#422
Post
autor: Elmer » 24 lip 2006, o 23:02
marcin fans pisze:trener wleciałowski jakie wiecie popołudniu przygotowuje młode pary do slubu a dzieci do biezmowania dlatego on nie powinien byc trenerem a ksiedzem bo trener musi miec jaja .
Niektórzy wolelliby chyba żeby pił piwo z zawodnikami. Trenera bronią wyniki. Skoro trener nie ma "jaj" jak twierdzisz to jakim sposobem Ruch tak dobrze gral wiosną, a przez ostatnie 2,5 roku grał do dupy?
Czy to, że ktos jest zaangażowany w działalność kościoła jest złe? Dla mnie nie. Wręcz przeciwnie, podziwiam trenera za to. Niketórzy mogliby się wiele od Wleciałowskiego nauczyć.
Mieliście okazję z nim kiedyś porozmawiać? Bo jeśli kilka razy prozmawialibyście z nim, to na pewno mielibyście inne zdanie na temat Wleciałowskiego. Ale skoro większość słucha tylko i wyłącznie swojego idola i wierzy w każde jego słowo to o czym my możemy mówić.
Pierwszy raz przy Cichej: 10.06.1989 r. Ruch - Olimpia 2:1
Pierwszy wyjazd: 3.10.1992 r. Górnik - Ruch 1:1
Najwyższe zwycięstwo: 7:0 ze Stomilem Olsztyn. Najwyższa porażka: 0:6 z... Pogonią Siedlce.
Sukcesy, które świadomie przeżyłem: 1 mistrzostwo Polski, 1 wicemistrzostwo Polski, 3xbrązowy medal, Puchar Polski (1996), finał Pucharu Intertoto (1998).