RUCH W PRASIE - bez komentowania [brig]

Forum sympatyków KS Ruch Chorzów
Wiadomość
Autor
CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Pierwszy raz Warzychy przy Cichej, Lipski na ławce

#7171 Post autor: CentrumPrasoweR » 5 maja 2017, o 21:08

Leszek Błażyński pisze:
Pierwszy raz Warzychy przy Cichej, Lipski na ławce

Obrazek


Sprawa Patryka Lipskiego nie została wczoraj rozwiązana. Ofensywny pomocnik ma rozpocząć piątkowy mecz z Zagłębiem Lubin na ławce rezerwowych.


Izba ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych PZPN w czwartek już po raz drugi zajęła się wnioskiem piłkarza, który domaga się rozwiązania kontraktu z winy klubu. Według obecnych przepisów, umowa może zostać zerwana, jeśli zaległości wynoszą ponad dwa miesiące.


 


Przesunięcie numer dwa
Za pierwszym razem werdykt nie został wydany, bo Komisja PZPN nie mogła wysłuchać przedstawiciela chorzowskiego klubu. W siedzibie związku pojawił się dyrektor zarządzający Krzysztof Ziętek, ale nie miał odpowiedniego pełnomocnictwa. Wczoraj na odroczenie sprawy zgodziły się obie strony. Kolejne posiedzenie zaplanowane jest na przyszły czwartek, 11 maja, ale możliwe, że wcale do niego nie dojdzie. - Na dziś termin rozpatrzenia sprawy obowiązuje. Jesteśmy jednak cały czas w kontakcie z piłkarzem i jego menedżerem - mówi Witold Jajszczok, rzecznik prasowy Ruchu.
Władze chorzowskiego klubu już od dłuższego czasu negocjują z Lipskim i jego menedżerem Kamil Burzcem. Istnieje szansa, że „Lipa”, który ma umowę ważną do czerwca 2019 roku, wycofa wniosek o jej rozwiązanie i nadal będzie zawodnikiem „Niebieskich”. To nie będzie dobra wiadomość dla trzech klubów, które chcą pozyskać reprezentanta młodzieżówki. Wczoraj informowaliśmy, że zdolnym graczem interesują się Lech Poznań, Jagiellonia Białystok i Lechia Gdańsk...




 


„Lipa” na rezerwie
Piłkarz wyleczył kontuzję kolana i od poniedziałku ćwiczy z zespołem. - Nie odpowiem na pytanie, czy zagra przeciwko Zagłębiu, ale w meczowej „18” się znajdzie - zdradza trener Krzysztof Warzycha. Wiele wskazuje, że Lipski rozpocznie spotkanie na ławce rezerwowych, bo trochę dokucza mu jeszcze uraz, a w podstawowym składzie w środku pola ponownie będzie ustawiony Bartosz Nowak, który grał na tej pozycji w trzech ostatnich kolejkach. Wypożyczony z Miedzi Legnica zawodnik prezentuje się bardzo solidnie. „Lipa” raczej nie może liczyć na dobre przyjęcie ze strony kibiców. Wielu z nich jest zdania, że powinien zostać przesunięty do „klubu kokosa”, bo jako jedyny z chorzowskich piłkarzy, zdecydował się na złożenie takiego wniosku.



 


Automat Urbańczyka
Do składu chorzowian powraca Maciej Urbańczyk. Zdolny pomocnik nie zagrał z Wisłą Płock (1:1) ze względu na uraz kolana. Na środku zastępował go Marcin Kowalczyk. Dla doświadczonego piłkarza była to czwarta pozycja w tym roku! -
Na treningach „Kowal” w drugiej linii prezentował się dość dobrze. Jego gra na tej pozycji była koniecznością. Ze swoich zadań się wywiązał. Marcin to zawodnik bardzo uniwersalny. W Płocku pokazał, że w razie potrzeby może załatać dziurę - przyznaje szkoleniowiec Ruchu, który nie zamierza jednak zdradzić, na kogo postawi w piątkowym starciu. Jeśli Urbańczyk wystąpi dzisiaj, jego umowa zostanie automatycznie przedłużona. Kontrakt 22-latka jest ważny do końca czerwca 2017 roku. Nowy będzie obowiązywać o dwa lata dłużej.


 


Wózek w jedną stronę
Warzycha po raz pierwszy poprowadzi drużynę na Cichej. Zadebiutował w poprzednim tygodniu w Płocku. - W Chorzowie zawsze był dobry doping, kibice wspierają drużynę. Jestem pewien, że podobnie będzie w piątek. Powstała fajna akcja pod hasłem „Walczymy Razem”. Wierzę, że tak właśnie będzie. Do osiągnięcia sukcesu potrzebne jest wsparcie wszystkich - kibiców, piłkarzy, sztabu, kierownictwa klubu... Jeśli wszyscy razem będziemy ciągnąć ten wózek w jedną stronę, to myślę, że cel zostanie osiągnięty - podkreśla „Gucio”, który niedawno wspominał, że Zagłębie to najsilniejsza drużyna w dolnej ósemce. - Oglądałem kilka spotkań Zagłębia, także ostatnie z Cracovią. Jest to zespół solidny, potrafi grać dobrą piłkę, ale nie zapominajmy, że to my gramy u siebie.


 

Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński" border="0 --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Maciej Urbańczyk jest już zdrowy

#7172 Post autor: CentrumPrasoweR » 5 maja 2017, o 21:11

brak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Maciej Urbańczyk jest już zdrowy

Obrazek


Dobre wieści w sprawie zdrowia Macieja Urbańczyka. Pomocnik Ruchu wyleczył kontuzję i trenuje już z zespołem. Czy wystąpi w jutrzejszym meczu z Zagłębiem Lubin?

Maciej Urbańczyk nie wystąpił w sobotnim spotkaniu z Wisłą Płock (1:1), bo miał uraz kolana. Piłkarz doznał kontuzji w wyniku zderzenia z Tomaszem Kędziorą w meczu z Lechem (0:3). W Płocku zastąpił go Marcin Kowalczyk, który jest najbardziej uniwersalnym graczem w chorzowskim zespole. W piątek w starciu z Zagłębiem Lubin w wyjściowym składzie powinniśmy już oglądać Urbańczyka. 22-latek wyleczył kontuzję i trenuje już z zespołem.

Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Krzysztof Warzycha: jesteśmy na dobrej drodze, by utrzymać s

#7173 Post autor: CentrumPrasoweR » 5 maja 2017, o 22:02

Eurosport/Onet-->EUROSPORT.ONET.PL pisze:
Krzysztof Warzycha: jesteśmy na dobrej drodze, by utrzymać się w Ekstraklasie

Obrazek





- Czujemy niedosyt. Można było się postarać o trzy punkty. Mogę powiedzieć, że jesteśmy na dobrej drodze, by utrzymać się w Ekstraklasie - powiedział Krzysztof Warzycha, cytowany przez oficjalną stronę Ruchu.
Ruch Chorzów zremisował z Zagłębiem Lubin 1:1 w meczu 32. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Krzysztof Warzycha ocenił po tym spotkaniu, że jego drużyna jest na dobrej drodze, by utrzymać się w LOTTO Ekstraklasie.
- Czujemy niedosyt. Można było się postarać o trzy punkty. Tak jak po pierwszym spotkaniu, tak i po tym mogę powiedzieć, że jesteśmy na dobrej drodze, by utrzymać się w Ekstraklasie. Graliśmy z zespołami, które walczyły do końca o miejsce w pierwszej ósemce. W pierwszych minutach była widoczna nerwowość w naszych poczynaniach, ale z czasem wyglądało to coraz lepiej. Powiedziałem chłopakom, by podnieśli głowy do góry. Teraz odpoczynek i potem kolejne spotkania. Wierzę, że pokażemy w nich, że drużyna chce zostać w Ekstraklasie. Ja w to wierzę. Ostatnie dwa mecze napawają mnie optymizmem - skomentował szkoleniowiec chorzowskiego klubu.
"Niebiescy" obecnie z dorobkiem 17 punktów zajmują piąte miejsce w tabeli grupy spadkowej.
Źródło: AUTOR: Eurosport/Onet --> PORTAL: EUROSPORT.ONET.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Po wygranej w Lubinie ekipa Ruchu zacięła się

#7174 Post autor: CentrumPrasoweR » 5 maja 2017, o 22:08

brak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Po wygranej w Lubinie ekipa Ruchu zacięła się

Obrazek


Chorzowianie ostatni raz z Zagłębiem grali niedawno, bo 18 marca. Był to 300. ligowy mecz Waldemara Fornalika w roli trenera.

