Źródło: AUTOR: ŁM --> PORTAL: SPORTSLASKI.PLŁM-->SPORTSLASKI.PL pisze:
Paterman: "Sytuacja może wymknąć się spod kontroli"
- Ruch Chorzów ma 36 milionów długu - przyznał Janusz Paterman, prezes klubu z Cichej. - Trzeba siąść do stołu, powiedzieć w jakim miejscu jesteśmy, bo sytuacja jest bardzo poważna - dodaje nowy sternik "niebieskich".
Janusz Paterman był gościem programu TVP Katowice, "Piłkarska Trójka". Wybrany nie tak dawno na fotel prezesa "niebieskich" odpowiadał na pytania dotyczące kłopotów 14-krotnych Mistrzów Polski. - Musimy usiąść do stołu jako współwłaściciele - a jednym ze współwłaścicieli jest miasto - zamrozić długi właścicielskie, wyłożyć 15 milionów na stół i zmierzyć się z tym, z czym zmierzyć się trzeba - jasno stawia sprawę Paterman.
21 milionów to dług właścicielski. W tej kwocie mieści się miejska pożyczka, której "niebieskim" pozostało do spłaty 15 milionów. - Musimy nabrać płynności, zresetować się i na nowo to wszystko budować. Jeśli tego nie zrobimy sytuacja może się wymknąć spod kontroli, a co może stać się dalej to wszyscy wiemy - nie owijał w bawełnę sternik "niebieskich".
Paterman przedstawił także koncepcję współpracy z ludźmi, którzy po latach wracają do pracy przy Cichej. Jednym z nich jest nowy członek Rady Nadzorczej, Mariusz Śrutwa. - Mariusz z ramienia Rady Nadzorczej będzie oddelegowany do pracy z zarządem i będzie czuwał nad pewnymi sprawami związanymi z transferami i pozyskiwaniem młodych talentów. Takich ludzi potrzebujemy, Mariusz to człowiek bardzo aktywny i z pewnością przyda się klubowi, a nie jest kimś kto będzie generował wokół siebie koszta - wyjaśnia rolę byłego snajpera chorzowski biznesmen.
Funkcję menadżera ma pełnić z kolei Krzysztof Warzycha. - Sam jego wizerunek i doświadczenie to coś, co jest dla nas bezcenne. To ikona, którą możemy poszczycić się i w Polsce i zagranicą - zauważa prezes Ruchu i dodaje, że "Gucio" swoje możliwości pokazał już latem ubiegłego roku. - W lipcu dzięki jego kontaktom udało się zgromadzić kilka ofert dla Mariusza Stępińskiego ale było już za późno. Mieliśmy oferty nie tylko z Rosji, ale i angielskiego Leicester, czy z Hiszpanii. Wszystko działo się jednak tak szybko, że nie było czasu by to dopracować. Ja byłem zresztą zdania, ze jego transfer na tamten moment nie był dobrym rozwiązaniem dla Ruchu - zaznacza Paterman.
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach do klubu z Cichej 6 wrócił były dyrektor tego klubu, Krzysztof Ziętek, który objął funkcję dyrektora zarządzającego. W Ruchu nie będzie za to w najbliższym czasie pracował jego były piłkarz i trener, Edward Lorens.
Całe wydanie programu "Piłkarska 3" można obejrzeć tutaj.
RUCH W PRASIE - bez komentowania [brig]
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Paterman: "Sytuacja może wymknąć się spod kontroli"
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ekstraklasa. Ruch Chorzów ma problem! Bunt zawodników
Źródło: AUTOR: PAP --> PORTAL: SPORT.PLPAP-->SPORT.PL pisze:
Ekstraklasa. Ruch Chorzów ma problem! Bunt zawodników
Poniedziałkowy mecz z Koroną w Kielcach będzie dla trenera Ruchu Chorzów Waldemara Fornalika 300. w piłkarskiej ekstraklasie. Jego zawodnicy w związku z sytuacją finansową `odpuścili` jeden z treningów.
Fornalik, zwany w Chorzowie Kingem, zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej w roli szkoleniowca 18 października 1997 roku. Poprowadził wtedy "Niebieskich" przeciwko krakowskiej Wiśle w zastępstwie Oresta Lenczyka, któremu na co dzień asystował. Ruch wygrał na wyjeździe 1:0, w zespole gospodarzy wystąpił już wtedy pomocnik Łukasz Surma, dziś zawodnik chorzowian. 299 dotychczasowych meczów Fornalik spędził na ławkach trenerskich Ruchu, Górnika Zabrze i Odry Wodzisław.
Chorzowski klub od dawna boryka się z finansowymi problemami. Wiosną 2016 roku 18-milionowej pożyczki udzielił mu samorząd miasta, udziałowiec "Niebieskich". Prezes i współwłaściciel klubu Janusz Paterman przyznał, że Ruch ma 36 mln złotych długu, z czego 21 to zadłużenie wobec udziałowców. W czwartek piłkarze zrezygnowali z jednego z treningów.
Ostatnie miesiące były trudne dla Ruchu. Zimą został ukarany za zaległości finansowe odjęciem ośmiu punktów przez Komisję ds. Licencji Klubowych PZPN. Chodziło o podwójne umowy zawodników (z klubem oraz jego fundacją) i regulowanie wynikających z nich zobowiązań. Po spłaceniu zaległości do końca stycznia Ruch odzyskał cztery punkty.
Od połowy lutego obowiązuje półroczny zakaz transferów. Sprawa trwa ponad 10 lat i dotyczy siedmiu byłych piłkarzy "Niebieskich". Ruch od 2005 roku jest spółką akcyjną. Zaległości są związane ze stowarzyszeniem, które zarządzało klubem wcześniej.
Mimo tych wszystkich problemów zespół trenera Fornalika w tym roku spisuje się bardzo dobrze. Przegrał tylko pierwszy mecz z Cracovią 0:1, potem pokonał m.in. Legię Warszawa i Lechię Gdańsk. W efekcie wydostał się ze strefy spadkowej.
Ekstraklasa. Lech - Legia. Zagrają partię szachów czy pójdą na całość?
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Wymagania dotyczące licencji uregulowane. "Protest to efekt
Źródło: AUTOR: Łukasz Michalski --> PORTAL: SPORTSLASKI.PLŁukasz Michalski-->SPORTSLASKI.PL pisze:
Wymagania dotyczące licencji uregulowane. "Protest to efekt braku wiary w obietnice"
Piłkarze Ruchu Chorzów dali w czwartek wyraz swojego zaniepokojenia sytuacją klubu. Zawodnicy "niebieskich" nie wyszli na jeden z treningów protestując w związku z zaległościami finansowymi chorzowian.
