adamo_R pisze: ↑5 sie 2018, o 23:00
Ruch nie jest w niczym lepszy od Łęcznej i nazywanie wygranie powinnością, to trzeba patrzeć realnie, bo te dwie porażki w dwóch pierwszych meczach, nie wzięły sie z niczego. Można oczywiście liczyć na dobry wynik, ale jak przegrają,to zwycięstwo ze Skrą wyjdzie że to przypadek. Tak więc dupcenie że to powinność, niema żadnego na razie przełożenia na stan faktyczny.
Z Twego posta wynika,że deklaracje piłkarzy przed sezonem byłyby sobie,a muzom.
Ja wiem jedno,że jeśli Ruch jako zespół chce osiągnąć wyznaczony sobie cel jakim jest awans to wygrane winne im przyświecać od pierwszej minuty do ostatniego gwizdka sędziego.
Nic wielkiego jako kibic Ruchu nie wymagam,gdyż rywale leżą w zasięgu Ruchu,a zalążki takiej gry jaką chcielibyśmy oglądać były w meczu ze Skrą.
Fakt,że Skra to inna półka tej drugiej ligi,ale jeśli ta młodzież myśli o awansie to własnie wygrywanie czy na Cichej czy na wyjazdach musi mieć we krwi i wygrana ze Skrą niezależnie od klasy rywala powinno ich utwierdzić w przekonaniu,że jednak można wygrywać,strzelać więcej goli niż rywal.
Mój pierwszy mecz Ruchu 25 września 1977 roku Ruch Chorzów-Górnik Zabrze 1-1 (0-1) na Stadionie Śląskim.
Mój pierwszy mecz na Cichej 6 2 września 1979 roku Ruch Chorzów-Legia Warszawa 3-2(0-1)
I jak tu nie kochać takiej drużyny,która po 50 minutach przegrywa 0-2,a wygrywa mecz 3-2
Wygrywanie wpisane jest w DNA Ruchu Chorzów i moje.
Pierwszy wyjazd 3 maja 1980 Górnik Zabrze-Ruch Chorzów 1-1 (1-0).
Pierwszy mecz europejskich pucharów oglądany na Cichej 6 1 października 1979 roku Ruch Chorzów-BFC Dynamo Berlin 0-0 I runda Pucharu Europy Mistrzów Krajowych edycji 1979/80.