przerwie.

- Zabrakło nam sytuacji pod bramką rywala. Nie stworzyliśmy sobie żadnej stuprocentowej okazji. Boisko zweryfikowało nasze plany. Chcieliśmy zdobyć bramkę i kontrolować spotkanie, ale niestety straciliśmy ją i musieliśmy odrabiać straty - mówi Efir, który w najbliższej kolejce wróci na stare śmieci.

Ruch zagra bowiem z Legią w Warszawie. - Idealnie byłoby się przełamać w Warszawie. Potrzebujemy punktów, żeby poprawić swoją sytuację w tabeli. Trzy "oczka" w naszym położeniu są sprawą priorytetową, ale nie możemy patrzeć na przeciwnika, tylko odnieść zwycięstwo - kończy napastnik Ruchu.


Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Mariusz Śrutwa obawia się o Ruch Chorzów. "To zespół bez cha

#1327 Post autor: CentrumPrasoweR » 29 paź 2014, o 17:03

Wojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Mariusz Śrutwa obawia się o Ruch Chorzów. "To zespół bez charakteru"

Obrazek


Mariusz Śrutwa obawia się, że Ruch Chorzów będzie męczył siebie i kibiców już do końca roku. - Teraz przed Ruchem naprawdę trudne spotkania z Legią, Śląskiem i Jagiellonią. Jeżeli niebiescy nie zaczną grać tak, jakby od tych spotkań zależała przyszłość klubu, to wiosną będzie bardzo ciężko - mówi były snajper niebieskich.
 

Po porażce z Koroną Kielce niebiescy zjechali na pozycję zagrożoną spadkiem z Ekstraklasy. Zmiana trenera Jana Kociana na Waldemara Fornalika na razie nic nie dała. Zespół gra słabo, wolno, nie walczy.

Wojciech Todur: Co się dzieje z Ruchem Chorzów? Gdzie bije źródło słabości niebieskich?

Mariusz Śrutwa: Moim zdaniem problem tkwi w głowach. W minionym sezonie za łatwo poszło. Piłkarze podnieśli głowy zbyt wysoko i teraz są problemy. Zespół nie walczy. Brakuje zaangażowania. Jeżeli w tak ważnym meczu jak ostatnie spotkanie z Koroną Kielce, nie widzę na boisku ostrych wejść, gry ciałem, wślizgów, żółtych kartek, to o czym my mówimy? W takim spotkaniu trzeba walczyć do upadłego. Ja tego w Ruchu nie widzę.

A ja uważam, że zespół jest słabo przygotowany do sezonu. Wszyscy piłkarze grają słabiej niż w minionych rozgrywkach. Moim zdaniem w tym nie ma przypadku.

- A gdy Ruch walczył na starcie sezonu w eliminacjach Ligi Europy, a walczył wtedy do ostatnich sekund, niemal na kolanach, to ktoś mówił, że zespół jest źle przygotowany? Przecież absurdem byłoby powiedzieć, że Ruch był przygotowany do rywalizacji w Europie, a na krajowe boiska już nie. Mecze z Esbjergiem czy Metalistem pokazywały, że ten zespół ma siły i przede wszystkim charakter, którego teraz zupełnie w tej drużynie nie dostrzegam.

To był początek sezonu. Zespół miał więcej sił, a przy tym same awanse w LE, a w domyśle wysokie premie, to była marchewka, za którą warto było szybko biegać.

- Może i tak było. To jednak też nie wystawiałoby drużynie dobrego świadectwa. Bo co by to miało znaczyć? Że dzielą rozgrywki na bardziej i mniej ważne. Na te, w których można dobrze zarobić i te uboższe. To bez sensu. Upieram się, że słabość tkwi w głowach. Gdy grałem w piłkę, to też zdarzały nam się na Cichej mecze, że nie szło. Brakowało sił, rywal był po prostu lepszy. Wtedy w przerwie meczu zbieraliśmy się w kółeczko w szatni i stawialiśmy sprawę jasno - może i przegramy, ale po walce. "Podostrzamy!" I wtedy nie było zmiłuj. Kości trzeszczały. Tymczasem teraz piłkarze Ruchu odpuszczają. Gdy dochodzi do sytuacji, gdy trzeba mocniej docisnąć, żeby powalczyć o piłkę, to wolą machać rękami, a nie szybciej przebierać nogami.