- Faktycznie piłkarze nie wyszli wczoraj na jeden z dwóch treningów. Przyczyną są zaległości finansowe i - co chyba ważniejsze - niewiara w słowa i obietnice. Wiadomo, że dziś będziemy zaległości płacić, ale widocznie piłkarze woleli się jeszcze upewnić czy zarząd nie zmieni zdania, bo pewnie mają takie doświadczenie z poprzednikami - wyjaśnia Witold Jajszczok, rzecznik chorzowskiego Ruchu. - My wywiązujemy się ze swoich obietnic. Dzisiejsza płatność nie jest pierwszą od kiedy zarząd działa w nowym kształcie i staramy się wyprostować wszystkie zaległości - dodaje Jajszczok.
Zaległości finansowe nie powinny jednak wpłynąć na przyznanie licencji "niebieskim". Jak informuje klub, Ruch złożył komplet wymaganych dokumentów licencyjnych. To oznacza, że chorzowianie nie zalegają z wypłatami dla piłkarzy i pracowników za rok 2016, a sam protest dotyczy późniejszych należności. - Zdajemy sobie sprawę, że to zawsze rzutuje niekorzystnie, ale złożyliśmy dokumenty które świadczą o tym, że spełniamy wymogi niezbędne do otrzymania zgody na start w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy w kolejnych rozgrywkach - zapewnia rzecznik "niebieskich".
Przypomnijmy, że tuż po ponownym objęciu funkcji prezesa Janusz Paterman deklarował, że zadłużenie wobec piłkarzy istnieje, ale nie jest duże. - Myślę, że jako klub nie mamy tak dużych ogonów. Tak jak powiedziałem, to są zobowiązania, poślizgi dwie, dwie i pół pensji. Ok, nie jest to prawidłowe, ale takie są realia z jakimi musimy się zmierzyć - mówił 2 marca Paterman. Kilka dni temu przyznał, że chorzowianie są jednak w dużym kłopocie. - Ruch Chorzów ma 36 milionów długu. Trzeba siąść do stołu, powiedzieć w jakim miejscu jesteśmy, bo sytuacja jest bardzo poważna - przestrzegał w studiu TVP Katowice sternik 14-krotnych Mistrzów Polski.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Zapomnijcie o spokoju! Trzeba grać o życie!
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLbrak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Zapomnijcie o spokoju! Trzeba grać o życie!
Poniedziałkowy remis w derbach Górnego Śląska oznacza, że Ruch i Piast w zasadzie mogą już porzucić nadzieje na miejsce w grupie mistrzowskiej. Nie będzie więc siedmiu spokojnych kolejek i okazji do sprawdzania młodzieży...
Gdy chorzowianie pod koniec poprzedniego roku zostali ukarani czterema minusowymi punktami, Rafał Grodzicki, kapitan drużyny, stwierdził: - To powoduje, że bardzo trudno będzie nam awansować do czołowej ósemki.
Te słowa wiele osób przyjęło z dużym zaskoczeniem uważając, że w takiej sytuacji chorzowian, Ruch powinien skupić się na rywalizacji o ligowy byt, a nie spoglądać w górę tabeli.
Byłby to chyba cud...
- Gdy przed rozpoczęciem rundy wypowiadałem się na łamach „Sportu”, zastanawialiśmy się, czy Ruch stać będzie na utrzymanie. Wcale nie braliśmy pod uwagę tego, że „Niebiescy” mogą mieć szanse na miejsce w górnej ósemce. Nasza liga jest jednak szalona, nieobliczalna. Waldemar Fornalik tak świetnie przygotował drużynę, że wiosną punktuje jak potentat. Były selekcjoner kadry narodowej znowu zasłużył w Chorzowie na pomnik – twierdzi Radosław Gilewicz, który grał w niebieskiej koszulce w latach 90.
Na trzy kolejki przed zakończeniem sezonu zasadniczego i podziałem na grupy, Ruch plasuje się na 13. miejscu i ma 5 punktów straty do Korony, z którą zmierzy się w najbliższej kolejce ligowej. - Szalenie trudno będzie drużynie dostać się do grupy mistrzowskiej. Gdyby tak się stało, byłby to chyba cud. Czy terminarz jest trudny? Na koniec czeka Ślązaków starcie z Lechem. „Kolejorz” nie leży chorzowianom, sporo spotkań zakończyło się wygranymi rywala, ale w przypadku tego starcia wcale nie byłbym taki pewny wygranej poznaniaków. Wiosną Ruch wygrał już z Legią i Lechią. Czemu miałby nie ograć Lecha? W awans do ósemki jednak nie wierzę. Strata jest znaczna a pozostały tylko trzy kolejki – dodaje Gilewicz.
Lekcja „góralska”: nie płakać!
- Czytałem wypowiedzi piłkarzy po poniedziałkowym spotkaniu; oni też doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ten remis oznacza dla nich grę w dole tabeli. O pierwszej ósemce należy zapomnieć. Nie ma też co gdybać, jaka byłaby sytuacja zespołu, gdyby nie odebranie czterech „oczek”. Zawodnicy muszą wyrzucić to z głów, bo piłkarska centrala nagle nie zwróci im tych straconych punktów. A takie myślenie i wkurzanie się na decyzje przy zielonym stoliku niczego korzystnego nie przyniesie. Doświadczyło tego w poprzednim sezonie Podbeskidzie. Bielszczanie nagle znaleźli się w dolnej ósemce. Przy Rychlińskiego był płacz i zgrzytanie zębów, w końcu drużyna przegrywała mecz za meczem i spadła – dopowiada Władysław Jan Żmuda, były szkoleniowiec „Niebieskich”, który takiego scenariusza w przypadku czternastokrotnych mistrzów Polski nie przewiduje. - W tym roku oglądamy inny Ruch. Drużyna jest wybiegana, waleczna i skuteczna. Na pewno dobrze wpłynęły na zespół zmiany w gabinetach klubowych. Nowy prezes, nowi działacze, dyrektorzy. Janusz Paterman udzielał się już w poprzednich latach. W klubie zaczyna być stabilniej, a to przekłada się na wyniki sportowe – dopowiada Żmuda.
Terminarz wielce nieprzyjazny
Trener Dariusz Wdowczyk zaraz po przejęciu Piasta nie chciał się wdawać w dywagacje, czy jego zespół stać na walkę o górną ósemką. Taki bowiem był cel postawiony przed drużyną przed startem rundy wiosennej. - Chcemy zdobyć jak najwięcej punktów, a potem zobaczymy, co nam to da – odpowiadał nowy szkoleniowiec. Po poniedziałkowym derbach już wiadomo, że przy Okrzei trzeba szykować się na trudną walkę o utrzymanie. Zespół ma jeszcze o punkt mniej od Ruchu, a terminarz Piasta nie sprzyja szalonemu atakowi na grupę mistrzowską.
