RUCH W PRASIE - bez komentowania [brig]

[CentrumPrasoweR]

Czarne serie trenera Fornalika. Prezes Ruchu Chorzów wyjaśnia



Trener Tomasz Fornalik nie ma w ostatnich miesiącach szczęśliwej ręki. Ruch Chorzów, GKS Tychy, a obecnie rezerwy niebieskich notują pod jego wodzą smutne serie.


Waldemar Fornalik i Tomasz Fornalik - braterski duet znakomicie sprawdził się na trenerskiej ławce Ruchu Chorzów. Szkoleniowcy doprowadzili niebieskich do wicemistrzostwa Polski i finału Pucharu Polski.

Dzięki temu Waldemar Fornalik zapracował na Cichej na niezwykłe wyróżnienie i latem 2012 roku został szkoleniowcem reprezentacji Polski.

To właśnie wtedy na Cichej zapadła decyzja, żeby pierwszą drużynę oddać w ręce młodszego z braci. Tomasz Fornalik podpisał dwuletni kontrakt, ale pracę stracił już po 55 dniach. Zespół przeżył wtedy porażki z Viktorią Pilzno w eliminacjach Ligi Europy (0:2 i 0:5), ale tak naprawdę na przyszłości młodszego z braci zaważyły trzy kolejne przegrane w lidze, w których niebiescy nie strzelili nawet bramki.

Działaczom zabrakło wtedy cierpliwości i zmienili Fornalika na Jacka Zielińskiego.

Młody szkoleniowiec dostał kolejną szansę w GKS-ie Tychy. Zaczęło się obiecująco, bo od wygranej z Górnikiem Łęczna (2:0). Potem jednak przyszła seria ośmiu meczów bez wygranej i Fornalik stracił pracę na rzecz Jana Żurka.

Szkoleniowiec wrócił do Chorzowa. Zimą tego roku objął zespół trzecioligowych rezerw Ruchu. W dobrym stylu dokończył pracę Karola Michalskiego i wprowadził zespół do "grupy mistrzowskiej". Ostatnio niestety jednak znowu mu się nie wiedzie. Rezerwa niebieskich przegrała szósty mecz z rzędu.

- Pracy trenera Fornalika na pewno nie można oceniać przez pryzmat ostatnich porażek - mówi Dariusz Smagorowicz, prezes Ruchu. - Sytuacja jest złożona, bo też zespół rezerwowy po zapewnieniu sobie utrzymania w trzeciej lidze przestał być dla nas priorytetem. Oznacza to tyle, że trener Fornalik musiał oddać najlepszych młodych zawodników do zespołu z Centralnej Ligi Juniorów. Nie może też liczyć w takim wymiarze, jak wcześniej na graczy z kadry pierwszej drużyny, bo ta nie dość, że przetrzebiona urazami, to też musi się teraz koncentrować przede wszystkim na dobrym wyniku w ekstraklasie - dodaje Smagorowicz. - Trener Fornalik to bardzo oddany swojej pracy i sumienny trener. Jestem pewny, że dzięki niemu doczekamy się wielu wychowanków w kadrze pierwszej drużyny - mówi prezes niebieskich.

Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

[CentrumPrasoweR]

Napastnik Ruchu Chorzów uratował życie gołębiowi



PRZEGLĄD PRASY. Niecodzienna przygoda spotkała napastnika Ruchu Chorzów Grzegorza Kuświka - informuje `Sport`.


Kuświk to nie tylko najskuteczniejszy gracz niebieskich, ale i najsłynniejszy w ekstraklasie hodowca gołębi. Okazuje się także, że ma... gołębie serce. - Jadąc do klubu, zobaczyłem leżącego na drodze gołębia. Był tak wycieńczony po locie, że nie miał sił unieść się w powietrze. Pewnie marnie by skończył, ale szybko się nim zaopiekowałem - mówi "Sportowi" Kuświk i zapowiada, że postara się odnaleźć właściciela zaobrączkowanego gołębia.

Dodajmy, że w trakcie ostatniego meczu Ruchu napastnik doznał urazu mięśnia dwugłowego. Badanie USG wykluczyło poważniejszy uraz. To oznacza, że Kuświk zagra w niedzielnym meczu z Legią Warszawa.

