#477
Post
autor: Simone » 13 wrz 2007, o 22:22
Drzymała szuka miasta
A jest duża szansa, aby spróbować pozyskać potężnego inwestora, jednego z największych w polskim futbolu! To Zbigniew Drzymała, właściciel firmy Groclin, produkującej tapicerkę samochodową, i pierwszoligowego klubu piłkarskiego Groclin Dyskobolia. Już w lipcu pojawiły się informacje, że Drzymała rozważa możliwość przeniesienia drużyny z malutkiego, bo 14-tysięcznego Grodziska do dużego miasta. Wówczas właściciel Groclinu spotkał się z prezydentem Szczecina, gdyż był zainteresowany przejęciem zdegradowanej z ekstraklasy Pogoni. Ostatecznie utrzymywane w wielkiej tajemnicy rozmowy zakończyły się na razie fiaskiem. Równocześnie informowano, że Szczecin jest tylko jednym z kilku miast, o których w kontekście przeprowadzki myśli Drzymała. Wymieniano jeszcze Gorzów oraz Wrocław. Pytany wtedy o taki rozwój wypadków prezes Śląska Antoni Kordos powiedział w "Przeglądzie Sportowym" mniej więcej coś takiego: - Zapraszamy pana Drzymałę do Wrocławia. I na tym się skończyło.
Wrocław na celowniku
Z bardzo wiarygodnych źródeł wiemy, że w Grodzisku w kontekście ewentualnej przeprowadzki najpoważniej myśli się właśnie o Wrocławiu. Oczywiście nie jest to kwestia tygodni czy najbliższych miesięcy. Ale wcale nie tak bardzo odległa. Przede wszystkim Zbigniew Drzymała całkowicie przenosi produkcję swojej firmy Groclin na Ukrainę, gdzie już wcześniej otworzył jej oddziały. Ocenił, że są tam znacznie tańsze koszty pracy i podatki dla inwestorów. Ale w futbol ligowy w tym kraju nie zainwestuje, bo mimo że Polsce jest potentatem, tam byłby średniakiem przy milionerach, właścicielach Szachtara Donieck czy Dynama Kijów.
To motyw ekonomiczny, ale jeszcze ważniejszy jest motyw czysto sportowy. Drzymała jest typem zwycięzcy, wyjątkowo silną osobowością, upartym - w dobrym tego słowa znaczeniu - indywidualistą. Chcącym w każdej dziedzinie, którą się zajął, osiągnąć sukces. W Grodzisku uczynił bardzo, bardzo dużo. Za własne pieniądze wprowadził klub z IV do I ligi i w krótkim okresie jego piłkarski Groclin stał się jednym z najsilniejszych zespołów w kraju. Wywalczył wicemistrzostwo, Puchar i Superpuchar Polski. Jego klub grał w europejskich pucharach z Herthą czy Manchesterem City. W malutkim Grodzisku! W Groclinie grali tacy piłkarze, jak: Wieszczycki, Niedzielan, Rasiak, Sobolewski, Mila, Świerczewski, Lewandowski czy Kriżanac. I jeszcze wyremontował stadion, który jest jednym z najładniejszych (choć mały) i najnowocześniejszych obiektów w kraju.
Drzymała zawsze konsekwentnie powtarzał, że nigdy nie wyniesie się z Grodziska. Tam jest panem i władcą. Powtarzał, że w klubie małego miasteczka też można osiągać wielkie sukcesy. Ale w ciągu ostatnich miesięcy coś się w nim zmieniło. W Grodzisku pierwszoligowy futbol stał się normalnością, spowszechniał. To już nie jest święto, jak do Grodziska przyjeżdża Legia czy Wisła. Na większość meczów przychodzi około 1,5-2 tys. ludzi, na trybunach nie ma atmosfery. W efekcie Groclin nie jest klubem medialnym, media zdecydowanie częściej piszą i mówią o Lechu, Legii, Wiśle Kraków - bo kluby te mają tysiące kibiców.
Miliony na futbol
Zbigniew Drzymała przekazywał przez swoją firmę Groclin ogromne środki na funkcjonowanie klubu. Porównywalne, a w niektórych sezonach większe niż Bogusław Cupiał w Wiśle Kraków. Były to kwoty od 20 do 25 milionów złotych. Ostatnio jednak zrozumiał, że Groclin nigdy nie stanie się klubem pierwszoplanowym. Nawet jeśli zdobędzie mistrzostwo Polski, co jest niespełnionym marzeniem Drzymały. Ostatnie sezony pokazały, że gracze, którzy wypromowali się w Grodzisku, łatwo odchodzili, głównie do zagranicznych zespołów. Ci najlepsi nie chcieli na bardzo długo wiązać się z malutkim Grodziskiem. Wymowny był przykład Grzegorza Rasiaka, który nie chciał przedłużyć z Groclinem kontraktu, w efekcie za karę trafił na ławkę rezerwowych i tam spędził ostatnie tygodnie swojego pobytu w Groclinie. Choć zasługiwał na grę w podstawowym składzie. Najwymowniejszy był ostatni przykład trenera Macieja Skorży, który wywalczył w minionym sezonie z Groclinem Puchar i Superpuchar Polski i miał zagwarantowaną rywalizację w Pucharze UEFA. A jednak przyjął ofertę Wisły Kraków, która akurat nie wywalczyła prawa do gry w Europie. Ale to jest Wisła Kraków!
Misja możliwa
Ważnym, kto wie - może przełomowym dla Zbigniewa Drzymały momentem okazała się chyba decyzja właściciela Amiki Wronki Jacka Rutkowskiego, który stworzył podobny klub w równie malutkich, pobliskich Wronkach, ale ostatecznie zdecydował się połączyć z Lechem i przenieść do Poznania. I choć Lech na razie nie osiąga sukcesów na miarę marzeń właściciela, to jest jednym z najbardziej medialnych klubów w Polsce. Tłumy fanatycznych, zakochanych w zespole kibiców na trybunach, plany walki o mistrzostwo Polski, świetnie zbudowany system sponsorsko-reklamowy - w efekcie Lech jest kolejną siłą w polskim futbolu. Już nie tylko ze względu na tłumy kibiców i Piotra Reissa, ale z powodu profesjonalnej organizacji i dużych pieniędzy zainwestowanych w klub. A Drzymałę stać na zbudowanie podobnej potęgi, ale już nie w Grodzisku.
Władze Wrocławia szukają potężnego, wiarygodnego inwestora, który odkupi od nich Śląsk. Zbigniew Drzymała zastanawia się i szuka klubu z tradycjami w dużym mieście, w który mógłby zainwestować swoje pieniądze, aby sięgać po największe sukcesy. Wnioski nasuwają się same. Jeśli prezydentowi Rafałowi Dutkiewiczowi udaje się ściągnąć do Wrocławia potężne firmy, wielki biznes, to podobna misja jest jak najbardziej możliwa. Pod warunkiem, że właściciela Groclinu potraktuje się bardzo poważnie. Nie tak jak prezes Śląska, który rzucił hasło - zapraszamy do Wrocławia, i liczy, że Drzymała przyjedzie do niego po prośbie.
Czesc artykulu z Wyborczej
Moze warto byloby nawiazac kontakt przez nasze szefostwo , prezydenta miasta ?
Kto ma taka marke jak my , kto ma takich kibicow ? Drzymala wydaje sie poza tym rozsadnym czlowiekiem
Zawsze jakas alternatywa ...