RUCH W PRASIE - bez komentowania [brig]

[CentrumPrasoweR]

Ruch Chorzów: Paterman nowym prezesem



Rada Nadzorcza Ruchu Chorzów wybrała nowego prezesa, którym został Janusz Paterman.


Materiały podobne












Po ostatnich zmianach właścicielskich Janusz Paterman stał się największym udziałowcem Niebieskich, przejmując akcje Dariusza Smagorowicza.


Od 23 lutego Ruch nie miał sternika, po tym jak ustąpił pełniący obowiązki prezesa przewodniczący Rady Nadzorczej Aleksander Kurczyk. Paterman szefował już Ruchowi, ale bardzo krótko od 1 do 29 sierpnia 2016 roku.


Wiadomo, że Paterman chciałby zatrudnić przy Cichej Edwarda Lorensa i Krzysztofa Warzychę. Mówił o tym już przy swoim pierwszym podejściu. Lorens miałby pełnić rolę dyrektora sportowego. Natomiast „Gucio” mógłby... zostać trenerem. Po wygranej z Legią w Warszawie 3:1 i Śląskiem Wrocław 2:0 Ruch opuścił strefę spadkową, więc pozycja Waldemara Fornalika nie wydaje się jednak zagrożona.


Jak na zmiany w klubie patrzą zawodnicy Niebieskich?


– Przyszedł do nas prezes Kurczyk, powiedział na czym stoimy – mówi strzelec bramki w meczu ze Śląskiem Wrocław Miłosz Przybecki. – Wiemy na co możemy liczyć, wierzymy, że będzie dobrze. Dochodzą nas sygnały, że ma się poprawić. Zresztą obojętnie co by działo się w klubie, wychodzimy na mecz i myślimy tylko o graniu. To dla nas jest najważniejsze. Walczymy o utrzymanie, więc w każdym meczu pójdziemy na noże i zrobimy wszystko, żeby utrzymać Ruch w Ekstraklasie. Wiadomo, gdy jest czas na rozmowy, to rozmawiamy też sytuacji w klubie.



Humory przy Cichej się poprawiły, ale przed sobotnim meczem w Niecieczy z Termalicą trener Fornalik znów ma problemy z obroną. Zabraknie kapitana drużyny Rafała Grodzickiego (kartki). Ze Śląskiem nie grał już Martin Konczkowski (uraz kości twarzy). Problem ze ścięgnem Achillesa ma Marcin Kowalczyk.


– Konczkowski we wtorek już normalnie trenował. Kowalczyk ma zapalenie ścięgna Achillesa. Sztab medyczny walczy, aby do soboty był zdrów – przekazała nam rzeczniczka Ruchu Donata Chruściel.


– Gdy gra się dobrze, a drużyna wygrywa, to tym bardziej szkoda spotkań, na które się wypada, bo traci się rytm meczowy – ocenił Grodzicki, cytowany przez klubową stronę. – Ta kartka w meczu ze Śląskiem być może była potrzebna, bo zapowiadało się na groźną kontrę ze strony rywali. Jednak jestem bardzo zły za kartkę, może nie na siebie, ale na sędziego, którą zobaczyłem w Warszawie, bo ona była niesłuszna. Niestety wyszło tak, że muszę pauzować w kolejnym meczu. Bardzo żałuję, że nie będę mógł pomóc drużynie w Niecieczy. Myślę jednak, że chłopaki dadzą sobie radę.







1

Źródło: AUTOR: DziennikZachodni --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PL

[CentrumPrasoweR]

Po zwycięstwach nad Legią i Śląskiem można mówić o „Niebieskiej” nowej jakości



- Wiemy gdzie jesteśmy i jaka jest nasza sytuacja. Walczymy o utrzymanie, więc w każdym meczu „pójdziemy na noże” - deklaruje Miłosz Przybecki, który pracuje na miano odkrycia wiosny.


Chorzowianie w poniedziałek pokonali u siebie Śląsk Wrocław 2:0 i po raz pierwszy w tym sezonie wygrali drugi raz z rzędu; w poprzednim tygodniu świetnie wypadli na Łazienkowskiej. W obu meczach całe 90 minut rozegrał na prawym skrzydle Miłosz Przybecki i spisywał się znakomicie.


 


Mentalny kop
26-letni zawodnik został pozyskany przez Ruch latem ubiegłego roku. Jesienią miał problemy z przebiciem się do składu. Grał mało, a kiedy wychodził na boisko prezentował się bardzo przeciętnie. W tym miesiącu otworzyła się dla niego szansa, bo Kamil Mazek dwukrotnie znalazł się poza „18”. Skrzydłowy trenuje z zespołem, ale z Legią i Śląskiem nie zagrał. Jego umowa z Ruchem wygasa 30 czerwca tego roku, nie zamierza jej przedłużać i dlatego Mazek jest odstawiony na boczny tor. Znakomicie tę lukę wypełnia Przybecki, którego atutem jest także szybkość. W starciu z legionistami zaliczył asystę, a w spotkaniu ze Śląskiem trafił do siatki na początku spotkania. Było to jego premierowe trafienie w chorzowskiej drużynie a bramka numer 10 w lidze. Pomocnik wcześniej trafiał do siatki w Polonii Warszawa, Zagłębiu Lubin i Pogoni Szczecin.
- W pierwszym meczu tego roku nie dostałem szansy, ale dobrze się czułem i wiedziałem, że to jest kwestia czasu. Wyszedłem w podstawowym składzie w starciu z Legią i myślę, że wykorzystałem swoją szansę. To spotkanie na Łazienkowskiej dało nam mentalnego kopa, ale nie mogliśmy cały czas żyć tamtym starciem. Wiedzieliśmy, że w poniedziałek musimy udowodnić swoją wartość i to się udało. Mieliśmy jasno nakreśloną taktykę na ten mecz i dobrze ją zrealizowaliśmy. Bardzo cieszę się ze strzelonej bramki, ale skupiam się głównie na tym, żeby zagrać dobry mecz i żebyśmy wygrywali.Wiemy gdzie jesteśmy i jaka jest nasza sytuacja. Walczymy o utrzymanie, więc w każdym meczu "pójdziemy na noże" i zrobimy wszystko, żeby utrzymać się w ekstraklasie – podkreśla Miłosz Przybecki.