Źródło: AUTOR: Maciej Blaut --> PORTAL: SPORT.PL

[CentrumPrasoweR]

Wielki kłopot z napastnikami



Niebiescy w niedzielę zmierzą się na wyjeździe z Legią Warszawa. Trener Jan Kocian ma ogromne problemy z zestawieniem ataku.


Mecz na Łazienkowskiej jest szczególny. W przypadku korzystnego rezultatu Legia już w niedzielę może świętować tytuł mistrza Polski. Dla Ruchu to spotkanie jest również bardzo ważne, bo zespół walczy o trzecią pozycję, gwarantującą udział w eliminacjach Ligi Europy. Ruch ma obecnie w tabeli ekstraklasy trzy punkty przewagi nad Wisłą Kraków oraz Lechią Gdańsk i walczyć będzie o dobry wynik w stolicy. - To oczywiste – zaznacza trener śląskiej drużyny Jan Kocian. - Nie będzie nam jednak łatwo, bo kilku zawodników narzeka na urazy – dodaje Słowak. Pod znakiem zapytania stoi występ Grzegorza Kuświka. Najlepszy napastnik drużyny w poniedziałkowym meczu z Wisłą Kraków (2:2) zdobył 12. gola w sezonie, ale w przerwie spotkania musiał opuścić boisko, głównie z powodu urazu mięśnia dwugłowego uda. Na dodatek w tym dniu zmagał się z przeziębieniem. Napastnik przeszedł we wtorek badania lekarskie, które wykazały, że kontuzja nie jest groźna. - Nie jest jednak wcale pewne, że Kuświk zagra w niedzielę – zaznacza Kocian. - Jeśli czarny scenariusz się spełni, będę musiał wystawić na szpicy Macieja Jankowskiego. Wolałbym tego uniknąć, bo po pierwsze nie czuje się on dobrze jako wysunięty napastnik, a poza tym myślami jest już chyba gdzie indziej – mówi trener Ruchu. Jankowski ma ważną umowę z klubem do końca czerwca i jest bardzo bliski przejścia do Wisły Kraków. Pozostali napastnicy w kadrze to Mateusz Kwiatkowski i Konrad Mularczyk. Pierwszy z nich w tym roku w ekstraklasie jeszcze nie grał. Najpierw zmagał się z kontuzją, a później występował jedynie w trzecioligowych rezerwach. Z kolei Mularczyk nie zdążył jeszcze nawet zadebiutować w ekstraklasie. - Nie wiadomo również, czy w pełni sił będzie Daniel Dziwniel, który powraca do zdrowia po kontuzji - dodaje Kocian.

Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

[CentrumPrasoweR]

Ruch Chorzów: Niebieska Inwazja na Warszawę [ZOBACZ WIDEO]



Ruch Chorzów: Niebieska Inwazja na Warszawę. Kibice Ruchu Chorzów przygotowali filmik zachęcający do wyjazdu na mecz z Legią Warszawa. ZOBACZ WIDEO i SKOMENTUJ


Ruch Chorzów: Niebieska Inwazja na Warszawę:



Kibice Ruchu Chorzów przygotowali filmik zachęcający do wyjazdu na mecz z Legią Warszawa. W filmie wzięli udział też piłkarze chorzowskiego klubu. Spotkanie warszawskiego lidera ekstraklasy z trzecim zespołem w tabeli rozpocznie się w niedzielę, 25 maja o godz. 15.30 i będzie transitowane przez TVP1. Kibice Ruchu dostali na mecz z Legią 1548 biletów.




JESTEŚ PRAWDZIWYM KIBOCEM RUCHU?

SPRAWDŹ SWOJĄ WIEDZĘ O RUCHU Chorzów



ZOBACZ "Niebieska Inwazja na Warszawę" i SKOMENTUJ

Źródło: AUTOR: TOK --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PL

[CentrumPrasoweR]

Piłkarze, którzy odchodzą z Ruchu Chorzów, są jak "pocałunek śmierci"?



Przed Ruchem Chorzów niezwykle ważne mecze z Legią Warszawa i Lechem Poznań. Niebiescy muszą punktować na wyjazdach, żeby obronić miejsce na najniższym stopniu podium.


Ruch od kilku tygodni utrzymuje trzecią pozycję, która gwarantuje przepustkę do europejskich pucharów. Za plecami chorzowskiej drużyny wciąż jednak czają się Wisła Kraków i Lechia Gdańsk, które też walczą o brązowy medal.

