Korupcja

Forum sympatyków KS Ruch Chorzów
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
F_łgw
Posty: 178
Rejestracja: 8 sie 2010, o 17:51
Lokalizacja: Łgw/Emigracja
Kontakt:

Re: Korupcja

#421 Post autor: F_łgw » 2 lut 2011, o 14:41

http://ekstraklasa.wp.pl/kat,1740,title ... omosc.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Moim honorem jest wierność
ObeRschlesien

adamo_R
Posty: 10439
Rejestracja: 9 lis 2005, o 11:03

Re: Korupcja

#422 Post autor: adamo_R » 3 lut 2011, o 17:36

Hermes zdyskwalifikowany na rok!
Brazylijski pomocnik Jagiellonii Białystok, Hermes Neves Soares, został zdyskwalifikowany na 12 miesięcy za udział w aferze korupcyjnej w polskiej piłce.

Roczną dyskwalifikację orzekł dziś Wydział Dyscypliny PZPN. Wyrok nie jest prawomocny. Zarzuty dla piłkarza dotyczą okresu, kiedy grał on w Koronie Kielce. Tydzień temu za podobne czyny roczną dyskwalifikacją został ukarany inny były gracz Korony - Maciej Pastuszka.

Hermes przebywa obecnie z Jagiellonią na zgrupowaniu w Turcji. Jak zapowiadają działacze lidera Ekstraklasy, piłkarz będzie normalnie brał udział w treningach, a klub odwoła się od dzisiejszej decyzji. W przypadku gdy Brazylijczyk otrzyma roczny zakaz gry w piłkę, klub rozwiąże z nim umowę.
goool

bRayan72
Posty: 1148
Rejestracja: 6 mar 2007, o 15:59
Lokalizacja: Chorzów-Batory

Re: Korupcja

#423 Post autor: bRayan72 » 13 lut 2011, o 22:56

W umówionym miejscu w lesie - Kulisy piłkarskiego skandalu
Źródło: Magazyn Sportowy TEMPO
13.02.2011 | 10:13

- Chcecie, żeby te pieniądze poszły na kupno barażu od rywali, czy na premię dla was za jego wygranie? - pytał radę drużyny Szczakowianki przed barażami ze Świtem prezes klubu z Jaworzna Tadeusz F. - Na kupno - odpowiedziała drużynowa starszyzna. Tak zapadła decyzja o ustawieniu dwumeczu, który skończył się jednym z największych skandali w minionej dekadzie

Baraże Świt - Szczakowianka, kończące sezon 2002/2003, do dziś w pamięci polskiego kibica pozostają jako jedno z najbardziej tajemniczych zdarzeń w naszej piłce. W dwumeczu lepsza okazała się drużyna z Jaworzna, ale PZPN ukarał ją walkowerem i degradacją za skorumpowanie piłkarzy Świtu. Postępowanie dyscyplinarne, które przeprowadził wtedy PZPN, zakończyło się dyskwalifikacją siedmiu zawodników drużyny z Nowego Dworu, ale nigdy nie dało odpowiedzi na wiele pytań. Kto ze strony Szczakowianki dał im pieniądze? Jak przebiegały negocjacje? Jak duża była łapówka? Dzisiaj znamy już większość odpowiedzi na te pytania. Wrocławska prokuratura odtworzyła dość dokładnie przebieg wydarzeń sprzed ośmioma laty.
- Propozycja ustawienia tego barażu wyszła od samych zawodników Świtu, jeszcze przed pierwszym meczem. Problemem były jednak pieniądze. Oni chcieli 500 tysięcy złotych, a nasze możliwości sięgały dużo mniejszej kwoty. Sprawę rozprowadzał były kierownik drużyny Polonii Warszawa Marek Kęska z naszym trenerem Albinem Mikulskim. Oni się znali z pracy w Polonii. Kiedyś przyszedł do mnie Mikulski i powiedział o tej propozycji - wyjaśniał w prokuraturze były dyrektor Szczakowianki Jerzy F.