Na pewno doszły do pana głosy, że trener Jan Kocian w okresie przygotowawczym nie do końca zgodnie współpracował z Leszkiem Dyją, który odpowiada za przygotowanie kondycyjne zespołu.

- Słyszałem, że miał prowadzić zespół "na nos". Że nie używał urządzenia do monitorowania treningu, bo podobno się zepsuło... Nie do końca chce mi się w to wierzyć. Jeżeli to prawda, to ktoś powinien chyba to zgłosić, a nie siedzieć cicho. Zespół był monitorowany zgodnie z planem i zdrowym rozsądkiem. Przecież badania, które odbyły się po tym, gdy zespół przejął trener Fornalik, zarządził jeszcze Kocian. Nie ma co zrzucać całej winy na Kociana.

Kolejna sprawa to transfery. Nie ma pan wrażenia, że w Ruchu pozyskiwano zawodników na złość drugiej stronie? Do zespołu dołączyć Senad Karahmet, którego nie chciał Kocian. A potem przyszedł Jan Chovanec, do którego nie byli przekonani działacze. Zresztą tej drużyny nie wzmocnił latem nikt, o kim teraz można by powiedzieć, że jest niezastąpiony.

- Transfery rzeczywiście nie wypaliły. Na papierze wygląda to na razie tak, że jedynie z Visnakovsa może być pożytek. W przyszłości, bo dziś Łotysz prezentuje się równie słabo co reszta kolegów. Szkoda, że Visnakovs przyszedł na Cichą za późno, bo stawiam, że z nim w składzie Ruch grałby teraz w Lidze Europy, miał na koncie kilka ligowych punktów więcej, a Kocian przygotowywałby zespół do kolejnych spotkań w lidze. Nie podoba mi się polityka transferowa Ruchu. Co pół roku wraca temat ewentualnej gry na Cichej zawodników, których Ruch wypożyczył do innych klubów, żeby się ograli, i nigdy nic z tego nie wynika. Zespół nie został osłabiony. Doświadczeni zawodnicy lepiej już nie zagrają. Młodzi nie walczą i tak koło się zamyka.

Myśli pan, że ten zespół zacznie punktować jeszcze jesienią?

- Obawiam się, że nie. Myślę, że to będą takie męczarnie do końca rundy. Walka o każdy punkcik, żeby straty nie były zbyt duże. Teraz przed Ruchem naprawdę trudne spotkania z Legią, Śląskiem i Jagiellonią. Jeżeli niebiescy nie zaczną grać tak, jakby od tych spotkań zależała przyszłość klubu, to wiosną będzie bardzo ciężko. 
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Piłkarze Ruchu Chorzów dostaną auta z własnym nazwiskiem?

#1328 Post autor: CentrumPrasoweR » 30 paź 2014, o 16:03

Wojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Piłkarze Ruchu Chorzów dostaną auta z własnym nazwiskiem?

Obrazek


Ruch Chorzów ma do dyspozycji nowe samochody. Z klubem rozpoczął współpracę dealer marki Nissan. 
Zawodnicy po raz pierwszy przyjechali na mecz nowymi samochodami przed poniedziałkowym spotkaniem z Koroną Kielce. Daleko nie mieli, gdyż zespół był wtedy skoszarowany w hotelu położonym nieopodal stadionu przy Cichej.