Drużyna z Cichej ma najgorszy terminarz spośród trójki pretendentów do trzeciego miejsca. Przed Ruchem wyjazdowe spotkania z Legią i Lechem.

- Będziemy walczyć na śmierć i życie, a żeby piłkarze mogli skoncentrować się tylko na tym, co dzieje się na boisku, to szykujemy dla zespołu finansowe zasilanie - uśmiecha się Dariusz Smagorowicz, prezes niebieskich.

Smagorowicz podkreśla, że finisz sezonu oraz walka o licencję są tak absorbujące, że na razie odłożył na bok rozmowy dotyczące budowy drużyny na nowy sezon. Na podpisanie nowych kontraktów czekają m.in. Marek Zieńczuk, Marcin Malinowski, Łukasz Surma czy Michał Buchalik.

- W najbliższych dniach czeka mnie rozmowa z Mirosławem Mosórem [dyrektorem sportowym klubu - przyp. red.], która wiele w tej kwestii wyjaśni - mówi Smagorowicz.

Dodajmy, że zgodę na testy medyczne w Wiśle Kraków dostał Maciej Jankowski, któremu po sezonie kończy się umowa z niebieskimi.

- Mówiąc żartem, radziłbym Jankowskiemu, żeby jeszcze przemyślał, czy warto odchodzić z Ruchu. Łukasz Janoszka pożegnał się z nami i teraz jest z Zagłębiem Lubin na drodze do pierwszej ligi. Wcześniej umowy nie przedłużył też Krzysztof Nykiel i też zaliczył z Cracovią pierwszoligowy czyściec - uśmiecha się działacz.

Dodajmy, że nie wszyscy zawodnicy, którzy żegnali się z niebieskimi, mieli ostatnio takiego pecha. Igor Lewczuk po odejściu z Ruchu wywalczył z Zawiszą Bydgoszcz Puchar Polski i trafił do reprezentacji.

Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

[CentrumPrasoweR]

Ostatnia prosta Legii. Mistrz już w niedzielę?



Już w niedzielę możemy poznać mistrza Polski, Legia Warszawa jest o krok od obrony tytułu. Wystarczy jej remis z Ruchem.

Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

[CentrumPrasoweR]

Ruch nadal z Tyskim



Śląski klub przedłużył umowę z marką Tyskie.


Współpracę przedłużono na kolejne dwa lata. Logotyp Kompanii Piwowarskiej obecny będzie m.in. na stadionie przy Cichej podczas meczów ekstraklasy. Podpisanie umowy umożliwi kontynuację sprzedaży piwa Tyskie Jasne Lekkie na stadionie w Chorzowie podczas meczów, które nie będą posiadały statusu podwyższonego ryzyka.

Źródło: AUTOR: LB --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

[CentrumPrasoweR]

Ruch: Starzyński wart już milion euro?!



Wartość pomocnika Filipa Starzyńskiego rośnie co pół roku. Ruch Chorzów za kilkaset tysięcy euro już go nie puści.


23-letni zawodnik ma najlepszy sezon w karierze. W obecnych rozgrywkach zdobył już 9 bramek i zaliczył 6 asyst, najwięcej w drużynie. Docenia go selekcjoner kadry narodowej Adam Nawałka, który w tym tygodniu powołał chorzowianina na towarzyski mecz z Litwą 6 czerwca na PGE Arenie w Gdańsku.

Starzyński ma w tym spotkaniu zadebiutować w biało-czerwonych barwach. Nie udała mu się ta sztuka w styczniu. Poleciał wtedy z kadrą na zgrupowanie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale nie wszedł na boisko w spotkaniach z Norwegią i Mołdawią. – Zmarnował wtedy tylko czas – irytował się wówczas szkoleniowiec Ruchu Jan Kocian.

Teraz sytuacja ma być inna, a przy Cichej cieszą się, że zdolny piłkarz jest coraz lepszy i... coraz droższy. Starzyński jest związany z Ruchem od 2009 roku, a jego obecna umowa kończy się w czerwcu 2015 roku. Jeśli klub miałby go tego lata sprzedać, to za naprawdę porządne pieniądze. Jeszcze w poprzednim roku Filip wyceniany był przez chorzowian na około 300 tysięcy euro, czyli 1,2 miliona złotych. Teraz działacze nie puszczą go za taką kwotę. Chcieliby za niego ponad trzy razy więcej! Możliwe, że na milion euro piłkarz zostanie wyceniony również latem przez popularny portal transfermarkt, który zimą tego roku przy ofensywnym pomocniku wpisał już kwotę 750 tys. euro.