Prezes się zapożyczył

Po długotrwałych negocjacjach uzgodniono, że Szczakowianka zapłaci nie 500, lecz 300 tysięcy, jednak i tej kwoty nie była w stanie zgromadzić. Ostatecznie do podwarszawskiego Nadarzyna, gdzie piłkarze z Jaworzna mieli zgrupowanie przed pierwszym meczem barażowym, przywieziono 265 tysięcy. Jak wynika z wyjaśnień dyrektora Jerzego F. i zeznań Ryszarda Czerwca, wówczas piłkarza Szczakowianki, to wtedy prezes klubu z Jaworzna Tadeusz F. zwołał radę drużyny i wspólnie uzgodniono, że trzeba przekazać pieniądze rywalowi, żeby mieć pewność awansu do ekstraklasy.

- Do rady drużyny należeli Marek Kubisz, Ryszard Czerwiec i Maciej Bykowski. Być może był ktoś jeszcze, ale ta trójka na pewno. Oczywiście, o wszystkim wiedział cały zespół. Kiedy przywieźliśmy te pieniądze do Nadarzyna, prezes zapytał radę drużyny, czy chce żeby te pieniądze poszły na premię za awans, czy na kupienie meczu. Rada odpowiedziała, że woli kupić baraż - opowiada Jerzy F.

Jego wersja pokrywa się z wyjaśnieniami Czerwca, który zeznawał w prokuraturze w charakterze świadka. - Na tym spotkaniu ze mną, Kubiszem i Bykowskim, prezes powiedział, że rywale nam mecz odpuszczą. Jeszcze tego samego dnia Tadeusz F. wezwał mnie ponownie i przekazał torbę. Miałem z nią iść do lasu. Domyślam się, że to były pieniądze dla Świtu. W umówionym miejscu w lesie stały dwa samochody. Był tam nasz dyrektor Jerzy F. Z tego co pamiętam, był tam też Albin Mikulski. Przekazałem torbę i wróciłem z powrotem do ośrodka - mówił prokuratorom Czerwiec.

- Pieniądze podjął na leśnej drodze Kęska i kapitan drużyny Świtu (kapitanem był wówczas Rafał Ruta - przyp. red.). Kwotę przekazał Czerwiec w obecności Mikulskiego i mojej - potwierdza Jerzy F.

Prezes Szczakowianki Tadeusz F. nie ujawnił nikomu z klubu, jak zdobył pieniądze. - Pożyczył od ludzi, którzy domagali się później zwrotu. F. miał przez to spore problemy - wyjaśnił w prokuraturze Jerzy F. - Na pewno nie było zrzutki wśród piłkarzy - mówi dziś „Magazynowi" Czerwiec.

W Świcie, w przeciwieństwie do Szczakowianki, nie wszyscy piłkarze zostali wtajemniczeni w sprzedanie meczu rywalom. Do układu wciągnięto tylko starszych zawodników, którzy woleli sprzedać baraż, niż powalczyć o awans. Uznali, że pewne 265 tysięcy od Szczakowianki jest lepsze niż hipotetyczne 400 tysięcy. A premię w takiej wysokości obiecał im za wejście do ekstraklasy prezes i sponsor klubu z Nowego Dworu Wojciech Sz.

Trafieni rykoszetem

Żeby nie budzić zbędnych podejrzeń, uzgodniono, że pierwszy mecz tych drużyn w Nowym Dworze skończy się remisem. Dopiero w rewanżu wygrać miała Szczakowianka. Misterny plan spalił na panewce. Po samobójczym golu Krzysztofa Przytuły niezaplanowane zwycięstwo 1:0 odniosła drużyna z Nowego Dworu.

- Bramka była zupełnie przypadkowa, jakiś rykoszet po rzucie wolnym. W sobotę był mecz, w niedzielę wolne. W poniedziałek przychodzimy do klubu, jest euforia. Nagle wpada prezes Wojciech Sz. i krzyczy na swoich zawodników „Sprzedaliście mi mecz!". Wyobraża sobie pan, jaki był szok? Szef klubu po wygranej drze się, że piłkarze ten mecz sprzedali - opowiada Andrzej Prawda, który w tamtym okresie był dyrektorem Świtu Nowy Dwór.