- Generalnie ze sportem jest nam bardzo po drodze. Współpraca z klubami sportowymi rozpoczęła się od Jastrzębskiego Węgla. Teraz to kontynuujemy. Jesteśmy też związani od ponad trzech lat z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Teraz rozpoczynamy współpracę z Ruchem Chorzów, a także z GKS-em Katowice, któremu życzę awansu do ekstraklasy - mówi Tomasz Patrzykowski z Polskiej Grupy Dealerów, która ma w swojej ofercie także inne marki. - Może być tak, że za pół roku pracownicy klubu będą jeździli innymi samochodami. Mamy w swojej stajni m.in. Fiata czy Forda - dodaje.

W Jastrzębskim Węglu samochody, których używają siatkarze, są im specjalnie przypisane. Oznaczenia znajdują się na masce samochodu. Czy tak samo w przyszłości może być też w Chorzowie? - Bardzo fajny pomysł, ale na razie jeszcze go nie wdrożyliśmy. Może to się uda w przyszłości - mówi Patrzykowski. 


Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Gerard Cieślik ma swoje rondo w Chorzowie Batorym

#1329 Post autor: CentrumPrasoweR » 30 paź 2014, o 18:03

Piotr Zawadzki-->SPORT.PL pisze:
Gerard Cieślik ma swoje rondo w Chorzowie Batorym

Obrazek


Od czwartku rondo w Chorzowie Batorym, położone kilkaset metrów od stadionu Ruchu, nosi imię Gerarda Cieślika, zmarłego 3 listopada 2013 w wieku 86 lat legendarnego piłkarza tego klubu i reprezentacji Polski.


Decyzję w tej sprawie jednogłośnie podjęli miejscy radni. O patronie ronda informuje ustawiona tam tabliczka.

Przypomnijmy, że wkrótce na głównym deptaku Chorzowa, ulicy Wolności, stanie ławeczka Gerarda Cieślika. To pomysł "Gazety Wyborczej".
Źródło: AUTOR: Piotr Zawadzki --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Napastnik Ruchu Chorzów pytany o "lans" w szatni Legii Warsz

#1330 Post autor: CentrumPrasoweR » 30 paź 2014, o 20:03

Wojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Napastnik Ruchu Chorzów pytany o "lans" w szatni Legii Warszawa

Obrazek


Michał Efir gra dziś dla Ruchu Chorzów, ale kto wie, jakby potoczyła się jego kariera, gdyby nie pomoc Legii Warszawa. 
22- letni piłkarz pochodzi ze Świdnika, ale już w wieku 16 lat trafił do Legii. W stolicy wiele sobie po nim obiecywano, ale talent zawodnika nie rozwinął się tak jak oczekiwano z powodu kontuzji. Efir trzy raz miał operowane kolano.

- Sentyment do Legii na pewno pozostał. Spędziłem tam sześć lat. Wiele się nauczyłem, jako piłkarz i człowiek. Legia to klub, który pomógł mi w chwilach, gdy miałem problemy ze zdrowiem. Dzięki Legii jestem dziś w miejscu, w którym jestem. Myślę o tym klubie tylko pozytywnie. Na boisku o przeszłości - nawet najfajniejszej - się zapomina. Jestem teraz piłkarzem Ruchu i tylko to się liczy - mówi Efir, który wierzy, że trener Waldemar Fornalik da mu szansę gry na Łazienkowskiej.

Efir może grać na pozycji wysuniętego napastnika, ale również za jego plecami. - Pozycja nie ma dla mnie aż tak dużego znaczenia. Lubię jednak być przy piłce. Czuć ją przy nodze - dodaje piłkarz, który podczas przedmeczowej konferencji prasowej był też pytany o specyfikę szatni Legii i Ruchu. - W Warszawie pewnie większy lans? - zagadnął dziennikarz, ale Efir tego nie potwierdził. Stwierdził tylko, że szatnie są różne.

- Dobrze czuję się w Chorzowie, a z kolegami z Warszawy o meczu z Ruchem jeszcze nie rozmawiałem - zapewnił. 


Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Waldemar Fornalik dostał zadanie od działaczy Ruchu Chorzów

#1331 Post autor: CentrumPrasoweR » 31 paź 2014, o 10:03

Wojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Waldemar Fornalik dostał zadanie od działaczy Ruchu Chorzów

Obrazek


Waldemar Fornalik, nowy trener Ruchu Chorzów, bacznie obserwuje piłkarzy niebieskich.