Ślązacy oddali w Lubinie tylko dwa celne strzały, ale to wystarczyło do wygranej. W 67 minucie Patryk Lipski podał do Jarosława Niezgody, a snajper Ruchu lewą nogą wpakował piłkę do siatki. Bliski wyrównania był eks-gracz „Niebieskich” Kamil Mazek, który pod koniec spotkania miał wyborną sytuację, ale ją zmarnował. Od tamtej pory Ruch nie wygrał, a Niezgoda nie strzelił gola! Drużyna dwa spotkania zremisowała i trzy przegrała.
Z kolei w rundzie jesiennej, w spotkaniu, które było rozgrywane 30 września przy Cichej, Zagłębie wygrało 2:1. Bramki dla gości zdobywali Łukasz Janoszka i Krzysztof Janus z rzutu karnego. Jedyne trafienie dla „Niebieskich” zaliczył Niezgoda.


 
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Kamil Mazek: Mam żal, ale rękę podam

#7175 Post autor: CentrumPrasoweR » 7 maja 2017, o 19:08

Leszek Błażyński pisze:
Kamil Mazek: Mam żal, ale rękę podam

Obrazek


Gdy odchodziłem do Zagłębia, na portalach społecznościowych część życzyła mi powodzenia, ale były też negatywne wpisy. Mam nadzieję, że większość zapamiętała mnie z dobrej strony - podkreśla były skrzydłowy „Niebieskich”.


Leszek BŁAŻYŃSKI: Po raz pierwszy zagra pan przeciwko byłemu klubowi. Będzie to dla pana zwykłe spotkanie?
Kamil MAZEK: - Ten mecz dużo dla mnie znaczy. To będzie spore przeżycie, bo jeszcze niedawno byłem zawodnikiem Ruchu i w Chorzowie spędziłem całe dwa lata. To był ważny dla mnie okres. Przy Cichej kształtowałem się jako piłkarz.



Noga nie zadrży?
Kamil MAZEK: - Nieraz zdarzyło się, że zawodnicy, którzy odchodzili z danego klubu, później strzelali kluczowe bramki, decydowali o losach meczów. Nie wiadomo, jak potoczy się piątkowe starcie, ale chcę wypaść jak najlepiej. Gram teraz przecież dla Zagłębia. Po końcowym gwizdku będzie okazja porozmawiać z kolegami, pracownikami Ruchu, chociaż z niektórymi zawodnikami jestem w stałym kontakcie. Najbardziej kumpluję się z Patrykiem Lipskim i Martinem Konczkowskim.





W Chorzowie zimą nie chciał pan przedłużyć umowy i dlatego został odsunięty od gry w ekstraklasie. Ma pan pretensje do niektórych osób?
Kamil MAZEK: - Pretensji nie mam, raczej żal. Nie wiem tylko, czy te osoby dalej pracują w Ruchu... Ja jednak każdemu podam rękę.



Niektórzy kibice też mieli do pana pretensje. Jakiego przyjęcia się pan spodziewa?
Kamil MAZEK: - Ciężko powiedzieć. Gdy odchodziłem do Zagłębia, na portalach społecznościowych część kibiców życzyła mi powodzenia, ale były też negatywne wpisy. Mam nadzieję, że większość zapamiętała mnie z dobrej strony i z tego, co zrobiłem dla Ruchu. Grę przy Cichej i reakcje kibiców wspominam bardzo dobrze. Przyjęcia, jakie zgotowali nam po derbach z Górnikiem, nigdy nie zapomnę. Wygraliśmy wtedy 2:0 w Zabrzu, a po powrocie, jak tylko wyszliśmy z autokaru, noszono nas na rękach. To były piękne chwile.




A teraz zespół jest na ostatnim miejscu w tabeli...
Kamil MAZEK: - Życzę „Niebieskim” utrzymania, by drużyna wyszła na prostą i po meczu z Zagłębiem wygrywała każde spotkanie.



W piątek chorzowian poprowadzi Krzysztof Warzycha. Odejście Waldemara Fornalika zaskoczyło pana?
Kamil MAZEK: - Zobaczyłem tę informację w internecie i byłem w szoku. Nikt się chyba tego nie spodziewał. Gdy byłem w Ruchu, miałem dobry kontakt z trenerem Fornalikiem. To nie on odsunął mnie od składu. Na pewno odejście szkoleniowca było sporym wydarzeniem dla całej ligi. Warzycha? To legenda klubu. Na Cichej widziałem go na billboardach. Na pewno dla chłopaków to autorytet i osoba, która motywuje i mobilizuje do ciężkiej pracy. Sporo osiągnął podczas swojej kariery.



Patryk Lipski złożył wniosek o rozwiązanie umowy. Troszkę ta sprawa przypomina pańską...
Kamil MAZEK: - Ale tylko troszkę, bo to inna kwestia, inne wybory. Na pewno to bardzo trudna sprawa i niełatwo w jej przypadku podjąć jakąś decyzję, bo jakakolwiek ona będzie, wiąże się z poważnymi konsekwencjami. Dobrze byłoby, aby decyzja w tej kwestii zapadła jak najszybciej, by strony wiedziały na czym stoją.


 

Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński" border="0 --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Mazek: "Co takiego zrobiłem ludziom, którzy na mnie gwizdali

#7176 Post autor: CentrumPrasoweR » 8 maja 2017, o 14:08

Łukasz Michalski-->SPORTSLASKI.PL pisze:
Mazek: "Co takiego zrobiłem ludziom, którzy na mnie gwizdali?"

Obrazek


- Trochę się zdziwiłem. Co chwilę słyszałem tylko Mazek ty "k" i "ch", ale mam nadzieję, że to tylko część kibiców. Chociaż... niosło się to potem po stadionie - nie krył rozczarowania przyjęciem przez kibiców Ruchu Kamil Mazek, który w piątek wrócił na Cichą w barwach Zagłębia Lubin.

- W pewnym sensie ten powrót na Cichą był trudny. Zastanawiałem się przed meczem jak przyjmą mnie tu kibice, bo gdy odchodziłem głosy wśród nich były podzielone. Dziś inaczej przyjęto Filipa Starzyńskiego i Łukasza Janoszkę, a ja nie rozumiem, co takiego zrobiłem ludziom którzy na mnie gwizdali - zastanawiał się po piątkowym spotkaniu Mazek.