- Każda strata punktów wiosną oznaczała minimalizację szans na grę w górnej połówce – mówi Józef Drabicki, były prezes Piasta. Jaki więc teraz będzie cel gliwiczan? - Muszą ułatwić sobie choć trochę walkę w grupie spadkowej, a stanie się tak, gdy zajmą miejsca od 9 do 12, które oznaczać będą cztery, a nie trzy mecze przed własną publicznością. Nie ma co ukrywać, że Piast zdecydowanie lepiej radzi sobie u siebie – podkreśla Drabicki.
Wyjść i zrobić swoje
Piłkarze klubu z Okrzei wychodzą z podobnego założenia. Przed podziałem punktów u siebie zagrają jednak z mocnymi przeciwnikami. - Do końca rundy zasadniczej pozostały już tylko trzy mecze. Trzeba zdobyć jak najwięcej punktów, żeby mieć zapas i najlepszą z możliwych pozycję przed rundą finałową. Ona na pewno będzie bardzo trudna. Wszystkie zespoły, nawet te z dolnej ósemki prezentują niezłą formę, a na ostatnie siedem spotkań będą dodatkowo zmobilizowane. Czeka nas bardzo trudna walka aż po ostatnie starcie – stwierdza Aleksandar Sedlar. Serbski defensor dodaje, że forma zespołu poszła w górę i gwarantuje odpowiedni do wywalczenia utrzymania, poziom. - W poprzednich dwóch spotkaniach wygraliśmy, co sprawiło, że poczuliśmy się mocniejsi mentalnie. Teraz łatwiej nam się trenuje i gra. Siedem punktów w trzech meczach nie tylko poprawiło sytuację w tabeli, ale przede wszystkim sprawiło, że kamień spadł nam z serca. Wiemy już, że potrafimy wygrywać. Musimy tylko utrzymać aktualną formę – twierdzi Sedlar.
- Piast przestał przegrywać i widać poprawę odkąd zespół przejął Wdowczyk. Do walki o utrzymanie powinien przystąpić pewny siebie, bo tu nie ma co się bać. Trzeba wyjść i zrobić swoje, bo walka o spokój będzie trwała do ostatniej kolejki. Bardzo trudno będzie zapewnić sobie utrzymanie na kilka kolejek przed końcem sezonu – uważa Józef Drabicki.
Bilans strat
Warto dodać jeszcze, że gra w grupie spadkowej to nie tylko dodatkowy stres i niepewność utrzymania w lidze - często do ostatniej kolejki. To - mimo tzw. premii solidarnościowej dla ośmiu zespołów z dolnej półki - również wymierne straty finansowe: mniejsze pieniądze w puli „wynikowej” (za miejsce w tabeli) oraz - być może - mniejsze przychody z dnia meczowego, ze względu na mniej atrakcyjnych rywali... Ów punkcik zaksięgowany przez Ruch i Piast w poniedziałek (po sezonie zasadniczym będzie mieć zresztą wartość... połowy punktu) - przyjęty z umiarkowaną satysfakcją w obu ekipach - nie jest więc bynajmniej powodem do świętowania...
OSTATNIE MECZE SEZONU REGULARNEGO
RUCH
z Koroną Kielce (w)
z Pogonią Szczecin (d)
z Lechem Poznań (w)
PIAST
z Lechią Gdańsk (d)
z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (w)
z Jagiellonią Białystok (d)
LICZBY
1,6 mln
- tyle (mniej więcej) warte jest ósme - a więc ostatnie - miejsce w grupie mistrzowskiej
200 tys.
- o tyle maleje wypłata z kontraktu telewizyjnego za każde kolejne niższe miejsce w ligowej tabeli
250
- tyle tysięcy złotych dostanie każdy klub z grupy spadkowej z tytułu tzw. premii solidarnościowej, a więc rozgrywanie meczów w fazie finałowej z mniej atrakcyjnymi dla widzów rywalami.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Niezgoda: Do poniedziałku wierzyliśmy mocno
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLbrak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Niezgoda: Do poniedziałku wierzyliśmy mocno
Bezbramkowy remis, który padł w poniedziałkowych derbach Ruchu Chorzów z Piastem Gliwice nie zadowala żadnej ze stron.
Przed derbami nadzieja na wskoczenie do grupy mistrzowskiej na koniec sezonu zasadniczego była wciąż realna. Brak pełnej zdobyczy mocno tę nadzieję gasi - zgodzi się pan?
Jarosław NIEZGODA: - Zwycięstwo rzeczywiście pozwalało nam wierzyć, że ósemka jest osiągalna. Tym remisem na pewno się od niej oddaliliśmy. Zostają już chyba matematyczne tylko szanse: musielibyśmy wygrać trzy pozostałe mecze i jeszcze liczyć na pomyślny układ innych spotkań... Szkoda; bo do poniedziałku na pewno w tę ósemkę wierzyliśmy bardzo mocno. Wystarczyło podtrzymać dobrą passę ostatnich tygodni. Nie udało się...
Czyżby wybiła was z rytmu przerwa na reprezentację?
Jarosław NIEZGODA: - Czy ja wiem? Rzeczywiście czterech z nas pojechało na kadrę młodzieżową, ale czy to miało wpływ na naszą postawę w meczu z Piastem? Nie wiem. Wydaje mi się, że zagraliśmy niezłe spotkanie. Przynajmniej takie mam wrażenie z poziomu murawy. Nie wiem, jak to wyglądało z góry, z trybun. Zabrakło kropki nad „i”. W sumie więc możemy oczywiście mówić o tym remisie jako o nieszczęściu, ale... gdyby Stojan Vranjesz swoją okazję z końcówki meczu zamienił na gola, byłoby jeszcze gorzej.
Z góry wyglądało to tak, jakby obie drużyny bały się postawić wszystko na jedną kartę, otworzyć się. Jest coś w tym?
Jarosław NIEZGODA: - Nie chcieliśmy stracić bramki, to prawda. „Zero z tyłu” to podstawa sukcesu. Ale wygrać chcieliśmy oczywiście.
Zwłaszcza w I połowie, bo w niej wy mieliście więcej z gry. Ale druga wyglądała tak, jakby przerwa bardziej burzliwa była w szatni Piasta...
Jarosław NIEZGODA: - Tego nie wiem (śmiech). Fakt, że Piast po przerwie tych okazji stworzył sobie więcej, niż przed. Ale czy obraz całego meczu był inny? Musiałbym ten mecz jeszcze raz na spokojnie obejrzeć... Cóż, skończyło się 0:0 i... gramy dalej. Trzeba się skoncentrować na kolejnym meczu i tyle.
Łukasz Moneta - niezależnie od oklasków za „przymiarkę” w słupek - mógł poszukać w tej sytuacji partnerów idących za akcją?
