#175
Post
autor: Witek46 » 7 mar 2010, o 07:50
Po pierwsze: ocenianie drużyny po meczu który rozgrywany był w nienormalnych warunkach nie ma sensu. Nasza gra oparta jest na rozgrywaniu szybkiej piłki granej po ziemi. W takiej śnieżycy utraciliśmy podstawowy atut - szybką, precyzyjną grę piłką.
Po drugie: nie graliśmy dobrze, graliśmy przewidywalnie. Kiedy jeszcze był na boisku był Niedzielan prawie każdą akcję chcieliśmy zakończyć prostopadłym podaniem do niego, co Zagłębie szybko rozszyfrowało i przerywli te akcje bez problemu.
Po trzecie i najważniejsze: koniec marzeń, planów, nadziei. Niedzielan to był nasz najważniejszy zawodnik, pod niego ustawiona była cała gra. Bez niego, a wygląda na to że wróci na koniec rozgrywek nie możemy myśleć o pierwszej czwórce.
Po czwarte: fatalna gra środkowych obrońców. Grodzicki i Sadlok powinni wiedzieć, że inaczej gra się na zielonej trawce, a inaczej na lodowisku. Bardzo wileki minus dla tych dwóch piłkarzy.
Po piąte: Piech - pierwszy raz go widziałem i wiem jedno - ja bym go nie kupił Już tutaj pisałem co myślę o zawodnikach, którzy mają 1,50 w kapeluszu. Jak się nie ma talentu na miarę Messiego, to nie ma czego szukać w dzisiejszej piłce. I nie piszę tego pod wpływem meczu z Lubinem, lecz z powodu doświadczeń
Po szóste kibice: przyszło wielu kibiców sukcesu, których satysfakcjonuje wyłącnie zwycięstwo, a jak przychodzi porażka, to od razu wszysko jest źle. Nimi bym się nie przejmował. Wkur… mnie natomiast prowincja i mentalne wieśniactwo, które wychodzi z wielu ludzi. Te "Bambusy", "Czarnuchy", "Małpy", "Banany" wykrzykiwane w stronę czarnoskórych graczy Zagłębia zawstydzają mnie zawsze dużo bardziej niż jakakolwiek porażka Ruchu. To wytykanie innych jest takie wsiowe. Bo w naszej wsi nie ma czarnych. Są za to łysi, grubi i brylaci. Żeby śmiać się z czarnych, wytykać ich palcami, to trzeba być umysłowym biedakiem i prowincjuszem. Nie wystarczy urodzić się w mieście żeby nie być wieśniakiem.
Po siódme: kibice z Chorzowa oglądający mecz w internecie, a pierwsi gotowi do krytyki. Odbieracie sobie prawo zabierania głosu. Przyjdziecie, zobaczycie na żywo, będziecie wiarygodni.
Po ósme i ostatnie: może się teraz narażę, ale jak dla mnie przynajmniej na trybunie górnej zbyt wielu napranych. Dziwię się organizatorom i ochronie, że do tego dopuszcza.
Wolność słowa nie może zwalniać z odpowiedzialności za słowo