RUCH W PRASIE - bez komentowania [brig]

Forum sympatyków KS Ruch Chorzów
Wiadomość
Autor
CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Mello jak... Kurzawa

#8071 Post autor: CentrumPrasoweR » 3 lis 2017, o 23:06

Michał Zichlarz-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Mello jak... Kurzawa

Obrazek


Więcej walczymy, jest więcej pressingu z naszej strony. Widać, że drużyna się zgrała i dobrze rozumie. To teraz inny zespół niż na początku rozgrywek – mówi brazylijski pomocnik „Niebieskich”.


24-letni Mello Corbellini był jednym z kilku zagranicznych graczy, którzy latem trafili na Cichą. Z powodu obowiązującego zakazu transferowego, na ligowych boiskach zadebiutował dopiero pod koniec sierpnia. Choć dyrektor Krzysztof Ziętek wypowiadał się o nim w samych superlatywach, mówiąc, że to gracz z papierami na ekstraklasę, to jednak na początku były zawodnik słynnego brazylijskiego klubu Botafogo nie przekonywał.


 


Ważny element
Po kilku miesiącach jest jednak zupełnie inaczej. Mello z meczu na mecz jest lepszy. Zdobył bramkę w spotkaniu z Puszczą Niepołomice, a w ostatniej ligowej potyczce, przeciwko Odrze Opole, zaliczył dwie asysty przy trafieniach środkowych obrońców: Marcina Kowalczyka i Bojana Markovicia. Zaczyna być kimś w rodzaju Rafała Kurzawy z Górnika, którego doskonałe podania lewą nogą otwierają drogę do bramki kolegom.
- Na treningach staramy się ćwiczyć dośrodkowania. Sporo czasu poświęcamy na to, żeby dobrze dogrywać. Dotyczy to mnie, Michała Walskiego czy Macieja Urbańczyka. To ważny element, dzięki któremu - jak pokazał mecz z Odrą - można wygrać spotkanie. Cieszę się, że tak się stało. Zwycięstwo z Odrą było dla nas bardzo ważne, bo żeby myśleć o dobrym miejscu w tabeli, musimy teraz wygrywać u siebie wszystkie mecze – podkreśla pomocnik z Brazylii.




 


Na skrzydle bez problemu
„Niebiescy” w ostatnim czasie zaskakują. Wygrywają mecz za meczem, obojętnie czy to na stadionie przy ulicy Cichej, czy na obcych stadionach. Jeśli chodzi o kilka ostatnich kolejek, nikt z nimi I lidze nie może się równać. A przecież jeszcze kilka tygodni temu był dramat… - Więcej walczymy, jest więcej pressingu z naszej strony. Widać, że drużyna się zgrała i dobrze rozumie. To teraz inny zespół niż na początku sezonu – mówi Brazylijczyk.
Przez trenera Juana Ramona Rochę ustawiana jest na skrzydle, choć wcześniej ten lewonożny zawodnik grał raczej w środku pola. - Grałem czasami w Brazylii czy Włoszech na boku pomocy, więc nie jest to dla mnie problem. Wiadomo, że tam trzeba więcej biegać, ale to nie stanowi dla mnie kłopotu. Jeśli trener chce, żebym grał na skrzydle, przyjmuję to z pokorą – tłumaczy piłkarz grający z numerem 28 na koszulce.



 


W Zagłębiu go nie chcieli
Teraz przed Mello i Ruchem starcie z Zagłębiem na Stadionie Ludowym. Ten mecz już jutro o godzinie 20.45. Co ciekawe: niewiele brakowało, żeby piłkarz z Brazylii grał teraz w Sosnowcu, a nie w Chorzowie! - Byłem tam latem na sprawdzianach, ale powiedziano mi, że mnie nie potrzebują. Pożegnałem się i... trafiłem do Ruchu. Cieszę się, że tak się stało, bo w klubie z Chorzowa czuję się bardzo dobrze - zaznacza.
Czy w takim razie w piątkowym spotkaniu będzie miał ekstramotywację do udowodnienia i pokazania działaczom Zagłębia, jak bardzo się pomylili, nie dając mu szansy?
- Nie podchodzę do tego w ten sposób. Znam swoje zadania; wiem, czego oczekują ode mnie szkoleniowcy. Jedziemy tam walczyć, jedziemy po kolejne punkty. Mam tam przyjaciela, Portugalczyka Nuno Malheiro , mamy tego samego menedżera. Wiem, że czeka nas tam trudny mecz, ale to spotkanie jak każde inne w tej lidze. Musimy punktować, bo nasza sytuacja nadal, mimo kilku wygranych jest trudna. Trzeba walczyć, to jest najważniejsze - podkreśla Mello.


 


 


Grał w klubie mistrzów świata
24-letni Mello pochodzi z jednego z najbardziej znanych ośrodków piłkarskich w Brazylii - Porto Alegre. Swoją siedzibę mają tam dwa wielkie kluby: Gremio i Internacional. Tam właśnie zaczynała się jego piłkarska przygoda, ale prawdziwego futbolowego abecadła uczył się w Botafogo, który swoją siedzibę ma w Rio de Janeiro. To jeden z najsłynniejszych klubów w kraju pięciokrotnych mistrzów świata. – W Botafogo grali najlepsi brazylijscy piłkarze, m.in. Garrincha i Nilton Santos – podkreśla pomocnik Ruchu, wspominając gwiazdy „canarinhos” sprzed ponad pół wieku. Oprócz tego grał też w portugalskim klubie AD Os Limianos czy włoskim Vigor Acquapendente. Ma też włoskie obywatelstwo.


 

Źródło: AUTOR: Michał Zichlarz --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Ruch ciągle ostatni. Zagłębie lepsze na Ludowym

#8072 Post autor: CentrumPrasoweR » 3 lis 2017, o 23:09

Łukasz Laskowski/ Pressfocus-->SPORTSLASKI.PL pisze:
Ruch ciągle ostatni. Zagłębie lepsze na Ludowym

Obrazek


Bez choćby punktu wracają z Sosnowca piłkarze chorzowskiego Ruchu. Zagłębie było lepsze, ale długo nie potrafiło wykorzystać ewidentnej przewagi. Kiedy w końcu zdobyło gola szybko nadziało się na wzorową kontrę "Niebieskich". Dwa błędy piłkarzy Juana Ramona Rochy sprawiły jednak, że w końcówce chorzowianie stracili szansę na jakąkolwiek zdobycz.

Od pierwszych minut optyczną przewagę zyskali gospodarze. Sporo groźnego działo się ze strony Adama Banasiaka, który dwa razy próbował uderzać z dystansu, groźnie centrował i robił sporo bałaganu w defensywnych szeregach "Niebieskich". W 17. minucie pierwszy raz zapachniało golem dla miejscowych - bezpośrednio z wolnego uderzał Robert Sulewski, a piłka o jakiś metr minęła słupek bramki Ruchu.



Z absolutnej dominacji Zagłębia kompletnie nic - poza kilkoma uderzeniami wycelowanymi gdzieś poza obiekt w Sosnowcu - nie wynikało. Ruch w szesnastce gości zjawił się z kolej po niespełna 30 minutach i zdawało się nawet, że może objąć prowadzenie - Miłosz Przybecki zabrał piłkę rywalowi, ale ani on ani Vilim Posinković nie zdołali oddać strzału i skończyło się na rzucie rożnym. Innym razem zza szesnastki przymierzał Przybecki, ale piłkę wzrokiem za końcową linię odprowadził Dawid Kudła. Jeszcze groźniej było chwilę później, gdy piłka po uderzeniu skrzydłowego "Niebieskich" o centymetry minęła słupek sosnowieckiej bramki.



To jednak wciąż gospodarze byli stroną prowadzącą grę. Dla Zagłębia powinien trafić Vamara Sanogo, ale skiksował będąc 6 metrów od bramki Hrdlicki. Chwilę później kapitalną paradą popisał się Hrdlicka po tym jak z 30 metrów potężnie huknął Sebastian Milewski. Jak na przewagę, którą przed przerwą osiągnęli sosnowiczanie, pod bramką Ruchu działo się jednak tak naprawdę niewiele groźnego.