 
Ostatnia prosta Legii. Mistrz już w niedzielę
[/b]

Starzyński jest stale obserwowany przez zagranicznych skautów. Jego grę oglądali w obecnym sezonie między innymi przedstawiciele Bordeaux, Chievo Werona, Torino i Olympique Marsylia. – Filip mógłby sobie poradzić we Włoszech czy Francji. To kreatywny i bardzo dobrze wyszkolony piłkarz. Wyróżnia się w naszej ekstraklasie – przekonuje były trener Niebieskich Władysław Żmuda.

Żaden klub jednak oficjalnej oferty transferu jeszcze nie przedstawił. – Propozycje mogą się pojawić latem. Lepiej dla nas by było, gdyby Starzyński kolejny sezon spędził w Chorzowie, ale w przypadku dobrej oferty należałoby z niej skorzystać – dodaje trener Ruchu Jan Kocian.

Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

[CentrumPrasoweR]

Rośnie wartość pomocnika Ruchu Chorzów. To już milion euro?



PRZEGLĄD PRASY. Filip Starzyński, pomocnik Ruchu Chorzów to obecnie piłkarz z największym potencjałem w drużynie niebieskich. `Przegląd Sportowy` zastanawia się, ile jest wart ten zawodnik.


23-letni Starzyński to lider chorzowskiej ekipy. Dzięki dobrej grze w lidze wychowanek Wichru Przelewice został powołany przez Adama Nawałkę na towarzyski mecz z Litwą 6 czerwca na PGE Arenie w Gdańsku.

"PS" zastanawia się, ile jest wart zawodnik z Cichej. "Jeszcze w poprzednim roku Filip wyceniany był przez chorzowian na około 300 tysięcy euro, czyli 1,2 miliona złotych. Teraz działacze nie puszczą go za taką kwotę. Chcieliby za niego ponad trzy razy więcej! Możliwe, że na milion euro piłkarz zostanie wyceniony również latem przez popularny portal transfermarkt, który zimą tego roku przy ofensywnym pomocniku wpisał już kwotę 750 tys. euro." - informuje dziennik.

Dodajmy, że w tym sezonie grę Starzyńskiego oglądali m.in. przedstawiciele Bordeaux, Chievo Werona, Torino i Olympique Marsylia.

Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

[CentrumPrasoweR]

Niecodzienna współpraca Ruchu Chorzów. Sięga roku 1934!



Ruch Chorzów poinformował o przedłużeniu umowy z Kompania Piwowarska SA, producentem marki Tyskie.


Logotyp Kompanii Piwowarskiej nadal obecny będzie na stadionie przy Cichej podczas meczów Ekstraklasy, w oficjalnym serwisie klubowym, na drukach meczowych (plakaty, zaproszenia, składy) oraz w klubowym biuletynie "Niebieska eRka" kolportowanym przed każdym domowym meczem Ruchu na terenie śląskich miast. Podpisanie umowy umożliwi również kontynuację sprzedaży piwa Tyskie Jasne Lekkie na stadionie przy Cichej podczas meczów, które nie będą posiadały statusu podwyższonego ryzyka.

- Kompania będzie nie tylko naszym sponsorem, obecnym podczas domowych meczów, ale także partnerem, z którym wspólnie będziemy się starać o jak najwyższą frekwencję. Razem przygotowywać będziemy także konkursy i niespodzianki dla naszych fanów. Pierwsza już w trakcie kończącego sezon spotkania z Pogonią Szczecin - mówi Donata Chruściel, rzecznik prasowy niebieskich.

Co ciekawe współpraca Ruchu i Kompanii Piwowarskiej nie dotyczy jedynie ostatnich lat, lecz sięga okresu międzywojennego. W latach 1934-1935 Browar w Tychach współfinansował budowę stadionu przy Cichej.

Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

[CentrumPrasoweR]

Najlepszy napastnik Ruchu Chorzów gotowy na Legię Warszawa!



Grzegorz Kuświk, najskuteczniejszy w tym sezonie napastnik Ruchu Chorzów, wrócił do treningów z drużyną.