Jarosław NIEZGODA: - Uderzył dobrze, brakło niewiele - trudno mieć pretensje; byłaby bardzo spektakularna bramka. Ja też - wyprowadzając piłkę - mogłem jeszcze wyczekać obrońców tak, by zagrać mu na czystą pozycję; by nie musiał uderzać z niekoniecznie wygodnej pozycji.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
„Niebieski” mur trudny do skruszenia
Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński" border="0 --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLLeszek Błażyński pisze:
„Niebieski” mur trudny do skruszenia
Chorzowianie przeszli w tym roku niesamowitą metamorfozę. Jesienią mieli jedną z najgorszych defensyw w lidze, obecnie wszyscy chwalą ich za grę obronną.
Klub zimą zamierzał pozyskać bramkarza oraz bocznego defensora. Trener Waldemar Fornalik sprawdził kilku kandydatów, ale w końcu drużyna nie została wzmocniona, wpływ na to miało również zamieszanie związane z zakazem transferowym. Wykonawcy pozostali tacy sami, ale jakość gry w tyłach wzrosła i to diametralnie.
Jesienią krytykowaliśmy chorzowian za błędy w obronie. Brakowało też stabilizacji w bramce. Kamil Lech nie sprawdził się jako golkiper numer jeden, a Libor Hrdliczka miał wahania formy. Zespół w 20 kolejkach rundy jesiennej stracił aż 37 bramek. Gorsza była jedynie Korona Kielce – 38 goli.
Świetnie pracowali nad słabościami
Wiosną czternastokrotni mistrzowie Polski prezentują całkiem inne oblicze. - Po przyjeździe z zimowego zgrupowania w Hiszpanii trener Waldemar Fornalik mówił, że zespół pracował na obozie bardzo dużo nad swoimi słabościami. Jednym z dużych mankamentów była gra w obronie. W tegorocznych spotkaniach wyraźnie widzimy, jak piłkarze poprawili defensywę – przyznaje Radosław Gilewicz, były piłkarz „Niebieskich”. Hrdliczka zaczął pewnie bronić. Coraz częściej porównuje się go do Matusza Putnocky"ego. Obaj Słowacy w siedmiu wiosennych kolejkach puścili tylko cztery bramki. Lech ma obecnie najlepszą obronę w kraju. Ruch, z trzema straconymi golami, plasuje się na drugiej pozycji!
Na środku obrony błyszczą Rafał Grodzicki i Michał Helik. Pierwszy z nich przeżywa kolejną młodość. „Grodek” znakomicie wypadł w starciu z potentatami, czyli z Legią Warszawa i Lechią Gdańsk. Bardzo pewnie gra Helik, który został zauważony przez trenera kadry młodzieżowej. Marcin Dorna powołał go na mecze towarzyskie z Włochami i Czechami. Rosły stoper nie zagrał w ani jednym spotkaniu, ale przy Cichej liczą, że wkrótce znowu otrzyma nominację i zagra w meczu kadry U-21. Dla Helika zresztą ten rok świetnie się układa. Wychowanek śląskiego klubu bardzo długo zmagał się z kontuzją kolana, ale powrócił na boisko w dobrym stylu.
Ideał taktyczny
Na dodatek rotacje w tylnej formacji, których dokonuje Fornalik, wcale nie wpływają negatywnie na „Niebieski” mur obronny. W środku pola ostatnio gra Grodzicki z Helikiem, ale dwukrotnie przy boku Helika ustawiony był Marcin Kowalczyk. Często dochodzi do zmian na lewej stronie obrony, gdzie poza Kowalczykiem, kibice oglądali już Adama Pazia i Michała Koja, który podobnie jak Helik, ma za sobą bardzo ciężki uraz. Twardy zawodnik w poprzednim roku doznał urazu czaszki i dlatego gra w kasku ochronnym.
- Każdy z nich dobrze sobie radzi na boku obrony – przyznaje Zygmunt Anczok, który jest uważany za jednego z najlepszych lewych polskich obrońców w historii.
- Najczęściej Fornalik stawia na Kowalczyka i on nie zawodzi trenera. Atutem zespołu jest duet stoperów. Grają twardo, popełniają bardzo mało błędów. Zarówno Grodzicki, jak i Helik, są wysocy i przy górnych piłkach potrafią świetnie sobie radzić. Oglądamy w tym roku te same nazwiska, co jesienią, ale jakość gry jest inna. Na metamorfozę Ruchu największy wpływ miała jednak zmiana taktyki. Gra inaczej niż wcześniej, bo broni się całym zespołem. Rywale mają problemy z przebiciem się przez ten mur. Z tyłu jest bardzo ciasno. Ofensywni gracze wracają i pracują w defensywie, ale są też gotowi na kontrataki. Te manewry przynoszą duże korzyści. Jednak to co preferuje Ruch nie jest niczym oryginalnym w lidze. Sporo drużyn tak gra, ale jednym wychodzi to lepiej, a innym gorzej – dodaje Anczok.
Pochwały od mistrza
Chorzowian chwali Marian Ostafiński, który znany jest z surowych sądów i bardzo rzadko komplementuje piłkarzy.
- Jak rozmawiałem z Tomkiem Fornalikiem (asystent Waldemara Fornalika – przyp. red.) mówiłem mu, że piłkarze drugiej linii i ataku też muszą wracać pod własną połowę. Sztab szkoleniowy odpowiednio ustawił drużynę i efekty widać. Ruch traci bardzo mało bramek. To zasługa zarówno Libora Hrdliczki, jak i... Jarosława Niezgody. Słowak jesienią miał babole, w tym roku spisuje się bardzo dobrze. Z kolei najlepszy napastnik „Niebieskich” przeszkadza rywalom, jest pierwszym obrońcą na połowie przeciwnika. Jestem naprawdę mocno zaskoczony tym, jak Ruch gra. Oby tak dalej – przyznaje były obrońca Ruchu i mistrz olimpijski z 1972 roku.
Minus okazał się plusem
- Ruch zmienił się taktycznie, ale piłkarze są także mocniejsi psychicznie. Wiem, że cytat „Co mnie nie zabije, to wzmocni” jest oklepany, ale w przypadku chorzowian pasuje idealnie. Na przełomie roku przy Cichej zmagano się z ogromną ilością problemów. Piłkarze byli wściekli, gdy odebrano im punkty, które wywalczyli na boisku. Początkowo było ich 8, ale w końcu zabrano im 4 „oczka”. Te rozczarowanie, złość przekuli jednak na coś dobrego. Drużyna zaczęła grać uważniej, rozsądniej; zaczęła zdobywać punkty, pokonywać mocnych rywali. A wiadomo, że takie spotkania pozytywnie nakręcają, a wyniki budują atmosferę – dodaje Gilewicz.