To co gospodarzom nie udawało się przed przerwą zrealizowali tuż po niej. Z lewej strony płasko dośrodkował Zarko Udovicić, Libor Hrdlicka wybił piłkę przed szesnastkę, gdzie czekał już Tomasz Nawotka, który silnym precyzyjnym uderzeniem dał Zagłębiu prowadzenie. Ruch odpowiedział wyśmienicie - 5 minut po stracie gola z prawego skrzydła idealnie zacentrował Santiago Villafane, a Giacomo Mello nie dał żadnych szans Dawidowi Kudle.



Mecz wyraźnie się ożywił. Hrdlicka miał ręce pełne roboty. Psuł co mógł Sanogo, najpierw z kilku metrów trafiając głową wprost w bramkarza, a kilka minut później gdy w dogodnej sytuacji nie zdołał opanować piłki. Świetną okazję miał również Szymon Lewicki, ale uderzał bez przyjęcia kopiąc wysoko nad bramką "Niebieskich".



Ruch szukał okazji w kontratakach. Te pierwsze kończyli Maciej Urbańczyk, a później Mello, ale nie było wich uderzeniach wystarczającej siły i precyzji by zaskoczyć solidnego Kudłę. Co innego przy drugim z uderzeń Brazylijczyka, kiedy futbolówka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką bramki Zagłębia. Swojej szansy z dalszej odległości szukał też Przybecki, ale przeniósł piłkę metr nad bramką gospodarzy.



Kiedy wydawało się, że "Niebiescy" na dobre opanowali sytuację na boisku popełnili dwa fatalne w skutkach błędy. Najpierw Mateusz Hołownia dał się wyprzedzić Wrzesińskiemu, ratując się faulem tuż przed linią pola karnego. Z wolnego uderzył Żarko Udovicić, mocno kopiąc w kierunku bliższego słupka bramki kompletnie zaskoczył Hrdlickę, który nie zdołał zapobiec stracie gola.



Słowak ratował za to kolegów od straty kolejnej bramki. Tym razem w swoim polu karnym dał się oszukać Bojan Marković, ale Szymon Lewicki przegrał pojedynek z bramkarzem. Ruch wciąż był więc pod grą, ale nie miał klarownych szans na doprowadzenie do remisu. Na ucieczkę z ostatniego miejsca w tabeli trzeba będzie zatem jeszcze poczekać.


Zagłębie Sosnowiec - Ruch Chorzów 2:1 (0:0)

1:0 - Tomasz Nawotka 47"

1:1 - Giacomo Mello 52"

2:1 - Żarko Udovicić 83"



Zagłębie: Kudła - Sulewski, Jędrych, Cichocki, Udovicić - Nawotka (88" Malheiro), Milewski, Banasiak (66" Wrzesiński), Tomasz Nowak, Sanogo (74" Łuczak) - Lewicki. Trener: Dariusz Dudek.



Ruch: Hrdlicka - Villafane, Marković, Kowalczyk (86" Balicki), Hołownia - Przybecki, Trojak, Urbańczyk (90" Słoma), Walski, Mello - Posinković (65" Nowak). Trener: Juan Ramon Rocha.



Sędzia: Daniel Kruczyński (Żywiec)

Żółte kartki: Marković, Przybecki, Hołownia (Ruch)
Źródło: AUTOR: Łukasz Laskowski/ Pressfocus --> PORTAL: SPORTSLASKI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Zagłębie - Ruch 2:1. Ogień na Ludowym. Fani Zagłębia Sosnowi

#8073 Post autor: CentrumPrasoweR » 4 lis 2017, o 00:00

DziennikZachodni-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Zagłębie - Ruch 2:1. Ogień na Ludowym. Fani Zagłębia Sosnowiec palili race na stadionie ZDJĘCIA

Obrazek


W piątek na Stadionie Ludowym rozegrano mecz Zagłębia Sosnowiec z Ruchem Chorzów, zwany Świętą Wojną. Mecz oglądało 3.700 widzów. Fani Zagłębia urządzili racowisko na trybunach. Konsekwencje poniesie prawdopodobnie ich klub.




Prestiżowe spotkanie Zagłębia z Ruchem rozegrano po prawie 10-letniej przerwie. Na trybunach pojawił się nawet Jerzy Dudek, brat trenera gospodarzy Dariusza Dudka.


Kibice Zagłębia mobilizowali się na Świętą Wojnę i przez większą część meczu prowadzili świetny doping. Nie obyło się jednak bez bluzg na policję i Ruch Chorzów. Kibiców Niebieskich nie było na Stadionie Ludowym, ponieważ do końca roku mają zakaz zorganizownych wyjazdów za swe zachowanie w meczu kończącym , z Górnikiem Łęczna. Zresztą można być pewnym, że gdyby nie mieli zakazu, sektor gości na stadionie w Sosnowcu zamknąłby wojewoda Śląski.



PPAds.queue.push(function () {
var slot = PPAds.app.getSlot("srodek1");
slot.appendResolution(300, 250);
});




Sosnowieccy fani oprócz dopingu zaprezentowali racowisko. Pirotechnika jest zabroniona na stadionach, więc Zagłębie może spodziewać się kary od Komisji Dyscyplinarnej PZPN.


ZOBACZ TAKŻE:





<p lang="pl" dir="ltr">Właśnie tak wygląda teraz Stadion Ludowy
Źródło: AUTOR: DziennikZachodni --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Zagłębie - Ruch 2:1. Święta Wojna dla Sosnowca RELACJA + ZDJ

#8074 Post autor: CentrumPrasoweR » 4 lis 2017, o 00:03

DziennikZachodni-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Zagłębie - Ruch 2:1. Święta Wojna dla Sosnowca RELACJA + ZDJĘCIA

Obrazek


Zagłębie - Ruch 2:1! W meczu 16. kolejki Nice 1. Ligi Zagłębie Sosnowiec wygrało z Ruchem Chorzów 2:1 (0:0). Bramkę na wagę wygranej w Świętej Wojnie strzelił Żarko Udovicić z rzutu wolnego w 83. minucie.

Zagłębie - Ruch 2:1


W meczu 16. kolejki Nice 1. Ligi Zagłębie Sosnowiec wygrało z Ruchem Chorzów 2:1 (0:0). Bramkę na wagę wygranej w Świętej Wojnie strzelił Żarko Udovicić z rzutu wolnego w 83. minucie. Na to spotkanie trzeba było czekać prawie 10 lat, bo ostatnia Święta Wojna Zagłębia z Ruchem odbyła się na Stadionie Ludowym w lutym 2008 r. Wtedy skończyło się remisem 0:0. W piątek wygrali sosnowiczanie.

PPAds.queue.push(function () {
var slot = PPAds.app.getSlot("srodek1");
slot.appendResolution(300, 250);
});





Od pierwszych minut mecz mógł się podobać, więc kibice na Stadionie Ludowym, wśród których był były bramkarz reprezentacji Polski Jerzy Dudek, nie mogli się nudzić. Inicjatywa należała do Zagłębia, będącego częściej przy piłce. Ruch czekał na ataki i starał się kontrować, tak jak w 5. minucie, kiedy szansę miał Vilim Posinković, zablokowany przez obrońcę.


Akcje gospodarzy przede wszystkim prowadzone były lewą stroną, gdzie dużo wiatru robili Żarko Udovicić i Adam Banasiak. Właśnie po dośrodkowaniu tego pierwszego w 8. min główkował Arkadiusz Jędrych, a Libor Hrdlicka z trudem obronił.

Żywy i dobry mecz okrasiła sytuacja z 36. minuty. Po rzucie rożnym Hrdlicka wypiąstkował piłkę przed pole karne. Sebastian Milewski uderzył z woleja, a bramkarz Niebieskich jakimś cudem zdążył z interwencją. Oklaski należały się i za strzał i za obronę.