Podczas ostatniego spotkania z Wisłą Kraków (2:2) Kuświk strzelił swoją dwunastą bramkę w sezonie. Potem zszedł z boiska z urazem mięśnia. Piłkarz trenował ostatnio indywidualnie, ale w piątek dołączył już do zajęć z resztą drużyny.

- Wyglądało to dobrze. Po treningu także nie zgłosił żadnej niedyspozycji - mówi Jan Kocian, trener niebieskich. To świetna informacja, gdyż tak naprawdę Kuświk nie ma dziś w drużynie z Cichej żadnego konkurenta. Maciej Jankowski, który także gra w ataku, nie czuje się na tej pozycji zbyt pewnie. On daje drużynie zdecydowanie więcej, gdy gra za plecami Kuświka.

Z zawodników z podstawowej jedenastki z gry jest cały czas wyłączony Daniel Dziwniel. W tym sezonie na boisko nie wybiegnie też Jakub Kowalski, który leczy złamaną kość śródstopia.

W tym tygodniu do grona kontuzjowanych zawodników niebieskich dołączył także Michał Helik. 18-letni zawodnik cierpi na przewlekły stan zapalny więzadła właściwego rzepki.

Ta dolegliwość jest też nazywana "kolanem skoczka". Helik będzie wyłączony z treningów przez najbliższe sześć tygodni. - Podjęliśmy decyzję, że lepiej będzie, jeśli już teraz zacznie leczenie i wróci do treningów na początku okresu przygotowawczego do nowego sezonu - informuje Kocian.

Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

[CentrumPrasoweR]

Piłkarz Ruchu Chorzów o szpalerze dla Legii Warszawa. "Żadna ujma"



Piłkarze Ruchu Chorzów mogą być pierwszą drużyną w sezonie, która zmierzy się z Legią po tym, gdy ta zdobędzie tytuł mistrza Polski. 


W Warszawie szykują się w niedzielę do wielkiej fety. Legia jest krok od kolejnego - dziesiątego już - tytułu mistrza Polski. Warszawski zespół może być pewny złota już przed pierwszym gwizdkiem meczu z Ruchem. Stanie się tak, jeżeli w sobotę Lech Poznań nie zdobędzie kompletu punktów w spotkaniu z Pogonią Szczecin.

- Nie zawracamy sobie głowy żadnymi scenariuszami. Patrzymy tylko na siebie. Jedziemy do Warszawy odzyskać punkty, które straciliśmy ostatnio w meczach na własnym boisku. Potrzebujemy ich, żeby na koniec sezonu cieszyć się z brązowego medalu mistrzostw Polski - mówi Jan Kocian, szkoleniowiec Ruchu.

Jeżeli jednak spełni się scenariusz, na który liczy Legia, to Ruch będzie mógł docenić nowego mistrza, ustawiając dla niego szpaler. - Jeżeli za granicą potrafią tak docenić najlepszy zespół w lidze, to dlaczego w Polsce nie możemy zachować się podobnie? To przecież żadna ujma docenić mistrza Polski. Chwilę staniemy, poklaskamy i po sprawie - mówi Maciej Sadlok.

Obrońca Ruchu ma jednak nadzieję, że realia niedzielnego spotkania będą inne. - Fajnie byłoby popsuć święto w Warszawie. Stadion na pewno będzie pełny, atmosfera gorąca. Każdy zawodnik czeka na to, by wziąć udział w takim spotkaniu. O naszą mobilizację na pewno nie trzeba się obawiać. Nie gramy tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla naszych kibiców. Dobrze wiemy, jak ważne jest dla nich akurat to spotkanie - dodaje Sadlok.

Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

[CentrumPrasoweR]

Mariusz Śrutwa: Czas Macieja Jankowskiego w Ruchu Chorzów minął



PRZEGLĄD PRASY. `Sport` wraca do sprawy nielubianego przez chorzowskich kibiców napastnika Ruchu Macieja Jankowskiego


Jankowski nigdy nie był idolem niebieskich fanów, którzy nie mogli mu wybaczyć jawnej życzliwości dla Legii Warszawa, klubu z rodzinnego miasta. Póki Jankowski był mocnym punktem Ruchu, relacje z fanami były poprawne. Kiedy jednak obniżył loty, kibice nie szczędzą mu złych słów. Szczególnie ostatnio, gdy już wiadomo, że "Jankes" odchodzi do Wisły Kraków.