Najlepsi w defensywie w ekstraklasie jesienią (po 20. kolejkach)
Miejsce|Klub|stracone bramki|
1. Lech Poznań|19|
2. Jagiellonia Białystok|20|
3. Legia Warszawa i Zagłębie Lubin|22
Najgorsi w defensywie jesienią (po 20. kolejkach)
1. Korona Kielce|38|
2. Ruch Chorzów|37|
3. Wisła Kraków|35
Najlepsi w defensywie wiosną (po 7. kolejkach)
1. Lech Poznań|1|
2. Ruch Chorzów|3|
3. Legia Warszawa i Wisła Kraków|6|
Najgorsi w defensywie wiosną (po 7. kolejkach)
1. Korona Kielce|16|
2. Arka Gdynia|15|
3. Piast Gliwice|13|
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
brak
Źródło: AUTOR: ŁM --> PORTAL: SPORTSLASKI.PLŁM-->SPORTSLASKI.PL pisze:
brak
- Za dużo w ostatnich dniach mówi się o górnej ósemce. Najważniejszy jest teraz mecz z Koroną - zapowiada przed starciem w Kielcach trener Ruchu, Waldemar Fornalik. Szkoleniowiec "niebieskich" na efektowny jubileusz otrzymuje trudne wyzwanie - wygrać na stadionie, z którego nikomu od października nie udało się wywieźć choćby punktu.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Surma: Rozpiera mnie duma
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLbrak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Surma: Rozpiera mnie duma
Korona kojarzy mi się z agresywnością, pressingiem, więc musimy się bardzo dobrze przygotować do konfrontacji z nią pod względem fizycznym. Wygrana w Kielcach może nam otworzyć drzwi nawet do pierwszej ósemki - uważa doświadczony pomocnik Ruchu Chorzów.
Ruch w najbliższy poniedziałek zmierzy się z rywalem, który, pomimo tego że jeszcze w rundzie jesiennej był skazywany na spadek, niespodziewanie jest bliski zakończenia rundy zasadniczej w czołowej ósemce. - W Kielcach lubię grać, ten stadion był kiedyś najnowocześniejszy w Polsce. Z meczów przeciw Koronie pamiętam wygraną w barwach Lechii Gdańsk. Strzeliłem gola, przegrywaliśmy 0:2, a skończyło się na 3:2 dla nas - opowiada Łukasz Surma.
Doświadczony pomocnik mile wspomina również mecz z 24 października ub. roku, w którym Ruch rozgromił u siebie Koronę aż 4:0. - Oni byli rozbici, przeżywali poważny kryzys. Potrafili się jednak z niego wydobyć i są szczególnie groźni na własnym boisku. Korona kojarzy mi się z agresywnością, pressingiem, więc musimy się bardzo dobrze przygotować do konfrontacji z nią pod względem fizycznym. Wygrana w Kielcach może nam otworzyć drzwi nawet do pierwszej ósemki - uważa Surma.
Kto może w poniedziałkowym spotkaniu napsuć "Niebieskim" najwięcej krwi? - Jacek Kiełb nie raz przechylił szalę zwycięstwa na stronę Korony, to bardzo dobry zawodnik. Podoba mi się gra Nabila Aankoura, jego kreatywność, Mateusz Możdżeń, choć spełnia rolę typowej szóstki potrafi rzucić fajne podanie, czy uderzyć z dystansu. Korona ma naprawdę wielu ciekawych chłopaków w składzie - chwali swoich rywali niespełna 40-letni piłkarz, który rozegra wkrótce swój 552. mecz w ekstraklasie.
- Nie ukrywam, że odczuwam satysfakcję z powodu tego rekordu. Nigdy nie spodziewałem się, że rozegram aż tyle spotkań w ekstraklasie. Najważniejsze, że potrafię się cieszyć z każdego meczu i za każdym razem jest ta trema. Jak widzę podsumowania 90 lat ekstraklasy i moje nazwisko przewija się w gronie takich sław jak Cieślik, Pohl, Lubański, Deyna, Brychczy to aż mnie rozpiera duma - przyznaje Łukasz Surma.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Bunt piłkarzy Ruchu. Nie wyszli na trening z powodu braku pi
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLbrak-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Bunt piłkarzy Ruchu. Nie wyszli na trening z powodu braku pieniędzy!
Sytuacja w Ruchu Chorzów jest napięta. Piłkarze odmówili wyjścia na jeden z czwartkowych treningów. Powodem zaległości finansowe klubu wobec zawodników.
W czwartek na jednym z treningów nie pojawili się zawodnicy Ruchu Chorzów. Taką decyzję podjęli piłkarze, gdyż w dalszym ciągu klub nie wywiązuje się z zobowiązań finansowych i zalega z wypłatami. Mimo próśb kierownictwa Ruchu o jeden dzień zwłoki, trening nie odbył się.
O sytuacji finansowej Ruchu pisaliśmy wielokrotnie. Z powodów braku środków i różnych zaległości klub z Chorzowa został w tym sezonie ukarany ujemnymi punktami. Do tego dochodzi jeszcze zamieszanie z zakazem transferowym. Nagromadzenie kłopotów jest spore.
Na Cichej spore nadzieje wiąże się z powrotem na fotel prezesa Janusza Patermana. Trwają zmiany personalne w klubie, złożono wniosek licencyjny. Prezes Janusz Paterman przyznał, że zadłużenie Ruchu Chorzów wynosi 36 milionów złotych, z czego 15 mln zł to dług zewnętrzny. Poślizgi w wypłatach dla zawodników spowodowały, że piłkarze rozważali różne formy protestu.
Warto zaznaczyć, że piłkarze w rundzie wiosennej spisują się bardzo dobrze. Po wyjściu ze strefy spadkowej Niebiescy znajdują się obecnie na 13. pozycji w tabeli ze stratą pięciu punktów do grupy mistrzowskiej.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Krzysztof Sachs: Ruch miał już większe zadłużenie
Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński" border="0 --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLLeszek Błażyński pisze:
Krzysztof Sachs: Ruch miał już większe zadłużenie
- Niektórym wydaje się, że nie powinniśmy dawać licencji chorzowskiemu klubowi, bo ma problemy finansowe, ale nie tędy droga – przyznaje przewodniczący Komisji Licencyjnej
LESZEK BŁAŻYŃSKI: Czy Komisja Licencyjna znowu ma bardzo dużo pracy przy Ruchu Chorzów?
KRZYSZTOF SACHS: - Sporo rzeczy jest do sprawdzenia, ale weryfikujemy dokładnie wszystkie kluby. Dokumenty licencyjne, finansowe otrzymaliśmy na początku kwietnia i nasi eksperci pracują teraz pełną parą. Mają dwa tygodnie czasu na przeprowadzenie analizy. Sprawdzają, czy wszystko się zgadza, jest zrozumiałe, czy nie ma braków, jakichś błędów w dokumentacji. Później 19, 20 kwietnia zbieramy się i debatujemy. Dlatego też na dziś nie mogę nic powiedzieć na temat tego, jak wygląda dokument licencyjny Ruchu.