Mazek wrócił do Chorzowa po ponad dwóch miesiącach jakie minęły od jego transferu do Lubina. Jeszcze w tym roku zagrał dla Ruchu w jednym ligowym spotkaniu. Wybiegł na boisko w podstawowym składzie na przegrany 0:1 mecz z Cracovią. Mimo, że do Lubina trafił dopiero trzy tygodnie później, po spotkaniu z "Pasami" dostał "szlaban" na grę od klubowych działaczy. - Nie chciałem przedłużyć kontraktu. Władze spóźniły się z rozmowami na ten temat, ja byłem już przy innym układzie. Działacze postawili mnie pod ścianą, oznajmili że jak nie złożę podpisu pod nową umową nie będę grał. Usłyszałem to od nich wprost. Trener Fornalik powiedział, że nie może nic zrobić choć chciałby, żebym grał - opowiada o kulisach swojego rozstania z "niebieskimi" Mazek.



Przygoda młodzieżowego reprezentanta Polski w Ruchu skończyła się na 46 ekstraklasowych meczach rozegranych w niebieskiej koszulce, okraszonych trzema golami. Dość niespodziewanie jego nowy klub na finiszu rozgrywek - podobnie jak chorzowianie - też jest zamieszany w walkę o uniknięcie spadku z elity. - Na pewno nasze ambicje były wyższe niż ta dolna ósemka. Stało się jak się stało. Musimy teraz łapać punkty i uplasować się na koniec na 9 miejscu. A Ruch? Oby też zaczął punktować i wygrywać, bo mimo problemów bardzo życzę im by szybko zapewnili sobie utrzymanie. W meczu z nami pokazali że ich na to stać. Grali naprawdę fajnie i mieli swoje okazje - komentował skrzydłowy Zagłębia.



Mazek, choć jest coraz bliższy pewnego miejsca w składzie "Miedziowych", wciąż ma problem z poprawieniem statystyk. Na jego koncie w tym sezonie przy rubrykach z golami i asystami wciąż kłują w oczy dwa okrągłe zera. - Najgorsze jest to, że gram niezłe mecze, wydaje się że wszystko jest ok, a statystyk brakuje. Mam nadzieję, że to przyjdzie z czasem, bo im bardziej będę się na tym skupiał tym będzie gorzej - mówi 22-latek, który walczy o miejsce w kadrze Marcina Dorny na czerwcowe Młodzieżowe Mistrzostwa Europy.
Źródło: AUTOR: Łukasz Michalski --> PORTAL: SPORTSLASKI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

W Chorzowie więcej niż w Zabrzu, ale... mniej niż w Rybniku!

#7177 Post autor: CentrumPrasoweR » 8 maja 2017, o 17:08

Sportslaski.pl-->SPORTSLASKI.PL pisze:
W Chorzowie więcej niż w Zabrzu, ale... mniej niż w Rybniku!

Obrazek


Kibice Ruchu Chorzów przygotowali oprawę na całą długość trybuny prostej. Po raz pierwszy w tym roku na domowym meczu Górnika Zabrze było mniej niż 6 tysięcy widzów. Największą frekwencję w weekend miał żużlowy ROW Rybnik.

Najwyższą frekwencję w regionie miał w weekend... ROW Rybnik, którego żużlowcy po raz pierwszy w tym roku pojechali w meczu ligowym na własnym torze. Zmagania "Rekinów" z trybun oglądało około 8 tysięcy widzów. 6317 osób przyszło na stadion Ruchu Chorzów, który grał z Zagłębiem Lubin. "Niebiescy" przygotowali okazałą oprawę, w skład której wchodziły niebieskie kartony, namalowane twarze Teodora Peterka, Ernesta Wilimowskiego, Gerarda Cieślika oraz Jerzego Wyrobka, sektorówki, a także transparent: "Na boisku graliście dla nas, a tysiące stało za wami - teraz w tych ciężkich chwilach czuwajcie nad nami". Ciepło powitany został nowy trener chorzowian, Krzysztof Warzycha.







O ponad 300 kibiców mniej (5985) było na meczu Górnika Zabrze z Chojniczanką Chojnice. Ci, którzy nie przyszli mają czego żałować bowiem w spotkaniu padło siedem bramek, z czego sześć dla gospodarzy. Pod koniec widowiska fani śpiewali: "Takiego Górnika chcemy" oraz "Ekstraklasa dla Górnika".



Na meczu Piasta Gliwice ze Śląskiem Wrocław pojawiło się 5118 kibiców, z czego około 750 wspierało przyjezdnych. Co ciekawe, goście opuścili swój sektor jeszcze w trakcie spotkania i... pojechali do Krakowa, gdzie z Wisłą grała Lechia Gdańsk.



Coraz gorzej wygląda frekwencja na GKS-ie Tychy. Pojedynek ze Zniczem Pruszków oglądało tylko 3271 fanów, co jest drugim najsłabszym wynikiem w tym roku przy Edukacji. Mecz Rozwoju Katowice z Odrą Opole zgromadził 611 kibiców, a spotkanie piłkarskiego ROW-u Rybnik z GKS-em Bełchatów 524 sympatyków, z czego 84 wspierało gości.



Do Siedlec wybrało się 278 kibiców, którzy dopingowali GKS Katowice. Fani Odry Opole opuścili sektor gości w trakcie spotkania z Rozwojem, ponieważ nie wszyscy przyjezdni zostali wpuszczeni na trybuny.





Fot. Rafał Rusek/Press Focus



Frekwencja w regionie - 2017 rok (średnia - łączna liczba widzów - liczba meczów)

1. Górnik Zabrze: 10 984,7 - 65 908 (6)

2. ROW Rybnik (żużel) - 8000 (1)

3. Ruch Chorzów: 6542,7 - 39 256 (6)

4. Podbeskidzie B-B: 4994,25 - 19 977 (4)

5. Piast Gliwice: 4834,5 - 29 007 (6)

6. GKS Katowice: 3875 - 15 500 (4)

7. GKS Tychy: 3786,8 - 22 721 (6)

8. Odra Opole: 1492 - 7460 (5)

9. Polonia Bytom: 819,6 - 4098 (5)

10. Rozwój Katowice: 464 - 2784 (6)

11. ROW 1964 Rybnik: 414 - 2898 (7)



Na zielono - wzrost średniej frekwencji

Na czerwono - spadek średniej frekwencji
Źródło: AUTOR: Sportslaski.pl --> PORTAL: SPORTSLASKI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

'Bezbłędna tabela', czyli jak wyglądałaby Ekstrakl

#7178 Post autor: CentrumPrasoweR » 9 maja 2017, o 09:02

DziennikZachodni-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
'Bezbłędna tabela', czyli jak wyglądałaby Ekstraklasa bez błędów sędziów (32. kolejka)

Obrazek


W 32. kolejce LOTTO Ekstraklasy sędziowie mylili się naprawdę często. Musieliśmy zweryfikować wyniki aż czterech pojedynków. Sprawdźcie "Bezbłędną tabelę" po 32. serii spotkań Ekstraklasy.

Aby zapoznać się z zasadami tworzenia ‘Bezbłędnej Tabeli’, kliknij tutaj


Ruch Chorzów – Zagłębie Lubin 1:1 (Daniel Stefański)


Sędzia Daniel Stefański w meczu w Chorzowie pozwalał na zbyt wiele, ale nie wypaczył ostatecznie wyniku meczu.
Nie ma większych wątpliwości, że Filipowi Starzyńskiemu czy Arkadiuszowi Woźniakowi należały się w tym meczu żółte kartki, ale nie były to błędy znaczące dla losów tego pojedynku. Arbiter z Bydgoszczy słusznie nie wyrzucił z boiska Jakuba Tosika – jego pierwszy faul zasługiwał na żółtą kartkę, ale drugi już nie, więc autor gola dla Zagłębia słusznie pozostał na boisku. Ręka w polu karnym Zagłębia też była absolutnie przypadkowa, więc nie można mówić o rzucie karnym.