Mariusz Śrutwa, dawny as Ruchu, ocenia, że Jankowski nie poradził sobie ze stresem związanym z wrogim nastawieniem trybun. - To wszystko go przerasta. Dlatego, moim zdaniem, jego czas w Ruchu mija, skoro nie pokazuje w Chorzowie tego, co umie, a że ma papiery na granie, to nie ulega dla mnie kwestii - mówi "Sportowi" Śrutwa.

- Sorry, ale Jankowskiego nie oceniam za wysoko, zwłaszcza po tym sezonie - dodaje Eugeniusz Lerch, inna dawna sława Ruchu i dodaje, że jest przeciwny wrogim okrzykom z trybun wobec piłkarza. - Bo jednak coś dla Ruchu zrobił - mówi Lerch.

Jankowski to człowiek zamknięty w sobie, któremu z trudnością przychodzi nawet cieszenie się z bramek. I chyba w osobowości piłkarza tkwi cały problem.

Źródło: AUTOR: Piotr Zawadzki --> PORTAL: SPORT.PL

[CentrumPrasoweR]

Maciej Sadlok: Trener Kocian przekonał mnie, żebym ruszył do przodu



Obrońca Maciej Sadlok wrócił do składu Ruchu Chorzów po ponad roku przerwy. Z każdym meczem radzi sobie coraz lepiej.


Wychowanek Pasjonata Dankowice miał ponad roczną przerwę od ligowej piłki. Stało się tak za sprawą narośli na stopie, która uniemożliwiała Sadlokowi grę już jesienią 2012 roku.

Obrońca jest obecnie podstawowym zawodnikiem niebieskich. Także dlatego, że z powodu urazu nie może grać Daniel Dziwniel.

Sadlok gra więc na lewej obronie. Początkowo trzymał się kurczowo własnej połowy, ale w kolejnych spotkaniach daje drużynie coraz więcej w ataku.

- Trener Jan Kocian przekonał mnie, żebym ruszył do przodu. Taki jest styl naszej drużyny. Próbujemy grać ofensywnie, bokami - przypomina piłkarz, który przychodził do Ruchu, jako defensywny pomocnik, by potem zostać stoperem.

- Myślę, że wciąż mogę zagrać na każdej z tych pozycji. Żeby się przestawić, potrzeba jednak czasu - mówi.

Trener niebieskich zdradza, że szukał dla Sadloka pozycji. - Wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem dla Maćka jest pozycja lewego stopera. Mieliśmy jednak problem z obsadą lewej obrony i okazało się, że na tej pozycji Maciek może nam dziś pomóc najbardziej - wyjaśnia Słowak.

Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

[CentrumPrasoweR]

Jan Kocian: Legia Warszawa jest gotowa na Ligę Mistrzów



Jan Kocian, trener Ruchu Chorzów, uważa, że Legia Warszawa wyraźnie dominuje w naszej Ekstraklasie. 


Niedzielne spotkanie Legii z Ruchem może przesądzić o tym, że warszawski klub zdobędzie kolejny tytuł mistrza Polski. Ale czy w stolicy mają zespół, który w końcu wywalczy upragniony awans do Ligi Mistrzów?

- Legia na pewno jest zespołem, który w naszej lidze wyraźnie dominuje. Trudno ich zaskoczyć. Mają liczną i mocną kadrę. Wydaje się, że to zespół gotowy na awans do Ligi Mistrzów. Jak zawsze wiele będzie jednak zależało od losowania - mówi Słowak.

Kocian zaznacza oczywiście, że Ruch warszawskiej drużynie nie odpuści.

- Za długo walczyliśmy na tak dobry wynik. Na początku celem Ruchu było utrzymanie. Potem miejsce w czołowej ósemce. Teraz jesteśmy na podium, więc nie możemy się zatrzymać i powiedzieć, że zadowoli nas piąte czy szóste miejsce. Na taki wynik pracowali w Ruchu wszyscy. Od sekretarki do piłkarzy. To ciężka praca, która na pewno nie skończy się wraz z ostatnim meczem tego sezonu. Spójrzmy na to realnie. Gdzie byliśmy, a gdzie jesteśmy... Są powody do dumy - podkreśla Kocian.

Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL