I to jest sedno sprawy. Frekwencję robią pikniki którzy przychodzą z rodzinami a nie wariaci z takiego czy innego sektora lub loży. Wariaci sa może wierni ale z czasem przeradzają się we frustratów i to jest niebezpieczne.Patton pisze:Sa wyniki - jest frekwencja :arrow: 2000r. Nie ma wynikow, sa wariaci co ogladaja ten cyrk :roll:
Dlatego nalezy rozumieć tych, którzy podziekowali i na Cichą nie chodzą bo może kierując się odrobiną rozsądku mają bardziej trzeźwe spojrzenie i spokojne nerwy.
I to nie oni porzucili klub, a raczej klub sam się ich pozbył oferujac fatalną infrastrukturę, marne widowiska (granie kilkunastiu sezonów na tego samego zawodnika to jest chyba rekord na skalę światową) i jeszcze marniejszych nieudolnych działaczy.
Aby frekwencja się poprawiła musi byc sportowy i organizacyjny marsz w górę, a do tego jeszcze droga daleka.