Często pojawiają się opinie, że Ruch ma w lidze wyjątkow ciężko, że "warszawka" tylko czeka na nasze potknięcia, że media, policja, ZUS, Urząd Skarbowy, Ekstraklasa i PZPN są przeciwko nam i najchętniej widzieli by nas w I albo i II lidze. Już czytam, że ktoś (kto?) nam uniemożliwi zdobycie mistrza Polski, że komuś (komu?) przeszkadzają nasze sukcesy. Osobiście dziwią mnie te liczne głosy osób wietrzących spisek zawiązany wokół Ruchu, bo mimo, że na mecze chodzę już sporo lat nic takiego nie widzę.
Oczywiście czytam różne głupie i nieprawdziwe teksty o Ruchu, wkurzają mnie pewne decyzje dotyczące np. kar dla klubu czy groźby nie przyznania nam licencji. Uważam za krzywdzące "informacje" o naszym szczególnym zadłużeniu i kłopotach finansowych. Złoszczą mnie uproszczenia, przekłamania i błędy. Ale nie sądzę by były one wynikiem spisku, a raczej głupoty, fatalnej organizacji różnych instytucji, słabego przygotowania osób do pełnionych zawodów i funkcji.
Widzę te błędy i bzdury dokładniej, bo jestem kibicem Ruchu i znam (albo sądzę,że znam) prawdę. Jeśli zwracamy uwagę na bzdury wypisywane o Ruchu, to dlatego, że te teksty nas bardziej interesują niż teksty o Polonii, Piaście czy Lechii. Jako kibice często też patrzymy bardziej sercem niż rozumem. To samo zjawisko każdy chyba zna z meczu, gdy karny czy spalony odgwizdany na naszą korzyść jest zawsze słuszny, a na korzyść rywala zawsze wątpliwy.
Nie widzę natomiast powodu, dla którego to Ruch miały przeszkadzać komuś w sposób szczególny. Wręcz przeciwnie myślę, że budzimy większą sympatię, bo stoją za nami historia, wyjątkowe dokonania i mam nadzieję bliskie nowe sukcesy. Jesteśmy marką, która zwiększa atrakcyjność rozgrywek w stopniu znacząco większym niż np. Polonia W. czy Odra W. czy nawet Śląsk W. A o atrakcyjność chodzi przecież organizatorom i mediom.
Uprzedzając krytyków powiem od razu, że widzę zespoły, które są od nas bardziej "faworyzowane". Są to Lech, Wisła i Legia, ale nie widzę w tym niczego złego. To jest naturalne i wynika z obecnego układu sił. Ale uważam, że Ruch jest na najlepszej drodze aby znaleźć się w tym "uprzywilejowanym" gronie.
Nie chciałbym też byśmy robili z siebie męczenników, którym wiatr zawsze w oczy wieje. Przeciwności trzeba pokonywać i Ruch zawsze sobie z nimi świetnie radzi. Nie musimy ustawiać się w roli młodszego i skrzywdzonego brata, bo jesteśmy wystarczająco silni by wywalczyć sobie należne miejsce, a każdemu, kto w to wątpi udowodnić, że się myli.
Jęczenie i narzekanie na złych ludzi, którzy nas otaczają jest przejawem stanu, o którym Kutz mówi, że to śląska dupowatość. Otóż Ruch na pewno nie jest dupowaty, a my, jego kibice, też nie powinniśmy. Trzeba mieć jaja (zwłaszcza przed Wielkanocą