Daniel Stefański (10 pkt) – bezbłędny mecz.


Piast Gliwice – Śląsk Wrocław 2:0 (Tomasz Musiał)


Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Lech Poznań 0:3 (Jarosław Przybył)


W tych meczach obyło się bez większych kontrowersji.


Jarosław Przybył, Tomasz Musiał (po 10 pkt) – bezbłędne mecze.


Cracovia – Arka Gdynia 2:0 (Paweł Raczkowski)


Sędzia Paweł Raczkowski w poniedziałek w Gdyni spisał się naprawdę dobrze. Po pierwsze sędzia nie uznał gola Krzysztofa Piątka, gdyż słusznie zauważył, jak napastnik Cracovii w walce o piłkę łapał za spodenki Krzysztofa Sobieraja.


Rzut karny dla Cracovii również był dobrą decyzję – ręka wystawiona do góry dość nienaturalnie, poza obrysem ciała. Takie karne się gwiżdże.


Paweł Raczkowski (10 pkt) – bezbłędny mecz.


Wypaczone wyniki:

Korona Kielce – Jagiellonia Białystok 1:1 (Tomasz Kwiatkowski) -> zweryfikowany na 0:2.


Naszą weryfikację wyników zaczynamy od Kielc, gdzie ekipa Tomasza Kwiatkowskiego, delikatnie rzecz ujmując się nie popisała. Po pierwsze, Jagiellonii Białystok należał się rzut karny za faul Jakuba Żubrowskiego na Piotrze Tomasiku. Podstawienie nogi przez zawodnika Korony przerwało faulem akcję piłkarza gości, aczkolwiek zdajemy sobie sprawę, że nie była to łatwa sytuacja do oceny, bowiem Żubrowski wykonał to zagranie niezwykle subtelnie.


Spalonego przy bramce Serhija Pilipczuka trudno komentować. Ponad pół metra w sytuacji statycznej to jest wielbłąd sędziego asystenta.


Sędzia Tomasz Kwiatkowski powinien był wyrzucić z boiska Bartosza Kwietnia, który z bardzo dużą siłą wbił się korkami w biodro Jacka Góralskiego. Obrońcy Korony w tej sytuacji absolutnie nic nie usprawiedliwia – widział doskonale, gdzie jest rywal i wykonał atak ze zdecydowanie nieproporcjonalną siłą, co powinno się kończyć czerwoną kartką. Błąd odnotowujemy, choć biorąc pod uwagę, że sytuacja miała miejsce w samej końcówce, nie przekłada się to na weryfikację wyniku.


Na koniec spotkania w Kielcach miało miejsce jeszcze starcie w polu karnym Jagi pomiędzy Ziggym Gordonem a Serhijem Pilipczukiem. Jest kontakt między oboma zawodnikami w tej sytuacji, ale nie jest to coś, co powoduje upadek Ukraińca, który dodaje w tej sytuacji mnóstwo od siebie, chcąc nabrać sędziego w ostatniej akcji meczu.


Tomasz Kwiatkowski (0 pkt) – poważny błąd, mniejszy błąd, błąd asystenta, wypaczony wynik.


Górnik Łęczna – Wisła Płock 2:3 (Bartosz Frankowski) -> zweryfikowany na 3:2


Sędzia Bartosz Frankowski w sobotę w Lublinie nie miał najlepszego dnia. Arbiter z Torunia w prosty sposób dał się nabrać Piotrowi Wlaźle, który poprzez efektowne padolino wywalczył rzut karny dla płocczan. Nie ma wątpliwości, że Gerson w tej sytuacji w żaden sposób nie fauluje zawodnika Wisły.


Jak idealnie widać na powyższej stopklatce, Jose Kante przy akcji bramkowej na 2:1 nie był na spalonym. Świetna decyzja sędziego w tej sytuacji.


Starcie Recy z zawodnikiem Górnika Łęczna w polu karnym Wisły słusznie nie zostało zakwalifikowane jako faul. Była to typowa czysta walka w wykonaniu obu zawodników.


Sędzia Frankowski powinien był także podyktować rzut karny dla Górnika Łęczna za faul Piotra Wlazły na Gersonie, który miał szanse dojść do dośrodkowania z rzutu rożnego, aczkolwiek trzeba obiektywnie przyznać, że to ciągnięcie za koszulkę z perspektywy sędziego głównego było nie do zobaczenia. Arbitrowi mógł jedynie pomóc asystent albo sędzia bramkowy, ale jak wiadomo, w Polsce dodatkowych asystentów nie ma. Niemniej jednak, piłkarze Górnika Łęczna mogą czuć się pokrzywdzeni.


Bartosz Frankowski (2 pkt) – poważny błąd, mniejszy błąd, wypaczony wynik.


Wisła Kraków – Lechia Gdańsk 0:1 (Paweł Gil) -> zweryfikowany na 1:1


To nie była dobra kolejka dla arbitrów i przekonał się o tym również sędzia Paweł Gil, który pokazując drugą żółtą kartkę Tomaszowi Cywce dał się nabrać na efektowny aktorski występ Sławomira Peszki. Nie ma wątpliwości, że obrońca Wisły niepotrzebnie dał pretekst sędziemu do pokazania kartki, ale z drugiej strony tak naprawdę nic swojemu rywalowi nie zrobił. Peszko został lekko klepnięty przez Cywkę, bo o trzymaniu przecież nie ma mowy, i wykorzystał to bezwzględnie, a sędzia dał się nabrać. Niemniej jednak zrobimy tu wyjątek, bo nie będziemy weryfikować wyniku tego spotkania z powodu tej kartki, gdyż dramatycznie grająca do tej pory Wisła w dziesiątkę radziła sobie dużo lepiej.


Wynik zweryfikujemy za to z powodu drugiego zdarzenia, jakim jest niepodyktowany rzut karny za faul na Ivanie Gonzalezie. Mario Maloca ewidentnie (i jeszcze przed delikatnym wyblokiem, który zaprezentował Petar Brlek) trzymał za koszulkę swojego rywala, który miał szansę dojść do piłki. Naszym zdaniem to powinna być jedenastka.


Paweł Gil (2 pkt) – poważny błąd, mniejszy błąd, wypaczony wynik.


Pogoń Szczecin – Legia Warszawa 0:2 (Szymon Marciniak) -> zweryfikowany na 0:3


Bardzo dużo działo się w Kielcach, Lublinie i Krakowie, równie dużo działo się też w Szczecinie. Sędzia Szymon Marciniak spisał się w tym spotkaniu naprawdę dobrze, aczkolwiek jego asystenci zanotowali kilka pomyłek. Pierwsza z nich mogła mieć spory wpływ na losy spotkania, bowiem jeszcze przy stanie 0:0 odgwizdano niesłusznie spalonego Guilherme, który już mijał w sytuacji sam na sam Jakuba Słowika. Spory błąd sędziego liniowego, który na 99% zabrał Legii gola, stąd w tej sytuacji weryfikujemy wynik o jednego gola.


Jeszcze w pierwszej połowie goście domagali się też odgwizdania rzutu karnego za faul Jarosława Fojuta na Guilherme. O karnym w tym przypadku jednak nie ma mowy, gdyż pomiędzy zawodnikami nie ma kontaktu. Można dyskutować co najwyżej o rzucie wolnym pośrednim za niebezpieczną grę obrońcy Portowców, ale i to byłoby decyzją dość kontrowersyjną.


Sędzia Szymon Marciniak słusznie podyktował dla Legii rzut karny, po tym jak przez Davida Niepsuja faulowany był Dominik Nagy. Węgier uprzedził zawodnika Pogoni i choć ten musnął delikatnie piłkę, to było to za mało, żeby uznać to za jego czystą interwencję, a spowodowanie upadku rywala jest przez to przewinieniem.