 


Kluczowe starcie
Z Cracovią zabrakło Rafała Grodzickiego. Kapitan powrócił do składu w wielkim stylu. W Warszawie był praktycznie bezbłędny, w poniedziałek przy Cichej również. Na dodatek po raz kolejny w tym sezonie wykorzystał „jedenastkę”. Stoper strzelił na razie w obecnych rozgrywkach trzy gole, wszystkie z rzutów karnych. Jesienią w meczach z Wisłą Płock (2:2) i Lechią Gdańsk (1:2). - Uderzyłem tak jak chciałem. Jednak największe brawa za tego gola należą się Jarkowi, bo to on wywalczył „jedenastkę”. Zrobił to po prostu świetnie – podkreślał „Grodek”. Przy tej jednak sytuacji sędzia popełnił błąd, bo napastnik Ruchu był faulowany przed polem karnym. - „Jedenastki” nie powinno być. Troszkę zostaliśmy oszukani, ale czasu nie cofniemy. Straciliśmy trzy punkty – ubolewał Kamil Biliński, napastnik Śląska, który jednak też powinien mieć pretensje do siebie. Miał sytuacje podbramkowe, ale je spartaczył.
„Niebieskim” w końcu udało się wygrać dwa mecze z rzędu. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce... jesienią 2015 roku. – Tego nam brakowało w tym sezonie. Często przeplataliśmy dobre mecze słabszymi, w których nie punktowaliśmy. Niestety to spowodowało, że musimy bronić się przed spadkiem. Myślę, że to co się dzieje teraz jest kluczowe. Po meczu w Warszawie drużyna uwierzyła, że jest mocna i to przekłada się na boisku – ocenił Grodzicki, którego niestety zabraknie w sobotnim meczu z Bruk-Betem Termaliką. „Grodek” otrzymał 8 żółtą kartkę.



 


Bezpieczny kask
To był też wyjątkowy mecz dla Michała Koja. Defensor powrócił do ligi po 164 dniach przerwy. We wrześniu w starciu z Termaliką doznał urazu czaszki. - Na początku lekarze wybijali mi piłkę z głowy. Powiedzieli, że będzie bardzo ciężko o mój powrót na boisko. Już raz miałem bardzo poważną kontuzję, ale jak widać po raz kolejny postawiłem na swoim i zagrałem. Piłka jest dla mnie bardzo ważna, postawiłem wszystko na jedną kartę – tłumaczył zawodnik, który wystąpił w specjalnym kasku ochronnym. W takim samym gra także od lat słynny czeski bramkarz Petr Cech. - W tym kasku czuję się bezpiecznie, nie musiałem się przełamywać. Jest on idealnie dopasowany, nigdzie mnie nie uwiera. Cieszę się, że mogę grać. Dla mnie było ważne, żeby znowu wybiec na boisko i zagrać pierwszy mecz. Teraz już będzie tylko lepiej – przyznawał twardy defensor, który po jednym ze starć był opatrywany przy linii bocznej. Tym razem ucierpiał jego nos, ale na szczęście nie było to nic poważnego. Dwie wygrane z rzędu spowodowały, że Ruch wydostał się z miejsc spadkowych i plasuje się obecnie na 14 pozycji. - Jeszcze sporo pracy i meczów przed nami, i dalej będzie walczyć – deklaruje Przybecki.

Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

[CentrumPrasoweR]

Przy Cichej czas na zmiany: Janusz Paterman znowu przy sterach



Rada Nadzorcza chorzowskiego Ruchu wybrała nowy zarząd spółki. U sterów "niebieskich" po raz drugi w odstępie kilku miesięcy został Janusz Paterman.

Po raz pierwszy Paterman został prezesem klubu w sierpniu. Funkcję piastował niespełna miesiąc, ale nie miał pełnego poparcia wśród działaczy 14-krotnych Mistrzów Polski, którzy skutecznie wiązali jego ręce przy podejmowaniu strategicznych decyzji. Teraz ma być inaczej - chorzowski restaurator przejął obowiązki od Aleksandra Kurczyka, który funkcję prezesa piastował tymczasowo do ubiegłego tygodnia. Kurczyk zrezygnował po zakupie przez Patermana pakietu akcji należącego dotychczas do Dariusza Smagorowicza. Dzięki temu wybrany dziś prezesem biznesmen stał się największym udziałowcem "niebieskich".