W końcówce I połowy do głosu zaczął dochodzić Ruch, który rozgrywał piłkę na połowie Zagłębia, czego wcześniej nie widzieliśmy. Najpierw Miłosz Przybecki strzelił z dystansu i piłka otarła się o słupek, a potem prowadzenie gościom powinien dać Mello. Piłkę Brazylijczykowi wyłożył Miłosz Trojak, ale testowany latem przez sosnowiczan Mello uderzył z kilku metrów nad poprzeczką. Błędem było to, że strzelał swoją lepszą lewą nogą, choć znacznie wygodniej byłoby mu prawą...


Od 47. minuty było 1:0 dla Zagłębia. Ponownie zagrała lewa strona gospodarzy. Banasiak uruchomił Udovicicia, który posłał piłkę w pole bramkowe. Hrdlicka wybił ją przed siebie i nie mógł już nic poradzić na dobitkę Tomasza Nawotki z 14 m.

Sosnowiczanie cieszyli się z prowadzenia tylko sześć minut. Santiago Villafane ruszył prawą stroną, nie dogonił go Banasiak, a Argentyńczyk dośrodkował w pole karne. Tam wbiegał Mello, który bez przyjęcia strzelił z 11 metrów, oczywiście lewą nogą, i było 1:1.


Obie drużyny miały ochotę na zgarnięcie pełnej puli, dlatego grano bez wyrachowania. W 63. minucie Zagłębie wyprowadziło kontrę, ale niepilnowany Szymon Lewicki strzelił z woleja nad poprzeczką. Minutę później Lewickiego ostro potraktował Bojan Marković, zasługując na żółtą kartkę. Bośniak miał już żółty kartonik, ale sędzia postanowił go oszczędzić i nie pokazał drugiego.


W 70. minucie Mello pokazał wszystkim, że prawą nogę ma nie tylko do wsiadania do tramwaju. Huknął z 20 metrów i piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką.


To jednak Zagłębie drugi raz wyszło na prowadzenie. Zaczęło się na faulu Mateusza Hoło-wni na Konradzie Wrzesińskim przy bocznej linii pola karnego. Udovicić strzelił przy bliższym słupku, a piłka po rękach Hrdlicki wpadła do siatki. – Dzień przed meczem spróbowałem raz tak strzelić z wolnego i też wpadło w okienko – śmiał się Żarko Udovicić.

Trener gości Juan Ramon Rocha natychmiast zmienił obrońcę Marcina Kowalczyka na napastnika Artura Balickiego, ale Ruch nie zdołał wyrównać.


ZOBACZ KONIECZNIE:




Zagłębie Sosnowiec - Ruch Chorzów 2:1 (0:0)


1:0 Tomasz Nawotka (47), 1:1 Mello (53), 2:1 Żarko Udovicić (83)


Zagłębie: Kudła – Sulewski, Jędrych, Cichocki, Udovicić – Nawotka (89. Malheiro), Milewski, T. Nowak, Banasiak (67. Wrzesiński) – Sanogo (74. Łuczak), Lewicki. Trener: Dariusz Dudek.


Ruch: Hrdlicka – Villafane, Kowalczyk (86. Balicki) Marković, Hołownia – Przybecki, Trojak, Walski, Urbańczyk (90+1. Słoma), Mello – Posinković (67. B. Nowak). Trener: Juan Ramon Rocha


Żółte kartki: Marković, Przybecki, Hołownia, Trojak


Sędziował: Daniel Kruczyński (Żywiec)

Widzów: 3.700


Typy ekspertów DZ Magdalena Figura 2:1, Jan Furtok 1:1, Edward Socha 1:0, Mariusz Śrutwa 0:1, Jan Żurek 0:0


Drugi piątkowy mecz: Stal Mielec – Stomil Olsztyn 1:3 (1:2) Dejan Djermanović (14) - Grzegorz Lech (27), Rafał Grodzicki (43-samobójcza), Dani Ramirez (90+2)





POLECAMY TWOJEJ UWADZE

















Przejdź do serwisu:











Źródło: AUTOR: DziennikZachodni --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Ławka coraz silniejsza

#8075 Post autor: CentrumPrasoweR » 4 lis 2017, o 08:06

Leszek Błażyński pisze:
Ławka coraz silniejsza

Obrazek


Trener Juan Ramon Rocha ma przed starciem w Sosnowcu kłopoty... bogactwa. Zmiennicy mocno naciskają.


Jeszcze niedawno wyraźnie widać było, że chorzowianie mają coraz mocniejszą „jedenastkę”, ale gorzej z dublerami. W ostatnich spotkaniach rezerwowi pokazali jednak klasę.


 


Słowak lub Bułgar
W konfrontacji z Odrą Opole (3:1) w bramce stanął Libor Hrdliczka. Słowak zastąpił Nikołaja Bankowa. Bułgar urazu doznał już w meczu z Puszczą (1:2). Początkowo przy Cichej informowano, że golkiper ma problemy z palcem u dłoni. Okazało się jednak, że Bankow doznał w Niepołomicach stłuczenia stopy, został wtedy ostro sfaulowany przez Marcina Orłowskiego. Mimo dolegliwości wystąpił w derbach z GKS-em Katowice (2:1), ale uraz pogłębił się. Badania wykazały pęknięcie paliczka jednego z palców stopy. Dlatego przeciwko drużynie z Opola wystąpił Hrdliczka. Dla niego był to pierwszy występ po dwóch miesiącach przerwy, ale wcale nie było widać, że Słowak tyle czasu był poza wyjściowym składem. - Mój konkurent to bardzo dobry golkiper – podkreśla Nikołaj Bankow, którego w piątek znowu może zabraknąć. Pęknięcie powoli się goi i Bułgar wciąż odczuwa tę dolegliwość. Bramkarz chce grać, ale nie wiadomo, czy lekarze pozwolą mu na to. - W przypadku obsady bramki nie ma u nas problemu, mamy dwóch równorzędnych zawodników na tej pozycji – mówi zadowolony Janusz Paterman, prezes Ruchu. W Chorzowie chwalą także Hrdliczkę za jego postawę poza boiskiem. Słowak, chociaż od końca sierpnia siedział na ławce rezerwowych, nie grymasił, nie narzekał, ciężko pracował na treningach, wspierał kolegów z drużyny i razem z nimi świętował kolejne wygrane.




 


Ścisk w drugiej linii
Juan Ramon Rocha zastanawia się także nad ustawieniem drugiej linii. Przeciwko Odrze błyszczał Mello. Brazylijski pomocnik zaliczył dwie asysty przy trafieniach stoperów: Marcina Kowalczyka i Bojana Markovicia. W podstawowym składzie zajął miejsce Michała Walskiego (na zdjęciu), który pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek. Walski wraca jednak do składu, a niski pomocnik był przecież jednym z bohaterów derbów przy Bukowej. Chorzowianie wygrali 2:1, Walski zdobył jedną z bramek, grał twardo, zdecydowanie. Argentyńczyk ma problem, na kogo postawić przeciwko Zagłębiu. Akces do pierwszego składu zgłosił także Bartosz Nowak, który jakoś nie potrafi przekonać do siebie Argentyńczyka. Wykupiony latem z Miedzi Legnica ofensywny pomocnik miał być w tym sezonie jednym z czołowych graczy nowej „Niebieskiej” drużyny. Krzysztof Warzycha stawiał na niego, ale Nowak spisywał się bardzo przeciętnie lub słabo, w meczu ze Stomilem nie strzelił nawet rzutu karnego. U Rochy jeszcze ani razu nie zagrał w „11”, chociaż jako zmiennik daje coraz wyraźniejsze sygnały. W ostatniej kolejce w starciu z Odrą wszedł na murawę dopiero w 89. minucie. W doliczonym czasie gry technicznym uderzeniem zza pola karnego strzelił gola na 3:1. To trafienie internauci uznali za najładniejszą bramkę kolejki.