Kluby miały czas na spłacenie zaległości, dotyczących poprzedniego roku, do 31 marca. Czy istnieje możliwość uregulowania niektórych długów w późniejszym terminie?
KRZYSZTOF SACHS: - To, co jest wymagane według podręcznika licencyjnego, musiało być spłacone do końca marca. Jeśli klub nie dotrzymuje tego terminu, dostaje karę. Jedyny wyjątek to kwestie sporne. Zdarza się, że jest spór pomiędzy jednym klubem a drugim, albo na linii klub – piłkarz. To nie może być jednak spór pozorny. Wtedy sprawdzamy tę kwestię.
Prezes Janusz Paterman powiedział, że zaległości Ruchu wynoszą 36 milionów złotych, z czego 21 mln zł to dług wewnętrzny. Nie jest pan zaniepokojony tymi cyframi?
KRZYSZTOF SACHS: - Klub od czterech lat z rzędu zmaga się z długiem, który wynosił już więcej niż wspomniana kwota. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że dług wewnętrzny dotyczy zaległości wobec właścicieli, jak również miasta. A przecież ratusz nagle nie będzie dążył do windykacji, tak samo jak właściciele klubu. Sytuacja podobnie wygląda w innych klubach. Pozostaje 15 mln złotych zewnętrznych zaległości. To bardzo duża kwota, ale Ruch miał już wcześniej większe zadłużenie.
Niektórzy są zaskoczeni tym, że mimo to Ruch co rok otrzymuje licencję na grę w ekstraklasie?
KRZYSZTOF SACHS: - Te pytania pojawiają się co kilka miesięcy. Niektórym wydaje się, że nie powinniśmy dawać licencji Ruchowi, bo ma problemy finansowe. Kluby muszą do określonego terminu spłacić swojego zobowiązania lub dojść do ugód. Każdy w ekstraklasie to robi, chociaż porozumień, ugód jest coraz mniej. Pod tym względem sytuacja w lidze się bardzo poprawiła. Kolejna kwestia to analiza prognozy finansowej, sprawdzamy czy klub ma pieniądze na funkcjonowanie. To też się sprawdza, bo przecież ostatnio nikt w ekstraklasie nie zbankrutował. W przypadku Ruchu w poprzednim okresie licencyjnym chociażby miasto dawało gwarancję, że będzie dofinansowało spółkę. Kryterium F09 też wpłynęło pozytywnie. Chroni interesy między innymi piłkarzy, którym kluby zalegają. Ruch musiał spłacić długi Fundacji. Mamy w roku dwa terminy – marcowy i listopadowy – i wtedy kluby muszą „wyczyścić” swojego długi. Ruch kosztuje to spory wysiłek, ale daje radę. Na szczęście nie jesteśmy instytucją, która odbierze komuś licencje za całokształt.
A czy w przypadku zaległości dotyczących Fundacji wszystko zostało już uregulowane?
KRZYSZTOF SACHS: - Dochodzą do nas plotki, że pewne rzeczy nie zostały spłacone. Na sto procent sprawdzimy te pogłoski.
We wniosku licencyjnym „Niebiescy” zgłosili do rozgrywek jedynie stadion przy ulicy Cichej. Czy będą mogli grać na tak przestarzałym obiekcie?
KRZYSZTOF SACHS: - Nie jesteśmy tym zaskoczeni, bo Stadion Śląski wciąż nie jest gotowy, a w takim przypadku nie można podpisać umowy z nieczynnym obiektem. Niektórzy mówią, że stadion przy Cichej jest stary i brzydki. Ale ja bym dodał, że jest również ciekawy i zabytkowy. Ma trybunę, która była przed wojną cudem techniki. Udało się ją postawić bez filarów, co było w tamtym czasie nie lada wyczynem. Stadion dostaje licencję, jeśli spełnia szereg wymogów, a obiekt przy Cichej daje radę. Nie zmieniły się przepisy odnośnie wymagań i dlatego według mojej wiedzy nie istnieją przesłanki, które miałby uniemożliwić Ruchowi grę na tym obiekcie. Poza tym „Niebiescy” za pół roku mają przenieść się na Stadion Śląski.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Strajk, a w tle pomysł na nowy deal Ruchu z miastem
Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński" border="0 --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLLeszek Błażyński pisze:
Strajk, a w tle pomysł na nowy deal Ruchu z miastem
Piłkarze w czwartek po południu nie wyszli na trening. W ten sposób protestowali przeciwko zaległościom finansowym.
Chorzowski klub wciąż jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Prezes Janusz Paterman w tym tygodniu przyznał, że zadłużenie klubu wynosi 36 milionów złotych, z czego 15 mln zł to dług zewnętrzny. Poślizgi w wypłatach dla zawodników spowodowały, że piłkarze rozważali różne formy protestu.
Mieli już dosyć
Zastanawiali się nad opóźnieniem wyjścia na mecz ligowy, wydaniem oświadczenia dla mediów, ale w końcu zdecydowali się, że nie wyjdą na popołudniowy trening. W czwartek drużyna miała zaplanowane dwa zajęcia; pierwsze, poranne, doszły do skutku. Piłkarze mieli już dosyć oczekiwania na zaległości. Z niezadowoleniem przyjęli także informację o premii miliona złotych za awans do ósemki. - Utrzymanie się w ekstraklasie to obowiązek dla piłkarzy. Grupa mistrzowska to coś ekstra, więc dlatego obiecana premia - mówił Janusz Paterman na portalu interia.pl. Tę informację zawodnicy przyjęli negatywnie, bo klub ma w stosunku do nich zaległości, a nagle szef Ruchu obiecuje bonus, który jest bardzo trudny do zdobycia. Na trzy kolejki przed końcem sezonu regularnego „Niebiescy” mają 5 punktów straty do 8. w tabeli Korony, z którą w poniedziałek zmierzą się na wyjeździe.
Pierwszy raz
Czy ten protest nie przeszkodzi w przygotowaniach do spotkania? Przy Cichej twierdzą, że nie wpłynie na gorszą formę zawodników. Warto wspomnieć, że od powrotu Ruchu w 2007 roku do ekstraklasy, nigdy jeszcze piłkarze nie strajkowali w ten sposób, chociaż zdarzały się już inne formy protestu. W styczniu 2016 roku „Niebiescy” wzięli udział w 20 urodzinach futsalowego Cleareksu i na hali MORiS-u rozegrali mecz. Przed spotkaniem zawodnicy wyszli na prezentację w koszulkach z napisem „Ile jeszcze?”. W ten sposób piłkarze pytali, ile jeszcze czasu mają czekać na zaległości.