Rzut karny wykonywany przez Miroslava Radovicia to przypadek bardzo ciekawy i rzadko spotykany. W tej sytuacji jednak sędzia Marciniak postąpił bardzo słusznie, gdyż za wykonywanie zwodów już po dobiegnięciu do piłki jest zwyczajnie zabronione. To nie i o ile w trakcie dobiegu zwody można wykonywać (jak to robi Neymar czy Robert Lewandowski), to już przed samym kopnięciu nie.


Jeszcze do niedawna za takie zachowanie nakazywano powtórzenie jedenastki, od mniej więcej roku uznaje się, że jest to próba niesportowego zachowania i teraz jest to karane nie tylko żółtą kartką, ale też rzutem wolnym pośrednim przeciwko zespołowi wykonującemu rzut karny.


Poniżej przedstawiamy też wyciągi z przepisów, które mówią wyraźnie, że wbiegnięcie w pole karne obrońcy (w tym przypadku Jarosława Fojuta) czy wyjście przed linię bramkarza (Jakuba Słowika) są w tej sytuacji traktowane jako mniejsze przewinienia od tego, co zrobił Radović, więc rzut wolny pośredni dla drużyny broniącej jest bardzo dobrą decyzją.



<p lang="pl" dir="ltr">Wszystko jak na tacy. Proszę. :)
— Arbiter Café (@h_demboveac)


<p lang="pl" dir="ltr">Jeśli przy sytuacji z Radoviciem dopatrzyć się złamania przepisów przez Słowika (GK), to z pomocą przychodzi nam okólnik IFAB nr 7.
— Arbiter Café (@h_demboveac)

Czerwona kartka dla Jarosława Fojuta była w tym meczu bezdyskusyjna. Obrońca Pogoni przegrał pojedynek z wychodzącym sam na sam Radoviciem i go sfaulował. Serb miał piłkę w pełni pod kontrolą i w przeciwnym razie znalazłby się w idealnej sytuacji do strzelenia gola.


Na koniec zostaje jeszcze jeden niesłusznie odgwizdany ofsajd, aczkolwiek nie miał on przełożenia na ostateczny wynik, bowiem Hamalainen i tak w tej idealnej sytuacji spudłował, więc to darujemy.


Szymon Marciniak (8 pkt) – błąd asystenta.


Oto nasza ‘Bezbłędna tabela’ po 32. kolejce Lotto Ekstraklasy:


Bezbłędna tabela:

- kursywą zaznaczone zespoły, które w rzeczywistości grają w grupie spadkowej

- kolejność tabeli: punkty, miejsce po rundzie zasadniczej, bilans bramkowy


‘Bezbłędna tabela’ po 32. kolejce Lotto Ekstraklasy bez podziału punktów:

Bezbłędna tabela bez podziału punktów:

- kursywą zaznaczone zespoły, które w rzeczywistości grają w grupie spadkowej

- kolejność tabeli: punkty, bilans bramkowy


Objaśnienie oznaczeń:


- ‘pkt u nas’ – liczba punktów zdobytych przez dany zespół po naszych weryfikacjach

- ‘pkt w ESA’ – liczba punktów zdobytych w oficjalnej tabeli Lotto Ekstraklasy

- ‘bilans pkt’ – bilans punktowy, różnica punktów pomiędzy tymi w oficjalnej tabeli, a tymi z naszej ‘Bezbłędnej tabeli’. Liczba dodatnia oznacza, że drużyna zyskała na korzystnych decyzjach sędziów, a ujemna, że na nich straciła

- ‘błędy na +’ - poważne błędy sędziów popełnione na korzyść danej drużyny

- ‘błędy na –‘ - poważne błędy sędziów popełnione na niekorzyść danej drużyny

- ‘mecze na +’ – mecze, w których sędzia wypaczył wynik na korzyść danej drużyny

- ‘mecze na –‘ – mecze, w których sędzia wypaczył wynik na niekorzyść danej drużyny

- "+/-" - różnica bramek zespołu


Ranking sędziów:

Zasady:


- każdy sędzia otrzymuje za mecz 10 punktów

- uwzględniane są tylko błędy, które wpłynęły na wynik meczu

- poważny błąd to 5 punktów karnych, mniejszy błąd to 2 pkt karne, błąd asystenta to 2 pkt karne, spalone "z duchem gry" pozostawiamy bez konsekwencji, wypaczenie wyniku meczu (inne rozstrzygnięcie) to dodatkowy 1 punkt karny.

- najniższa możliwa nota dla sędziego to 0 punktów


EKSTRAKLASA w GOL24

Więcej o





Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Źródło: AUTOR: DziennikZachodni --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Patryk Lipski idzie Ruchowi na rękę. Zostanie do końca sezon

#7179 Post autor: CentrumPrasoweR » 9 maja 2017, o 09:05

Eurosport/Onet-->EUROSPORT.ONET.PL pisze:
Patryk Lipski idzie Ruchowi na rękę. Zostanie do końca sezonu, klub ułatwi mu transfer

Obrazek





Patryk Lipski wycofa wniosek o rozwiązanie kontraktu, ale nie robi tego za darmo. W zamian Ruch Chorzów wpisze do jego kontraktu względnie niską kwotę odstępnego.
Patryk Lipski najprawdopodobniej przynajmniej do końca obecnego sezonu będzie piłkarzem Ruchu Chorzów. Pomocnik mocno rozważa wycofanie wniosku o rozwiązanie kontraktu w zamian za wpisanie do jego kontraktu kwoty odstępnego. Jak wynika z naszych informacji, ma ona oscylować w granicach miliona złotych. Kluczowe rozmowy mają odbyć się jeszcze we wtorek.
Decyzja dobra dla obu stron
– Jak zaawansowane są rozmowy z Lipskim? Gdyby etap miał 100 kilometrów, to powiedziałbym, że znajdujemy się na 85. Jesteśmy bliscy porozumienia z Patrykiem – ujawnia w rozmowie z „PS” Krzysztof Ziętek, dyrektor sportowy Niebieskich, który był przedstawicielem klubu w trakcie procesu w Izbie ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN.
– Nie chciałbym wypowiadać się o szczegółach sprawy, ale potwierdzam, że rozmowy są w toku, mimo tego, iż wiele wskazuje na to, że umowa zostałaby rozwiązana z winy klubu. Szukanie kompromisu wynika z dobrej woli samego zawodnika – mówi nam Kamil Burzec, agent 23-latka.
Lipski w połowie kwietnia złożył do PZPN wniosek o rozwiązanie kontraktu z Ruchem Chorzów z powodu dwumiesięcznych zaległości w wypłacaniu pensji, jednak wyrok w tej sprawie był dwukrotnie odkładany – najpierw ze względu na brak uprawnionego przedstawiciela śląskiego klubu, a potem na jego prośbę. Gdyby Izba ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych przyznała 23-latkowi rację, ten mógłby odejść za darmo, aczkolwiek zostając bez klubu miałby problem z dojściem do wysokiej formy przed mistrzostwami Europy do lat 21, które rozpoczną się już 16 czerwca. Podpisanie porozumienia wydaje się być najlepszym rozwiązaniem dla obu stron, bo Ruch zostanie mocno wzmocniony w walce o utrzymanie i zarobi niemałe pieniądze na swojej największej gwieździe, a sam zawodnik ma pewnośc regularnej gry.
Kluczowe mistrzostwa Europy
Lipski, który niedawno wyleczył kontuzję mięśnia podkolanowego, rozegrał tylko niecałych dziesięć minut w piątkowym starciu Ruchu z Zagłębiem Lubin (1:1). W sobotnim spotkaniu Niebieskich ze Śląskiem Wrocław młody zawodnik powinien dostać zdecydowanie więcej minut. Dla Lipskiego regularne występy są kluczowe, bo 23-latek ma już niewiele czasu na przekonanie selekcjonera Marcina Dorny, że to właśnie on powinien wychodzić w podstawowej jedenastce reprezentacji Polski na MME. Dobry występ na tym turnieju mógłby otworzyć wychowankowi Salosu Szczecin drzwi do wymarzonego transferu zagranicznego, chociaż ofert wyjazdu nie brakuje już przed EURO.
LICZBY:
30 MECZÓW rozegrał w tym sezonie Patryk Lipski. Strzelił w nich 5 goli i miał 7 asyst.
800 TYSIĘCY EURO to wartość Patryka Lipskiego wg specjalistycznego portalu transfermarkt.de
Źródło: AUTOR: Eurosport/Onet --> PORTAL: EUROSPORT.ONET.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Zmierzch klubów za kasę od miasta. Niebezpieczne wyciąganie

