RUCH W PRASIE - bez komentowania [brig]

Forum sympatyków KS Ruch Chorzów
Wiadomość
Autor
CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Śląski szczęśliwy dla "GieKSy", przeklęty dla Ruchu

#7186 Post autor: CentrumPrasoweR » 10 maja 2017, o 16:07

Tomasz Pikul-->SPORTSLASKI.PL pisze:
Śląski szczęśliwy dla "GieKSy", przeklęty dla Ruchu

Obrazek


Od ostatniego śląskiego finału Pucharu Polski miną niedługo 24 lata. Po raz pierwszy w historii pucharowej batalii na Stadionie Śląskim naprzeciw siebie stanęły naprzeciw siebie jedenastki chorzowskiego Ruchu i katowickiego GKS-u. Rzuty karne zdecydowały, że trofeum w górę po raz trzeci w swojej historii wznieśli gracze "GieKSy".

Po 18 latach ponownie w decydującej rozgrywce zagrały rezerwy pierwszoligowego klubu. Tym razem rewelacją rozgrywek była druga drużyna „Niebieskich”, choć od ćwierćfinałów przypominała personalnie raczej pierwszy garnitur ekstraklasowicza. Mało tego – trenera rezerw Ksawerego Bibrzyckiego „wspomógł” (by nie napisać zastąpił) Edward Lorens. Katowiczanie gdy stało się jasne, że nie dogonią ligowej czołówki skupili się wyłącznie na wywalczeniu Pucharu Polski. GieKSa po wyeliminowaniu dwóch najlepszych drużyn w lidze (Legii i ŁKS) uchodziła za faworyta finału, pomimo tego, że Ruch w tabeli zajął 4 miejsce (tracąc dopiero w końcówce sezonu szansę na udział w Pucharze UEFA).



Na Stadionie Śląskim zjawiło się tylko ok. 10 000 widzów, choć dla „Niebieskich” był to pierwszy finał od 19 lat. Fani Ruchu (ok. 5000) zajęli sektory po lewej stronie wieży, a fani GieKSy (ok. 2000), którzy przemaszerowali przez park spod Bukowej, zajęli swoje miejsca po prawej stronie. - Liczyliśmy, że będzie dużo więcej ludzi - przyznał po latach Zdzisław Strojek. Na niską frekwencję z pewnością wpływ miała fatalna pogoda i powszechne w tamtym czasie awantury na stadionach, które skutecznie odstraszały „zwykłych” sympatyków futbolu. Nie bez znaczenia był też „cyrk” w ostatniej kolejce ekstraklasy. kiedy to walczące o mistrzostwo Legia i ŁKS zakpiły sobie z wszystkich i urządziły korespondencyjną „licytację” na bramki. W efekcie PZPN anulował mecze ostatniej kolejki z udziałem Legii i ŁKS-u, co było równoznaczne z odebraniem warszawskiej drużynie mistrzostwa, a łódzkiej wicemistrzostwa Polski. „Smród” wokół ligowej piłki pozostał, a jak pokazały kolejne lata problem korupcji narastał z każdym sezonem.



Piłkarze śląskich klubów postanowili jednak pokazać, że i w Polsce można zobaczyć dobre mecze. Kibice zobaczyli naprawdę atrakcyjne widowisko, w którym nie brakowało ostrej walki. - Na początku meczu, gdy był rzut rożny Probierz „pociągnął” z łokcia i złamał mi nos. Tak się wkurzyłem, że powiedziałem, że nie schodzę. Wojtek Spałek z doktorem Szczerbą zatamowali mi tylko krwotok i grałem dalej. Za chwilę był rzut rożny dla nas. I pamiętam jak dzisiaj - wystartowałem do „główki” z Tomaszem Fornalikiem. Poczułem jak mnie łapie, więc się odwinąłem. Gdy schodziliśmy na przerwę, podszedł do mnie jego brat Waldek i powiedział, że nie spodziewał się po mnie takiego zachowania. Było mi głupio, ale to wszystko było w nerwach, po tym jak potraktował mnie Probierz. Chciałem się zrewanżować i nie patrzyłem kogo uderzam - wspominał po latach na łamach monografii GieKSy Marek Świerczewski.



W pierwszej połowie więcej z gry miał Ruch i to on po akcji trójki Radosław Gilewicz – Roman Dąbrowski – Mariusz Śrutwa objął prowadzenie, które utrzymał do przerwy. W 51 min. mogło być już po meczu, bo Dąbrowski znalazł się sam na sam z Januszem Jojką. Chorzowski napastnik zmarnował jednak tą okazję i piłkę przejęli katowiczanie. Maciejewski przerzucił futbolówkę do stojącego na 11 metrze Mariana Janoszki, a ten spokojnie przyjął piłkę na „klatę” i strzelił pewnie po długim słupku obok bezradnie interweniującego Lecha. - Mogli nas załatwić na 2:0, ale zaraz poszła kontra, Maciejewski wrzucił piłkę, przyjąłem ją sobie na klatkę, uderzyłem po długim rogu i Lech nie miał szans. – wspomina Marian Janoszka.



Od tego momentu inicjatywę przejęli piłkarze Adolfa Blutscha i gdyby Dariusz Wolny strzelił do pustej bramki, nie doszłoby do serii rzutów karnych. - Mecz w zasadzie przebiegał po naszej myśli - mówił Tomasz Fornalik - Zakładaliśmy grę z kontry licząc na szybkich Romka Dąbrowskiego i Radka Gilewicza. Po stracie bramki przeciwnicy zepchnęli nas do obrony, ale i my mieliśmy momenty przewagi. Przed dogrywką byliśmy dobrej myśli...