 


Zacięta batalia
- Nasza drużyna to nie jest tylko pierwsza „jedenastka”. Bardzo ważną rolę odgrywają zmiennicy, zarówno piłkarze, którzy są w „18”, jak i zawodnicy, którzy dobijają się do niej. Każdy ciężko pracuje na to, aby znaleźć się w składzie, grać – podkreśla [Juan Ramon Rocha]. - Wszyscy jesteśmy zadowoleni z tego, jak zmiennicy trenują, grają. Każdy robi postępy. Konkurencja jest coraz bardziej zacięta. To wszystko ma pozytywne przełożenie na zespół – dodaje zadowolony Paterman.


 

Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński" border="0 --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Ruch Chorzów z Wigrami przy Cichej w innym terminie

#8076 Post autor: CentrumPrasoweR » 4 lis 2017, o 08:09

brak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Ruch Chorzów z Wigrami przy Cichej w innym terminie

Obrazek


To będzie ważny mecz dla piłkarzy Ruchu Chorzów. Bezpośredni pojedynek z drużyną ze strefy spadkowej. Jednak zamiast 10 listopada rozegrany zostanie w innym terminie.


W związku z powołaniami zawodników Ruchu na zgrupowania reprezentacji Polski, mecz 17. kolejki Nice 1 Ligi z Wigrami Suwałki zostanie rozegrany w innym terminie.


Pierwotnie do starcia obu zespołów miało dojść w piątek, 10 listopada. W tym czasie trwać będą jednak zgrupowania młodzieżowych reprezentacji Polski. Do kadry U 19 powołany został Artur Balicki, a do młodzieżówki Mateusz Hołownia. W związku z tym mecz z Wigrami został przełożony, na co zgodę wyraził dziś Departament Rozgrywek Krajowych PZPN. Nowy termin to środa, 22 listopada, godz. 18:00. Spotkanie zostanie rozegrane na stadionie przy Cichej. Wcześniej (17-19 listopada) na chorzowskim obiekcie dojdzie jeszcze do starcia ze Stalą Mielec. Ostateczny termin tego meczu nie jest jeszcze znany.



 
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Czeski błąd w protokole. Wynik z Sosnowca do weryfikacji?

#8077 Post autor: CentrumPrasoweR » 4 lis 2017, o 13:06

ŁM-->SPORTSLASKI.PL pisze:
Czeski błąd w protokole. Wynik z Sosnowca do weryfikacji?

Obrazek


Na boisku było 2:1 dla Zagłębia, wiele wskazuje jednak na to, że w tabeli wygrana sosnowiczan nad chorzowskim Ruchem będzie bardziej okazała. Wszystko przez błąd w meczowym protokole i zmianę dokonaną przez "Niebieskich" w 86. minucie spotkania.

W 86. minucie spotkania za Marcina Kowalczyka na boisko wszedł Artur Balicki, dla którego był to 13 występ w tym sezonie. Problem w tym, że 17-latka nie było w meczowych składach które opublikowano przed rozpoczęciem spotkania, nie było go również w meczowym protokole. Zamiast reprezentanta polskiej młodzieżówki znalazł się tam za to... Jakub Bielecki, 17-letni bramkarz włączony do kadry pierwszej drużyny Ruchu na dzień przed spotkaniem.



Jeśli sytuacja się potwierdzi, wynik piątkowego meczu może zostać zweryfikowany na 3:0 dla Zagłębia. W Ruchu póki co wstrzymują się z komentarzem, co... samo w sobie wydaje się już wymowne. Atmosferę w drużynie ratuje rezultat z boiska, ustalony w dodatku zanim na murawie pojawił się Balicki. Na przyszłość trzeba będzie jednak uważać, bo choć czeski błąd tym razem będzie mieć dla chorzowian znaczenie raczej tylko statystyczne, to aż strach pomyśleć co by było, gdyby pomyłka nastąpiła w którymś ze spotkań w jakich ekipie trenera Juana Ramona Rochy udało się zapunktować.
Źródło: AUTOR: ŁM --> PORTAL: SPORTSLASKI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Dupnij mu pod „latę”, czyli za kulisami pojedynków Zagłębia

#8078 Post autor: CentrumPrasoweR » 4 lis 2017, o 15:05

brak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Dupnij mu pod „latę”, czyli za kulisami pojedynków Zagłębia z Ruchem

Obrazek


W Sosnowcu i miastach ościennych pojawiły się plakaty informujące o „Świętej Wojnie” między Zagłębiem i Ruchem, do której dojdzie w piątek na Stadionie Ludowym. Historia potyczek tych klubów to coś więcej, niż zwykłe widowisko piłkarskie. To rywalizacja hanysów z gorolami, która miała swoje burzliwe sceny, a nawet ludzkie dramaty...


- Wszędzie są fajni, normalnie kibice i ja ich miło wspominam. Niezależnie, czy są to fani Zagłębia czy też Ruchu. Gdy przeniosłem się z Sosnowca do Chorzowa, to znajomi ostrzegali mnie, bym na treningi nie jeździł autem na rejestracji sosnowieckiej. Uważaj, bo ci auto rozwalą! Ale nikt mi go nie rozwalił, Ślązacy byli wobec mnie mili i serdeczni – mówi nam Maciej Mizia, który był po obu stronach barykady. Najpierw strzelał bramki dla Zagłębia, zaś od 1990 roku był opoką Niebieskich i wieloletnim kapitanem Ruchu.



 


Nie wszyscy jednak w tak różowych kolorach wspominają rywalizację goroli z hanysami. 70 lat temu w Sosnowcu doszło do tragicznych wydarzeń i ofiar w ludziach przy okazji meczu, który miał zadecydować o awansie RKU Sosnowiec (to klub-protoplasta późniejszego Zagłębia) do ekstraklasy. Spotkanie z AKS-em Chorzów, rozegrane przy 20 tys. widzów na stadionie przy ulicy Mireckiego (obecnie grają tam piłkarki nożne Czarnych), zakończyło się wygraną 3:2 gości z Górnego Śląska. Niezadowolona z wyniku część kibiców wbiegła na boisko i wtedy wszystko się zaczęło. Po ataku milicjantów ludzie zaczęli się nawzajem tratować, padły strzały w powietrze. We wspomnieniach historycznych tak opisano te wydarzenia: - W pewnym momencie na murawę weszło około 20 mundurowych. Rozstawili się rzędem na środku boiska W ciszy powoli nałożyli bagnety na broń. Nagle wystawili karabiny do przodu i zaatakowali siedzących na trybunie kibiców. Nikt nie uciekał, bo nie było gdzie.




 


Na drugi dzień Sosnowiec obiegła tragiczna wiadomość, że na Mireckiego zginęło kilka osób, a 60 zostało rannych. Polska Agencja Prasowa doniosła z kolei o jednym zabitym milicjancie. Tak naprawdę to nigdy nie udało się ustalić, ilu kibiców zginęło, a ilu zostało rannych. I czy w ogóle, ktoś został zabity. Oficjalna propaganda komunistyczna przemilczała szczegóły tego dramatu, natomiast „Wolna Europa” trąbiła o nim od rana do wieczora.


 


Dodajmy, że jeszcze większej tragedii udało się uniknąć dzięki odważnej postawie piłkarzy sosnowieckich, którzy wyprowadzili Ślązaków z oblężonego przez kibiców stadionu. Starzały na Mireckiego miały i ten skutek, że w OZPN w Katowicach powstał specjalny Wydział do Walki z Warcholstwem. Miał on doprowadzić do pojednania zagłębiowskich i śląskich kibiców, jednak po 70 latach od tamtych wydarzeń wzajemnie animozje, niczym rak nadal toczą oba środowiska.