Źródło: AUTOR: ŁM --> PORTAL: SPORTSLASKI.PL

[CentrumPrasoweR]

Janusz Paterman znów prezesem Ruchu Chorzów






Janusz Paterman został w środę, po raz drugi w tym sezonie, prezesem walczącego o utrzymanie w piłkarskiej ekstraklasie Ruchu Chorzów. Kierował klubem przez niespełna miesiąc w sierpniu. Pod koniec lutego zrezygnował z pełnienia tej funkcji szef rady nadzorczej Aleksander Kurczyk.
W lipcu 2016 rezygnację z kierowania klubem po czterech latach złożył jego współwłaściciel Dariusz Smagorowicz. Zastąpił go Paterman, ale po miesiącu został odwołany. Po trzymiesięcznych tymczasowych rządach Kurczyka działacze ogłosili, że zaczynają szukać menedżera do zarządzania klubem. Nic z tego nie wyszło i pod koniec stycznia znów delegowany do pełnienia funkcji prezesa został Kurczyk.
Sytuacja się zmieniła w połowie lutego, kiedy Paterman – prowadzący m.in. sieć kawiarni i restauracji - kupił udziały Smagorowicza i został największym udziałowcem klubu. Duże pakiety ma Kurczyk i samorząd Chorzowa.
W zarządzie pozostał reprezentujący samorząd miasta Rafał Byrczek. Odwołany został z kolei były piłkarz "Niebieskich" Mirosław Mosór, jego miejsce zajął Michał Dubiel, który przeszedł do zarządu z rady nadzorczej Ruchu. Ostatnie miesiące były bardzo burzliwe dla 14-krotnych mistrzów Polski.
W minionym sezonie zespół zajął ósme miejsce. W końcówce klub przeżywał finansowe zawirowania; z pomocą przyszedł samorząd miasta, udzielając 18-milionowej pożyczki. Władze miasta wprowadziły też do zarządu klubu swojego przedstawiciela. Chorzowianie w 20 jesiennych meczach ligowych wywalczyli na boisku 20 punktów, jednak stracili osiem na skutek kary nałożonej przez Komisję ds. Licencji Klubowych PZPN i zamykali tabelę.
Chodziło o podwójne umowy zawodników (z klubem oraz jego fundacją) i regulowanie wynikających z nich zobowiązań. Po spłaceniu zaległości do końca stycznia Ruch odzyskał cztery punkty. Niezależnie od tego od połowy lutego chorzowian obowiązuje półroczny zakaz transferów.
Sprawa trwa ponad 10 lat i dotyczy siedmiu byłych piłkarzy Niebieskich. Ruch od 2005 roku jest spółką akcyjną. Zaległości są związane ze stowarzyszeniem, które zarządzało klubem wcześniej.
Piłkarze trenera Waldemara Fornalika zaczęli wiosenną część sezonu od „domowej” porażki z Cracovią, potem niespodziewanie wygrali w Warszawie z mistrzem Polski Legią 3:1 i u siebie ze Śląskiem Wrocław 2:0. Zajmują 14. miejsce w tabeli, w sobotę w Niecieczy zmierzą się z Bruk-Betem.
We wtorek w ostatnim dniu zimowego okienka transferowego z Ruchem pożegnał się szybki skrzydłowy Kamil Mazek. 22-letni piłkarz po dwóch latach występów w barwach Niebieskich został sprzedany do Zagłębia Lubin.

Źródło: AUTOR: Eurosport/Onet --> PORTAL: EUROSPORT.ONET.PL

[CentrumPrasoweR]

Zagłębie Lubin wykupiło Mazka!



Miedziowi doszli do porozumienia z Ruchem Chorzów w sprawie wykupu Kamila Mazka.


"Miedziowi" zdecydowali się na kupno skrzydłowego, chociaż wcześniej uzgodnili, że przejdzie do nich latem. Mazek będzie mógł zadebiutować w zespole Piotra Stokowca już w najbliższej kolejce ligowej w spotkaniu z Legią Warszawa.


Piłkarz nie zagrał w dwóch ostatnich meczach ekstraklasy (z Legią i Śląskiem), bo nie chciał przedłużyć wygasającej 30 czerwca umowy z Ruchem.
Przy Cichej miał bardzo małe szanse na grę. W Lubinie jego sytuacja ma wyglądać całkiem inaczej. Dla Mazka celem w tym roku jest także udział w czerwcowych młodzieżowych mistrzostwach Europy.

Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

[CentrumPrasoweR]

Oprawa miesiąca. W lutym najlepszy Ruch. Świetny wyjazd Legii [RANKING]



Wróciła Ekstraklasa a my wraz z nią wracamy do kibicowskich podsumowań. Kto zrobił najlepszą oprawę, gdzie była najlepsza frekwencja, co z liczbami wyjazdowymi? Oto nasz ranking za luty 2017.

Najlepsze oprawy w lutym:





1. Ruch Chorzów na meczu z Legią Warszawa

W listopadzie ubiegłego roku najlepsi okazali się „Niebiescy” i w lutym tego roku także. W przeszło tysięcznej grupie (w tym 300 z Widzewa Łódź) udali się na Łazienkowską, gdzie przedstawili oprawę pod hasłem „Królestwo niebieskie, piekielne imperium”. Malowana sektorówka była wykonana bardzo starannie. Towarzyszyły jej flagi na kijach oraz pirotechnika. Sędzia na moment przerwał spotkanie z racji zadymienia stadionu.



Oprawa kibiców Ruchu Chorzów Sylwester Wojtas

2. Jagiellonia Białystok na meczu z Lechią Gdańsk

Trzeba przyznać, że sektor gości na bursztynowym stadionie sprzyja tworzeniu opraw. Pod tym względem jest zdecydowanie lepszy niż na poznańskim lub warszawskim obiekcie. Wiele grup decyduje się więc właśnie tam prezentować oprawy. Białostoczanie zajechali do Gdańska w niezłej liczbie i w trakcie meczu barwną choreografią uczcili piętnastą rocznicę powstania „sekcji” ultrasowej. Sektorówkę i flagi na kijach uzupełniła pirotechnika.


Oprawa kibiców Jagiellonii Białystok JCZ

3. Arka Gdynia na meczu z Legią Warszawa

Dzień przed spotkaniem w Gdańsku zadymił się również stadion w Gdyni. Arkowcy najpierw zaprezentowali skromną sektorówkę w kształcie żółto-niebieskiej koszulki, po czym odpalili mnóstwo pirotechniki; były stroboskopy, race oraz flary dymne.