Prezes Świtu, który miał swoich ludzi w klubowej szatni, w tym momencie już dość dokładnie wiedział, co tak naprawdę zaszło przed zawodami. Natychmiast powiadomił media, że część jego piłkarzy weszła w układ związany z odpuszczeniem rywalizacji. W Nowym Dworze zaczęła się czystka. Trzy dni po pierwszym meczu z hukiem wyleciał z klubu Ruta. W tym momencie pomysłodawcom sprzedania barażu zaczął palić się grunt pod nogami. Szczakowianka zapłaciła, przegrała pierwszy mecz, a szeregi piłkarzy wtajemniczonych w układ topniały. Dwaj kolejni odnieśli bowiem kontuzje (Marek Zawada i Maciej Krzętowski), a Grzegorz Miłkowski i Adam Warszawski nagle dostali rozwolnienia i uciekli na L4, co ciekawe, wystawione przez tego samego lekarza. Grupa zawodników wciągniętych w zmowę zmniejsz yła się i dla inspiratorów sprzedania meczu Szczakowiance stało się jasne, że trzeba wtajemniczyć w układ nowych graczy. To wtedy doszło do spotkania w mieszkaniu bramkarza nowodworzan Borisa Peąkoviča. Fragmenty rozmów zostały zarejestrowane na kasecie magnetofonowej. Nagranie to służyło później w PZPN jako główny dowód tego, że Świt faktycznie wziął pieniądze od Szczakowianki.

- Ktoś z grupy chcącej sprzedać mecz powiedział, że są pieniądze od Szczakowianki. Na tym spotkaniu był też Tomek Reginis, który się z nimi pokłócił. Powiedział, że on mieszka w Nowym Dworze, ma tu rodzinę i nie chce mieć z tym nic wspólnego. Oni mówili, że już nie ma wyjścia, bo Borisowi nogi połamią (bramkarz Peskovic swoją dobrą postawą w pierwszym meczu przyczynił się do wygranej 1:0 - przyp. red.). Doszło do głosowania. Każdy się wypowiedział, czy wchodzi w temat, czy nie - opowiadał w prokuraturze były piłkarz Świtu Karol Bilski, który był w grupie graczy niezainteresowanych układem ze Szczakowianką.

Taka jest Polska piłka

Do końca trwały naciski, zwłaszcza na Peąkoviča. Jeszcze na zgrupowaniu w Kuźni Raciborskiej, które odbyło się przed rewanżem w Jaworznie, piłkarze, inspirujący sprzedanie meczu namawiali kolegów do rezygnacji z podjęcia sportowej walki. Chyba nawet niepotrzebnie. Skłócona drużyna pojechała na rewanż w zaledwie czternastoosobowym składzie. Trener Miroslav Copjak zabrał na drugi mecz aż trzech bramkarzy, bo nie miał rezerwowych piłkarzy z pola. W pierwszej jedenastce wyszedł Peąkovič, ale uległ presji części kolegów i tym razem bronił słabo. Do przerwy Szczakowianka prowadziła 1:0.

- Ten zespół nie miał już kręgosłupa. W przerwie rewanżowego meczu była wielka awantura. Copjak wściekł się na Macieja Lewnę, bo on zupełnie nie realizował założeń. Określenie, że słabo grał, nie oddaje tego, co on wyprawiał na boisku. Dzisiaj to bym mu do dupy nakopał za to, co on wtedy wyprawiał - zeznawał w prokuraturze Bilski.

Pięć minut przed końcem Szczakowianka wyszła na prowadzenie 3:0 i stało się jasne, że utrzyma się w ekstraklasie. Po tym golu Copjak stracił cierpliwość. Zdjął z boiska Lewnę i wprowadził za niego do gry w polu 20-letniego Łukasza Borkowskiego, na co dzień... bramkarza piątoligowych rezerw.