 


Przymusowa kąpiel w Stawikach…


W latach 60 czy też 70-tych kibice Zagłębia i Ruchu cały czas mieli na pieńku, jednak dramatów udało się uniknąć. Nie brakowało natomiast humorystycznych scen, gdy jadący w konspiracji do Chorzowa sosnowiczanie byli wyprowadzani z tramwaju nr 15 w Szopienicach i przymusowo kąpani w zbiorniku Morawa. Zanim dotarli na Cichą musieli pośpiesznie zmieniać ubranie. Dla kibiców Ruchu synonimem upokorzenia były z kolei popularne „Stawiki”, znajdujące się tuż przy Stadionie Ludowym. - Bywało tak, że nasi kibice potrafili zagonić chorzowian na „Stawiki”, by ich trochę „wykąpać”… Tak dla zabawy. Ale chuligaństwa takiego jak teraz nie było. Najwyżej przepychanki. Boisko nie było ogrodzone, kibice obu drużyn siedzieli w jednym sektorze i milicja nie musiała interweniować. My jeździliśmy na Cichą, oni na „Ludowy” i nic się nie działo złego. Z łezką w oku się to wspomina – opowiada nam Andrzej Wydrychiewicz, były prezes Zagłębia, który nadal z trybun kibicuje swojemu klubowi.


 


Demolka na „Ludowym”


W 1947 r. mieliśmy dramatyczne sceny w Sosnowcu, gdy milicja strzelała do kibiców, natomiast wiosną 1990 r. sympatycy Ruchu zdemolowali trybunę główną Stadionu Ludowego, pozbawiając jeden sektor ławek. Tak się akurat złożyło, że był to debiut trenerski Leszka Baczyńskiego, człowieka-orkiestry w Zagłębiu. Oddajmy mu głos: - Ja siedziałem na jednej ławce, a na drugiej Jurek Wyrobek, mój przyjaciel, którego wiele lat później zatrudniłem w Zagłębiu. A za naszymi głowami latały powyrywane ławki, strach było wyjść z boksu trenerskiego. W swoim debiucie wygrałem z Ruchem 2:0, ale w pamięci pozostały przede wszystkim burdy i zamieszki, do jakich doszło obok loży honorowej. Zniszczenia były ogromne. Dla mnie bardzo ważna była przede wszystkim przyjaźń z Jurkiem Wyrobkiem, która łączyła oba kluby. Z kibicami było już inaczej – zaznacza Baczyński.


 


Dodajmy, że po tym meczu, sektor, który został pozbawiony przez kibiców „Niebieskich” ławek, na wniosek policji zamienił się w... klatkę dla zorganizowanych grup przyjezdnych. Otoczeni wysokim płotem, fani gości już nie mogli rozrabiać. Widok młodych ludzi zamkniętych w specjalnej klatce sprawiał jednak przygnębiające wrażenie...


 


Na początek go poturbowali...


Derbowe mecze Zagłębia z Ruchem to nie tylko zadymy, ale także głębokie przeżycia piłkarzy. Wielu z nich właśnie w trakcie „Świętej Wojny” przeszło swoje piłkarskie inicjacje. Tak było chociażby z Mizią, który w barwach „Niebieskich” debiutował – jakżeby inaczej – w meczu przeciwko Zagłębiu. Przepustkę na grę w Ruchu załatwił sobie dwoma golami strzelonymi chorzowianom we wspomnianym wcześniej spotkaniu, które zakończyło się demolką Ludowego. - Ten mecz na pewno zdecydował o moim transferze do Ruchu. Po sezonie, gdy Zagłębie nie mogło już liczyć na kopalnie, które dawały nam etaty, pojechałem wraz z Jankiem Gałuszką na testy do Lecha Poznań. O miejsce w ataku rywalizowałem z Andrzejem Juskowiakiem. W sparingach strzelałem po dwie bramki, a Juskowiak nic. Kto wie, może jakbym został w Poznaniu to później trafiłbym do reprezentacji? Ale wtedy takie były czasy, że piłkarz nie mógł o sobie decydować. Był telefon z Zagłębia i dowiedziałem się, że zostałem sprzedany do Ruchu. Miałem wracać pociągiem do Katowic, a tam, na dworcu, czekał już na mnie trener Edward Lorens. To był chyba najdroższy transfer Zagłębia, klub dostał za mnie sporo starych miliardów złotych. Dzięki temu Zagłębie mogło przeżyć i zagrać w nowym sezonie – przypomina Mizia.


 


Przybysz z Sosnowca nie miał lekko w Ruchu, gdzie na ludzi zza Brynicy patrzono niechętnie. Na pierwszym treningu poturbował go, niby przypadkowo, Tomasz Jaworek. - Chłopaki z Ruchu myśleli, że jestem gorolem z Sosnowca, więc chcieli mnie postawić do pionu. Gdy się jednak dowiedzieli, że pochodzę z Bielska, to szybko zrodziła się przyjaźń. Zostałem zaakceptowany przez szatnię, Mietek Szewczyk i reszta szybko nabrała do mnie szacunku. Do tego stopnia, że pięć lat byłem kapitanem Ruchu – uśmiecha się Mizia, który na inaugurację sezonu 1990/91 przyjechał na Stadion Ludowy, ale już w niebieskiej koszulce. - Zremisowaliśmy z Zagłębiem bezbramkowo, nie wykorzystując jedenastki. Właściwie to miałem strzelać tego karnego, ale sfaulował mnie... przyjaciel z Zagłębia, czyli Janek Gałuszka i uderzył ktoś inny. I ten strzał obronił debiutant w sosnowieckiej bramce, Robert Stanek, obecny dyrektor sportowy Zagłębia – przypomina piłkarz z obu stron Brynicy.


 


Jak Gałeczka został bramkarzem


W Chorzowie Mizię polubili nie tylko koledzy z Ruchu, ale także kibice. Bywalcy historycznej trybuny potrafili jednak dosadnie skomentować rodowód niektórych graczy. - Nie dość, ze same gorole w drużynie, to jeszcze kapitan z Sosnowca! – takim tekstem „poleciał” któregoś razu Bogdan Kalus, znany aktor i zagorzały kibic Ruchu, grający w serialu „Święta wojna” postać Gerarda.


 


Bywały takie mecze, że etatowi napastnicy, łowcy bramek zostawali bramkarzami. Tak było chociażby z Józefem Gałeczką, ikoną Zagłębia, słynnym królem główek. - Pamiętam taki mecz w Chorzowie, w którym zaliczyłem debiut między słupkami... Boisko było podmokłe i nasz bramkarz, Józek Machnik został przez rywala ochlapany błotem. Tak go to zdenerwowało, że łokciem oddał za to błoto. Sędzia wyrzucił Machnika z boiska i to ja wszedłem do bramki. Wtedy, nie można było bowiem robić zmian. Miałem pewne doświadczenie, bo grając w Gliwicach w trampkarzach często broniłem. - Dupnij mu pod „latę” (to w gwarze śląskiej poprzeczka – red.). On jest mały – krzyczeli kibice, ale ja byłem czujny i nic nie puściłem. Takie to były czasy. Teraz wszystko się zmieniło, ale cieszę się, że w piątek znowu zobaczę derby Zagłębia z Ruchem – deklaruje Gałeczka, były król strzelców ekstraklasy.


 

Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

"Czekałem na mecz z Ruchem. Wiadomo z jakich powodów"

#8079 Post autor: CentrumPrasoweR » 4 lis 2017, o 15:08

Sportslaski.pl-->SPORTSLASKI.PL pisze:
"Czekałem na mecz z Ruchem. Wiadomo z jakich powodów"

Obrazek


Spotkanie Zagłębia Sosnowiec z Ruchem Chorzów samo w sobie było prestiżowe i bardzo ważne dla kibiców i piłkarzy obu drużyn. Bramkarz Dawid Kudła był podwójnie zmotywowany na starcie z "Niebieskimi".

Dawid Kudła miał we wczorajszym meczu Zagłębia Sosnowiec z Ruchem Chorzów mniej pracy niż Libor Hrdlicka, ale w kilku sytuacjach pod jego bramką zrobiło się gorąco. "Niebiescy" jednak mieli problem, by celnie przymierzyć. - W kilku momentach szczęście nam sprzyjało, ale mecz powinien być rozstrzygnięty już w pierwszej połowie - na naszą korzyść, bo graliśmy naprawdę super. Piłka nie chciała wpaść do bramki, ale mamy charakter. Trener powiedział nam, że w tym spotkaniu to właśnie charakter zadecyduje. Prestiżowe mecze wygrywa się właśnie nim - podsumował bramkarz sosnowiczan.



