
Benefis Gucia.
Wczoraj jak żech był to mieli jeszcze bilety no i kupiłem dla siebie. A na moje pytanie czy dużo jeszcze jest pani z okienka
odpowiedziała mi że mają i że ni sprzedają tego dzisiej (czyli wczoraj 30.05)Powiedziała że 31 będom w sprzedaży do 22.00 ale nie wiem czy jeszcze mają. Dzwoncie i pytejcie się tel(0-32)2417050

-
- Posty: 44
- Rejestracja: 23 sty 2004, o 21:53
- Lokalizacja: Siemianowice
- Kontakt:
- Patton
- Posty: 4499
- Rejestracja: 10 sie 2002, o 22:59
- Lokalizacja: Valhalla
- Kontakt:
- jalboss
- Wspiera "Wielki Ruch"
- Posty: 1347
- Rejestracja: 12 sie 2002, o 07:50
- Lokalizacja: gdzieniegdzie!
- Kontakt:
A tak piszą o naszym Guciu w dzisiejszej Rzeczpospolitej:
Żegnając Gucia
Jutro na Cichej ostatni mecz Krzysztofa Warzychy. Zanosi się na symboliczne pożegnanie wielkiego futbolu w chorzowskim wydaniu. Ruch świętuje 85-lecie. To "piękny wiek", ale przecież tak właśnie zwykliśmy mówić o tych, którzy nieodwołalnie zbliżają się do ostatniej podróży...
Przypomnijmy: Gucio przez całą karierę był wierny swoim klubom w Polsce Ruchowi, w Grecji Panathinaikosowi. W oficjalnych rozgrywkach ligowych zdobył dla obu zespołów 300 (słownie: trzysta) goli. Na Peloponezie nigdy wcześniej nie było takiego snajpera z zagranicy. Warzychy nie ma już w Ruchu wystarczająco długo, by dojrzało nowe pokolenie kibiców, które opowieści o mistrzowskim futbolu na Śląsku wysłuchuje jak bajań o Szewczyku Dratewce. Generacja, będąca świadkiem największych klęsk i upokorzeń w historii śląskiej piłki, nie pojmuje, czym była ekstraklasa, w której niemal połowa (zwykle ta górna) drużyn wywodziła się z dawnego województwa katowickiego. Co tydzień derby albo dylemat, czy oglądać gwiazdy w Chorzowie, Zabrzu, Katowicach, Bytomiu, a może "za granicą", w pobliskim Sosnowcu... Współczuję dzisiejszym nastolatkom, którzy za codzienność mają dołowanie w tabeli i nieustanny lęk przed upadkiem. Jutro mogą po raz pierwszy i ostatni zobaczyć na własne oczy ekipę, która miała styl dzisiaj w polskim futbolu pojęcie niemal abstrakcyjne.
Ruch z 1989 roku szybkością i techniką "zajeżdżał" rywali na śmierć. Taki był Józef Nowak, Mirosław Bąk czy właśnie Gucio Warzycha żaden z nich przecież atletyczną posturą nikogo by nie wystraszył. Ach, jak ta drużyna była poukładana! W ataku szalał duet Bąk Warzycha, Szewczyk rządził i dzielił w środku pola, a u jego boku zaczynała jaśnieć przyszła gwiazda Dariusza Gęsiora. W tyłach mieliśmy więcej niż solidną obronę pod dyrekcją pary Fornalak Fornalik, w bramce zaś nudził się zwykle Ryszard Kołodziejczyk (choć kiedy było trzeba, obronił karnego w decydującym pojedynku na boisku Górnika). Warto dodać, że każdy z nich był rodowitym, charakternym "hanysem". O tej drużynie mówiliśmy "nasi" albo wręcz "my" utożsamiając się w pełni z chłopakami, którzy wcześniej kopali "guminioki" na sąsiednich podwórkach. Dziś po okolicznych boiskach biegają piłkarze z łapanki i dobrze, jeśli chociaż reprezentują nasz kontynent.
"Śląski futbol" stał się definitywnie pojęciem abstrakcyjnym. Nie ma już śląskiej piłki, zostały tylko opiłki.
Wojciech Kuczok
Żegnając Gucia
Jutro na Cichej ostatni mecz Krzysztofa Warzychy. Zanosi się na symboliczne pożegnanie wielkiego futbolu w chorzowskim wydaniu. Ruch świętuje 85-lecie. To "piękny wiek", ale przecież tak właśnie zwykliśmy mówić o tych, którzy nieodwołalnie zbliżają się do ostatniej podróży...
Przypomnijmy: Gucio przez całą karierę był wierny swoim klubom w Polsce Ruchowi, w Grecji Panathinaikosowi. W oficjalnych rozgrywkach ligowych zdobył dla obu zespołów 300 (słownie: trzysta) goli. Na Peloponezie nigdy wcześniej nie było takiego snajpera z zagranicy. Warzychy nie ma już w Ruchu wystarczająco długo, by dojrzało nowe pokolenie kibiców, które opowieści o mistrzowskim futbolu na Śląsku wysłuchuje jak bajań o Szewczyku Dratewce. Generacja, będąca świadkiem największych klęsk i upokorzeń w historii śląskiej piłki, nie pojmuje, czym była ekstraklasa, w której niemal połowa (zwykle ta górna) drużyn wywodziła się z dawnego województwa katowickiego. Co tydzień derby albo dylemat, czy oglądać gwiazdy w Chorzowie, Zabrzu, Katowicach, Bytomiu, a może "za granicą", w pobliskim Sosnowcu... Współczuję dzisiejszym nastolatkom, którzy za codzienność mają dołowanie w tabeli i nieustanny lęk przed upadkiem. Jutro mogą po raz pierwszy i ostatni zobaczyć na własne oczy ekipę, która miała styl dzisiaj w polskim futbolu pojęcie niemal abstrakcyjne.