Wczoraj drużyna już nie strajkowała, trening odbył się bez przeszkód, bo zawodnicy otrzymali zapewnienie, że część zaległości zostanie bardzo szybko uregulowana. Przelewy wczoraj miały wpłynąć na konta piłkarzy.
Powraca jak bumerang
W czwartek doszło również do spotkania Patermana z prezydentem Chorzowa Andrzejem Kotalą. Szef Ruchu wcześniej w TVP3 mówił na temat długu "Niebieskiej" spółki. - Jak sobie z nim poradzić? Jest proste rozwiązanie. Jeżeli jako współwłaściciele, a jest nim także miasto, chcemy o tym poważnie myśleć, to musimy usiąść do stołu i powiedzieć, w jakim miejscu faktycznie jesteśmy. Sytuacja jest bardzo poważna, trzeba zamrozić długi właścicielskie i zmierzyć się z liczbą w granicach 15 milionów złotych. Wyłożyć pieniądze na stół i spróbować się zresetować, popłacić to, co trzeba, nabrać płynności i na nowo budować. Jeśli tego nie zrobimy, to sytuacja może się wymknąć spod kontroli – przestrzegał. Skontaktowaliśmy się z prezydentem Chorzowa, który jest w stałym kontakcie z szefem Ruchu. - Wiemy, jaka jest sytuacja finansowa spółki. Z przykrością muszę stwierdzić, że ostatnie miesiące nie przyniosły znaczącej poprawy. Problem braku środków powraca jak bumerang – podkreślał Andrzej Kotala, który odniósł się także do słów Patermana, sugerujących, że liczy na pomoc ze strony miasta. - Miasto jest udziałowcem, który udziela spółce największej pomocy finansowej – poprzez pożyczkę i wsparcie z promocji poprzez sport (2 mln w roku 2017 - przyp. red.) oraz utrzymując stadion. Poza zadeklarowaną już pomocą nie planujemy przekazywać spółce dodatkowych środków, nie jest to możliwe ze względu na ograniczenia budżetowe – zaznacza wyraźnie Kotala.
Nowy deal z miastem
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że Ruch może liczyć na pewien rodzaj wsparcia ze strony ratusza. Wspomniane 2 mln złotych, wpłacane z tytułu promocji, są przekazywane klubowi pod koniec roku. Możliwe jednak, że miasto przesunie te środki i kupi akcje klubu. Dzięki temu Ruch otrzymałby pieniądze wcześniej. Aby jednak zostało wcielone to w życie, radni muszą przystać na taką operację. We wtorek, 11 kwietnia, odbędzie się nadzwyczajna sesja rady miejskiej, podczas której radni zajmą się kwestiami metropolii śląskiej, czy szpitalami. Wątpliwe, aby wtedy dyskutowano na temat Ruchu. Następna sesja zaplanowana jest na 27 kwietnia i wtedy prawdopodobnie w programie obrad znajdzie się punkt, dotyczący wykupu akcji przez miasto.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Korona - Ruch. Pudło sezonu w wykonaniu Miłosza Przybeckiego
Źródło: AUTOR: MM --> PORTAL: SPORT.PLMM-->SPORT.PL pisze:
Korona - Ruch. Pudło sezonu w wykonaniu Miłosza Przybeckiego [WIDEO]
W 13. minucie meczu 28. kolejki Lotto Ekstraklasy pomiędzy Koroną Kielce a Ruchem Chorzów kibice zobaczyli prawdopodobnie pudło sezonu. To, co zrobił Miłosz Przybecki, ciężko będzie komukolwiek przebić.
Pomocnik Ruchu wszystko zrobił perfekcyjnie, poza wykończeniem. Na pełnej szybkości minął golkipera gospodarzy Milana Borjana, mając już przed sobą jedynie pustą bramkę. Formalność? Okazało się, że nie. Przybecki trafił w dalszy słupek i zaprzepaścił nawet nie tyle stu-, co dwustuprocentową sytuację na strzelenie gola otwierającego wynik.
"Popis" piłkarza Ruchu zobaczyć można w materiale wideo poniżej.
<p lang="pl" dir="ltr">Nasza liga, taka piękna.. #KORRCH pic.twitter.com/PVQUFNynZv
— Dawid Borkowski (@boradavid91) April 10, 2017
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Protest odwołany. Piłkarze nie zamierzają psuć Waldemarowi F
Źródło: AUTOR: Eurosport/Onet --> PORTAL: EUROSPORT.ONET.PLEurosport/Onet-->EUROSPORT.ONET.PL pisze:
Protest odwołany. Piłkarze nie zamierzają psuć Waldemarowi Fornalikowi jubileuszu
Waldemar Fornalik ma jubileusz w ekstraklasie a we wtorek urodziny. Piłkarze nie zamierzają psuć trenerowi wyjątkowych dni.
W minionym tygodniu w czwartek zawodnicy strajkowali i nie wyszli na popołudniowe zajęcia. W ten sposób protestowali przeciwko poślizgom w wypłatach. Wcześniej zastanawiali się między innymi nad opóźnieniem wyjścia na mecz ligowy. Z naszych informacji wynika, że przed spotkaniem z Koroną żadnego protestu nie będzie.
Zawodnikom obiecano, że część zaległości zostanie bardzo szybko wypłacona. Poza tym Fornalik dzisiaj po raz trzysetny zasiądzie na ławce trenerskiej w ekstraklasie. Szkoleniowiec najczęściej prowadził chorzowian, których po raz pierwszy objął w październiku 1997 roku.
Trener Orest Lenczyk wyjechał wtedy na krótko za granicę i przekazał drużynę swojemu asystentowi. Ruch wygrał 1:0 z Wisłą Kraków. Później szkoleniowiec pracował w najwyższej klasie rozgrywkowej w Górniku Zabrze, Odrze Wodzisław i wrócił na Cichą, gdzie świętował wicemistrzostwo kraju oraz trzecie miejsce. A we wtorek Fornalik obchodził będzie 54 urodziny. Piłkarze będą chcieli sprawić mu prezent i pokonać Koronę. Czy drużynę wciąż stać na awans do górnej ósemki?
- Niepotrzebnie eksponuje się nagrodę za awans do grupy mistrzowskiej (premia wynosi milion złotych– przyp. red.). Zawodnicy robią wszystko, aby się tam znaleźć. W kontekście górnej części tabeli, sytuacja jest trudna, ale dopóki są matematyczne szanse, wszystko się może wydarzyć – twierdzi szkoleniowiec.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Korona Kielce – Ruch Chorzów: transmisja w TV i online w Int
Źródło: AUTOR: Eurosport/Onet --> PORTAL: EUROSPORT.ONET.PLEurosport/Onet-->EUROSPORT.ONET.PL pisze:
Korona Kielce – Ruch Chorzów: transmisja w TV i online w Internecie
Mecz Korona Kielce – Ruch Chorzów zakończy 28. serię spotkań w LOTTO Ekstraklasie. Transmisja spotkania Korona Kielce – Ruch Chorzów dostępna będzie w TV i online w Internecie. Gdzie obejrzeć mecz Korona Kielce – Ruch Chorzów?