Dla niego zwycięstwo nad ekipą z Chorzowa było bardzo ważne, co potwierdził sprint po golu Żarko Udovicicia na 2:1. Pochodzący z Rudy Śląskiej Kudła nie ukrywa, że sympatyzuje z Górnikiem Zabrze. Swego czasu dostało mu się od Pogoni Szczecin - którą wówczas reprezentował - za to, że pojawił się przy Roosevelta w trójkolorowej koszulce. - Każdy mecz jest ważny, ale na mecz z Ruchem czekałem. Wiadomo z jakich powodów. Na szczęście wygraliśmy - powiedział. A wracając do bramki na 2:1...



- Może mur był źle ustawiony, ale Żarko uderzył idealnie. Dało nam to cenne zwycięstwo. Jesteśmy niepokonani od dłuższego czasu [6 meczów - przyp.red.]. Oby ta seria trwała jak najdłużej, bo wiemy, że jesteśmy mocni. Pokazujemy coraz lepszą piłkę - podsumował Kudła.
Źródło: AUTOR: Sportslaski.pl --> PORTAL: SPORTSLASKI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Ruchowi grozi walkower za mecz w Sosnowcu

#8080 Post autor: CentrumPrasoweR » 4 lis 2017, o 16:59

Eurosport/Onet-->EUROSPORT.ONET.PL pisze:
Ruchowi grozi walkower za mecz w Sosnowcu





<p class="hyphenate" data-scroll="paragraph_1">„Niebiescy” polegli wczoraj w meczu ligowym w Sosnowcu 1:2. W składach, które otrzymali dziennikarze, wśród rezerwowych Ruchu był wpisany między innymi Jakub Bielecki. 17-letni bramkarz drużyny juniorów w czwartek został zgłoszony do rozgrywek. Zaskakujące było to, że wśród dublerów było dwóch golkiperów, poza Bieleckim jeszcze Kewin Paszek. Bielecki jednak nie usiadł na ławce. Większość spotkania spędził za to na niej napastnik Artur Balicki, którego nazwiska w składzie nie było. Balicki wszedł na boisko pod koniec drugiej połowy, zastępując Marcina Kowalczyka.
<p class="hyphenate" data-scroll="paragraph_3">Okazuje się, że ten błąd widnieje również w protokole meczowym. - To prawda, doszło do pomyłki, zgłoszony został do spotkania nie ten zawodnik, co powinien – mówi Witold Jajszczok, rzecznik prasowy Ruchu. Jak do tego doszło? Kierownik drużyny Andrzej Urbańczyk jak zwykle, przed spotkaniem zaznaczał w systemie nazwiska piłkarzy, którzy znaleźli się w meczowej osiemnastce. Lista nazwisk figuruje alfabetycznie. Zamiast Balickiego przez pomyłkę oznaczył Bieleckiego.
<p class="hyphenate" data-scroll="paragraph_4">- Czekamy na sprawozdanie sędziego, wyjaśnienie kluby. Następnie zostanie to przesłane do Komisji ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN-u. W tym przypadku możliwy jest walkower, ale nie chcę niczego przesądzać i ferować wyroków. Nie przypominam sobie, aby w ostatnich latach doszło do takiego błędu w ekstraklasie, czy w pierwszej lidze – mówi Łukasz Wachowski, Dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN-u. Komisja ma się tym zająć w przyszłym tygodniu.
Źródło: AUTOR: Eurosport/Onet --> PORTAL: EUROSPORT.ONET.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Mecze Zagłębia z Ruchem zawsze są pełne emocji

#8081 Post autor: CentrumPrasoweR » 6 lis 2017, o 12:05

brak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Mecze Zagłębia z Ruchem zawsze są pełne emocji

Obrazek


W piątek o godz. 20.45 na Stadionie Ludowym w Sosnowcu mecz, na który kibice obu klubów czekali z niecierpliwością. Zagłębie zagra z Ruchem Chorzów. Przypominamy cztery mecze, każde ze swoją historią.

<p style="text-align: center;">TOP 4 ZAGŁĘBIE – RUCH


Cztery karne!
8.08.1971, Sosnowiec
Zagłębie Sosnowiec – Ruch Chorzów 4:3 (2:2)
1:0 – Zawadzki (15), 2:0 – Bazan (30, karny), 2:1 – Bula (33, karny), 2:2 – Bula (38, karny), 2:3 – Herman (52), 3:3 – Gałeczka (60), [4:3] – Bazan (75, karny)
Siedem bramek, cztery karne i to wszystkie wykorzystane. Taki był pierwszy mecz sezonu 1971/72 w Sosnowcu. Piłkarzom nie przeszkadzało wcale ponad 30 stopni ciepła a na trybunach było więcej niż 15 tysięcy widzów. Janusz Jeleń, dziennikarz „Sportu” chwalił sędziego Jerzego Hołuba: „Cztery karne i wszystkie wykorzystane. A więc rekord do kwadratu. Jeśli zatem bijemy brawo Buli i Bazanowi za skuteczność to p. Hołubowi należy się uznanie za niezłomność, konsekwencje i co dużo mówić – odwagę”. Na kwadrans przed końcem było 3:3, ale w 75 min karnego wykorzystał Bazan. „... ponownie dowiódł żelaznych nerwów i w taki sposób rozstrzygnęły się losy spotkania dostatecznie niezwykłego, żeby je wspominać nawet po latach” - przekonywał dziennikarz naszej gazety.




 


Maleńki strzela głową
4.05.1977, Chorzów
Ruch Chorzów – Zagłębie Sosnowiec 1:3 (1:1)
0:1 – Szaryński (5), 1:1 – Foreiter (16, karny), 1:2 – Maleńki (87), 1:3 – Mazur (89)
Zagłębie zdecydowanie przeważało w Chorzowie. Władysław Szaryński chwalony był za piękny strzał z powietrza, który dał gościom prowadzenie. Edward Maleńki zaskoczył bramkarza Ruchu Piotra Czaję strzałem... głową a miejscowych dobił Włodzimierz Mazur, który później z 17 bramkami został królem strzelców ligi. Po spotkaniu długo jeszcze mówiono i pisano o dziwnej decyzji sędziego, który podyktował karnego z kapelusza. Ireneusz Malcher z Ruchu był zdaniem arbitra faulowany w polu karnym. „Jedenastka” była przy stanie 0:1. Helmut Foreiter wykorzystał ją, ale sosnowiczanie nadal dominowali.



 


„Tango” im pomogło
31.03.1982, Chorzów
Ruch Chorzów – Zagłębie Sosnowiec 4:0 (1:0)
1:0 – Jakubczyk (17), 2:0 – Kajrys (48), 3:0 – Koterwa (56, samobójcza), 4:0 – Małnowicz (85)
„Niebiescy” wpakowali rywalom aż cztery bramki, chociaż wcześniej przez 197 minut nie potrafili strzelić gola. Dziennikarz „Sportu” w swojej relacji zaznaczył, że „Co bardziej przesądni twierdzili, iż wysokie zwycięstwo gospodarzy jest zasługą piłki. A grano piłką „Tango” przywiezioną przez trenera Antoniego Piechniczka, a przekazaną przez znaną firmę sprzętu sportowego Adidas. Taką piłką grać będzie uczestnicy Mundialu”. - Grało mi się nią wyśmienicie – przyznawał [Albin Wira], który został uznany za najlepszego gracza meczu. - W krytycznym momencie moi zawodnicy uwierzyli w siebie – przekonywał [Piotr Czaja], który prowadził wtedy „Niebieskich”.