Oprawa kibiców Arki Gdynia Piotr Kwiatkowski




Najlepsze frekwencje w lutym:
1. Legia Warszawa – Ajax Amsterdam (Liga Europy) – 28 742 widzów
2. Legia Warszawa – Ruch Chorzów – 17 409
3. Lechia Gdańsk – Jagiellonia Białystok – 15 573
4. Legia Warszawa – Bruk-Bet Termalica Nieciecza – 14 163
5. Lechia Gdańsk – Cracovia 13 018



Najlepsze wyjazdy w lutym:
1. Legia Warszawa na meczu z Ajaksem Amsterdam – 2800 osób
2. Ruch Chorzów na meczu z Legią Warszawa - 1050
3. Lech Poznań na meczu z Pogonią Szczecin – 782
4. Jagiellonia Białystok na meczu z Lechią Gdańsk – 770
5. Wisła Kraków na meczu ze Śląskiem Wrocław – 405




<p lang="en" dir="ltr">Legia Warsaw tops off at Ajax today
— FootballAwaydays (@Awaydays23)




Incydenty w lutym:

- 60 tys. złotych kary (z czego 20 tys. w zawieszeniu na pół roku) otrzymała od Komisji Ligi Arka Gdynia. A to dlatego, że w trakcie spotkania z Legią Warszawa na „Górce” została odpalona pirotechnika. Poza tym jeden z kibiców przedostał się w okolice ławki rezerwowych, gdzie naubliżał trenerowi Jackowi Magierze i jego sztabowi (szczegóły ).

- Podczas meczu z Lechią Gdańsk kibice Jagiellonii odpalili race i stroboskopy. Część odpalonej pirotechniki wylądowała na murawie (więcej). Sędzia na moment przerwał spotkanie, a Komisja Ligi ukarała klub 10 tys. złotych grzywny. Fani z Białegostoku za swoje występki nie mogli pojechać na mecz z Wisłą Kraków.

- Na autostradzie A4 doszło do ustawki między połączonymi grupami: Ruchu Chorzów z Wisłą Kraków oraz Legii Warszawa z Zagłębiem Sosnowiec. Wcześniej na autostradzie A1 udaremniono bójkę fanów Lechii Gdańsk i Arki Gdynia.

- Do burd mogło dojść też na stadionach. Gorąco było podczas dwóch spotkań: Cracovia – Pogoń Szczecin i... Śląsk Wrocław – Wisła Kraków (do niedawna sympatycy tych klubów mieli zgodę razem z Lechią). Sprawna reakcja ochrony i policji zapobiegła eskalacji złych emocji.








EKSTRAKLASA w GOL24

Więcej o


Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Źródło: AUTOR: DziennikZachodni --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PL

[CentrumPrasoweR]

Oficjalnie - Janusz Paterman prezesem klubu



Logiczna konsekwencja zdarzeń z ubiegłego tygodnia - po przejęciu przez ślaskiego biznesmena 34,74 procent akcji klubu.


Rada Nadzorcza Ruchu Chorzów powołała dzisiaj nowego prezesa Ruchu Chorzów. Zgodnie z zapowiedziami został nim Janusz Paterman.


Śląski biznesmen wrócił na fotel prezesa "Niebieskich" po ponad pół roku przerwy. Paterman zakupił w lutym 34,74% akcji klubu, które należały do Dariusza Smagorowicza. Wśród udziałowców klubu znajdują się także między innymi Aleksander Kurczyk (31,71%) oraz miasto Chorzów (20,28%). Pozostałe akcje są w rękach mniejszościowych udziałowców.


 


20 marca ma się odbyć Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Ruch Chorzów SA. Po nim najprawdopodobniej okaże się, czy do Ruchu wrócą jego ledendy w osobach Krzysztofa Warzychy, Edwarda Lorensa i Mariusza Śrutwy.

Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

[CentrumPrasoweR]

2 gole i asysta. Wielki mecz Lewego, Bayern ograł Schalke [SKRÓT]



Bayern Monachium pokonał Schalke 04 Gelsenkirchen 3:0 (3:0) w ćwierćfinale Pucharu Niemiec. Robert Lewandowski strzelił dwa gole i dołożył asystę przy trafieniu Thiago.





 

Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

[CentrumPrasoweR]

Prezes Ruchu: Fornalik zostaje, jest pozwolenie na budowę stadionu



Janusz Paterman, nowy prezes Ruchu Chorzów spotkał się z dziennikarzami. Oto co miał do powiedzenia.


Materiały podobne












Nie widzieliśmy się ponad pół roku (Paterman był już prezesem od 1 do - red.) . Jeśli chodzi o moje plany, nie zaszły zmiany. Nie chcę wdawać w szczegóły. Mamy alternatywne działania A, B. Nie przewiduję czarnego scenariusza. Wszystko zależy od kondycji sportowej, organizacyjnej. Potrzebujemy dwóch miesięcy, aby to wszystko ogarnąć. Mamy plany co do funkcjonowania na najbliższe miesiące. Priorytetem jest licencja, mamy czas do końca marca.


Co do trenera – chcę rozwiać wątpliwości. Mam zamiar zapewnić komfort i spokój trenerowi Fornalikowi. Trener ma ważny kontrakt, chcę, aby dokończył dzieła. Mamy bardzo dobry sztab szkoleniowy.


Chcę zrobić audyt sportowy i organizacyjny. Przekaz jest jasny, chcemy współpracować ze wszystkimi, którym dobro tego klubu leży na sercu. Pół roku temu włożyłem swoje pieniądze. Potem dokupiłem akcje, aby mieć więcej do powiedzenia, żeby samodzielnie podejmować decyzję.


