Ozor pisze: ↑5 lis 2023, o 09:31
Jajo tak trochę pozwolę sobie odejść od piłki a skupić się raczej na działaniu w grupie i skutecznosci wpływu trenera na zawodników , z moich obserwacji wynika że zadowolonych z szefa jakim jest trener zawodników możemy policzyć na na palcach jednej ręki reszta nie uważa się za słabych a raczej takich których potencjał jest marnowany poprzez szefa trenera , jeśli dodamy do tego falę nietrafionych transferów która dodatkowo podzieliła szatnię mamy z psychologicznego punktu widzenia sytuację w której postęp jest niemozliwy.
Brak zaufania ,brak wiary w kogoś że podejmuje dobre decyzje nie zmusi tych często bardzo przeciętnych zawodników do wykrzesania z siebie maximum co mecz a co istotniejsze nie stworzy już chemii w szatni .Często jest tak że nawet słabi pojedynczo gracze jako druzyna osiągają wyniki ponadprzeciętne zresztą tak było i w naszym przypadku. Kluczem jest słowo było bo jak wczesniej pisałem to już historia.
Co można zrobić ? moim zdaniem składu już nie zmienimy , pozostaje spróbowac zlepić tę rozbitą ekipę i wprowadzić zmiany i to może zrobić nowy trener , być może się uda może nie ale co jest do stracenia?
Dokładnie tak jak wyżej. W pierwszej rundzie I ligi jak wychodziliśmy na mecz, to miałem wrażenie, że chcemy przeciwnika zjeść, zabiegać, wyrwać te 3 punkty nawet dupą, co pokazywały bramki w końcówkach, gdzie wyrywaliśmy masę punktów, a strzelając na remis w 93 minucie lub później zapierdalaliśmy po piłkę żeby strzelić i wygrać. Tu nie ma mentalności zwycięzców, nie ma poczucia własnej wartości, gramy, czekamy na plombę w ryj, a potem w tył i do boku, w tył i do boku, z nadzieją, że może Szczepan strzeli z 30 metrów, albo przeciwnik zrobi coś głupiego i będzie karny (chociaż nawet gdyby nasz przeciwnik odjebał 3 głupstwa na karne, to nasza obrona popełni o jeden błąd więcej). Te same schematy rożnych co mecz, te same schematy wolnych co mecz, te same schematy autów co mecz, te same schematy taktyki co mecz. Jak widzę jak my wychodzimy z kontrą i do przodu biegnie 3 chłopa, z czego 2 już jest krytych, albo podwajanych to wyrywam sobie włosy z głowy. Naszą pierwszą myślą po przechwycie jest sraczka i niewiedza co z tą piłką zrobić. je***ć na Szczepana lagę albo wybić na zapalenie płuc do Wójtowicza, może dobiegnie. Jedynie ten Kozak myśli i stara się samemu coś dać od siebie. Nasza drużyna idealnie przypomina mi naszą reprezentację, też nie jesteśmy tuzami międzynarodowymi, a dostajemy wp***dol od Mołdawii jak Ruch od Legii II. Gdzie drużyny pokroju Szkocji, Albanii, Walii są słabsze, ale pomysłem, zaangażowaniem i sprytem punktują. Jesteśmy słabsi od 90% klubów tej ligi, ale boisko weryfikuje wszystko inaczej. Zbyt wiele błędów zostało popełnionych, żeby nie robić nic i mieć nadzieję, że to wypali. W skrócie:
1) Nieprzemyślane transfery - ściągnięcie kilku chłopa do ataku, którzy kopią się po czole w rezerwach, kompletnie pomijając kwestię obrony, gdzie mamy piłkarzy wolnych jak wóz z węglem i kompletnie bez umiejętności wyprowadzenia piłki. Typowi wyrobnicy do wykopywania piłki na aut, w dzisiejszej piłce to już przeszłość.
2) Rozjechanie się szatni - Skrobacz swoimi wypowiedziami sugeruje większości zawodników, że są jak dziecko z adopcji, które dowiaduje się o tym po 20 latach - nie było nas stać na tych co chcieliśmy (nie mogliśmy zrobić se swojego), to wzięliśmy was (adoptowaliśmy). Dodajmy do tego, że w rezerwach grają se chłopy, którzy zarabiają pewnie podobny pieniądz do tych, którzy awansowali do Ekstraklasy i starają się cokolwiek zrobić. Kwasy z Monetą i Pląsem zesłanych niczym do klubu kokosa. Dodatkowo uważam, że ten zaciąg letni typu Steczyk, Firlej, Letniowski, Barnowski ni ch*** nie identyfikują się z klubem, w którym grają, tacy typowi najemnicy, gdzie pójdą, tam będą herb całować.
3) Brak alternatyw taktycznych - gramy jedno i to samo, stawiamy na zamurowanie bramki, co przy naszych elektrykach w tyłach nie zda egzaminu nawet jakby zagrać na 7 stoperów, bo jeden od drugiego wpie^doli piłkę do własnej bramki. Boimy się zagrać na własnych warunkach, boimy się strzelać, stałe fragmenty gry wykonujemy tak samo od 1 ligi. Masa głupich kartek, które potrafimy złapać już po kilku minutach od rozpoczęcia się spotkania, którymi ratujemy się bezsilnie przed stratą gola.
Coś się posypało ewidentnie od połowy sezonu I ligi, tylko tam jeszcze byliśmy w stanie dociułać tyle punktów ile było trzeba, ale też przyszedł moment, że awans już wisiał na włosku i gdyby nie Sosnowiec, pewnie dziś komentowalibyśmy wynik meczu z Polonią Warszawa albo Motorem Lublin, bo nie chce mi się wierzyć, że tym co prezentowaliśmy w końcówce I ligi ugralibyśmy baraże, zwłaszcza, że Puszcza była tam w fenomenalnej formie, odprawiając Wisłę i Bruk-Bet.
Potrzebujemy perspektywicznego trenera, który będzie potrafił dopasować formację, styl do stanu posiadania i przeciwnika, który podniesie niektórych w szatni z nastawienia "jesteś tu bo nie było nas stać na gościa z Opola". Mecze szansy już były, listopad jest miesiącem walki o być albo nie być w Ekstraklasie, a nawet jak wyjdzie na "nie być", to chciałbym budować coś w I lidze z trenerem perspektywicznym, rozpocząć jakiś długofalowy projekt. Tutaj takiej długofalowości i rozwoju nie widzę, widzę jedno i to samo, brak pomysłu, byle jakoś to było, byle nie stracić i się nie zbłaźnić.