#7180 Post autor: CentrumPrasoweR » 9 maja 2017, o 10:02

Eurosport/Onet-->EUROSPORT.ONET.PL pisze:
Zmierzch klubów za kasę od miasta. Niebezpieczne wyciąganie rąk po pieniądze

Obrazek





Przykład Ruchu Chorzów pokazuje, jak groźne dla publicznych finansów może być wyciąganie ręki po miejskie pieniądze.
Niebiescy bez wsparcia miasta nie są w stanie uzyskać licencji na przyszły sezon. Chorzów już w ubiegłym roku udzielił klubowi potężnej pożyczki w wysokości 18 mln złotych, ale kwota wpadła w przepastną dziurę i teraz potrzebne są kolejne ogromne kwoty. Do połowy maja trzeba spłacić najpilniejsze długi – podobno ponad 3 miliony złotych. I znowu pomóc musi miasto, które w trybie awaryjnym przekaże 2 mln złotych. A to z pewnością nie koniec tegorocznych wydatków na wyciąganie... zawodowego klubu z tarapatów finansowych.
Miasto Chorzów nie jest większościowym właścicielem Ruchu (w tej chwili ma ok. 20 procent akcji, ale po ostatnim wsparciu udziały te wzrosną), jest więc poddawane swego rodzaju szantażowi emocjonalnemu – niezwerbalizowany przekaz do radnych jest mniej więcej taki: jeśli nie dacie pieniędzy, będziecie odpowiedzialni za upadek 14-krotnego mistrza Polski i wielkiej świętości dla mieszkańców, wyborcy na pewno wam tego nie zapomną. Radni, z prezydentem Andrzejem Kotalą na czele, płaczą i płacą, choć doskonale zdają sobie sprawę, że to nie oni odpowiadają za obecne problemy finansowe Ruchu i gigantyczny, przekraczający 30 milionów dług.
Mariaż miasta z klubem to zwykle perspektywa kłopotów dla publicznych finansów. Doskonale o tym wiedzą w Zabrzu, gdzie mocno zaangażowano się w ratowanie Górnika. Finansowy respirator za miejskie pieniądze pozwala przeżyć utytułowanemu klubowi, choć w tej chwili gra tylko w pierwszej lidze i to już praktycznie bez szans na powrót do ekstraklasy w tym sezonie. Prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik już wiele razy deklarowała, że miasto nie opuści klubu w potrzebie. Gmina już dwa lata temu wyemitowała akcje ratujące Górnika na sumę 35 mln złotych, a niedawno zapadła decyzja o zastrzyku w postaci 32 mln złotych. Pieniądze – w zamian za akcje – wyłoży bank, ale Zabrze deklaruje, że je wykupi do 2031 roku za 46 mln złotych, co w efekcie jest po prostu formą oprocentowanej pożyczki.
Zabrze jest właścicielem klubu, na dodatek potężnie zainwestowało w budowę nowego stadionu, dlatego radni miejscy najwyraźniej doszli do wniosku, że na finansowanie Górnika są skazani. Że mogą cierpieć na tym inne publiczne wydatki i inwestycje? Trudno, przecież nikt nie pozwoli na śmierć zabrzańskiej chluby. Poza tym 30-tysięczny stadion jest niczym gwarancja, że miasto będzie łożyło na klub do granic możliwości, a nawet po ich przekroczeniu.
W LOTTO Ekstraklasie są tylko trzy kluby, w których większościowym udziałowcem jest miasto. Przez lata najgłośniej było o wydatkach we Wrocławiu, który próbował podzielić się kosztami z Polsatem, a potem innymi udziałowcami, lecz na dłuższą metę niewiele dobrego z tej współpracy wynikło. Według szacunków (zakup akcji, inwestycje, pożyczki, wsparcie poprzez miejskie spółki) miasto na Śląsk od 2009 roku wydało już ponad 70 mln złotych. W 2012 roku było mistrzostwo Polski, lecz teraz zespół walczy o utrzymanie, a magistrat kolejny raz usiłuje sprzedać klub.
Spore wydatki mają też w Gliwicach. Miasto (66,68 proc. udziałów w piłkarskiej spółce) w tym roku przekaże klubowi 8 mln złotych. Gmina jest jednak w dobrej kondycji finansowej i radni uznają, że stać ich na wspieranie futbolu, choć nikt by się nie obraził, gdyby znalazł się inwestor.
W Płocku radni dadzą Wiśle 6 mln złotych. – Ale wszystkie wydatki na utrzymanie i eksploatację obiektów pokrywamy już z naszego budżetu. Oczywiście najlepszy układ byłby taki, gdyby znalazł się prywatny inwestor, lecz niełatwo o kogoś takiego – mówi prezes Wisły Jacek Kruszewski. Pod bokiem jest Orlen, lecz on wciąż nie chce zaangażować poważnych środków w futbol. Kiedyś utrzymywał już klub piłkarski i najwyraźniej w koncernie nie mają najlepszych wspomnień.
W Koronie wreszcie udało się znaleźć wiarygodnego kupca, choć długo były to poszukiwania po omacku. Pakiet większościowy przejęła grupa niemieckich biznesmenów z Dieterem Burdenskim, ale miasto nadal będzie wspierać klub. W Bydgoszczy podobny układ się nie sprawdził. Gdy Zawisza spadł z ekstraklasy, jego właściciel Radosław Osuch w ciągu kilku miesięcy stracił zapał do inwestowania i klub kompletnie się rozleciał, nie zostały nawet zgliszcza. W Kielcach są jednak przekonani, że trafili na poważnych biznesmenów.
Z miast, które nie są właścicielami piłkarskich spółek, na zawodowy futbol sporo wydaje Szczecin, który w tym roku w ramach współpracy przekaże Pogoni 4 mln złotych. Taka sama (dokładnie 3 999 960 zł) jest wartość umowy sponsorskiej między Gdańskiem a Lechią. – Proszę mieć na uwadze, że nie mówimy tu o przekazywaniu środków finansowych czy wspieraniu klubu, ale o zakupie usług promocyjnych – zaznacza Grzegorz Pawelec z Gdańskiego Ośrodka Sportu, czyli miejskiej spółki współpracującej z klubem. – To zdrowy układ, nie widzę w tym niczego złego. Miasto daje pieniądze, a my w zamian promujemy, reklamujemy. Nie podoba mi się natomiast, gdy miasto jest właścicielem klubu. Wbrew pozorom, nie jest to żadna gwarancja stabilności, bo przecież w mieście może się zmienić układ polityczny, wystarczy jedna uchwała i klub może mieć kłopot. Poważny prywatny właściciel może się bardziej przejmować klubem, bo to jego pieniądze i jego interes – mówi prezes Lechii Adam Mandziara.
O pół miliona mniej niż w Szczecinie i Gdańsku na zawodowy klub przekazują radni Białegostoku. – W związku z tym, statut naszego klubu jest dostosowany do zasad, na podstawie których działają organizacje pożytku publicznego. Musimy rozliczyć się z każdej złotówki. Pieniądze z miasta możemy przeznaczyć na zakup sprzętu sportowego lub organizację obozów, ale nie na transfery czy kontrakty dla piłkarzy. Przekazywana kwota jest dość duża, lecz 1,6 mln pochłaniają nasze koszty utrzymania stadionu, nie czerpiemy też zysków ze sprzedaży lóż VIP na stadionie – tłumaczy wiceprezes Jagiellonii Agnieszka Syczewska. Zimą klub miał dostać z miasta dodatkowe pół miliona złotych za osiągnięcia sportowe. – Nie udało się, wniosek przepadł – przyznaje Syczewska. Gdyby jednak Jagiellonia wygrała ligę, Ratusz na pewno to doceni. Nacisk społeczny byłby tak duży, że nie ma siły: musi sięgnąć do miejskiej kasy, by uhonorować mistrza Polski.
Wielkie miasta – Warszawa, Poznań, Kraków – na zawodową piłkę nic nie wydają, ale kluby i tak są skazane na współpracę, bo przecież wynajmują miejskie stadiony. Najwięcej emocji wywołuje współpraca między Legią a stołecznym Ratuszem. Na mocy wieloletniej umowy klub dzierżawi stadion przy Łazienkowskiej. Roczny koszt – 3 740 tys. złotych plus podatki, opłaty za media, konserwacje i remonty. Obie strony przekonują, że to układ korzystny dla tej drugiej.
Generalna zasada jest taka, że wielkie miasta dysponują potężnymi budżetami, dlatego jakakolwiek forma wsparcia dla klubu i tak nie zagrozi publicznym finansom. W przypadku mniejszych miast – na przykład Chorzowa – żeby dać na piłkę, trzeba ciąć koszty gdzie indziej albo zwiększyć deficyt budżetowy, czyli po prostu się zadłużyć. To już ryzykowna gra, szkodząca finansom publicznym, w których sport komercyjny wcale nie jest najważniejszy.
Górnikowi nie jest w stanie też pomóc Łęczna, a klub, desperacko szukający źródeł przychodu, przeniósł swoje domowe mecze do pobliskiego Lublina. Kibicom w Łęcznej nie może się to podobać, ale tak chcieli sponsorzy, no i w ten sposób łatwiej wyszarpać coś z samorządowej kasy. Ostatnio klub dostał z Urzędu Marszałkowskiego 850 tysięcy złotych za promocję regionu w rundzie finałowej, a prezes klubu Artur Kapelko podkreśla, że list intencyjny w tej sprawie został podpisany jeszcze przed sezonem.
Na takie miejskie wsparcie nie może liczyć Zagłębie Lubin, którego właścicielem dla odmiany jest wielka spółka z udziałem Skarbu Państwa. To jeden z dwóch – obok Bruk-Betu – ekstraklasowych klubów w Polsce, do których należy stadion. Miedziowi nie tylko nie mają pomocy od miasta, ale jeszcze muszą odprowadzać do miejskiej kasy niemałe podatki, co zresztą od lat jest przedmiotem sporu. Władze Lubina domagają się od Zagłębia opłat wyższych o pół miliona w skali roku. Liczą je od 2011 roku, czyli ewentualna zaległość sięga już 3 mln złotych. – Dowodzimy, że powinniśmy płacić na dotychczasowym poziomie, czyli niespełna 2 miliony rocznie, ale jeśli sąd podejmie inną decyzję, oczywiście ją wykonamy – mówi prezes Zagłębia Robert Sadowski.
Miasto dla takich klubów jak Zagłębie, Legia, Lech, Cracovia czy Wisła Kraków jest biznesowym partnerem, który twardo dba o swoje interesy. I jest to model wzbudzający zdecydowanie mniej emocji niż w przypadku klubów, które w desperackim odruchu domagają się pieniędzy z miejskiej kasy.
Źródło: AUTOR: Eurosport/Onet --> PORTAL: EUROSPORT.ONET.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Ruch musi uważać na końcówkę meczu, bo lubinianie grają do k