Po meczu reporterzy Canal Plus zapytali Borkowskiego, co się stało, że on musiał grać i to w polu. - Taka jest Polska piłka - przytomnie odpowiedział młody golkiper.

Wkrótce potem PZPN zweryfikował wynik barażu na walkower dla Świtu. Nowodworzanie awansowali do ekstraklasy, a Szczakowianka została karnie zdegradowana do drugiej ligi. Jak zeznał prokuratorom dyrektor klubu z Jaworzna Jerzy F., nie oznaczało to końca kłopotów związanych z ustawieniem barażu. Nie dość, że klub został wyrzucony z ekstraklasy, to zdaniem F., Marek Kęska zaczął dopominać się o swoją działkę za pomoc w kupnie dwumeczu.

- Ten Kęska kiedyś przyjechał do mnie, niejako po drodze, kiedy zawoził syna do GKS Katowice. To chyba było jeszcze lato 2003 roku. Żądał bodajże 30 tysięcy złotych. Mówił, że to prowizja dla niego za załatwienie meczu ze Świtem. Rozmowa nie była miła, wręcz zaczął mi grozić. Stwierdział, że da mi jeszcze trochę czasu na załatwienie tej kwoty, bo jak nie, to będziemy się gniewać. Wystraszyłem się. Opowiedziałem o tym naszemu prezesowi Tadeuszowi F. i Albinowi Mikulskiemu. Trener powiedział, że od niego też żądano pieniędzy, że to jest poważna sprawa, bo ten facet to jest mafioso. Dodał, że sam się go obawia. Później Kęska jeszcze dwa razy wydzwaniał i żądał pieniędzy, chciał też, żebym jego syna wziąć do drużyny Szczakowianki - mówił prokuratorom Jerzy F.


Marek Kęska jest dziś dyrektorem Startu Otwock. Nie przyznaje się do udzielenia pomocy Szczakowiance. - Pana Jerzego F. nawet nie znam. To znaczy, może i go kiedyś poznałem, ale w tej chwili nie przypominam sobie. Co ja na jego twierdzenia, że go rzekomo straszyłem? Nic. Trudno mi komentować wyjaśnienia, których treści nie znam. Mikulski? Oczywiście, że znam. Mogę powiedzieć tylko tyle, że pracowaliśmy razem w Polonii Warszawa - twierdzi dzisiaj Kęska.

Albin Mikulski pracuje obecnie z młodzieżą w krakowskiej Szkole Mistrzostwa Sportowego. Podczas przesłuchania w prokuraturze zaprzeczył, że jako trener Szczakowianki brał udział w negocjacjach z piłkarzami Świtu. Prokuratorzy pytali go, czy zgodziłby się na badanie wykrywaczem kłamstw, ale odmówił. Ma wszczepiony defibrylator serca. Jak sam tłumaczy, „żaden prąd nie może przeze mnie przechodzić". Z mediami o barażach Szczakowianka - Świt nie chce rozmawiać.

- Dla mnie to zamierzchła przeszłość. Proszę wybaczyć, ale postanowiłem, że nie będę się w ogóle wypowiadał na temat tamtych meczów - mówi dziś „Magazynowi".

Oszuści żądali sprawiedliwości

Zebrane przez prokuraturę dowody w sprawie tej afery, w szczególności wyjaśnienia dyrektora Szczakowianki Jerzego F., okazały się na tyle mocne, że pomogły PZPN w wygraniu procesu sądowego z jaworznianami. Syndyk Sportowej Spółki Akcyjnej Szczakowianka, która po karnej degradacji wpadła w spiralę zadłużenia i kilka lat później ogłosiła upadłość, sądził się z PZPN o 9 mln złotych z tytułu utraconych zysków z praw telewizyjnych i reklamowych.

