Wywiad z Patermanem.
A może Pan już nie chce zostać prezesem Ruchu?
- Powiem tak - to już mogło się stać. Mam jednak taką zasadę, że gdy w coś się angażuję, to biorę za to pełną odpowiedzialność. Przecież nie chodzi oto, żeby zmienić prezesa, tylko zapewnić klubowi stabilizację. Potrzebujemy mocnego sponsora. Wiem, że kibice nie chcą już słuchać o tym, że prowadzimy rozmowy. Gdyby jednak wiedzieli, jak trudne bywają takie negocjacje... Już kilka razy byliśmy na finiszu, a na koniec zostawaliśmy z niczym. Proszę spojrzeć na przypadek Cetrozapu i GKS-u Katowice. Ruch też ma za sobą podobne doświadczenia, tyle że nie były tak mocno nagłośnione przez media.
Zaś obiecanki cacanki i ogłupianie Nas kibiców..Kiedy zacznie Pan realizować swoje pomysły?
- Myślę, że trzeba rozdzielić kupno klubowych akcji od pomysłów - o których mówię - a które trzeba wcielać w życie już teraz. To nie może czekać. Inaczej Ruch znowu będzie walczył o utrzymanie w lidze. Postawiłbym też na współpracę z kibicami. Nie podoba mi się, że są zamykani w klatkach jak zwierzęta. Uważam, że powinno się ich docenić, jeżeli ich doping i zachowanie są wzorowe. Nagrodzić tańszymi biletami, może dofinansować wyjazd? Myślę też o kolejnych wzmocnieniach. Co z tego, że mamy Andrzeja Niedzielana, skoro nie ma kto mu podać piłki. Tęsknię za pomocnikiem, który potrafi strzelić z dystansu.
