_BiADACZ_ pisze: ↑wczoraj, o 10:05
Po raz kolejny zapytam, skoro tak to się zwiększył poziom, to ile tych drużyn polskich jest w LE i LM?
Zwiększyła się przede wszystkim kasa, m.in dzięki LKE, ale też przyszło paru prywatnych inwestorów, zainteresowanie jest, sponsorzy płacą, frekwencje na stadionach raczej rosną, przychodzą zawodnicy z lepszym CV, polskie zespoły ogrywają drużyny z krajów, które kiedyś sprawiały nam problemy. Coś tam ruszyło.
Ale żeby dokonano jakiegoś skoku, wyraźnego wzrostu poziomu ligi względem np. czeskiej, to bym nie powiedział. Ekstraklasę lepiej się ogląda, męczenia buły i typowej kopaniny jest mniej...
Ale poziomu ligi jak koledzy wcześniej zauważyli nie mierzymy tylko i wyłącznie poprzez rozgrywki międzynarodowe, to za mało.
Ważnym czynnikiem jest to, jak radzą sobie zawodnicy którzy wymiatali w polskiej lidze, a teraz grają gdzie indziej. No i mamy - Rondić z Widzewa odbił się od 2. Bundesligi, Velde od ligi greckiej, Sousa który czarował w polskiej lidze zamiast iść do jakiejś Fiorentiny idzie do Samsunsporu, Yeboah z Rakowa bez szału w Serie A, Kalmann po odejściu z polskiej ligi strzela, ale to nadal tylko 2 Bundesliga, superstrzelec Gytkjaer to strzelał w miarę regularnie w słabej Serie B, w Serie A notował pojedyncze trafienia... z Polaków - Wdowik odbił się od Portugalii i 2 Bundesligi, Karbownik to samo, Nawrocki przepadł, Jóźwiak przepadł, Marchwiński przepadł, nawet przed kontuzją nie grał prawie wcale w Serie A, Gumny bez szału w BL, wrócił do Lecha, Puchacz przepadł, Łęgowski przepadł, Oyedele ława w Ligue 1, Kozłowski bez szału w Turcji, można wymieniać jeszcze trochę. Stąd też takie Pieńki, Skrzypczaki czy Ameyawy wolą zostać w polskiej lidze, a nie kompromitować się na zachodzie.