To, że Mirosław Mosór został odwołany, nie znaczny, że nie będzie z nami.


Do licencji będzie zgłoszony też Stadion Śląski. Miasto dostało dziś pozwolenie na budowę stadionu przy Cichej. To, że były opóźnienia ze względu na pożyczkę, nie znaczy, że miasto odeszło od budowy. Będziemy grać na Stadionie Śląskim jak długo będzie się dało. Musimy policzyć koszta, zrobić kosztorys. Miasto nie zrezygnowało z budowy stadionu, rozmawiałem z prezydentem Kotalą.


Czy Lorens i Warzycha dołączą do nas? Wszystko jest możliwe, ale teraz chcę rozmawiać z tymi, którzy są w klubie. Parę dni mamy na rozmowy, nie chcę generować kosztów.


Kamil Mazek – nie miałem żadnego wpływu na jego odejście do Zagłębia Lubin. Wcześniejszy zarząd podjął dobrą decyzję. Nie chciał przedłużyć umowy, też taką bym podjął.


Chcę spłacić i zamknąć tematy związane z roszczeniami byłych zawodników.


Ja chcę widzieć walkę na boisku. Niech ta gra wygląda jak ze Śląskiem. U siebie trzeba widzieć walkę, trzeba zostawić krew i zdrowie na boisku. Mamy dobrą drużynę, ci faceci potrafią grać, trzeba tylko zaszczepić w nich wiarę i walkę.


Jesteśmy zespołem, który się będzie uzupełniał. Wiele klubów jest w gorszej sytuacji, ale ciągle się mówi o Ruchu. Zmierzamy się z tym, co dotyczy każdego przedsiębiorcy.


Sponsorzy? Rozmowy są prowadzone. Pierwsze co chcemy zrobić, to uwiarygodnić to naszym działaniem. Sponsorzy, którzy rozmawiają z nami, mogą nas weprzeć w oparciu na restrukturyzacji należności. Chcemy być transparentni, nie mamy tajemnic. Giełda do niczego nie jest nam potrzebna, jeśli audyt, ekonomiści to potwierdzą, to się wycofamy.


Część moich akcji nie przeniesiona, ze względu na blokadę w domu maklerskim. Część to zaległość wobec mnie pana Smagorowicza, i odsetki związane ze starym długiem z miasta, około 12 tys. złotych. Wkrótce będę miał całość tych akcji.


Herb Ruchu – Mam rękę na pulsie, chcę żeby wróciła na Cichą. Czuwamy nad tym. Jestem w dobrych relacjach z tym bankiem, jestem akcjonariuszem tego banku.


Myślę, że wszystkie zobowiązania wobec zawodników będą zamknięte do procesu licencyjnego. Są dwie lub jedna pensja zaległości.


W konferencji brali też udział pozostali członkowie nowego zarządu klubu - Michał Dubiel i Rafał Byrczek.

Źródło: AUTOR: DziennikZachodni --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PL

[CentrumPrasoweR]

Janusz Paterman: trener ma spokój






- Chcę rozwiać wszelkie wątpliwości. Powiedziałem trenerowi Waldemarowi Fornalikowi, że ma spokój. Niczego nie zamierzam zmieniać. To doskonały fachowiec - powiedział Janusz Paterman, nowy prezes i główny udziałowiec klubu piłkarskiej ekstraklasy Ruchu Chorzów.
- Zarząd jest od tego, by pracownikom zapewnić komfort pracy - podkreślił Paterman, który zanim został szefem klubu, kupił w połowie lutego pakiet ok. 35 procent akcji od Dariusza Smagorowicza. Chorzowianie walczą o utrzymanie w lidze.
- Priorytetem jest uzyskanie licencji. Mamy na to czas do końca marca. Od poniedziałku będzie trwał w klubie audyt sportowy i finansowy. Chcemy się przyjrzeć wszystkiemu, nie będę podejmował pochopnych decyzji - zadeklarował prezes.
Wyjaśnił, że we wniosku licencyjnym zgłoszony zostanie Stadion Śląski, który ma być w najbliższych miesiącach gotowy po modernizacji. - Nie mamy innego wyjścia, musimy mieć obiekt spełniający wymogi. Samorząd Chorzowa ma pozwolenie na budowę nowego stadionu. Gra na Śląskim pociągnie koszty, nie wiemy jeszcze, jakie. To będzie finansowo niełatwe - ocenił.
Jego zdaniem w ekstraklasie są kluby znajdujące się w gorszej finansowo sytuacji niż Ruch. - Tylko się o tym tyle nie mówi. Nasze długi nie są tak duże, byśmy sobie z nimi nie poradzili. Gdybym zakładał czarny scenariusz, nie kupowałbym akcji. W najbliższym czasie nasze zobowiązania licencyjne zostaną uregulowane. Nie mamy aż takich "ogonów". Poślizgi sięgają 2–2,5 pensji. To nie jest oczywiście prawidłowe - zauważył.
Komentując grę piłkarzy w tym sezonie stwierdził, że brakowało agresywności, walki. - Ja chcę widzieć walkę. Zwycięstwo trzeba czasem wywalczyć. Niech gra wygląda tak jak ze Śląskiem (2:0), ale niech będą trzy punkty. Wygraliśmy dwa mecze, jesteśmy na dobrej drodze. Mamy dobrą drużynę, która potrzebuje wiary i ducha wojownika - powiedział Paterman.
Opowiedział się za wyjściem Ruchu z giełdy NewConnect.
Prowadzący m.in. sieć kawiarni i restauracji biznesmen został 1 marca po raz drugi w tym sezonie prezesem Ruchu. Kierował klubem przez niespełna miesiąc w sierpniu. Pod koniec lutego zrezygnował z pełnienia tej funkcji szef rady nadzorczej Aleksander Kurczyk, który na duży pakiet udziałów, podobnie jak miasto Chorzów.
W lipcu 2016 rezygnację z kierowania klubem po czterech latach złożył jego współwłaściciel Dariusz Smagorowicz.
W minionym sezonie zespół zajął ósme miejsce. W końcówce klub przeżywał finansowe zawirowania; z pomocą przyszedł samorząd miasta, udzielając 18-milionowej pożyczki. Władze miasta wprowadziły też do zarządu klubu swojego przedstawiciela. Chorzowianie w 20 jesiennych meczach ligowych wywalczyli na boisku 20 punktów, jednak stracili osiem na skutek kary nałożonej przez Komisję ds. Licencji Klubowych PZPN i zamykali tabelę.
Chodziło o podwójne umowy zawodników (z klubem oraz jego fundacją) i regulowanie wynikających z nich zobowiązań. Po spłaceniu zaległości do końca stycznia Ruch odzyskał cztery punkty. Niezależnie od tego od połowy lutego chorzowian obowiązuje półroczny zakaz transferów.
Sprawa trwa ponad 10 lat i dotyczy siedmiu byłych piłkarzy Niebieskich. Ruch od 2005 roku jest spółką akcyjną. Zaległości są związane ze stowarzyszeniem, które zarządzało klubem wcześniej.