W „wojnie nerwów” lepsi po raz pierwszy w historii finału Pucharu Polski (GKS dwukrotnie przegrał finał w karnych z Widzewem i Śląskiem) okazali się katowiczanie. Pierwsi jednak trafili chorzowianie. Do piłki podszedł Mariusz Jendryczko i choć Jojko próbował go zmylić, to piłka wpadła do siatki tuż przy lewym słupku, podczas gdy golkiper GieKSy znalazł się po przeciwnej stronie. Szczęśliwemu strzelcowi pierwszy z gratulacjami pośpieszył Gilewicz. Po chwili był remis, bo Lecha ponownie w tym finale pokonuje „Ecik” Janoszka. Stojący za bramką Marek Baran pokazuje uspokajający gest. Za chwilę rezerwowy bramkarz GieKSy uniesie ręce w geście triumfu, bo Janusz Jojko rzuci się tam, gdzie strzeli Gilewicz. „Jojo” odwraca się w stronę Barana wykonując gest pełen triumfu. To były bramkarz GKS-u Tychy podpowiedział Jojce jak napastnik Ruchu zwykł strzelać z rzutów karnych. Zapamiętał to z czasów wspólnych występów z „Radogolem”. - Dzisiaj dobrze się czułem, byłem pewny, dlatego podszedłem do tego karnego. Wybrałem róg, strzeliłem, ale Janusz Jojko dobrze obronił. Chciałem dobrze, niestety nie wyszło. Pozostał smutek. Chciałem podziękować kolegom, że nie mieli do mnie żalu - mówił ze łzami w oczach niefortunny strzelec.



To był decydujący moment tego meczu, ponieważ już nikt tego dni się nie pomylił. Do decydującego karnego podszedł 19-letni wówczas Adam Ledwoń. Uderzył pewnie, mocno, w prawy górny róg bramki i po chwili utonął w objęciach kolegów. Szał radości na środku boiska, szał radości w sektorach zajmowanych przez fanów GieKSy. W tym samym czasie załamani piłkarze Ruchu z opuszczonymi głowami schodzili do szatni. „Pierwszy opuszczał boisko Piotr Lech. – pisała „Piłka Nożna” - Miał w oczach łzy, ale widać też było jego wnętrze. W tym człowieku, któremu nie udało się obronić żadnej „jedenastki”, wszystko się wręcz gotowało. Kiedy doszedł do tunelu oddzielającego płytę od szatni, rozległ się potężny huk – bramkarz Ruchu uderzył z całych sił w blaszaną boazerię, musiał z siebie wyrzucić nagromadzoną złość.”



Oczywiście w zgoła odmiennych nastrojach byli katowiczanie. - Jestem bardzo szczęśliwy ze zdobycia Pucharu Polski, ale muszę również pogratulować rywalom znakomitej postawy – mówił austriacki trener GKS Adolf Blutsch - Gdyby wykorzystali sytuację na początku drugiej połowy, to chyba oni cieszyliby się ze zdobycia pucharu. W rzutach karnych wiadomo – trzeba mieć trochę szczęścia. Uśmiechnęło się ono tym razem do nas. Janusz Jojko mówił z kolei: - Cały zespół zagrał bardzo dobrze, a to że kibice skandowali po meczu moje nazwisko, to dla mnie jeszcze jeden powód do satysfakcji. Mam dwie „dziury” w łydce, ale lekarz zamroził mi ten uraz i w czasie gry nie czułem bólu - zapewniał budujący już swoją legendę w Katowicach bramkarz.



Po finale cała katowicka drużyna udała się na Bukową, gdzie czekali już kibice. Spalono krawat trenera Blutscha, a wielka feta trwała aż do białego rana. Dziennikarze „Sportu” postanowili odwiedzić piłkarzy GieKSy następnego dnia właśnie o poranku, by porozmawiać ze środowymi bohaterami jeszcze raz. - Kiedy padło pytanie kto idzie strzelać rzuty karne, nikt nie chciał – mówił Roman Szewczyk – A później strzelili wszyscy. Najważniejsze, że się udało i że później razem z kibicami od 11 w nocy do 3 rano mogliśmy świętować.



- A najsympatyczniejsze było to, że na bankiet przyszli Władysław Komar, Roman Kłosowski, podeszli do naszego stolika i życzyli nam zwycięstwa w Superpucharze z Legią. Oczywiście nie obeszło się bez gratulacji i wspólnych śpiewów - dodawał Strojek. - Uważam, że był to jeden z lepszych finałów ostatnich lat. Radość jest więc podwójna, ale i taka sama jak dwa lata temu, gdy zdobywaliśmy Puchar Polski w Piotrkowie. Ja osobiście cieszę się też, że utarliśmy nosa jednemu człowiekowi, który chciał złapać za ogon dwie sroki, a po meczu nie zdobył się nawet na to by podejść i tak jak Ksawery Bibrzycki, czy Jerzy Wyrobek pogratulować - dzielił się spostrzeżeniami Marek Świerczewski.



Jako ciekawostkę należy podać dwa fakty. Dla GKS Stadion Śląski okazał się ponownie szczęśliwy, bo grając na nim po raz drugi finał krajowego pucharu – drugi raz piłkarze z Bukowej wznieśli cenne trofeum. Szczęśliwa okazał się również data 23 czerwca. Tego samego dnia, tyle że dwa lata wcześniej, GKS w piotrkowskim finale pokonał 1:0 Legię. Z kolei dla Ruchu Stadion Śląski okazał się przeklęty. Zagrali na nim w finale po raz czwarty i po raz czwarty schodzili pokonani (po raz piąty „Niebiescy” przegrają tu w 2009 roku z Lechem).



Warto również zaznaczyć, że finał pomiędzy GKS-em a Ruchem, był ostatnim meczem rozegranym na „starym” Stadionie Śląskim. Po awanturach na meczu Polska – Anglia w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata w USA, FIFA zakazała okresowo rozgrywania meczów międzypaństwowych na tym obiekcie. W czasie remontu okazało się, że nasypy trybun osuwają się i rozpoczęto powolną przebudowę „śląskiego giganta”, która trwa praktycznie do dzisiaj.



Pojedynek pomiędzy GKS-em a Ruchem był czwartym w historii i jak na razie ostatnim śląskim finałem. Trzy lata później po wygranej 1:0 z GKS Bełchatów Ruch jako ostatnia śląska drużyna zdobędzie Puchar Polski, choć w finale – podobnie jak GieKSa, zagra jeszcze dwukrotnie.