#7181 Post autor: CentrumPrasoweR » 9 maja 2017, o 11:07

brak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Ruch musi uważać na końcówkę meczu, bo lubinianie grają do końca

Obrazek


Ruch Chorzów traci w tabeli do Zagłębia Lubin 5 punktów. Przy Cichej o godz. 18.00 mecz o utrzymanie, rozpoczynający 32. kolejkę ekstraklasy.


RUCH Chorzów
Przewidywana jedenastka
Hrdliczka - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Kowalczyk - Surma, Urbańczyk - Przybecki, Nowak, Moneta - Arak.


Nieobecni
Nie ma.


Strzelcy - (38)
10 - Niezgoda, 6 - Lipski, 5 - Ćwielong, 4 - Arak, 3 - Grodzicki, Stępiński, 2 - Oleksy, 1 - Moneta, Nowak, Pazio, Przybecki, Urbańczyk; samobójcza - Stolarski (Lechia).


Czy wiesz, że...
* Do składu powraca Maciej Urbańczyk. Defensywny pomocnik nie zagrał w ostatniej kolejce przeciwko Wiśle Płock, bo leczył uraz kolana. W tym tygodniu rozpoczął treningi i ma się pojawić w wyjściowym składzie.
* Bramka Jakuba Araka ze spotkania z drużyną z Płocka została uznana za najładniejsze trafienie 31. kolejki. Napastnik Ruchu zaskoczył bramkarza rywali ładnym, precyzyjnym uderzeniem z lewej nogi w „długi” róg. Na gola chorzowianina internauci oddali 43,5 procent głosów.




Liczba - 3
Tyle spotkań pauzował Patryk Lipski. Ofensywny pomocnik w tym czasie leczył uraz kolana. W poniedziałek zaczął trenować z drużyną. Piłkarz znajdzie się w meczowej „18”, ale nie wiadomo, czy zagra w dzisiejszym starciu.


Zagrali
30 k. 0:3 z Lechem (w)
31 k. 1:1 z Wisłą P. (w)


Zagrają
33 k. ze Śląskiem (w)
34 k. z Piastem (d)


Bilans trenera
Krzysztof WARZYCHA - 1 m 0-1-0 1:1



ZAGŁĘBIE LUBIN
Przewidywana jedenastka
Polaczek - Todorovski, Guldan, Tosik, Dziwniel - Kubicki, Piątek - Mazek, Starzyński, Janoszka - Neszpor.



Nieobecni
Jarosław Jach (kontuzja).


Strzelcy (39)
8 - Woźniak, 6 - Starzyński, 4 - Janoszka, Janus, Neszpor, 3 - Ł. Piątek, 2 - Buksa, Guldan, 1 - Dąbrowski, Jach, Papadopulos, K. Piątek; samobójcze: Pazdan (Legia), Dankowski (Śląsk).


Czy wiesz, że...
* Krzysztof Janus przekroczył limit spędzonych na boisku minut, co spowodowało, że jego kontrakt z lubińskim klubem został automatycznie przedłużony na kolejny sezon. W obecnych rozgrywkach pomocnik zagrał w 24 spotkaniach i strzelił 4 gole.
* Bramkarz Konrad Forenc i skrzydłowy Deimantas Petravicius czują się coraz lepiej. Obaj zawodnicy leczyli długotrwałe kontuzje; Forenc kolana, a Litwin stawu skokowego. Piłkarze trenują już z zespołem.


