#25
Post
autor: Mirek » 27 maja 2013, o 18:35
Maciek Mizia o meczu i nie tylko:
Maciej Mizia, były kapitan Ruchu Chorzów, podkreśla, że szacunku dla mistrza Polski nie powinno się wyrażać pod presją przepisów.
48-letni dziś Mizia zakładał niebieską koszulkę przez jedenaście sezonów. Przez wiele lat był kapitanem Ruchu. Poprosiliśmy go o opinię o o szpalerze pod przymusem dla Legii Warszawa oraz walce niebieskich o utrzymanie w lidze.
Wojciech Todur: Jak się panu podoba przepis Ekstraklasy, by szacunek dla mistrza Polski obowiązkowo wyrażać szpalerem?
Maciej Mizia: - Fatalne rozwiązanie. Nie miałem pojęcia, że taki przepis obowiązuje. Ktoś, kto wpadł na taki pomysł, potraktował piłkarzy jak ludzi, którym trzeba podpowiadać, kiedy się ukłonić. Powiedzieć "dzień dobry" i "dziękuje". Gdzie tu miejsce na prawdziwy szacunek, spontaniczność? Już widzę, jak na taki szpaler pod przymusem zareagują fani Ruchu. Oni pierwsi wyczują fałsz i zakłamanie w tym teatrzyku. Pewnie będą gwizdy, że uszy będą więdły. O to chodziło Ekstraklasie?
Za pana czasów dla Ruchu nikt szpaleru nie stawiał. A może pan pamięta szpaler niebieskich dla innej drużyny?
- Nie pamiętam. Ale nie wykluczam, że to przez sklerozę (śmiech). Prawda jest taka, że piłkarze się szanują i nie trzeba im podpowiadać, kiedy pogratulować rywalowi sukcesu.
Myśli pan, że rozluźniona po zdobyciu mistrzostwa Legia będzie dla Ruchu łatwiejszym rywalem?
- Jeszcze kilka lat do tyłu wynik takiej konfrontacji byłby pewny. Wygrałby Ruch i utrzymanie w lidze byłoby przesądzone. Ale dziś już takiej tezy postawić nie można. Legia na luzie może być jeszcze groźniejsza. To zespół o olbrzymim potencjale, który w zestawieniu ze słabą obroną niebieskich może wygrać w Chorzowie nawet w przerwie na świętowanie.
Czyli utrzymanie wcale takie pewne jeszcze nie jest...
- Najgorsze. co może przytrafić się Ruchowi, to wyjazd w ostatniej kolejce do Białegostoku, któremu będzie towarzyszyć presja wygranej. Jagiellonia rozdaje ostatnio punkty na lewo i prawo, ale mało to razy zespół, który nie potrafił celnie kopnąć w piłkę, nagle zaczynał grać koncert? Końcówka ligi będzie bardzo ciekawa. Podbeskidzie i Bełchatów będą napierały do końca.
Ruch niby wszystko ma w swoich nogach, ale te nogi niestety zawodziły w tym sezonie zbyt często.
Dlaczego tak się stało?
- Obrona. Źródło słabości tej drużyny bije w defensywie. To przecież najgorsza formacja w całej lidze. Niebiescy stracili aż 47 goli - najwięcej w ekstraklasie. Kto by nie grał w tej linii, to popełniał błędy. Co gorsz, tę formację ciągle dotykały roszady. W trakcie rozgrywek wiele razy mówiło się, że Ruch stracił jednego kluczowego gracza i wskazywało się na Arkadiusza Piecha. Tymczasem zapomina się, że z Ruchu odszedł również Rafał Grodzicki. Stoper, który trzymał defensywę w ryzach. Był niemal niezastąpiony. Świetnie rozumiał się i współpracował z Piotrem Stawarczykiem, który po jego odejściu wyraźnie spuścił z tonu.
Mam duży szacunek dla pracy trenera Jacka Zielińskiego, ale w Chorzowie nie złożył dotąd zwycięskiej układanki.
Załóżmy, że Ruch utrzyma się w lidze. Co dalej?
- Trudna sprawa. Ani się obrócimy, a już rozpocznie się nowy sezon. Na dodatek na Ruch nałożono przecież zakaz transferowy [klub może pozyskiwać tylko piłkarzy bez ważnych umów - przyp. red.]. Podstawą jest budowa linii obronnej - z taką defensywą, jak w tym sezonie Ruch, będzie kandydatem numer jeden do spadku.
Nie twierdzę, że takiej formacji nie da się zbudować z piłkarzy, którzy są dziś w klubie. Takie metamorfozy już się zdarzały. W ostatnich latach doświadcza ich przecież sam Ruch. Rok 2010 - trzecie miejsce w Polsce. 2011 - walka o utrzymanie. W kolejnym sezonie niebiescy do ostatniej kolejki biją się o mistrzostwo Polski. Mija kolejny rok i są zagrożeni spadkiem. Jesienią - prawem serii - znowu powinni być w czołówce (śmiech).
Warto jednak temu pomóc. Pożegnać piłkarzy, którzy - moim zdaniem - zupełnie się nie sprawdzili. Myślę o Pance czy Tymińskim. Więcej warty od tej dwójki jest weteran Marcin Malinowski, któremu warto zaproponować nowy kontrakt. Drużynę na pewno można budować wokół Filipa Starzyńskiego czy Maciej Jankowskiego - o ile nie odejdzie, bo taki scenariusz wydaje się niestety bardzo realny. Wzmocnień potrzeba do każdej formacji.
z gw