23 czerwca 1993, Chorzów - Stadion Śląski, Finał Pucharu Polski 1992/93



GKS Katowice - Ruch II Chorzów 1:1 (0:1), k. 5:4

0:1 - Mariusz Śrutwa 37"

1:1 - Marian Janoszka 52"



GKS Katowice: Jojko - Ledwoń, Szewczyk, Maciejewski, Strojek (46" Kucz), Grzesik (106" Pawłowski), P. Świerczewski, M. Świerczewski, Borawski, Janoszka, Wolny. Trener: Aldolf Blutsch.



Ruch: Lech - T. Fornalik, Wagner, P. Mosór, Jendryczko, Posiłek (79" Piecha), Gilewicz, Probierz, Bednarz, Śrutwa, Dąbrowski. Trener: Ksawery Bibrzycki, Edward Lorens.



Sędzia: Ryszard Wójcik (Opole)

Żółte kartki: Strojek (GKS) Mosór, Bednarz (Ruch)

Widzów: 10 000
Źródło: AUTOR: Tomasz Pikul --> PORTAL: SPORTSLASKI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Stadion Śląski za drogi dla Ruchu Chorzów

#7187 Post autor: CentrumPrasoweR » 10 maja 2017, o 20:01

DziennikZachodni-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Stadion Śląski za drogi dla Ruchu Chorzów

Obrazek


Prezes Ruchu Chorzów Janusz Paterman zdradził kwotę jaką zaproponowano klubowi jako opłatę za grę na Stadionie Śląskim. Urząd marszałowski podał nam nieco niższą.

Ruch nie wpisał do wniosku licencyjnego Stadionu Śląskiego, bo ten ciągle jest w budowie. Klub może to jednak zrobić w trakcie przyszłego sezonu. Prezes Janusz Paterman był pytany o cenę wynajmu Stadionu Śląskiego w programie Polsatu Sport „Dogrywka Cafe Futbol”.


– Różne są ceny, ostatnia moja rozmowa z marszałkiem, to wywoławcza 350 tysięcy złotych, Więc ja zapytałem, czy to cena na rok, czy na mecz.
Rozwiązano moje wątpliwości – na mecz. Nie stać Ruchu Chorzów na taką kwotę – nie krył sternik klubu z Cichej. – Oczywiście, to podlega negocjacji, to są pierwsze liczby, ponieważ utrzymanie Stadionu Śląskiego będzie kosztowną sprawą dla województwa, budżet bodajże w granicach 12 milionów rocznie. Więc rzeczywiście, żeby to się spinało, potrzeba kilku podmiotów, które będą eksploatowały ten stadion.


W Urzędzie Marszałkowkim Województwa Śląskiego zapytaliśmy o kwotę zaproponowaną Ruchowi oraz o to, czy Stadion Śląski ma już cennik wynajmu.


– Spółka Stadion Śląski nie ustaliła jeszcze cennika wynajmu obiektu. Trwają jednak prace by taki cennik przygotować – przekazał mam pisemnie województwa Kazimierz Karolczak. – Na spotkaniu z Prezesem klubu Ruch Chorzów Panem Januszem Patermanem padło jednak z mojej strony stwierdzenie iż z naszych kalkulacji w najgorszym scenariuszu związanym z wysokością podatku od nieruchomości wynika iż koszt wynajmu całego obiektu mógłby wynieść nawet 300 tys. zł za imprezę. Kwota zawierałaby wszystkie koszty spółki oraz sprzątania i ochrony. Ten koszt nie uwzględnia jednak żadnych przychodów związanych z obsługą wydarzenia tj. wpływów z biletów i gastronomii oraz reklam które mogą się pojawić po stronie klubu bądź spółki Stadion Śląski Sp. z o.o i podlegałyby negocjacjom. Negocjacje te, do tej pory nie zostały przeprowadzone z uwagi na brak konkretnej propozycji ze strony klubu w jaki sposób chcieliby korzystać z obiektu. Kto byłby odpowiedzialny za ochronę podczas meczu oraz sprzątanie. Spotkanie zakończyło się deklaracją Prezesa Janusza Patermana, przygotowania i złożenia kompleksowej propozycji współpracy.


- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Źródło: AUTOR: DziennikZachodni --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Patryk Lipski blisko porozumienia z Ruchem

#7188 Post autor: CentrumPrasoweR » 11 maja 2017, o 12:07

brak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Patryk Lipski blisko porozumienia z Ruchem

Obrazek


Piłkarz i jego agent mają wycofać wniosek o rozwiązanie kontraktu w zamian za wpisanie do jego kontraktu kwoty odstępnego, która ma ona oscylować w granicach miliona złotych.


- Jak zaawansowane są rozmowy z Lipskim? Gdyby etap miał 100 kilometrów, to powiedziałbym, że znajdujemy się na 85. Jesteśmy bliscy porozumienia z Patrykiem – przyznaje Krzysztof Ziętek, dyrektor sportowy Ruchu, który był przedstawicielem klubu w trakcie procesu w Izbie ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN. - Nie chciałbym wypowiadać się o szczegółach sprawy, ale potwierdzam, że rozmowy są w toku, mimo tego, iż wiele wskazuje na to, że umowa zostałaby rozwiązana z winy klubu - mówi z kolei Kamil Burzec, agent 23-latka.


 


Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Koniec sagi - kontrakt Lipskiego rozwiązany!

#7189 Post autor: CentrumPrasoweR » 11 maja 2017, o 12:10

Łukasz Michalski-->SPORTSLASKI.PL pisze:
Koniec sagi - kontrakt Lipskiego rozwiązany!

Obrazek


Izba d/s Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN zdecydowała o rozwiązaniu kontraktu Patryka Lipskiego z chorzowskim Ruchem. To oznacza, że 22-latek nie zagra więcej dla "niebieskich".

Izba oddaliła wniosek Ruchu o uznanie bezskuteczności oświadczenia Patryka Lipskiego. Piłkarz w drugiej połowie kwietnia złożył wniosek o rozwiązanie umowy z winy klubu. Reprezentant polskiej młodzieżówki argumentował swoją decyzję zaległościami finansowymi ze strony "niebieskich". Przedstawiciele Ruchu utrzymywali, że piłkarz nie ma racji, ale mimo pertraktacji pomiędzy klubem a menadżerem Lipskiego strony ostatecznie nie doszły do porozumienia. W międzyczasie Lipski nie grał w lidze z powodu urazu, dopiero w miniony piątek pojawił się na boisku na ostatnie minuty spotkania z Zagłębiem Lubin.