 


Ostatnie starcie
10.08.2007, Chorzów
Ruch Chorzów – Zagłębie Sosnowiec 1:0 (0:0)
1:0 – Sokołowski I (63)


Mecz miał zostać rozegrany bez publiczności, bo uprawomocniła się decyzja Wydziału Dyscypliny sprzed... kilku miesięcy. Ruch miał zostać ukarany rozegraniem jednego meczu przy prawie pustych trybunach za odpalenie rac w trakcie wiosennego spotkania z Polonią. Rozpoczęto jednak wcześniej sprzedaż biletów i piłkarska centrala przesunęła karę na mecz z Koroną. Siedem tysięcy widzów obserwowało dobre spotkanie. - Po oberwaniu chmury zastanawiałem się ilu fanów zjawi się na stadionie. Udowodnili, że nawet przy złej pogodzie są w stanie zapłacić więcej za bilet i być z nami – cieszył się Wojciech Grzyb. Jedynego gola strzelił Tomasz Sokołowski, który wykorzystał dobre podanie Słowaka Martina Fabusza. 37-letni „Sokół” był wtedy najstarszym zawodnikiem Ruchu. Zagłębie kończyło mecz w dziesiątkę, bo czerwoną kartkę otrzymał Rafał Berliński, który w doliczonym czasie gry wykłócał się z sędzią. To było ostatnie ligowe starcie pomiędzy obydwoma drużynami.


 


 

Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Hrdlicka: "Jestem profesjonalistą i to rozumiem"

#8082 Post autor: CentrumPrasoweR » 6 lis 2017, o 14:05

ŁM-->SPORTSLASKI.PL pisze:
Hrdlicka: "Jestem profesjonalistą i to rozumiem"

Obrazek


Mocno przyczynił się do utraty decydującego gola w Sosnowcu, nie bez grzechu pozostawał także przy pierwszym trafieniu dla Zagłębia. Libor Hrdlicka piątkowego spotkania raczej nie zaliczy do udanych i znowu musi martwić się o to, czy utrzyma miejsce w wyjściowym składzie "Niebieskich".

- Mam do siebie pretensje, bo piłka leciała na ten bliższy słupek. Inna sprawa, że do końca nie wiedziałem kto będzie rozgrywał ten rzut wolny, w dodatku w murze trochę popracował jeden z przeciwników - tłumaczył nieudaną interwencję słowacki golkiper. Istotnie - mur przy strzale Żarko Udovicicia kompletnie bramkarzowi nie pomógł bo "zburzył" go Tomasz Nowak, który zrobił miejsce piłce lecącej w kierunku bramki Ruchu. Słowak w pewien sposób przyczynił się jednak również do pierwszego trafienia dla Zagłębia, bo piłkę dośrodkowaną przez Adama Banasiaka wybił za pole karne wprost pod nogi Tomasza Nawotki. Inna sprawa, że w tym przypadku piłkarze "Niebieskich" mieli sporo czasu, by uniemożliwić strzał piłkarzowi z Sosnowca.



Dla Hrdlicki mecz w Sosnowcu był 8 ligowym występ w sezonie. Golkiper "Niebieskich" przeważnie jest bardzo solidnym punktem drużyny, ale jakoś... nie przynosi jej szczęścia. Ani razu nie udało mu się zachować czystego konta, 13-krotnie musiał wyjmować piłkę z siatki, przyczynił się do 6 oczek wywalczonych dotychczas przez ekipę z Cichej. Bankov, choć według raportu InStat generalnie zdaje się być fachowcem o jakości bardzo zbliżonej do o 4 lata starszego kolegi, te kluczowe liczby na dziś ma po prostu lepsze. On również 8 spotkań, dwa z nich kończył "na zero" z tyłu, wpuścił w sumie 10 goli, a przede wszystkim pomógł Ruchowi w sięgnięciu po 13 punktów. Choćby z tego względu Hrdlicka musi liczyć się z tym, że to Bułgar po wyleczeniu kontuzji wróci do wyjściowego składu. - Wiem, że mam mocnego konkurenta. Nikołaj to dobry bramkarz, a ze mną w składzie nie mieliśmy dobrych wyników. Taka zmiana czasem pomaga drużynie i tak właśnie było w naszym przypadku. Jestem profesjonalistą i to rozumiem - deklaruje Hrdlicka.



Takie stawianie sprawy akurat w jego przypadku godne jest szczególnej uwagi. Słowak wiosną robił dla "Niebieskich" dobrą robotę, a po spadku ze Ekstraklasy miał możliwość rozwiązania umowy i znalezienia sobie nowego klubu. Jako jeden z niewielu został przy Cichej i wydawało się, że będzie jednym z ludzi bez których trudno wyobrazić sobie skład chorzowian. - Wcale nie byłem pewny, że będę zawsze grał, trener mówił mi to zresztą na początku sezonu. To jest piłka, nie da się być całe życie pierwszym bramkarzem - konkluduje 30-latek i... nie zamierza narzekać na swoją sytuację.
Źródło: AUTOR: ŁM --> PORTAL: SPORTSLASKI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Kara za kibiców. Raków bez dotacji od miasta!

#8083 Post autor: CentrumPrasoweR » 6 lis 2017, o 19:05

brak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Kara za kibiców. Raków bez dotacji od miasta!

Obrazek


Samorząd Częstochowy postanowił ukarać klub Raków Częstochowa. To pokłosie zamieszania z częstochowskimi kibicami podczas meczu z Ruchem w Chorzowie.

Raków Częstochowa poinformował, że władze samorządowe Częstochowy złożyło pismo o rozwiązaniu umowy z naszym klubem na zadanie "Promocja miasta poprzez sport - promocja poprzez piłkę nożną".
W informacji jaka wpłynęła do klubu czytamy: „Chuligańskie oraz wszelkie inne niewłaściwe zachowanie kibiców klubu Raków Częstochowa podczas meczu w ramach 13. kolejki spotkań 1. ligi piłki nożnej, pomiędzy Ruchem Chorzów a Raków Częstochowa, w dniu 13 października 2017 r., naruszyły dobre imię i pozytywny wizerunek Częstochowy, a także wzbudziły wiele wątpliwości, co do możliwości właściwego wykonania przez Klub zapisów ww. umowy".
Miasto poinformowało, że Raków nie otrzyma kwoty 499,999,99 złotych wynikającej z umowy. Dodatkowo na nasz klub nałożono 100 tysięcy złotych kary.
Raków Częstochowa wydał opinię stwierdzając, że niektóre z punktów zapisanych w umowie "Promocja miasta poprzez sport - promocja miasta poprzez piłkę nożną" są niezgodne z polskim prawem. Zachowania kibiców są okolicznościami za które RKS Raków S.A. nie odpowiada w jakikolwiek sposób, oraz nie ma na nie wpływu. Dotyczy to zwłaszcza meczów nie organizowanych przez nasz Raków.
Władze pierwszoligowca zwróciły się do wszystkich kibiców o gorący, sportowy i pozytywny doping. Nie dajmy się sprowokować, co nieprzychylnym naszemu klubowi osobom mogłoby być na rękę – czytamy w komunikacie wydanym przez Raków.


 
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Smutny weekend na trybunach. Wracają lata 90-te?

#8084 Post autor: CentrumPrasoweR » 6 lis 2017, o 20:05

Sportslaski.pl-->SPORTSLASKI.PL pisze:
Smutny weekend na trybunach. Wracają lata 90-te?

Obrazek


Opustoszałe stadiony w Opolu i Katowicach, zadyma w Jastrzębiu Zdroju oraz pożegnanie zabitego kibica w Zabrzu. Mało było pozytywnych informacji kibicowskich w ten weekend...

W związku z tym, że oficjalnie kibiców gości na meczu Górnika Zabrze z Lechem Poznań miało nie być, do dyspozycji fanów "Trójkolorowych" było do dyspozycji 24 563 biletów, które rozeszły się na długo przed dniem zawodów. Inna sprawa, że przyjezdni - w grubo ponad tysiąc osób - i tak byli. Zajęli miejsca w sektorze gości i siedzieli tuż przy fanach gospodarzy, którzy nie byli odgrodzeni żadnymi sektorami buforowymi.