Jeszcze zanim do akcji wkroczył syndyk, o sprawiedliwość wołał zarząd Szczakowianki, który odwoływał się od kary degradacji przed wszelkimi możliwymi trybunałami. Władze drużyny z Jaworzna odgrywały przed całą piłkarską Polską rolę skrzywdzonego klubu, wyrzuconego z ligi na podstawie wątpliwych dowodów. Jednocześnie, wojując z PZPN o swoje dobre imię, Szczakowianka... dalej kupowała mecze - tym razem w drugiej lidze. Ale to już temat na inną opowieść.


Za sprzedanie meczu dyscyplinarną odpowiedzialność poniosło tylko siedmiu piłkarzy Świtu. Żadna z osób, które uczestniczyły w ustawieniu barażu Świt - Szczakowianka, nie stanęła i nie stanie przed sądem za korupcję w sporcie. Mecze te odbyły się przed wejściem w życie artykułu 296b kodeksu karnego, penalizującego ustawianie zawodów sportowych.

Albin Mikulski, Karol Bilski i Ryszard Czerwiec zeznawali we wrocławskiej prokuraturze wyłącznie w charakterze świadków. Prezes Szczakowianki Tadeusz F., dyrektor tego klubu Jerzy F. i prezes Świtu Wojciech Sz. występują w tekście pod inicjałami, bo mają zarzuty korupcyjne za handlowanie meczami w okresie po wejściu w życie wspomnianych zapisów art. 296b kodeksu karnego.

31 lipca 2003 roku siedmiu piłkarzy Świtu: Rafał Ruta, Grzegorz Miłkowski, Marek Zawada, Adam Warszawski, Maciej Krzętowski, Maciej Lewna i Boris Peskovic poniosło natomiast odpowiedzialność dyscyplinarną na mocy przepisów PZPN. Wszyscy za sprzedanie barażu zostali zdyskwalifikowani dożywotnio (później karę zamieniono im na dwa lata dyskwalifikacji). Peskovic, który jako jedyny w tym gronie przyznał się do winy, został zdyskwalifikowany na rok, ale odbył tylko połowę kary. Wykonanie reszty PZPN warunkowo mu zawiesił. Związek nigdy nie wyciągnął konsekwencji dyscyplinarnych wobec innych osób zamieszanych w ustawienie barażu. Nie potrafił bowiem ustalić winnych ze strony Szczakowianki ani nazwiska pośrednika, choć wiedział o jego istnieniu. Dzisiaj ukaranie tych osób jest już niemoż liwe, bo z punktu widzenia przepisów dyscyplinarnych PZPN sprawa uległa przedawnieniu.


Michał Guz
OD KOŁYSKI AŻ PO GRÓB JEDNA WIARA JEDEN KLUB - RUCH Chorzów

moRi95
Wspiera "Wielki Ruch"
Wspiera "Wielki Ruch"
Posty: 1101
Rejestracja: 12 lis 2010, o 23:03
Lokalizacja: TaRnowskie GóRy
Kontakt:

Re: Korupcja

#424 Post autor: moRi95 » 14 lut 2011, o 21:24

Mom rozumieć że tyn Boris Peskovic to tyn sam co my go tera kupili?

Mirek
Wspiera "Wielki Ruch"
Wspiera "Wielki Ruch"
Posty: 11999
Rejestracja: 23 lis 2003, o 12:59
Kontakt:

Re: Korupcja

#425 Post autor: Mirek » 14 lut 2011, o 21:26

Jego brat

ruchfans
Posty: 1215
Rejestracja: 23 mar 2003, o 14:24
Lokalizacja: Mikołów
Kontakt:

Re: Korupcja

#426 Post autor: ruchfans » 15 lut 2011, o 09:14

Mirek pisze:Jego brat
Dokładnie. Bronił w Zagłębiu S skąd poszedł do Szczew i bronił przeciwko nam w I derbach na SŚ
-----=====NA ZAWSZE Z RUCHEM=====-----

Awatar użytkownika
vinc84
Posty: 1330
Rejestracja: 4 lut 2004, o 13:59
Lokalizacja: Klimzowiec
Kontakt:

