Ciekawe jak sobie poradzi w Skrze. Mało u nas grał, ale to jeden z nielicznych skrzydłowych na których dało się patrzeć. Hołownia dawał radę w 1. lidze, w najsłabszych klubach ex też mógłby grać i to chyba jest na razie dla niego sufit.
Ciekawe jak sobie poradzi w Skrze. Mało u nas grał, ale to jeden z nielicznych skrzydłowych na których dało się patrzeć. Hołownia dawał radę w 1. lidze, w najsłabszych klubach ex też mógłby grać i to chyba jest na razie dla niego sufit.
Zapewne drugoligowy klub z Istambułu to jego wymarzone miejsce na ziemi. Zwłaszcza że niedawno wypowiadał się że szuka nowego klubu aby być bliżej żony, która gra w Dortmundzie no i znalazł
Artur to I tak dziecko szczęścia, jego najlepszym ligowym osiągnięciem snajperskim po dziś dzień jest sezon 2009/2010 w którym zdobył dla Ruchu 10 goli.
Słowem pseudonapastnik, który w tym szczęściu zaliczył nawet wczasy na Euro 2012
Najwiekszym jego problemem bylo to ze... Byl slaby. Nigdy nie wiedzialem czemu mu wyszlo. Slyszalem ze przez pieniadzE rodicow. Gralem kilka razy przeciwko niemu czy to. Na hali czy na duzym i byl slaby. Wszyscy na niego grali to gole zdobywal jak to w juniorach. Taki Babiarz robil roznice ale on nie. NIGDY
Wszyscy - #wspieram WR - WIELKI RUCH
Kto nie daje ten z policji hej!
Ciężko się nie zgodzić, aczkolwiek według mnie raczej sezon 15/16 i 7 torów w BuLi, kere som wiyncyj warte jak 10 w eklapie. Na tym jeszcze pojechał i se przedłużył karierę. Ta druga liga turecka to przedziwny wybór.
Według mnie to Sobiech wybrał kasę,a widać gołym okiem,że w Lechii coś się zaczyna sypać skoro i Peszko odszedł
Mój pierwszy mecz Ruchu 25 września 1977 roku Ruch Chorzów-Górnik Zabrze 1-1 (0-1) na Stadionie Śląskim.
Mój pierwszy mecz na Cichej 6 2 września 1979 roku Ruch Chorzów-Legia Warszawa 3-2(0-1)
I jak tu nie kochać takiej drużyny,która po 50 minutach przegrywa 0-2,a wygrywa mecz 3-2
Wygrywanie wpisane jest w DNA Ruchu Chorzów i moje.
Pierwszy wyjazd 3 maja 1980 Górnik Zabrze-Ruch Chorzów 1-1 (1-0).
Pierwszy mecz europejskich pucharów oglądany na Cichej 6 1 października 1979 roku Ruch Chorzów-BFC Dynamo Berlin 0-0 I runda Pucharu Europy Mistrzów Krajowych edycji 1979/80.
Zatem symbol upadku Ruchu, od którego strzału w słupek na kieleckim stadionie wykonaliśmy skok w otchłań IV ligi, znalazł się na piłkarskim śmietniku.
Nic do chopa nie mom ale wierza w szczęście i pecha, Przybecki przynosi pecha, jest gorszy od czarnego kota, szczaskanego żadła i szczawików na stole
to taki sarkazm - jest dość czerstwy i nie ja go wymyśliłem, ale bardzo mi się podoba
co do Przybeckiego, to wszyscy pamiętają ten nieszczęsny słupek, ale ja zapamiętałem co powiedział w autobusie (kulisy po meczu z gejownią), mianowicie: "chcę co tydzień grać takie mecze"!
"Jak Ruch będzie wygrywał, to więcej do szczęścia mi nie trzeba" - Gerard Cieślik w ostatnim wywiadzie.