Źródło: AUTOR: Eurosport/Onet --> PORTAL: EUROSPORT.ONET.PL

[CentrumPrasoweR]

Paterman: "Gdybym zakładał czarny scenariusz, nie wchodziłbym w ten klub"



- W moich planach dotyczących Ruchu nie zaszły jakieś wielkie zmiany. Wiele będzie zależało od kondycji sportowej i finansowej klubu. Potrzebujemy dwóch miesięcy, by to ogarnać. Wtedy będziemy rozmawiac o szczegółach - mówił Janusz Paterman na pierwszym spotkaniu z dziennikarzami po powrocie na fotel prezesa "niebieskich".

Chorzowski restaurator po raz drugi wybrany w środę na stanowisko sternika klubu przyznaje, że na początku prezesury musi zająć się najpilniejszymi sprawami. - Priorytetem będzie uzyskanie licencji na kolejny sezon, a mamy na to czas do końca marca. Od poniedziałku ruszamy pełną parą. Będzie przeprowadzony audyt finansowy i sportowy. Nie chcemy wraz zarządem podejmować pochopnych decyzji. Chcę poznać plany i wizję wszystkich ludzi którzy ocierają się o klub. Dlatego do personaliów nie chcę się dziś odnosić. Chcemy współpracować z każdym kto chce dobra klubu. Nie kupiłem akcji po to, by tutaj błyszczeć. Pół roku temu poręczyłem swoim majątkiem, dlatego teraz dokupiłem akcje bo chcę być tym, który ma możliwość podejmowania decyzji - zastrzega Paterman.



Nowy prezes Ruchu ucina spekulacje o ewentualnej zmianie trenera drużyny. - Od kilku tygodni jestem w kontakcie z trenerem Fornalikiem. Znamy się od wielu lat, powiedziałem mu że ma spokój i komfort pracy. I to mam zamiar mu zapewnić. Byliśmy wicemistrzem, mieliśmy trzecie miejsce, to są jego niekwestionowane zasługi i jakiekolwiek dywagacje o zmianie trenera nie mają sensu. Chcę żeby Fornalik wypełnił kontrakt bo jest doskonałym fachowcem. Uważam że Ruch ma jeden z najlepszych sztabów w Polsce i jestem pewien że sobie z tym wszystkim poradzi. My musimy zadbać o spokój pracy - bieżące pensje, stabilność. Trzeba zrobić tak, by żadna ze stron nie miała do siebie pretensji - tłumaczy sternik "niebieskich".



Prezes Ruchu przekonuje, że ma przemyślaną strategię na budowę klubu. Nie chce jednak póki co komentować co stanie się w przypadku ewentualnego niepowodzenia drużyny w boju o utrzymanie w Ekstraklasie. - Nie zakładam czarnego scenariusza. Gdybym go zakładał, nie kupowałbym akcji i do Ruchu nie wchodził. Mamy dobrą drużynę. Ta liga jes chimeryczna, ale ci faceci potrafią graćt. Trzeba im wiary - zakłada z optymizmem. Jednocześnie zastrzega, że w jego modelu pracy nie będzie miejsca na ingerowanie w sprawy szatni i drużyny. - Im mniej wizyt przedstawicieli zarządu w szatni tym lepiej. Od tego jest trener. Trener wie co robi i powtórzę: mamy dobry sztab szkoleniowy. A dodatkowa presja i ciśnienie z zewnątrz to nie jedst dobra metoda na poprawę sytuacji. Ale jeśli chcą się rozwijać, zarabiać pieniądze, muszą zostawić krew i serce na boisku. Jestem zwolennikiem walki, a nie szybkiego odpuszczania - przestrzega Paterman.