Korona Kielce – Ruch Chorzów
Potyczka kielczan z chorzowianami zapowiada się niezwykle ciekawie. Korona na wiosnę każde zwycięstwo u siebie przeplata porażką na wyjeździe. Gra w kratkę, ale na własnym stadionie praktycznie nie gubi punktów i dzięki temu cały czas jest w grze o grupę mistrzowską. Ruch boryka się z innym problemami – jemu punkty w tabeli odebrała Komisja Ligi, ale ostatnie tygodnie to prawdziwy popis graczy trenera Waldemara Fornalika. Ruch Chorzów pokazał, że ani myśli o spadku do I ligi, a w realizacji celu, jakim jest utrzymanie, pomagają mu takie mecze, jak ten wygrany z Legią w Warszawie kilka kolejek temu.
Transmisja meczu Korona Kielce – Ruch Chorzów
Polscy kibice będą mogli obejrzeć mecz Korona Kielce – Ruch Chorzów w telewizji. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi Eurosport 1. Początek meczu w poniedziałek 10 kwietnia o godz. 18:00.
Mecz Korona Kielce – Ruch Chorzów online w Internecie
Pojedynek Koroniarzy z Niebieskimi będzie można również śledzić online w Internecie. Transmisję meczu Korona Kielce – Ruch Chorzów będzie można znaleźć w serwisie Eurosport Player. Relacja tekstowa z tego spotkania także w Eurosport.Onet.pl.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ruch bez punktu w Kielcach. Przybecki z pudłem sezonu!
Źródło: AUTOR: Łukasz Michalski --> PORTAL: SPORTSLASKI.PLŁukasz Michalski-->SPORTSLASKI.PL pisze:
Ruch bez punktu w Kielcach. Przybecki z pudłem sezonu!
To było niezłe spotkanie przy Ściegiennego, ale bez przesady - emocji nie było w nim aż tyle, by kibice i piłkarze jednych i drugich mieli dziś kłopoty zaśnięciem. Wiadomo co przyśni się dziś Miłoszowi Przybeckiemu, który nagrodę za pudło roku ma już jak w banku i Martinowi Konczkowskiemu, po którego błędzie padł jedyny gol w tym meczu.
Obie drużyny miały swój pomysł na to jak sięgnąć po upragnione trzy punkty. W pierwszej połowie przeważała Korona. W brawach gospodarzy najpierw po precyzyjnej wrzutce z rzutu wolnego autorstwa Nabila Aankoura głową strzelał Bartosz Rymaniak. Pod bramką chorzowian groźny był też Miguel Palanca. Najlepszą okazję miał w 12. minucie gry, gdy po składnej akcji Korony prawym skrzydłem posłał potężną bombę w środek bramki Libora Hrdlicki. Słowak zdołał sparować to uderzenie. Hiszpan poprawiał się kilka minut później, tym razem kopnął metr nad bramką "niebieskich", a w 29. minucie precyzyjnie strzelał z rzutu wolnego, tyle że znowu bezbłędny był Hrdlicka.
Pudło sezonu zanotował wcześniej Miłosz Przybecki. Dostał prostopadłą piłkę od Patryka Lipskiego, popędził w kierunku pola karnego, minął wychodzącego Milana Borjana i... mógł zrobić dosłownie wszystko, a trafił w słupek! Wcześniej swojego bramkarza omal nie zaskoczył Radek Dejmek kiksując przy próbie wybicia piłki na rzut rożny.
Końcówka pierwszej odsłony to show Hrdlicki. Najpierw wykazał się refleksem broniąc nogą uderzenie Iliana Micanskiego z kilku metrów, później po strzale Palanki wybił piłkę zmierzającą w samo okienko bramki "niebieskich".
Za pudło z pierwszej połowy po zmianie stron próbował zrehabilitować się Przybecki. Brał udział w większość ataków "niebieskich", szukał okazji do strzału, jak choćby w 56. minucie, gdy jego uderzenie z kłopotami bronił Borjan. Niestety równie często co inicjował, to i psuł ofensywne akcje zespołu. Na słowa uznania bezwzględnie zasłużył za to Łukasz Surma - ligowy weteran był dziś na boisku profesorem, a raz omal nie trafił z dystansu pod poprzeczkę kieleckiej bramki. Ciekawie mogło być również w 63. minucie, gdyby sędzia Zbigniew Dobrynin odgwizdał ewidentny faul na pędzącym w stronę pola karnego kielczan Jarosława Niezgody.
Po drugiej stronie z niemal każdej pozycji starał się strzelać Pylypczuk, za każdym razem posyłał jednak piłkę metr obok obranego przez siebie celu. Koszmarem dla "złocisto-krwistych" długo zdawał się Libor Hrdlicka, który na kwadrans przed końcem kolejny już raz w tym meczu wyciągnął się jak długi do uderzenia Aankoura ratując Ruch przed stratą bramki. Marokańczyk dopiął jednak swego dziesięć minut później, gdy dostał piłkę pd Kena Kallaste po błędzie Martina Konczkowskiego, a po jego uderzeniu i rykoszecie futbolówka wpadła do siatki bezradnego Słowaka. Obrona "niebieskich" totalnie się rozkleiła, a Hrdlicka jeszcze kilka razy musiał ratować kolegów przed wyższą porażką.
Korona kontynuuje kapitalna serię notując 7 z rzędu zwycięstwo przed własną publicznością. Przerwana zostaje za to passa meczów bez porażki w wykonaniu "niebieskich", którzy meczem w Kielcach przekreślili szansę na awans do czołowej ósemki ligi.
Korona Kielce - Ruch Chorzów 1:0 (0:0)
1:0 - Aankour 84"
Korona: Borjan - Rymaniak, Dejmek, Diaw, Kallaste - Palanca, Możdżeń, Żubrowski (75" Marković), Aankour, Pyłypczuk (67" Kiełb) - Micanski (78" Abalo). Trener: Maciej Bartoszek.
Ruch: Hrdlicka - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Kowalczyk - Przybecki (80" Trojak), Urbańczyk, Lipski, Surma (85" Arak), Moneta (64" Pazio) - Niezgoda. Trener: Waldemar Fornalik.
Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź)
Żółte kartki: Diaw, Borjan (Korona), Urbańczyk, Helik (Ruch)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot], Majestic-12 [Bot], Stasiu19R20 i 60 gości