Fornalik prowadzi chorzowski zespół od trzech tygodni. W tym czasie nie tylko przygotowuje zespół do kolejnych spotkań w lidze, ale i obserwuje piłkarzy pod kątem ich przydatności do zespołu w rundzie rewanżowej ekstraklasy. - Na koniec rundy przygotuję dla zarządu opinię dotyczącą poszczególnych zawodników z naszej kadry - mówi.

Wśród graczy zagrożonych odejściem jest na pewno Senad Karahmet. Bośniak dołączył do zespołu za czasów trenera Jana Kociana. Słowak jednak nie cenił jego umiejętności zbyt wysoko. Teraz Karahmet też jest tylko rezerwowym. - Karahmet dostał ode mnie zielone światło, ale pojawił się problem - kontuzja, jakiej doznał przed meczem rezerw. Mam jednak nadzieję, że szybko wróci do zdrowia i jeszcze jesienią powalczy o miejsce w zespole. Nie powiem dziś, w jakich barwach rysuje się jego przyszłość na Cichej. Wszystko zweryfikuje boisko - podkreśla szkoleniowiec.


Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Nogi ciężkie jak z waty, czyli piłkarze szaleją z mikrofonam

#1332 Post autor: CentrumPrasoweR » 31 paź 2014, o 10:06

PIOTR ZAWADZKI-->SPORT.PL pisze:
Nogi ciężkie jak z waty, czyli piłkarze szaleją z mikrofonami

Obrazek


Liga angielska albo niemiecka? Proszę bardzo. Champions League w Madrycie? Nie ma sprawy. Reprezentacja na Stadionie Narodowym albo ekstraklasa w Zabrzu? Bez różnicy. Piłkarze są coraz chętniej zatrudniani przez stacje telewizyjne do komentowania nawet najbardziej prestiżowych meczów
Sensacyjne zwycięstwo Polski nad Niemcami komentował niedawno w Polsacie Tomasz Hajto. Po meczu Radosław Gilewicz przepytywał przed kamerą trenera mistrzów świata Joachima Loewa. Czy komuś to się podoba czy nie, dawne piłkarskie gwiazdy to dziś rozchwytywani eksperci telewizyjni.

- Grali w zagranicznych klubach, znają języki, są niezależni finansowo. Zauważyłem, że przed kamerą czują się bardzo pewnie. To już zupełnie inne pokolenie piłkarzy. Nie mają kompleksów, idą do przodu - życzliwie ocenia nową falę komentatorów Andrzej Zydorowicz, wieloletni dziennikarz TVP.

Chcę zająć pana miejsce

Jednym z pierwszych piłkarzy-komentatorów był Michał Probierz, dawny gracz Ruchu Chorzów i Górnika Zabrze. W 2002 roku do wspólnej pracy namówił go Jacek Laskowski z Canal+. Probierz był jeszcze wtedy czynnym piłkarzem.

- Niektórzy koledzy źle odbierali moje słowa, bywało, że się obrażali - wspominał. Nigdy nie miał kompleksów wobec mediów. Redaktor Zydorowicz rozmawiał kiedyś z 20-letnim Probierzem przy okazji halowego turnieju w Spodku i pochwalił przed kamerą: "Świetnie to powiedziałeś". Na co ten wypalił: "Bo ja chcę kiedyś zająć pana miejsce za mikrofonem". Kilka lat temu Probierz zdecydowanie postawił jednak na zawód szkoleniowca. Odnosi sukcesy. Trenowana przez niego Jagiellonia Białystok jest wiceliderem ekstraklasy. A on sam potrafi teraz bezlitośnie tępić naiwne pytania dziennikarzy.