Lipski trafił do Chorzowa na początku 2012 roku. Po 2,5 roku szlifowania talentu w drużynach młodzieżowych jesienią 2015 roku symboliczną minutą w meczu Jagiellonią Białystok zadebiutował w Ekstraklasie. W kolejnych sezonach był już kluczowym zawodnikiem "niebieskich", dla których łącznie o punkty zagrał 65 razy, strzelając 10 goli i notując 15 asyst.
Źródło: AUTOR: Łukasz Michalski --> PORTAL: SPORTSLASKI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Koniec sagi? Kontrakt Lipskiego rozwiązany. Ruch chce się od

#7190 Post autor: CentrumPrasoweR » 11 maja 2017, o 13:07

Łukasz Michalski-->SPORTSLASKI.PL pisze:
Koniec sagi? Kontrakt Lipskiego rozwiązany. Ruch chce się odwołać

Obrazek


Izba d/s Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN zdecydowała o rozwiązaniu kontraktu Patryka Lipskiego z chorzowskim Ruchem. To oznacza, że 22-latek nie zagra więcej dla "niebieskich".

Izba oddaliła wniosek Ruchu o uznanie bezskuteczności oświadczenia Patryka Lipskiego. Piłkarz w drugiej połowie kwietnia złożył wniosek o rozwiązanie umowy z winy klubu. Reprezentant polskiej młodzieżówki argumentował swoją decyzję zaległościami finansowymi ze strony "niebieskich". Przedstawiciele Ruchu utrzymywali, że piłkarz nie ma racji, ale mimo pertraktacji pomiędzy klubem a menadżerem Lipskiego strony ostatecznie nie doszły do porozumienia. W międzyczasie Lipski nie grał w lidze z powodu urazu, dopiero w miniony piątek pojawił się na boisku na ostatnie minuty spotkania z Zagłębiem Lubin.



Lipski trafił do Chorzowa na początku 2012 roku. Po 2,5 roku szlifowania talentu w drużynach młodzieżowych jesienią 2015 roku symboliczną minutą w meczu Jagiellonią Białystok zadebiutował w Ekstraklasie. W kolejnych sezonach był już kluczowym zawodnikiem "niebieskich", dla których łącznie o punkty zagrał 65 razy, strzelając 10 goli i notując 15 asyst.



W najbliższych dniach do klubu ma trafić pisemne uzasadnienie decyzji, od której Ruch Chorzów odwoła się do 5 osobowego składu, który rozstrzygnie spór w drugiej instancji.
Źródło: AUTOR: Łukasz Michalski --> PORTAL: SPORTSLASKI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Patryk Lipski rozwiązał kontrakt z Ruchem Chorzów

#7191 Post autor: CentrumPrasoweR » 11 maja 2017, o 14:01

DziennikZachodni-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Patryk Lipski rozwiązał kontrakt z Ruchem Chorzów

Obrazek


Izba ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych PZPN oddaliła wniosek Ruchu Chorzów o uznanie bezskuteczności wniosku Patryka Lipskiego o rozwiązaniu kontraktu.

W ten sposób Lipski ma rozwiązany kontrakt i może za darmo zmienić klubowe barwy, choć... decyzja jeszcze nie jest prawomocna.


Ruch czeka na pisemne uzasadnienie i zapowiedział odwołanie. Klub odwoła się do 5-osobowego składu, który rozstrzygnie spór w drugiej instancji.


- Będziemy się odwoływać, bo decyzję oceniamy jako krzywdzącą - stwierdził prezes Ruchu Janusz Paterman, który wcześniej informował, że jest bliski porozumienia z Lipskim i jego menedżerem.



Lipski wnioskował o rozwiązanie kontraktu ze względu na dwumiesięczne zaległości w wypłatach.


Pomocnika zabraknie w meczowej "18" na sobotnie spotkanie ze Śląskiem we Wrocławiu. Zresztą ze względu na uraz łokcia i tak nie mógłby zagrać.


– Cieszę się z rozstrzygnięcia sprawy na moją korzyść, jednak muszę przyznać, że liczyłem na to, iż uda się nam dogadać z Ruchem. Teraz będę kibicować kolegom z drużyny w walce o utrzymanie w Ekstraklasie – stwierdził "Lipa" w rozmowie z Przeglądem Sportowym.


- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Źródło: AUTOR: DziennikZachodni --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Patryk Lipski rozwiązał umowę. "Chciałem się dogadać z Ruche

#7192 Post autor: CentrumPrasoweR » 11 maja 2017, o 14:04

Eurosport/Onet-->EUROSPORT.ONET.PL pisze:
Patryk Lipski rozwiązał umowę. "Chciałem się dogadać z Ruchem. Szkoda, że tak wyszło"

