Ja napiszę tylko tyle - to było cudowne, tak jak sobie wyobrażałam - piękna gra, wysokie zwycięstwo - bramki widziałam dwie

, pełny stadion, no a to co było potem to już brak mi słów - oczy kilka razy mi się solidnie zaszkliły, najpierw stwierdziłam, że nie będę się z wózkiem pchać na murawę, ale nie wytrzymałam i potem nogi mnie same poniosły

Okazuje się, że nasze dziecko to urodzony kibic, wytrzymała cały mecz i jeszcze godzinę po - kilkanaście tysięcy ludzi nie zrobiło na niej żadnego wrażenia i szybko załapała, do czego służą płotki

. Do domu poszliśmy przed 20, bo już ledwo patrzała na oczy. Nie sądziłam, że uda się mi być tak długo, potem gdzieś wrzucę fotki, na razie je oglądam, oglądam i ciągle jestem pod wrażeniem ........