Komentowaniem meczów zajmował się także przez kilka lat Mariusz Śrutwa, as Ruchu Chorzów. - Moja córka zaczęła wyjeżdżać na zawody w akrobatyce sportowej i chciałem jej towarzyszyć. Przybyło mi też obowiązków zawodowych. Kilka razy musiałem więc odmówić Canalowi+ i nasza współpraca się skończyła - wyjaśnia Śrutwa, który od czasu do czasu jest zapraszany przez konkurencyjny Polsat Sport. W środę komentował z Bożydarem Iwanowem mecz w Gliwicach.

Boję się o Kazia

Oferty z telewizji dostają zwykle piłkarze, którzy po meczach mieli dziennikarzom do powiedzenia coś więcej niż banalne "Cieszę się z wygranej" albo "Nie wiem, czemu przegraliśmy".

Takim zawodnikiem był np. dawny obrońca GKS-u Katowice Kazimierz Węgrzyn. Po meczu ulubieńca kibiców z Bukowej zawsze otaczał wianuszek dziennikarzy, bo Kazek był najbardziej wygadany w drużynie. Od kilku lat Węgrzyn bryluje jako telewizyjny ekspert. Nie obawia się radykalnych opinii. Piłkarza, który na boisku symuluje faul, potrafi oskarżyć przed kamerą: - To oszukaństwo! Dla mnie taki facet nie miałby szacunku w następnym meczu. Podszedłbym do niego i powiedział: "Jesteś tak naprawdę frajerem, bo źle się zachowałeś".

Rok temu podczas komentowania meczu Legii Warszawa ze Steauą Bukareszt komentator Węgrzyn tak się zaangażował w swoją robotę, że prawie "odleciał". "Boję się o Kazia. Jestem ciekawy, na jakim tętnie pracuje" - skwitował na Twitterze Zbigniew Boniek.



Zydorowicza temperament Węgrzyna trochę dziwi. - Znam go bardzo dobrze jako piłkarza. On taki nigdy nie był. Mam wrażenie, że entuzjazm, jaki prezentuje w trakcie komentowania meczów, jest trochę sztuczny - uważa.

Węgrzyn jest teraz nawet bardziej popularny niż w czasach, gdy był piłkarzem. - Ciężko mi sobie wyobrazić, co by było, gdyby Canal+ podziękował mi za współpracę - przyznał się niedawno "Wyborczej".

Adrenalina wciąż buzuje

Marcin Baszczyński, były obrońca m.in. Ruchu Chorzów i Wisły Kraków, to jedno z najnowszych odkryć telewizyjnych. Leczył poważną kontuzję, gdy zgłosił się do niego Canal+.

- Pomyślałem, dlaczego nie spróbować? Przetarcie miałem jeszcze jako piłkarz, bo po każdym meczu dziennikarze biegali do mnie po wywiady. Szczególnie jak źle nam poszło - śmieje się Baszczyński. Zimą komentował z Andrzejem Twarowskim mecze z Manchesteru i Londynu, w maju był na finale Ligi Mistrzów w Lizbonie. - No, spokojnie z tym komentatorem. Powiedzmy, że pomagałem. Co tydzień znów szykuję się na mecz i to jest bardzo fajne - podkreśla.

Gdy Baszczyński na wizji opowiada o polskiej lidze, adrenalina wciąż w nim buzuje. - Lubię się utożsamiać z tym, co się dzieje na boisku. Staram się być szczery i obiektywny - mówi.

Bardziej stonowany jest styl Kamila Kosowskiego, byłego zawodnika Górnika Zabrze. W tym roku "Kosa" pojechał z ekipą TVP do Brazylii, gdzie razem z Tomaszem Jasiną komentował mecze mundialu.

Wojciech Grzyb, były kapitan Ruchu Chorzów, jeszcze gdy grał w piłkę, skończył studia na Akademii Ekonomicznej i szlifował angielski w szkole języków obcych. Nic dziwnego, że zaraz po skończeniu kariery dostał propozycję z Canal +. Po dwóch latach współpraca wygasła. Przynajmniej na razie.