Obrazek





Patryk Lipski w czwartkowy poranek rozwiązał kontrakt z Ruchem Chorzów. Izba ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN w sporze o zaległości związane z pensją przyznała rację piłkarzowi. Lipski może teraz podpisać umowę z dowolnym zespołem, jednak jego powrót na boisko w tym sezonie jest mocno niepewny, bowiem doznał kontuzji łokcia.
Jeszcze w poniedziałek Krzysztof Ziętek, dyrektor sportowy Ruchu Chorzów, mówił nam, że istnieją duże szanse na dogadanie się z Patrykiem Lipskim. Pomocnik miał wycofać wniosek o rozwiązanie kontraktu ze śląskim klubem, który złożył do PZPN w związku z dwumiesięcznymi zaległościami, a w zamian do jego obecnej umowy miała zostać wpisana kwota odstępnego w wysokości około miliona złotych. – Co się stało? Ktoś metę podpieprzył! – mówi teraz Ziętek.
Nic z tego jednak nie wyszło i w czwartkowy poranek rozstrzygnęła Izba ds. Sporów Sportowych przy PZPN, która przyznała rację samemu zawodnikowi i zadecydowała o rozwiązaniu umowy 23-latka z Niebieskimi. Dla śląskiego klubu, który ma spore zaległości finansowe, to fatalne wieści, bowiem Lipski był jednym z graczy, na których Ruch mógł zarobić naprawdę spore pieniądze.
– Cieszę się z rozstrzygnięcia sprawy na moją korzyść, jednak muszę przyznać, że liczyłem na to, iż uda się nam dogadać z Ruchem. Teraz będę kibicować kolegom z drużyny w walce o utrzymanie w Ekstraklasie – mówi pomocnik w rozmowie z „PS”.
Lipski może teraz podpisać kontrakt z dowolnym klubem, jednak w tym sezonie najprawdopodobniej już nie zagra. Pomocnik złamał na treningu wyrostek rylcowaty kości łokciowej. Przez najbliższe dwa lub nawet trzy tygodnie może ćwiczyć tylko indywidualnie. Młodzieżowe mistrzostwa Europy zaczynają się w połowie czerwca i nie wiadomo, czy do tego czasu 23-latek zdąży dojść do odpowiedniej formy fizycznej.
– Kontuzji doznałem na treningu. W trakcie treningu zostałem przypadkowo uderzony piłką w rękę. Początkowo spodziewałem się, że będzie to tylko stłuczenie, jednak następnego dnia pojechałem do szpitala i dwóch lekarzy potwierdziło złamanie. Przez dwa najbliższe tygodnie nie mogę brać udziału w treningach z zespołem, ale normalnie mogę pracować indywidualnie. Lekarze zabronili mi kontaktu z przeciwnikami, jednak na EURO bez wątpienia będę gotowy. Mam nadzieję, że selekcjoner Dorna zdecyduje się mnie powołać – opowiada pomocnik.
Dokąd może trafić Lipski? Trudno to w tym momencie przewidywać, bo po rozwiązaniu umowy do jego agenta, Kamila Burzca, bez wątpienia zgłosi się wiele drużyn. Na pewno zainteresowanie jego sprowadzeniem wykazywać będzie większość klubów z LOTTO Ekstraklasy, jednak sam zawodnik marzy o związaniu się z zagraniczną ekipą.
Źródło: AUTOR: Eurosport/Onet --> PORTAL: EUROSPORT.ONET.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Kolejny 16-letni talent z Chorzowa na testach w Anglii!

#7193 Post autor: CentrumPrasoweR » 11 maja 2017, o 14:07

brak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Kolejny 16-letni talent z Chorzowa na testach w Anglii!

Obrazek


16-letni zawodnik Akademii Piłkarskiej Ruchu Chorzów Bartłomiej Wdowik rozpoczął w poniedziałek testy w angielskim Brighton & Hove Albion FC!


Bartek urodził się 25 września 2000 roku. Do Ruchu trafił latem ze Spójni Osiek Zimnodół, gdzie w sezonie 2015/2016 rozegrał siedem spotkań na szczeblu IV ligi małopolskiej. Od sierpnia występuje w zespole juniorów młodszych i gra na pozycji lewoskrzydłowego. Jak mówi trener Mateusz Markiewicz największymi atutami naszego lewonożnego zawodnika są szybkość, dynamika, dobry drybling, gra „jeden na jeden” oraz umiejętność czytania gry.


Wdowik będzie przebywał w Anglii do soboty, 13 maja.


 


Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Patologia w Ruchu Chorzów trwa w najlepsze. Patryk Lipski od

#7194 Post autor: CentrumPrasoweR » 11 maja 2017, o 17:01

Eurosport/Onet-->EUROSPORT.ONET.PL pisze:
Patologia w Ruchu Chorzów trwa w najlepsze. Patryk Lipski odchodzi za darmo