Liczba - 3
Tyle minut potrzebowało Zagłębie, aby zdobyć dwa gole w meczu z Cracovią w ostatniej kolejce. Do 90 minuty lubinianie przegrywali 0:2, ale wtedy do siatki trafił Martin Neszpor, a w doliczonym czasie Lubomir Guldan.


ZAGRALI
30 k. 1:1 ze Śląskiem (d)
31 k. 2:2 z Cracovia (d)


ZAGRAJĄ
33 k. z Piastem (d)
34 k. ze Śląskiem (d)


Bilans trenera
Piotr STOKOWIEC - 105 m. 48-29-28 152:109


 

Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Zmarnowana okazja. Ruch był lepszy od Zagłębia, a tylko zrem

#7182 Post autor: CentrumPrasoweR » 9 maja 2017, o 15:08

Krzysztof Brommer-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Zmarnowana okazja. Ruch był lepszy od Zagłębia, a tylko zremisował

Obrazek


To powinny być trzy punkty. Zespół trenera Krzysztofa Warzychy przeważał w meczu z „miedziowymi”, ale chwila nieuwagi kosztowała chorzowian utratę gole i dwóch punktów


„Niebiescy” przed własną publicznością zaprezentowali się o wiele lepiej niż w ostatnim spotkaniu w Płocku. Od początku gospodarze atakowali i oddawali strzały. Do przerwy było ich aż 12, a Zagłębie nie miał ani jednego celnego. Ruch raził jednak nieskutecznością, albo dobrymi interwencjami popisywał się bramkarz gości Martin Polaczek.


W drugiej odsłonie Ruch nadal dążył do strzelenia gola i cel swój osiągnął. Bartosz Nowak zagrał idealną piłkę od Łukasza Monety, a ten pokonał bramkarza lubinian.


 




Ruch - Zagłębie (1:0): Cóż za szybkość Monety! Skrzydłowy urwał się obrońcom i dał Ruchowi gola

 


Gol chyba za bardzo uspokoił „Niebieskich”, którzy oddali inicjatywę, co Zagłębie wykorzystało. Filip Starzyński idealnie dośrodkował w pole karne, a Jakub Tosik, ku rozpaczy miejscowych kibiców doprowadził do remisu.




 




Ruch - Zagłębie (1:1): Zagłębie urywa punkt dzięki stałemu fragmentowi gry. Tosik ratuje kolegów!

 


Obie drużyny nie były już w stanie przechylić szali na swoją korzyść.


 


Ruch Chorzów – Zagłębie Lubin 1:1 (0:0)
1:0 – Moneta, 63 min (asysta Nowak)


1:1 – Tosik, 74 min (asysta Starzyński)


 


RUCH: Hrdliczka – Konczkowski, Grodzicki, Helik, Kowalczyk – Surma, Urbańczyk – Przybecki, Nowak (81. Lipski), Moneta (89. Trojak) – Arak (71. Niezgoda). Trener Krzysztof WARZYCHA.


Rezerwowi: Miszczuk, Koj, Pazio, Visnakovs.


[ZAGŁĘBIE: Polaczek – Tosik, Kubicki, Guldan, Dziwniel – Rakowski, Piątek – Woźniak, Starzyński (90. Madera), Janoszka (66. Mazek) – Neszpor (64. Buksa). Trener Piotr STOKOWIEC.


Rezerwowi: Małkowski, Czotra, Janus, Todorovski.


Żółta kartka Surma (55. niesp. zach.) - Kubicki (45. faul), Tosik (54. faul)
Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz) Widzów: 6317

Źródło: AUTOR: Krzysztof Brommer --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Stokowiec: Gramy bardzo nerwowo. Czekam na uspokojenie

#7183 Post autor: CentrumPrasoweR » 9 maja 2017, o 18:08

brak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Stokowiec: Gramy bardzo nerwowo. Czekam na uspokojenie

Obrazek


Trener Zagłębia Lubin zawiedziony remisem, ale jak sam przyznał po meczu z Ruchem, grać trzeba spokojniej.

Piotr STOKOWIEC, trener Zagłębia Lubin: - Sprawa punktów jest tutaj najważniejsza. Nerwowość powoduje, że nasze ostatnie mecze nie są najlepszej jakości. Mentalnie odczuwamy przejście do dolnej ósemki. Nie chcę szukać tanich usprawiedliwień, ale widać, że gramy bardzo nerwowo. Czekam na uspokojenie. Na formę, do której przyzwyczailiśmy kibiców. Potrafimy grać w piłkę. Doskwierają nam braki kadrowe, które zaburzają płynność gry. Nie łatwo zastąpić kilku zawodników. Taka prozaiczna sprawa, jak matura Filipa Jagiełło spowodowała, że nie mieliśmy nikogo na podmianę do środka pola. Z perspektywy całego meczu, możemy być zadowoleni z punktu, ale na pewno nie z gry. Stać nas na więcej. Dolna ósemka rządzi się swoimi prawami. Wygra ten, kto opanuje nerwy.


 
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Warzycha: Ostatnie dwa mecze napawają mnie optymizmem

#7184 Post autor: CentrumPrasoweR » 9 maja 2017, o 23:07

brak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Warzycha: Ostatnie dwa mecze napawają mnie optymizmem

Obrazek


Trener Ruchu Chorzów spokojny, ale zadowolony. Jego zespół pokazał ciekawą piłkę i to może napawać optymizmem.


Krzysztof WARZYCHA, trener Ruchu Chorzów: - Czujemy niedosyt. Można było się postarać o 3 punkty. Tak jak po pierwszym spotkaniu, tak i po tym mogę powiedzieć, że jesteśmy na dobrej drodze, by utrzymać się w Ekstraklasie. Graliśmy z zespołami, które walczyły do końca o miejsce w pierwszej ósemce. W pierwszych minutach była widoczna nerwowość w naszych poczynaniach, ale z czasem wyglądało to coraz lepiej. Powiedziałem chłopakom, by podnieśli głowy do góry. Teraz odpoczynek i potem kolejne spotkania. Wierzę, że pokażemy w nich, że drużyna chce zostać w Ekstraklasie. Ja w to wierzę. Ostatnie dwa mecze napawają mnie optymizmem.


Goście stworzyli dziś niewiele okazji bramkowych. Zdołali jednak wykorzystać jedną z nich. – Taka jest piłka. Moment nieuwagi kosztuje zespół utratę punktów. Nie mam pretensji do nikogo indywidualnie. Wszyscy wygrywamy, wszyscy remisujemy i wszyscy przegrywamy. Przeanalizujemy to i wyciągniemy wnioski, by uniknąć takich błędów w przyszłości.



 
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Ulica Cicha w Chorzowie. Zobacz kulisy meczu Ruchu z Zagłębi

#7185 Post autor: CentrumPrasoweR » 10 maja 2017, o 11:07

brak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Ulica Cicha w Chorzowie. Zobacz kulisy meczu Ruchu z Zagłębiem Lubin

Obrazek


Przygotowania do meczu, emocje, nerwy i rozmowy. Wszystko, czego nie można zobaczyć z trybun stadionu. Zobacz kulisy meczu, który dał Niebieskim jeden punkt w starciu z Zagłębiem Lubin.

<p style="text-align: center;"> 

<p style="text-align: center;">


 


Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

Zablokowany

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: 19Ruch20R, Bing [Bot], Google [Bot], Google Adsense [Bot], iglo, k0ciak i 67 gości