Poza sprawami sportowymi prezes "niebieskich" poruszył też kluczowe kwestie organizacyjne. Zapewniał, że choć w Chorzowie są problemy, nie należy ich demonizować. - Dużo mówi się na temat długów Ruchu Chorzów. Po prostu mierzymy się z tym, z czym mierzy się każdy przedsiębiorca - problemami, które trzeba przezwyciężyć. Są kluby, które mają je dużo większe niż my i są w o wiele gorszej sytuacji. To nie są tak wielkie problemy, z którymi nie dalibyśmy sobie rady. Szansy upatrujemy w wartości piłkarzy i w ich szkoleniu. mamy być kuźnią młodych talentów, to dzięki nim chcemy niwelować zadłużenie - rysuje plany na dalszą działalnosć klubu chorzowski biznesmen. Paterman nie widzi też zagrożenia dla znaku towarowego "niebieskich". Słynna eRka, jak okazało się przed kilkoma miesiącami, jest obecnie zastawiona w jednym z banków. - Obiecuję, że z eRką na pewno nic się nie wydarzy. Jestem na bieżąco w kontakcie z miejsce, gdzie został on zastawiony. Jesteśmy na dobrej drodze do tego, by symbol który jest dla nas tak ważny jak całe funkcjonowanie klubu, wrócił w jego posiadanie. Na dzień dzisiejszy nie widzę większego zagrożenia w tym temacie, uważam to głównie za temat medialny. Jestem akcjonariuszem banku w którym "eRka" jest zastawiona i myślę, ze jest bezpieczna i do nas wróci - deklaruje sternik Ruchu.

Źródło: AUTOR: Łukasz Michalski --> PORTAL: SPORTSLASKI.PL

[CentrumPrasoweR]

Memoriał ku pamięci Karola Łaty. Zagrają m.in. oldboje Ruchu i Piasta



Karol Łata był młodym piłkarzem Piasta Ożarowice. Zmarł w grudniu 2011, po długiej walce z nowotworem. To właśnie ku jego pamięci co roku w Ożarowicach organizowany jest memoriał, w którym udział biorą przedstawiciele zaprzyjaźnionych drużyn. Tegoroczna edycja rozegrana zostanie w sobotę, 4 marca w gimnazjum w Ożarowicach.
Karol Łata zmarł 4 grudnia 2011 roku, po kilkuletniej walce ze złośliwym nowotworem - mięsakiem. Miał zaledwie 21 lat. Do końca starał się wierzyć w zwycięstwo nad chorobą, a wspierali go w tym między innymi przyjaciele z boiska. Bo sport zawsze był dla niego ważny. Przez lata był zawodnikiem Piasta Ożarowice.


To właśnie we współpracy z jego rodzimym klubem najbliżsi zaczęli organizować memoriał jego imienia. Pierwszy odbył się w 2013 roku i od tego momentu impreza ku pamięci Karola jest kontynuowana.



Turniej Piłkarski imienia Karola Łaty, oprócz dobrej zabawy ma również pomóc Hospicjum Cordis, które bardzo pomagało w jego zmaganiach z chorobą, a teraz niesie ogromną pomoc dla wszystkich, którzy jej potrzebują w tak trudnych sytuacjach życiowych.


Tegoroczny memoriał odbędzie się w sobotę, 4 marca w Gimnazjum w Ożarowicach. Imprezę swoim patronatem objęli między innymi Prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej, Henryk Kula oraz wójt Ożarowic, Grzegorz Czapla.


Memoriał rozpocznie się o godzinie 9.00. Na początek będziemy świadkami turnieju Młodzików z rocznika 2004. W zmaganiach wezmą udział zespoły Piasta Ożarowice, Szombierek Bytom, Ruchu Radzionków oraz Unii Strzybnica.


Około godziny 11.00 rozpocznie się oficjalna część Memoriału. Następni rozegrany zostanie mocno obsadzony turniej oldbojów. Wezmą w nim udział zespoły Piasta Ożarowice, Ruchu Chorzów, Piasta Gliwice oraz Ruchu Radzionków.


W programie memoriału, którego zakończenie zaplanowane jest na godzinę 15, są także drużyn z roczników 2006 i 2008 Piasta Ożarowice i Ruchu Radzionków.

Źródło: AUTOR: DziennikZachodni --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PL

[CentrumPrasoweR]

Ruch Chorzów: Czas na Ruch Patermana



Nowy prezes Ruchu rozwiał wątpliwości dotyczące trenera Waldemara Fornalika. Poinformował też o wydaniu pozwolenia na budowę nowego stadionu przy Cichej.

Dzień po ponowym wyborze na prezesa Ruchu Janusz Paterman spotkał się z dziennikarzami. Towarzyszyli mu dwaj pozostali członkowie zarządu Niebieskich Michał Dubiel i Rafał Byrczek.


- Jeśli chodzi o moje plany, nie zaszły zmiany. Nie chcę wdawać się w szczegóły. Mamy alternatywne działania A, B. To zależy od kondycji sportowej, organizacyjnej. Nie przewiduję czarnego scenariusza. Potrzebujemy dwóch miesięcy, aby to wszystko ogarnąć. Mamy plany co do funkcjonowania na najbliższe miesiące. Priorytet to licencja, jest czas do końca marca - podkreślił Paterman.



Nowy sternik klubu odniósł się do sprawy posady trenera Waldemara Fornalika.


- Chcę rozwiać wątpliwości. Od kilku tygodni jestem w kontakcie z trenerem Fornalikiem i ma moje wsparcie. Chcę zapewnić mu komfort pracy. Zasłużył na to, bo jest dobrym fachowcem i ma niekwestionowane zasługi dla tego klubu. Trener ma ważny kontrakt i chcę, aby dokończył dzieła. Mamy bardzo dobry sztab szkoleniowy - stwierdził Paterman, który mówił o najbliższych krokach: - Zrobimy audyt sportowy i organizacyjny. Chcemy współpracować ze wszystkimi, którym dobro tego klubu leży na sercu. Pół roku temu dałem gwarancje finansowe temu klubowi. Potem dokupiłem akcje, aby być osobą, która nie będzie kierowana.