Ruch z 1989 roku szybkością i techniką "zajeżdżał" rywali na śmierć. Taki był Józef Nowak, Mirosław Bąk czy właśnie Gucio Warzycha żaden z nich przecież atletyczną posturą nikogo by nie wystraszył. Ach, jak ta drużyna była poukładana! W ataku szalał duet Bąk Warzycha, Szewczyk rządził i dzielił w środku pola, a u jego boku zaczynała jaśnieć przyszła gwiazda Dariusza Gęsiora. W tyłach mieliśmy więcej niż solidną obronę pod dyrekcją pary Fornalak Fornalik, w bramce zaś nudził się zwykle Ryszard Kołodziejczyk (choć kiedy było trzeba, obronił karnego w decydującym pojedynku na boisku Górnika). Warto dodać, że każdy z nich był rodowitym, charakternym "hanysem". O tej drużynie mówiliśmy "nasi" albo wręcz "my" utożsamiając się w pełni z chłopakami, którzy wcześniej kopali "guminioki" na sąsiednich podwórkach. Dziś po okolicznych boiskach biegają piłkarze z łapanki i dobrze, jeśli chociaż reprezentują nasz kontynent.
"Śląski futbol" stał się definitywnie pojęciem abstrakcyjnym. Nie ma już śląskiej piłki, zostały tylko opiłki.
Wojciech Kuczok
NIEBIESCY KIBICE MÓWIĄ...
- Ozor
- Wspiera "Wielki Ruch"
- Posty: 11465
- Rejestracja: 4 paź 2003, o 20:03
- Lokalizacja: CHII
- Kontakt:
STARZY KIBICE KIERZY PAMJYNTAJOM MAJSTRA ZAPRASZOM SERDECZNIE NA SEKTOR -10- Z COLKIMI RODZINAMI ABY RAZEM PRZYPOMNIEC SIE WSPANIALE CHWILE SPRZED 16 LOT OBIECUJA ZE DOPING BYDZIE JAK ZA DOWNYCH LOT A PRZEZYCIA NIE Z TY ZIEMI ZLACZMY SIE RAZEM PO TYLU LATACH W TYM PJYNKNYM DNIU NASZEGO IDOLA -GUCIA-
doping bydymy prowadzic yno ze starych piesniczek laczac sie z modymi z sektora 7 a wjec.... jutro Wos wszystkich widza
doping bydymy prowadzic yno ze starych piesniczek laczac sie z modymi z sektora 7 a wjec.... jutro Wos wszystkich widza
-
- Wspiera "Wielki Ruch"
- Posty: 10274
- Rejestracja: 19 sie 2002, o 11:34
- Lokalizacja: wszyscy wiedzą
- Kontakt:
Cało prowda.. Na Peloponezie nigdy wcześniej nie było takiego snajpera z zagranicy. Warzychy nie ma już w Ruchu wystarczająco długo, by dojrzało nowe pokolenie kibiców, które opowieści o mistrzowskim futbolu na Śląsku wysłuchuje jak bajań o Szewczyku Dratewce. Generacja, będąca świadkiem największych klęsk i upokorzeń w historii śląskiej piłki, nie pojmuje, czym była ekstraklasa, w której niemal połowa (zwykle ta górna) drużyn wywodziła się z dawnego województwa katowickiego. Co tydzień derby albo dylemat, czy oglądać gwiazdy w Chorzowie, Zabrzu, Katowicach, Bytomiu, a może "za granicą", w pobliskim Sosnowcu... Współczuję dzisiejszym nastolatkom, którzy za codzienność mają dołowanie w tabeli i nieustanny lęk przed upadkiem. Jutro mogą po raz pierwszy i ostatni zobaczyć na własne oczy ekipę, która miała styl dzisiaj w polskim futbolu pojęcie niemal abstrakcyjne.
Odemnie Wojtek Kuczok mo już drugo Nike
- brykol-chorzow
- Posty: 111
- Rejestracja: 21 sty 2005, o 14:50
- Lokalizacja: Chorzów
- Kontakt:
- Patton
- Posty: 4499
- Rejestracja: 10 sie 2002, o 22:59
- Lokalizacja: Valhalla
- Kontakt:
Potrzebuje 1 bilet, obojetnie czy za 10zl czy 15... Jakby co to PW!! Z gory dzieki!!!
Juz mam... 8)
Juz mam... 8)
Ostatnio zmieniony 31 maja 2005, o 23:36 przez Patton, łącznie zmieniany 1 raz.
Słowem, jesteśmy skazani na przeciętność...
-
- Posty: 867
- Rejestracja: 5 wrz 2003, o 13:34
- Lokalizacja: Wielkie Hajduki
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot], Google [Bot], Google Adsense [Bot], heli, JSensei, Lateralus, Stasiu19R20 i 48 gości