Obrazek





Patryk Lipski w czwartkowy poranek rozwiązał kontrakt z Ruchem Chorzów. Izba ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN w sporze o zaległości związane z pensją przyznała rację piłkarzowi. Lipski może teraz podpisać umowę z dowolnym zespołem, jednak jego powrót na boisko w tym sezonie jest mocno niepewny, bowiem doznał kontuzji łokcia.
W czwartkowy poranek Izba ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN rozwiązała kontrakt Patryka Lipskiego z Ruchem Chorzów. Sędziowie, w stosunku dwa do jednego, uznali wniosek Niebieskich o oddalenie wniosku pomocnika za bezzasadny. Decyzja jest nieprawomocna, a dyrektor sportowy śląskiego klubu, Krzysztof Ziętek, w rozmowie z „PS” zapowiedział odwołanie.
– W drugiej instancji Izba zbiera się w pięcioosobowym składzie i liczymy, że inaczej zinterpretują oni prawo – mówi nam Ziętek. Patryk Lipski pod koniec kwietnia złożył oświadczenie o rozwiązaniu kontraktu z Ruchem z powodu dwumiesięcznych zaległości w wypłacaniu pensji. Zgodnie z przepisami, Niebiescy mieli 14 dni na uregulowanie zaległości i w dziesiątym dniu przelali na konto piłkarza połowę długu, tłumacząc, że więcej kasy nie ma, bo na klubie „wiszą” komornicy, a dzięki częściowej spłacie zaległości nie są dwumiesięczne, a o połowę krótsze, co nie stanowi podstawy do rozwiązania umowy. W PZPN usłyszeliśmy, że taka interpretacja prowadziłaby jednak „do kompletnej patologii”. Mówiąc o niej, trudno nie zastanowić się nad sytuacją Ruchu Chorzów. Od jednego z jego pracowników usłyszeliśmy, że „nie ma pojęcia, jak ten klub może normalnie funkcjonować” i że „w porównaniu z innymi ekstraklasowymi drużynami Niebiescy są na zupełnie innym poziomie organizacyjnym”. Można się domyślić, że nie chodzi o ten najwyższy...
Gdy we wtorek pisaliśmy, że Ruch i Lipski są bliscy porozumienia, które miałoby polegać na wycofaniu przez piłkarza oświadczenia o rozwiązanie kontraktu i wpisaniu do obecnej umowy aneksu z względnie niską kwotą odstępnego, Ziętek mówił: – Gdybyśmy negocjacje z Lipskim porównali do stukilometrowego etapu, powiedziałbym, że jesteśmy na 85. kilometrze. W środę zapytaliśmy, co się zmieniło. – Jak to co? Ktoś metę podpieprzył! – skomentował Ziętek.
Jeszcze w środę wieczorem trwały gorączkowe negocjacje Ruchu z piłkarzem i jego przedstawicielami. Obu stronom nie udało się dojść do porozumienia ws. zapisów w aneksie do obowiązującego kontraktu, a w czwartek Izba zadecydowała o rozwiązaniu umowy. – Cieszę się z rozstrzygnięcia sprawy na moją korzyść, jednak muszę przyznać, że liczyłem, iż uda się nam dogadać z Ruchem. Teraz będę kibicować kolegom z drużyny w walce o utrzymanie w Ekstraklasie – mówi Lipski w rozmowie z „PS”.
Od wyroku Izby Ruch może się odwołać, jednak piłkarza już nie odzyska. Jeżeli w drugiej instancji pięcioosobowy skład Izby przyzna rację klubowi, 23-latek będzie musiał zapłacić mu odszkodowanie. Na prawomocny wyrok trzeba jednak poczekać, bo sędziowie mają teraz 20 dni na wysłanie do obu stron uzasadnienia swojej czwartkowej decyzji, później następuje 14-dniowy okres, w którym któraś ze stron może wnieść odwołanie, a następnie całą sprawę rozpatrywać będzie Izba w pięcioosobowym składzie. Całe postępowanie trwało będzie prawdopodobnie około półtora miesiąca.
Gdyby wszystkie płatności były regulowane na bieżąco, Ruch na młodzieżowym reprezentancie Polski w letnim okienku transferowym mógłby zarobić grubo ponad milion złotych. W zimowym okienku transferowym trzy oferty za 23-latka złożyła Lechia Gdańsk, jednak ówczesne władze klubu... nie wysłały nawet na nie odpowiedzi. – W naszej sytuacji, gdy każde pieniądze są na wagę złota, taka sytuacja z Patrykiem jest ogromnym problemem, bo potrzebujemy środków, aby wyjść na prostą. Bardzo żałuję, że to się tak skończyło – przyznaje ze smutkiem Ziętek.
Patryk Lipski jest teraz do wzięcia za darmo i bez wątpienia stanie się łakomym kąskiem na rynku transferowym, a – jak wynika z naszych informacji – sam zawodnik poważnie myśli o podpisaniu umowy z zagranicznym klubem. Na decyzje ws. przyszłości 23-latka trzeba jednak poczekać.
Młodzieżowy reprezentant Polski chciał dogadać się z Ruchem, bo nie chciał zostawiać klubu z pustymi rękoma, a do tego zależało mu na regularnej grze, aby jak najlepiej przygotować się do zbliżających się wielkimi krokami mistrzostw Europy do lat 21. 23-latek, który niedawno wrócił do zdrowia po urazie kolana, doznał jednak złamania wyrostka rylcowatego kości łokciowej i przez najbliższe dwa lub nawet trzy tygodnie może ćwiczyć tylko indywidualnie.
– Kontuzji doznałem na treningu. W trakcie zajęć zostałem przypadkowo trafiony w rękę piłką mocno kopniętą z bliska. Początkowo myślałem, że to tylko stłuczenie, jednak dzień później pojechałem do szpitala i dwóch specjalistów potwierdziło złamanie. Lekarze zabronili mi kontaktu z przeciwnikiem, jednak na Euro bez wątpienia będę gotowy. Liczę, że selekcjoner Marcin Dorna zdecyduje się mnie powołać – mówi z nadzieją Lipski.
Źródło: AUTOR: Eurosport/Onet --> PORTAL: EUROSPORT.ONET.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Zaplątani w regulamin: Ruch przed Piastem, Piast przed Ruche

#7195 Post autor: CentrumPrasoweR » 12 maja 2017, o 09:07

brak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Zaplątani w regulamin: Ruch przed Piastem, Piast przed Ruchem...

Obrazek


Już po raz czwarty ekstraklasa gra systemem ESA-37. W „normalnych” rozgrywkach z ustalaniem kolejności w tabeli nie ma problemu.


Przy podziale stawki na grupy, zabieraniu połowy dorobku oraz siedmiu meczach bonusowych, warto jednak przypomnieć zasadę ustalania kolejności w fazie finałowej. Tym bardziej, że w tym sezonie układ po sezonie zasadniczym na trzech ostatnich miejscach był bardzo interesujący. Przypomnijmy go:


14. Ruch      30   30   37:46
15. Piast      30   30   31:49
16. Górnik    30   30   36:52


Wobec równości punktów, kolejność ustalono wg tzw. małej tabelki gier między zainteresowanymi drużynami. W tejże Ruch nazbierał 7 punktów, Piast - 5, a Górnik - 4, stąd taka hierarchia w tabeli końcowej. Po odebraniu każdemu z zespołów połowy zdobytych „oczek”, wszystkie do fazy finałowej startowały z 15 punktami.




Łęcznianie - jak pamiętamy - „na dzień” dobry wygrali ze Śląskiem. Ruch i Piast swoje mecze w 31. kolejce zremisowały, okupując po niej dwie ostatnie lokaty w tabeli. Przy czym... oba śląskie zespoły - mimo identycznych wyników (1:1) - zamieniły się w niej miejscami!


15. Piast      31   16   32:50
16. Ruch      31   16   38:47


Skąd ten układ? Ano z regulaminu rozgrywek. W jego myśl, w grupach finałowych - przy równości punktów - wcale nie decyduje miejsce w tabeli po sezonie zasadniczym, ale:
1. dorobek punktowy z sezonu zasadniczego,
2. w razie jego równości zaś - bilans bezpośrednich meczów między zainteresowanymi drużynami z sezonu zasadniczego!



Chorzowianie i gliwiczanie zdobyli w 30 kolejkach tyle samo „oczek” - podobnie jak Górnik. Ale łęcznianie z małej tabeli „wyskoczyli”, a w parze Ruch - Piast lepszy bilans miała ekipa z Okrzei (2:1 i 0:0)!


