#80
Post
autor: heli » 28 kwie 2025, o 07:17
skupiając się na meczu i oceniając indywidualnie, bo niby nasi piłkarze o pokazanie siebie grają.
W przodzie Soma próbowoł i tyle, a Szczepan okazało się, że lepiej radził sobie grając z kontr przodem do bramy niż jako ten co zawsze gro tyłem.
Myszor w tym meczu niby lotoł, ale chyba każde dogranie praktycznie ze psute. Kozak super strzał, ale po za tym przeciętnie.
W pomocy Szwoch przyzwoicie, Adkonis lepiej niż zwykle, ale o to w jego wypadku nie trudno, a błędy, straty i tak mioł, Ventura nie widoczny i pamiętam jego zagrań (w jego wypadku to u mnie akurat pozytywne, bo z reguły pamiętam te jego złe)
Konczkowski trocha jak Myszor ino mniej biegania, Preisler dużo biega, ale akurat w tym meczu w defensywie trocha błędów. Tsykalo i Szymański moim zdaniem słabo zarówno w defensywie, krycie na radar, na alibi jak i przy wyprowadzaniu piłki za duża nerwowość (czyli standard całej drużyny, choć Tsykalo ta jedna bal chyba do Szczepana wybił (wybił, bo nie wiem czy tak chcioł). Z ławki Karasiński na swoim poziomie czyli niby ok, ale bez rewelacji i nie wiem czy to poziom gwarantujący grę w drużynie, która niby chce w przyszłym roku powalczyć o awans, Szczepan w tym meczu ok, może powinien być jokerem niż grać od początku, Borowski dla mnie jak Karasiński w tym meczu ok , ale czy to ten poziom, Sobeczko I Lukic za krótko, by coś napisać, Lukic jakiś tam kontakt z grą miał, Sobeczko chyba raz miał piłkę
No i znów bohater meczu dla mnie Bielecki, bez jego interwencji w pierwszej połowie ten mecz się mógł całkiem inaczej potoczyć. Problem taki, że tak jak do nie dawna nikt nie wiedział jaki skład się trenerowi wylosuje, tak nigdy nie wiemy jaką dyspozycję pokaże Bielecki, bo stabilność u niego nie istnieje czy będzie tym z meczu ze Stalą i Kotwicą czy tym z dzisiaj czy z Koroną.
podczas pierwszej połowy miałem wrażenie, że znów coś jest nie tak. Bo mecz niby wyrównany, a różnica była w tym, że strzały Stali były w bramkę i to często przede wszystkim przez dawaną im swobodę przez naszych obrońców, a nasze strzały to chyba po za jednym Konczkowskiego były takie, że nawet przypadkowo ta piłka nie miała szans wpaść do bramki, kto nie strzelał to po kilka metrów nad/obok, a kilka tych strzałów było.
Bramka do szatni Kozaka to odmieniła, natomiast nie jest tak, że my w drugiej połowie jakoś prezentowaliśmy się dużo lepiej. Może z czasem jak Stal się otwarła grało nam się po prostu łatwiej, jak 99% drużynom w naszym kraju, które mogą grać bardziej z kontry niż prowadzić grę.
Często się tak pisze, ale wynik 3-0 na pewno nie pokazuje jak ta gra wyglądała.
Wystarczy by dobrzy ludzie nic nie robili, a zło zatriumfuje. E. Burke