- W tym sezonie komentowałem tylko dwa spotkania ekstraklasy. W stacji zmieniły się władze, nowy szef był ze mnie zadowolony, ale nie potrafił powiedzieć, kiedy dostanę kolejny mecz. Nie drążyłem sprawy. Wielkich pieniędzy z tego nie było, ale miałem ogromną frajdę. Jak teraz oglądam mecz w telewizji, to łapię się na tym, że bardziej interesuje mnie komentarz niż to, co się dzieje na boisku - mówi Grzyb, który na co dzień trenuje juniorów w Concordii Elbląg, ale stara się być cały czas blisko wielkiej piłki. Za kilka dni leci do Szwecji obejrzeć mecz Ligi Mistrzów Malmoe FF - Atletico Madryt.
Źródło: AUTOR: PIOTR ZAWADZKI --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Po Cichej krąży plotka: Arkadiusz Piech znowu w Ruchu Chorzó

#1333 Post autor: CentrumPrasoweR » 2 lis 2014, o 13:03

Wojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Po Cichej krąży plotka: Arkadiusz Piech znowu w Ruchu Chorzów?

Obrazek


Waldemar Fornalik rozpoczął swoją ponowną pracę z Ruchem Chorzów od dwóch kolejnych porażek. Teraz poprzeczka idzie jeszcze wyżej, bowiem przed niebieskimi wyjazdowy mecz z Legią Warszawa. 


Przed spotkaniem z mistrzem Polski trudno o optymizm, szczególnie gdy pamięta się o tym, że niebiescy okazali się ostatnio słabsi od Korony Kielce i Cracovii. - Nie tak to sobie wyobrażałem. Gdy pracę z drużyną rozpoczyna nowy trener, to każdy oczekuje punktów, zwycięstw. To się często zdarza. Nam się nie udało. Nie pozostaje nam nic innego, jak dalej spokojnie pracować. Piłkarze trenują z pełnym zaangażowaniem - mówi Fornalik.

Legia gra na trzech frontach, gdyż oprócz ligi jest także zaangażowana w rywalizację w Lidze Europy i Pucharze Polski. Czy to może odbić się na formie warszawskiej drużyny?

- Trudno budować swój optymizm na tym, że Legia będzie w złej dyspozycji. Faktem jest, że nawet najlepsze drużyny w Europie przeżywają czasami kryzys związany z grą na kilku frontach. Tyle że my nie możemy tak myśleć, wychodząc na boisko. To jedno z tych spotkań, gdzie faworyta wskazać łatwo. Tyle że w piłce na szczęście zdarzają się niespodzianki, a wielu rzeczy nie sposób przewidzieć - dodaje szkoleniowiec, który zapowiada kolejne zmiany w składzie niebieskich. - Ostateczne decyzje zapadną po sobotnim treningu - zaznacza były selekcjoner.

W 2009 roku, gdy Fornalik obejmował Ruch po raz pierwszy, niebiescy też nie byli faworytem, a jednak wygrali na Łazienkowskiej w Pucharze Polski (1:0). - Minęło pięć lat. Zmienili się ludzie, drużyny, okoliczności. Uciekam od takich analogii, ale nie mam nic przeciwko temu, żeby niedzielny mecz potoczył się podobnie jak ten sprzed pięciu lat - uśmiecha się trener.

Ruch ma w tym sezonie problem ze strzelaniem bramek, a w Warszawie w głębokiej rezerwie jest Arkadiusz Piech, do niedawna ulubieniec kibiców z Cichej. - Czasami piłkarz musi trafić na podatny grunt. Może Arek nie dopasował się jeszcze do Legii? Znamy jego wartość, ale konkurencja w ataku Legii jest tak duża, że na razie ją przegrywa - wyjaśnia szkoleniowiec. Co ciekawe, wśród kibiców Ruchu krąży plotka, że Ruch sięgnie zimą po Piecha. Działacze jednak zaprzeczają tym informacjom.

Na razie niebiescy muszą więc liczyć na gole Michała Efira, Eduardsa Visnakovsa i Grzegorza Kuświka.