Kolejnością trzech drużyn z miejsc 14-16 po 30. kolejce nie można się też sugerować w przypadku ewentualnej równości punktowej Piasta i Górnika na koniec rundy finałowej. Gdyby tak się stało, wyżej sklasyfikowani byliby łęcznianie - mają bowiem lepszy bilans spotkań z rundy zasadniczej (1:0 i 3:3). Też więc odmieniona zostałaby kolejność tych dwóch ekip z tabeli po sezonie zasadniczym!


Dodajmy jeszcze, że kompletnie żadnego znaczenia - w przypadku równości punktowej - nie mają dla układu tabeli bezpośrednie mecze rozegrane w fazie finałowej.

Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Starzyński, Lipski a teraz Nowak. Urodzaj przy Cichej

#7196 Post autor: CentrumPrasoweR » 12 maja 2017, o 13:07

Krzysztof Brommer-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Starzyński, Lipski a teraz Nowak. Urodzaj przy Cichej

Obrazek


Bartosz Nowak wykorzystał zamieszanie z Patrykiem Lipskim i szybko stał się ważnym punktem „Niebieskich”. Pytanie na jak długo?

W lipcu poprzedniego roku, 22-letni wówczas pomocnik przedłużył kontrakt z Miedzią do lata 2018 roku i został na 12 miesięcy wypożyczony do drużyny „Niebieskich”. Jesienią grywał jedynie ogony, a od grudnia do kwietnia próżno było go szukać w meczowej kadrze. W końcu jednak środkowy pomocnik dostał swoją szansę i to nie jedną. Nie ma co ukrywać, że stało się tak przede wszystkim z powodu urazu i zamieszania związanym z rozwiązaniem kontraktu przez Patryka Lipskiego. Nowak zagrał więc cztery mecze od pierwszej minuty, dwa pod wodzą trenera Waldemara Fornalik i dwa u Krzysztofa Warzychy. Pomijając porażkę w Poznaniu, pomocnik pozostawił bardzo dobre wrażenie, będąc wyróżniającym się zawodnikiem „Niebieskich”. - Wcześniej nie wszystko układało mi się tak, jak chciałem. W ostatnim dniu zimowego obozu w Hiszpanii złapałem kontuzję, co zabrało mi trzy tygodnie. W efekcie wypadłem też z całej układanki trenera i trudno było wrócić. Czekałem zatem na swoją okazję – opowiada Bartosz Nowak, którego chwali także obecny sztab szkoleniowy. - Niedawno wiele osób nie wiedziało, że ktoś taki jest w klubie. Często w piłce jest tak, że nieszczęście jednego jest szczęściem dla drugiego. Bartek długo nie grał, ale teraz zaczyna pokazywać swój potencjał. Widzę go w treningu, sporo rozmawiamy, słucha i wiem, że zdaje sobie sprawę co jeszcze musi poprawić. Nie chcę używać dużych słów, ale stać go na bardzo dobrą grę. Bartek to nie jest taki typowy rozgrywającym, to raczej „10”, która jednak musi i chce otwierać drogę do bramki kolegom z drużyny tak, jak choćby w ostatnim meczu z Zagłębiem – mówi nam Wojciech Grzyb, asystent Krzysztofa Warzychy.



 


Sztafeta w środku


W Chorzowie mogą mówić o dużym szczęściu, albo o wyczuciu, bo Nowak może być kolejnym, po Filipie Starzyńskim i Patryku Lipskim, jednym z ciekawszych środkowych pomocników w ekstraklasie. Ostatnio Ruch nie ma więc problemów z obsadą tej pozycji. Co ciekawe, każdy z trzech wymienionych zawodników reprezentowany jest przez agencję menedżerską Profus Management. - Na pewno jest to dla mnie świetna wiadomość, że mamy w klubie dwóch takich pomocników. Patryk i Bartek to dwaj kreatywni piłkarze, którzy dużo widzą i potrafią zagrać nam na skrzydła idealne piłki. Mogę się z tego powodu tylko cieszyć i wykorzystywać ten fakt, zamieniając ich podania na gole, tak jak było w meczu z Zagłębiem – przyznaje skrzydłowy „Niebieskich” [Łukasz Moneta]. - Miałem przez ostatni tydzień okazję przyglądać się i Patrykowi, i Bartkowi. Choć grają na tej samej pozycji, to jednak widzę trochę różnic – dodaje Grzyb.



 


Nieznana przyszłość


Kibice chorzowian mogą więc się cieszyć, że kolejny piłkarz udanie „promuje się” w ekstraklasie. Przynajmniej na razie, bo jego przyszłość, podobnie jak i wielu spraw związanych z Ruchem, jest mocno niepewna. Wszystko przez to, że Nowak jest tylko wypożyczony do końca sezonu. „Niebiescy” posiadają opcję pierwokupu, ale po pierwsze nie wiadomo czy znajdą się pieniądze na pozyskanie pomocnika na stałe, po drugie czy wszystkie zainteresowane strony osiągną porozumienie. Po trzecie, a może nawet i najważniejsze, na chorzowskim klubie wciąż ciąży zakaz transferowy. Przypomnijmy, że w lutym Najwyższa Komisja Odwoławcza PZPN odrzuciła odwołanie Ruch dotyczące zakazu transferowego. Z tego powodu Ruch nie może dokonywać transferów przez sześć miesięcy – poczynając od 15 lutego 2017 roku, czyli do połowy sierpnia. Wtedy będzie już po rozpoczęciu ligowych rozgrywek, co jak można się domyślać rodzi spore kłopoty.
Sam zawodnik nie chce wybiegać tak daleko w przyszłość. - Tak szczerze, to... nie wiem nic. Dla mnie najważniejsze było móc w końcu zagrać i pokazać się w lidze. Chcę wykorzystać najbliższe tygodnie, a potem zobaczymy, co dalej – przyznaje Nowak.