Re: Korupcja

#427 Post autor: vinc84 » 11 kwie 2011, o 12:55

http://sport.onet.pl/pilka-nozna/ekstra ... omosc.html" onclick="window.open(this.href);return false;
GŮRNY ŚLŮNSK

Awatar użytkownika
misza_cfc
Posty: 113
Rejestracja: 4 lut 2011, o 19:33
Lokalizacja: ŻoRy
Kontakt:

Re: Korupcja

#428 Post autor: misza_cfc » 11 kwie 2011, o 12:58

nie wiem po co cenzurują nazwiska, jak można się domyśleć jacy to piłkarze :)
Taki Ruch, taki Ruch!
Taki nasz choRzowski klub!


http://ocenystron.pl/strony/niebiescy.pl" onclick="window.open(this.href);return false;

Awatar użytkownika
misza_cfc
Posty: 113
Rejestracja: 4 lut 2011, o 19:33
Lokalizacja: ŻoRy
Kontakt:

Re: Korupcja

#429 Post autor: misza_cfc » 11 kwie 2011, o 12:58

nie wiem po co cenzurują nazwiska, jak można się domyśleć jacy to piłkarze :)
Taki Ruch, taki Ruch!
Taki nasz choRzowski klub!


http://ocenystron.pl/strony/niebiescy.pl" onclick="window.open(this.href);return false;

Roni2580
Posty: 1907
Rejestracja: 17 paź 2007, o 17:19
Lokalizacja: Chorzów

Re: Korupcja

#430 Post autor: Roni2580 » 11 kwie 2011, o 13:11

Grzegorz B. - Bronowicki?

Awatar użytkownika
jajo
Wspiera "Wielki Ruch"
Wspiera "Wielki Ruch"
Posty: 10726
Rejestracja: 12 gru 2003, o 18:24
Lokalizacja: Chorzów
Kontakt:

Re: Korupcja

#431 Post autor: jajo » 11 kwie 2011, o 13:13

Nie grał w Zagłębiu, raczej Bartczak
wieRzę, że coś co trwało tyle lat, nie da się zdmuchnąć tak jak domek z kart...

adamo_R
Posty: 10439
Rejestracja: 9 lis 2005, o 11:03

Re: Korupcja

#432 Post autor: adamo_R » 11 kwie 2011, o 13:14

http://www.90minut.pl/kariera.php?id=3974" onclick="window.open(this.href);return false;

TomSky
Posty: 2540
Rejestracja: 28 sie 2003, o 23:48
Lokalizacja: Pszczyna
Kontakt:

Re: Korupcja

#433 Post autor: TomSky » 11 kwie 2011, o 13:15

Roni2580 pisze:Grzegorz B. - Bronowicki?
Grzegorz B. – z Zagłębiem Lubin, w którym nadal występuje, zdobył mistrzostwo Polski i Superpuchar. Rozegrał w reprezentacji 2 mecze.
detektyw to z Ciebie nie bedzie ;-)
Niedzielnym kierowcom stanowcze NIE

Awatar użytkownika
m-p
Posty: 1105
Rejestracja: 31 sie 2002, o 17:39
Lokalizacja: Ruda Śląska
Kontakt:

Re: Korupcja

#434 Post autor: m-p » 11 kwie 2011, o 13:17

Co powiecie o wysokości kar? Niektórzy to w miesiąc albo w dwa sobie odbiją a taki Łukasz P. z Dortmundu to w parę dni :(

Awatar użytkownika
daniel1222
Wspiera "Wielki Ruch"
Wspiera "Wielki Ruch"
Posty: 822
Rejestracja: 20 wrz 2008, o 19:44
Lokalizacja: Mikołów / Münster
Kontakt:

Re: Korupcja

#435 Post autor: daniel1222 » 11 kwie 2011, o 13:20

kary są jakie są ale więzienie chyba trzeba odsiedzieć? czy jak to jest? jeszcze ciekawe komu to mają oddać

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot], jajo, krzysiek..., Majestic-12 [Bot], Marciak i 54 gości