- Mamy trzech napastników, a każdy z nich jest w innej dyspozycji. Efir wraca do formy po licznych kontuzjach. Visnakovs dołączył do nas w trakcie sezonu, a wcześniej też nie przygotowywał się tak, jak powinien - ocenia pozyskanych latem piłkarzy trener. 
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Legia bez fajerwerków, ale zwycięska [RELACJA]

#1334 Post autor: CentrumPrasoweR » 2 lis 2014, o 21:03

Bartek Kubiak-->SPORT.PL pisze:
Legia bez fajerwerków, ale zwycięska [RELACJA]

Obrazek


Nietypowo zestawiona jedenastka Legii wystarczyła w niedzielę na przedostatni w tabeli Ruch Chorzów. Mistrzowie Polski wygrali 2:1.


W niedzielę legioniści udowodnili, że w mocno pozmienianym i okrojonym składzie (tylko sześciu piłkarzy na ławce) są w stanie radzić sobie w ekstraklasie. Gości z Chorzowa zwyciężyli po bramce Orlando Sa z rzutu karnego i trafieniu Adama Ryczkowskiego.

Henning Berg od początku sezonu ustawia zespół w zależności od rywala. I choć w Legii nikt tego nie przyzna, dzieli mecze na ważne (przede wszystkim w Europie) i mniej ważne (słabsi rywale w lidze). Tym razem ten ważniejszy wypadł w miniony czwartek, kiedy legioniści po dogrywce pokonali Pogoń Szczecin 3:1 i awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski

- Jesteśmy w stanie takie mecze rozgrywać co trzy dni - przekonywał po tamtym spotkaniu Tomasz Jodłowiec. W niedzielę Berg był jednak innego zdania. Jodłowca posadził ławce, a do boju posłał głównie rezerwowych i młodych. Z Ruchem zagrali m.in. na lewym skrzydle Ryczkowski, jako defensywny pomocnik Bartłomiej Kalinkowski czy na nie swoich pozycjach - skrzydłowy Robert Bartczak (prawa obrona) i ofensywny pomocnik Helio Pinto (lewa obrona)

Można było mieć obawy, czy Berg nie przesadził, ale okazały się one niepotrzebne. Legia od pierwszych minut wyglądała na drużynę skoncentrowaną. Bo o ile w ataku fajerwerków nie było, to w defensywie panował względy spokój. I dbała o niego cała drużyna - począwszy od wracających na własną połowę napastników, przez pewnie grającego w środku pola Ivicę Vrdoljaka, po obrońców.

Po pierwszej połowie na grę Legii niektórzy mogli sobie ponarzekać. Przede wszystkim na ofensywę. Patrząc jednak na niedzielny skład, narzekać nie powinni. Bo choć z przodu Legii brakowało polotu, to z tyłu błędów nie popełniała zbyt wiele. W pierwszej połowie największy w 25. minucie popełnił debiutujący w ekstraklasie Bartczak. 18-latek nie zablokował Daniela Dziwniela, w polu karnym pogubili się stoperzy, ale ze strzałem Eduardsa Visnakovsa poradził sobie Duszan Kuciak.

Po tej sytuacji Berg zaczął przesuwać wszystkim piłkarzy bliżej bramki Ruchu. Legia zaczęła grać wyżej, odważniej i to się opłaciło. W 36. minucie po dwójkowej akcji Sa i Mateusza Szwocha sędzia Mariusz Złotek podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł portugalski napastnik, który pewnym strzałem zdobył swoją siódmą bramkę w tym sezonie ekstraklasy (na osiem występów).

W przerwie meczu Berg zdecydował się na jedną zmianę. Arkadiusza Piecha zastąpił Marek Saganowski. Doświadczony napastnik - który ostatnio częściej grywał na skrzydłach - wypadł lepiej od Piecha. Nie tylko wracał do defensywy, ale potrafił też z przodu przytrzymać piłkę, rozegrać ją na skrzydło czy tak jak w 70. minucie w polu karnym ograć dwóch rywali i zaliczyć asystę przy golu Ryczkowskiego.

