#291
Post
autor: sebaro » 19 paź 2007, o 10:35
Atmosfera gęstniała z każdym dniem, aż stało się... Do buntu doszło w trakcie wczorajszych ( 16 październik - dop. mój ) obrad Walnego Zgromadzeniu Akcjonariuszy Sportowej Spółki Akcyjnej, która od trzech lat zarządza Ruchem Chorzów. Grupa mniejszościowych akcjonariuszy w trakcie spotkania opuściła siedzibę klubu. - Na znak protestu. Nie mamy z kim rozmawiać. Nasze pytania i wnioski natychmiast są torpedowane, nikt nie chce udzielić na nie odpowiedzi - informuje Mariusz Śrutwa, wytypowany do kontaktu z mediami przez resztę "buntowników". Należą do nich: Marek Nowak i Henryk Śliwiński (byli prezesi), Krzysztof Łasak (były prezes Rady Nadzorczej), Maciej Mizia (były piłkarz) i Krzysztof Bielok. Niektórzy z nich nie chcą komentować sprawy, żeby nie została ona odebrana jako element ich kampanii wyborczych lub ich bliskich, inni tłumaczą się prywatnymi powodami.
Kobiety u władzy
- Gra mi na nerwach to, że większościowi akcjonariusze nie chcą wysłuchać głosów tych małych. Nawet nie mamy możliwości, aby przedstawić swoje zdanie. My, jeśli tylko mamy odrobinę czasu, stawiamy się na każdym zebraniu. Większościowi akcjonariusze bywają rzadko. Na ogół przysyłają prawników, z którymi nie sposób dyskutować - żali się jeden z wymienionych, który nie chce ujawniać nazwiska. O tym, że poważnie do obrad na temat klubu podchodzą jedynie mniejszościowi akcjonariusze przekonał wczorajszy dzień. Prócz "buntowników" na Cichą przyjechali jedynie prezes Katarzyna Sobstyl, notariusz oraz mecenas Izabella Żyglicka, która jest pełnomocnikiem większościowych akcjonariuszy. Z relacji "maluczkich" wynika, że skupiała w swoich rękach niemal siedem tysięcy głosów, dzięki czemu mogła przegłosować każdą uchwałę - buntownicy posiadali dwa tysiące.
- Przecież klub może zostać przeniesiony przykładowo do Gdańska i my dowiemy się o tym jako ostatni, bo nikt nie chce ujawnić szczegółów uchwał, nad którymi mamy głosować - dodaje inny z buntowników, pragnący zachować anonimowość. Po ostatnim podniesieniu kapitału i wyemitowaniu akcji na przełomie września i października do grona akcjonariuszy dołączyły zupełnie nowe twarze. - Nie poznaliśmy ich, nie wiemy jaką mają wizję funkcjonowania klubu - kręci głową z niezadowolenia Mariusz Śrutwa.
Kapitał i tak podwyższono
Klub nie robi problemu z tego, co stało się wczoraj przed południem. - Nie wydarzyło się nic istotnego - uważa Dariusz Smagorowicz. Po zadaniu innych pytań przewodniczący Rady Nadzorczej już odsyła do rzecznika prasowego. - Grupa mniejszościowych akcjonariuszy, którzy posiadają około 10 procent kapitału, salę obrad opuściła z niewyjaśnionych powodów. Nawet trudno nam wytłumaczyć to postępowanie - głosi oświadczenie rzecznik Danuty Drabik. Natomiast prezes Katarzyna Sobstyl poinformowała, że obrady nie zostały zerwane. Kapitał zakładowy został podniesiony o kolejny milion i na chwilę obecną wynosi 4,3 mln zł. Jednocześnie podjęta została uchwała o kolejnym podwyższeniu kapitału zakładowego o maksymalną kwotę 3 mln zł, poprzez nową emisję akcji. Każdą decyzję mogła w trakcie tego spotkania podjąć mecenas Izabella Żyglicka, która posiadała pełnomocnictwa (na dzień) innych osób i sama należy do grona akcjonariuszy. - Wszystko odbyło się z literą prawa. Zostały wysłane zaproszenia, podany porządek obrad, wybrany przewodniczący i zachowane kworum. Protest? Dowiaduję się o nim od pana. Nie wiem po co został przeprowadzony - utrzymuje prezes Katarzyna Sobstyl.
Czekają na Klimka
Ludzie, którzy na znak protestu opuścili wczoraj siedzibę klubu, nie chcą rozmawiać z nikim innym poza Mariuszem Klimkiem (nadal jest większościowym akcjonariuszem), z którym zakładali SSA. - Chcemy z nim rzeczowo porozmawiać, przedstawić swoje zdanie na tematy, które dotykają klubu - tłumaczy Mariusz Śrutwa. Co na to Klimek? - Są mniejszościowymi akcjonariuszami, a spółka to nie kółko wzajemnej adoracji. Nie zamierzam się z nikim spotkać, nie mam po co - rzucił wczoraj popołudniu, dodając, że musi kończyć rozmowę, bo przebywa w interesach w Chinach, a do kraju wróci "w niedalekiej przyszłości". Z naszych informacji wynika, że wieczorem zmienił zdanie. Jutro znajdzie "pięć minut" i porozmawia z mniejszościowymi akcjonariuszami. Aż trudno uwierzyć, że teraz nie nadają na tych samych falach ludzie, którzy trzy lata temu podjęli spontaniczną decyzję o powołaniu SSA, która uratowała żywot 14-krotnego mistrza Polski.
źródło: strona niebiescy.pl
[quote="buli19R20"]...7.To mnie najbardziej wzruszyło jada w banie a tu wlazi chop z dzieckiem (5/6 lat) bajtel koszuleczka Ruch-u na czole R lica wymalowane na bioło-niebiesko. POPROSTU COS PIEKNEGO. ...
[/quote]