 


 


Rozgrywający Ruchu w ostatnich sezonach:
Filip Starzyński – 120 meczów, 24 gole, 31 asyst, 15 żółtych kartek. Wartość wg portalu transfermarkt.de: 750 tys. euro.
Patryk Lipski – 69 meczów, 10 goli, 15 asyst, 10 żółtych kartek, 1 czerwona. Wartość wg portalu transfermarkt.de: 800 tys. euro.
Bartosz Nowak – 12 meczów, 1 gol, 1 asysta, 0 żółtych kartek. Wartość wg portalu transfermarkt.de: 50 tys. euro.


 

Źródło: AUTOR: Krzysztof Brommer --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów (relacja na żywo)

#7197 Post autor: CentrumPrasoweR » 12 maja 2017, o 14:01

Eurosport/Onet-->EUROSPORT.ONET.PL pisze:
Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów (relacja na żywo)

Obrazek





Mecz 33. kolejki LOTTO Ekstraklasy: Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów. Spotkanie odbędzie się w sobotę, 13 maja, o godzinie 18.
Źródło: AUTOR: Eurosport/Onet --> PORTAL: EUROSPORT.ONET.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

brak

#7198 Post autor: CentrumPrasoweR » 12 maja 2017, o 14:07

brak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
brak

Obrazek


brak
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Ruch pilnie trenuje przed meczem we Wrocławiu

#7199 Post autor: CentrumPrasoweR » 12 maja 2017, o 16:07

brak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Ruch pilnie trenuje przed meczem we Wrocławiu

Obrazek


Wyjazdowy mecz Ruchu Chorzów we Wrocławiu może być decydujący o losach dalszej gry w ekstraklasie Niebieskich lub Śląska.
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Niezgoda jest w dołku. „Próbujemy postawić go na nogi”

#7200 Post autor: CentrumPrasoweR » 12 maja 2017, o 17:07

Leszek Błażyński pisze:
Niezgoda jest w dołku. „Próbujemy postawić go na nogi”

Obrazek


Najlepszego napastnika „Niebieskich” dopadła porządna zadyszka. W Chorzowie mają pomysł, jak pomóc mu w powrocie do formy.


Niezgoda jest objawieniem sezonu. 22-letni zawodnik zadebiutował w ekstraklasie w obecnych rozgrywkach. Zagrał jedno, przeciętne spotkanie, w barwach Legii Warszawa i został wypożyczony do Ruchu. Na Cichej szybko zaczął błyszczeć. Kibice jesienią przestali tęsknić za Mariuszem Stępińskim (przeniósł się do FC Nantes), bo nowicjusz w pierwszej rundzie strzelił 7 goli w 11 spotkaniach. Wiosną poprawił swój dorobek o trzy trafienia, ale od kwietnia gra coraz gorzej.


 


Gdzie ta precyzja?
W derbach z Piastem Gliwice (0:0) zmarnował idealną okazję, nie trafiając do siatki z kilku metrów. W konfrontacji z Lechem (0:3) miał jeszcze lepszą sytuację. Bartosz Nowak świetnie podał do niego lobem. Reprezentant młodzieżówki był około 7 metrów przed bramką i miał przed sobą tylko bramkarza Matusza Putnockiego, mimo to piłka po jego uderzeniu przeleciała nad poprzeczką. W następnych spotkaniach Niezgoda nie dochodził już do takich sytuacji. Z przodu męczył się, brakowało jego wygranych pojedynków, sprintów...




 


Podupadł fizycznie
Krzysztof Warzycha w swoim debiucie trenerskim w Ruchu dał mu szansę i wystawił od pierwszych minut przeciwko Wiśle Płock (1:1). Niezgoda znowu jednak był niemrawy i dlatego zastąpił go Jakub Arak, który zagrał w wyjściowym składzie z Zagłębiem Lubin (1:1). - To nie jest już ten sam Jarek, co wcześniej. Jesienią prezentował się bardzo dobrze, początek nowej rundy też miał udany. Dawał z siebie wszystko, ale wygląda na to, że nie był przygotowany na grę na wysokim poziomie przez cały czas. W Płocku wystawiłem go w podstawowej „11”, ale nie wyglądał za dobrze. Jest „zamulony”, brakuje mu świeżości, podupadł fizycznie. Tak się często dzieje z piłkarzami, którzy dopiero zaczynają grać na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Wcześniej występował w drugiej, trzeciej lidze. Taki szybki przeskok spowodował, że w pewnym momencie złapała go zadyszka – tłumaczy Krzysztof Warzycha.



 


Greckie wsparcie
W Chorzowie mają pomysł, jak pomóc mu w powrocie do formy. Czuwa nad tym przede wszystkim Giorgos Papalamporou, trener przygotowania fizycznego. - Giorgos przeprowadził już z nim indywidualne zajęcia. Czekają go także dwie kolejne sesje – tłumaczy „Gucio”, który w sobotę w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław postawi raczej od pierwszych minut na Araka. - Na dziś to on wygrywa rywalizację o miejsce w składzie. Być może jednak już za niedługo wystawię ich obu z przodu. Tego nie wykluczam tego. To napastnicy o innej charakterystyce. Niezgoda jest szybki, potrafi wygrywać starcia biegowe, pojedynki jeden na jeden oraz dobrze wychodzić do prostopadłych podań. Arak dobrze gra tyłem do bramki, umie przytrzymać piłkę, przyjąć, strzelić – ocenia szkoleniowiec „Niebieskich”.


 


"Wiśnia" też pracuje
W Chorzowie jest także trzeci napastnik Eduards Visnakovs. Łotysz, który został wypożyczony latem z belgijskiego KVC Westerlo, jest w tym sezonie statystą. Przegrywa rywalizację o miejsce w składzie, a gdy gra, spisuje się słabo. W obecnych rozgrywkach jeszcze ani razu nie trafił do siatki. - Odstaje trochę od dwójki czołowych naszych snajperów. Nie mogę mieć jednak zastrzeżeń do jego postawy na treningach. Mimo że ma małe szanse na grę, stara się, ciężko pracuje. Walczy o to, aby być w składzie. To też inny typ napastnika; jest silny fizycznie, dobrze gra w powietrzu – dodaje Warzycha.


 

Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński" border="0 --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

Zablokowany

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: darek1, Google [Bot], Google Adsense [Bot], Mavo1920, niebieskifanatyk i 79 gości