Legia po tym trafieniu prowadziła 2:0 i wydawało się, że w tym meczu nic złego już się nie może wydarzyć. W 77. minucie pod własnym polem karnym w piłkę nie trafił jednak Rzeźniczak, pozwalając Grzegorzowi Kuświkowi na strzał. Goście zdobyli kontaktową bramkę, po której próbowali atakować, ale nie na tyle groźnie, aby bardzo straszyć legionistów.

Mistrzowie Polski wygrali dziewiąty mecz w tym sezonie. Są liderem ekstraklasy, ale nie to się teraz liczy. W czwartek warszawianie w 4. kolejce Ligi Europy podejmować będą Metalist Charków. Zwycięstwo nad Ukraińcami może zapewnić im wyjście z grupy. Początek meczu o 21.05 na Pepsi Arenie.
Źródło: AUTOR: Bartek Kubiak --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Znowu nijaki mecz Ruchu Chorzów. Nie postraszyli legionistów

#1335 Post autor: CentrumPrasoweR » 2 lis 2014, o 21:06

Piotr Zawadzki-->SPORT.PL pisze:
Znowu nijaki mecz Ruchu Chorzów. Nie postraszyli legionistów [OCENY]

Obrazek


Ruch Chorzów nie dał rady grającej w nieco rezerwowym składzie Legii Warszawa. Żaden z niebieskich nie umieści raczej tego występu w swoim CV.
Po tej porażce Ruch traci do bezpiecznego miejsca już sześć punktów. Pod wodzą trenera Waldemara Fornalika niebiescy przegrali wszystkie trzy mecze. Coś tam jednak drgnęło w ich grze, więc jakiś mały powód do optymizmu jest.

Skala ocen 0-6

Krzysztof Kamiński 3

Nie miał wiele do roboty, bo Legia mało strzelała. Złapał uderzenia Piecha i Dudy. Przy drugim golu dla Legii mógł się tylko przyglądać, jak Saganowski i spółka oszukali obronę Ruchu.

Martin Konczkowski 2

Przeciętny występ. Rzadko zapędzał się pod bramkę Legii, a po jego stronie boiska rywale parę razu mu uciekli.

Marek Szyndrowski 2

34-latek w ostatniej chwili zastąpił na środku obrony Marcina Malinowskiego, który doznał kontuzji podczas rozgrzewki. Nie odstawał od partnerów, ale to jednak on podciął rywala w polu karnym, co skończyło się jedenastką i bramką dla Legii.

Piotr Stawarczyk 2

Przy golu na 2:0 dał się - do spółki z Babiarzem - łatwo ograć Saganowskiemu.

Daniel Dziwniel 2

W 58. minucie został piekielnie mocno trafiony piłką w głowę przez rywala. Wrócił jednak do gry. Ale to tylko wtedy osoba Dziwniela mocniej rzuciła się w oczy.

Marek Zieńczuk 3

Nawet nie miał okazji, by wykorzystać swój atut, czyli stałe fragmenty gry. Na plus asysta przy golu Kuświka.

Łukasz Surma 2

Trudno znaleźć jakąś jego akcję, która na dłużej zapadłaby w pamięć.

Filip Starzyński 2

Zmieniony w przerwie przez napastnika Efira. Ruch w drugiej połowie miał grać inaczej z przodu. Zmiana taktyki wymagała ofiar. Padło na "Figo", który w pierwszej połowie niczym się nie wyróżnił.

Bartłomiej Babiarz 2

Zarobił czwartą w sezonie żółtą kartkę, która eliminuje go z następnego meczu. Fatalnie zachował się przy drugim golu dla Legii. Babiarz zwykle gra agresywnie, tym razem jednak nie zaatakował zdecydowanie przedzierającego się w kierunki bramki Saganowskiego.
Źródło: AUTOR: Piotr Zawadzki --> PORTAL: SPORT.PL

Zablokowany

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 36 gości