Mecz miał inną oprawę niż na co dzień - z powodu śmierci skatowanego przez "kibiców" Ruchu Chorzów Dariusza Pastora. Na środku trybuny południowej widniał transparent "ŚP Pastor", nie było motywu muzycznego na wyjście piłkarzy na murawę oraz dopingu przez pierwszych 26 minut (liczba lat zmarłego). Po upływie tego czasu "Torcida" zapowiedziała zemstę. Niestety, nienawiść na Górnym Śląsku wzrasta w zastraszającym tempie i nie wróży to niczego dobrego. Czy z tej śmierci ktoś wyciągnie wnioski?



Nic dobrego - poza frekwencją - nie można napisać o derbach GKS-u Jastrzębie z ROW-em Rybnik. Również i tutaj nienawiść dwóch grup aż kipiała. Bluzgi, rzucanie pirotechniką i wyrywanie krzesełek. Przykre, że wciąż takie obrazki musimy oglądać na naszych stadionach. I wcale nie są to sytuacje powtarzające się raz na kilka miesięcy, bo praktycznie co tydzień zdarzają się sytuacje wymagające potępienia. Na dowód tego można dodać, że fani Ruchu nie mogli pojechać do Sosnowca - podobnie jak na poprzednie wyjazdy - z powodu zakazu za swoje zachowanie...



Pusto było na dwóch kolejnych spotkaniach w regionie. Derby Odry Opole z GKS-em Tychy oglądało zaledwie 1602 kibiców, a najniższa frekwencja była... przy Bukowej, gdzie mecz GKS-u Katowice z Olimpią Grudziądz zgromadził tylko 1150 osób.



Frekwencja w regionie - 2017 rok (średnia - łączna liczba widzów - liczba meczów)

1. Górnik Zabrze: 17 948 - 287 168 (16)

2. ROW Rybnik (żużel) - 9514,3 - 66 600 (7)

3. Ruch Chorzów: 6062,7 - 72 752 (12)

4. Podbeskidzie B-B: 6025,5 - 78 331 (13)

5. Piast Gliwice: 4671,8 - 65 405 (14)

6. GKS Tychy: 4130,7 - 61 960 (15)

7. GKS Katowice: 2962,5 - 47 400 (16)

8. Odra Opole: 1812,8 - 30 817 (17)

10. GKS 1962 Jastrzębie: 1585,7 - 14 271 (9)*

11. Polonia Bytom: 697,6 - 5581 (8)*

12. ROW 1964 Rybnik: 440,8 - 7052 (16)

13. Rozwój Katowice: 426,1 - 5965 (14)



Na zielono - wzrost średniej frekwencji

Na czerwono - spadek średniej frekwencji

* Tylko II liga
Źródło: AUTOR: Sportslaski.pl --> PORTAL: SPORTSLASKI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Gorole lepsi od hanysów

#8085 Post autor: CentrumPrasoweR » 7 lis 2017, o 11:05

Leszek Błażyński pisze:
Gorole lepsi od hanysów

Obrazek


Sosnowiczanie znowu wygrali u siebie. Triumf nad „Niebieskimi” zapewnił im serbski obrońca.

Juan Ramon Rocha przed spotkaniem miał kłopoty bogactwa w drugiej linii, bo do drużyny wrócił Michał Walski (pauzował w poprzedniej kolejce za żółte kartki). Niski pomocnik, który wcześniej błyszczał na Bukowej w derbach z GKS-em (2:1), rywalizował o miejsce w podstawowym składzie z Mello - Brazylijczyk w starciu z Odrą Opole (3:1) zaliczył dwie asysty. W ostatniej chwili ze składu Ruchu wypadł jednak środkowy pomocnik Mateusz Zawal. Okazało się, że stłuczenie mięśnia czworogłowego, które go trapi, jest poważniejsze. Dlatego w „11” znalazło się miejsce zarówno dla Walskiego, jak i Mello.
Brazylijczyk w 42 min, po podaniu Miłosza Trojaka, powinien wpakować piłkę do siatki. Był kilka metrów od bramki, ale źle uderzył i futbolówka przeleciała nad bramką. Później jednak był bardziej skuteczny. Ale zanim do tego doszło, pierwsza połowa zdecydowanie należała do Zagłębia.



 


Kapitalna obrona Słowaka
W 8 min Arkadiusz Jędrych mógł zdobyć bramkę. Mierzący 187 cm stoper wygrał walkę o piłkę ze stoperami Ruchu, strącił ją głową, Libor Hrdliczka w trudnej sytuacji pewnie złapał futbolówkę. Goście w pierwszych 45 min kompletnie nie przypominali drużyny, która wygrała 5 z 6 ostatnich spotkań. Chorzowianie nie kwapili się do ataków, mieli problemy z wyprowadzeniem piłki, zorganizowaniem akcji; grali defensywnie, mieli multum niecelnych podań... Zagłębie mimo dominacji nie miało jednak zbyt wielu czystych sytuacji. W 37 minucie Sebastian Milewski huknął z dystansu, Hrdliczka był zasłonięty, ale mimo to popisał się kapitalną interwencją. 19-letni Milewski początkowo mocno się wyróżniał. Nastolatek, który otrzymał powołanie na mecz kadry U-20 z Portugalią, często ogrywał przyjezdnych.



 


Trafił w nogę i twarz
W 27 min Bojan Marković chciał wybić piłkę, ale trafił w nogę Vamara Sanogo. Francuz zwijał się z bólu, ale doszedł do siebie i kontynuował grę a Bośniak otrzymał żółtą kartkę. To jego czwarty kartonik w tym sezonie. Dlatego nie będzie mógł zagrać 17 listopada w meczu ze Stalą Mielec (spotkanie Ruchu z Wigrami zostało przełożone z 10 na 22.11). W II połowie rosły stoper kopnął w... twarz Szymona Lewickiego. Za zbyt wysoko uniesioną nogę powinien otrzymać drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną. Sędzia jednak go oszczędził. „Niebiescy” przebudzili się w ostatnich minutach I połowy. Piłka po strzale Miłosza Przybeckiego otarła się słupek.


 


Nakręcony Brazylijczyk i Serb
W 47 min Żarko Udoviczić dośrodkował w pole karne, Hrdliczka popełnił błąd, wybijając piłkę przed siebie, dopadł do niej Tomasz Nawotka, który uderzeniem z lewej nogi strzelił gola. Miejscowi tylko pięć minut cieszyli się z prowadzenia. Santiago Villafane zacentrował, Mello wbiegł między apatycznych obrońców Zagłębia i było już 1:1.
W 69 min wychowanek Botafogo znowu pokazał swoje umiejętności. Zaczarował swoimi kółeczkami graczy z Sosnowca i uderzył na bramkę, piłka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką. W 81 minucie Serb Żarko Udoviczić bezpośrednio z rzutu wolnego ustalił wynik spotkania. Defensor Zagłębia mocno uradował miejscowych kibiców.


 


 


Zagłębie Sosnowiec – Ruch Chorzów 2:1 (0:0)
1:0 – Nawotka, 47 min (bez asysty)


1:1 – Mello, 53 min (asysta Villafane)
2:1 – Udoviczić, 83 min (rzut wolny)
Sędziował Daniel Kruczyński (Żywiec).
ZAGŁĘBIE: Kudła – Sulewski, Jędrych, Cichocki, Udoviczić – Nawotka (89. Malheiro), Nowak, Milewski, Banasiak (67. Wrzesiński) – Sanogo (74. Łuczak) - Lewicki. Trener Dariusz DUDEK.
RUCH: Hrdliczka – Villafane, Kowalczyk (86. Balicki), Marković, Hołownia – Trojak, Urbańczyk (90. Słoma) – Mello, Walski, Przybecki – Posinković (66. B. Nowak). Trener Juan Ramon ROCHA.
Żółte kartki: Marković, Przybecki, Hołownia, Trojak.
Piłkarz meczu – Żarko UDOVICZIĆ.


 

Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński" border="0 --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

Zablokowany

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Stasiu19R20 i 93 gości