Do wniosku licencyjnego wpisany będzie stadion przy Cichej i Stadion Śląski. Paterman poinformował, że wydane zostało pozwolenie na budowę nowego stadionu, w miejsce starego zwanego „skansenem”. Mówił o rozmowach ze sponsorami, którzy mieliby wesprzeć klub. Stwierdził, że Ruch może wycofać się z giełdy NewConnect, bo „giełda do niczego nie jest potrzebna”.


Zapytany o herb Ruchu zastawiony w banku odparł: - Mam rękę na pulsie, chcę żeby eRka wróciła na Cichą. Czuwamy nad tym. Jestem w dobrych relacjach z tym bankiem, jestem jego akcjonariuszem.

Źródło: AUTOR: DziennikZachodni --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PL

[CentrumPrasoweR]

Można budować! Ruch będzie miał dom przy Cichej



- Miasto chce i będzie budować stadion. Chorzów z tego nie zrezygnował. Musimy iść dwutorowo i w miarę możliwości będziemy realizowali nasze plany - powiedział Janusz Paterman, prezes chorzowskiego Ruchu.

Do końca marca kluby Ekstraklasy muszą dostarczyć kompletną dokumentację niezbędną do uzyskania licencji na następne rozgrywki. Jednym z problemów, z którym musi uporać się Ruch jest obiekt, który w przyszłym sezonie będzie spełniał warunki podręcznika. - Z pewnością zgłosimy do licencji Stadion Śląski, bez względu na to czy on będzie gotowy. Teoretycznie plany przewidują, że tak się stanie. A my nie nie mamy innego wyjścia - wyjaśniał Paterman dodając, że nie przewiduje poszukiwania alternatywnych rozwiązań w postaci trzeciego, awaryjnego stadionu.



Działacze z Chorzowa zamierzają więc zgłosić dwa obiekty. Poza wciąż niedokończonym śląskim gigantem także wysłużonego staruszka z Cichej 6. Zdaniem Patermana, nawet jeśli klub będzie zmuszony przenieść się do "Kotła Czarownic", będzie to rozwiązanie tymczasowe. - Miasto chce i będzie budować stadion. Chorzów z tego nie zrezygnował. I nawet jeśli nastąpiły pewne przesunięcia ze względu na miejską pożyczkę nie oznacza to, że obiekt nigdy nie powstanie - zapewniał prezes "niebieskich".



Na potwierdzenie swoich słów poinformował, że Chorzów otrzymał pozwolenie na rozpoczęcie budowy. - Ta zgoda jest po to, by pomału budowę zaczynać. Stadion Śląski to nie jest i nigdy nie będzie własność ani miasta, ani Ruchu i nigdy tak się nie stanie. Dlatego musimy iść dwutorowo i w miarę możliwości będziemy realizowali nasze plany. Wiadomo przecież, że gra na Śląskim będzie wiązać się z kosztami. Nie wiemy jeszcze precyzyjnie jakimi, ale pewnie to niemały zgryz. Bez względu na to, czy będziemy płacić za dzierżawę, czy ponosić koszty organizacji meczów, to na pewno będą to duże pieniądze - argumentuje Paterman.



Przypomnijmy, że w Chorzowie od kilku lat mają już gotowy projekt nowego obiektu. Cicha 6 miałaby pomieścić 12,5 tysięca widzów, choć wzięto pod uwagę możliwość rozbudowy trybun o kolejne 4 tysiące krzesełek. Efektownie miałaby się prezentować elewacja - zależnie od kąta z jakiego byłoby ją widać, ukazywałyby się na niej napisy "Ruch" i "Chorzów". W momencie prezentowania planu inwestycji koszt jej realizacji szacowano na ok. 90 milionów złotych.

Źródło: AUTOR: Łukasz Michalski --> PORTAL: SPORTSLASKI.PL

[CentrumPrasoweR]

Janusz Paterman: Murem za Waldkiem



Dywagacje na temat zmiany trenera nie mają żadnych podstaw. Fornalik to doskonały fachowiec - podkreśla nowy prezes Ruchu.


 


LESZEK BŁAŻYŃSKI: Znowu powraca pan na Cichą. Plany uległy dużym modyfikacjom?
JANUSZ PATERMAN: Nie mam żadnych newsów. Nie widzieliśmy się pół roku (w sierpniu przez niecały miesiąc Paterman był prezesem Ruchu - przyp. red.). W moich planach nie zaszły zasadnicze zmiany, ale dzisiaj nie będę wdawał się w szczegóły funkcjonowania klubu. Mamy pomysły na działania A, B, czy C. To będzie jednak zależało od tego, w jakiej kondycji finansowej i sportowej jest klub. Potrzebujemy na to trochę czasu, około dwóch miesięcy, żeby to ogarnąć. Na pewno na dziś przekaz jest jeden - poukładać to wszystko. Priorytetem jest to, aby uzyskać licencję na grę w ekstraklasie. Mamy na to czas do końca marca. Przy okazji chcę się odnieść do spekulacji dotyczących trenera. Jestem w stałym kontakcie z Waldemarem Fornalikiem. Znamy się od wielu lat. Trener może w spokoju pracować. Nie mamy zamiaru mieszać w sztabie szkoleniowym. To on zdobył z zespołem wicemistrzostwo, trzecie miejsce w lidze. Jego zasługi są niekwestionowane. Dywagacje na temat zmiany trenera nie mają żadnych podstaw. Waldek ma ważny kontrakt z klubem i niech dokończy swoje dzieło. Wiele razy o tym wspominałem i podkreślę raz jeszcze, Ruch ma jeden z najlepszych sztabów szkoleniowych w Polsce. A my jako zarząd musimy spowodować, aby Fornalik i jego współpracownicy mieli komfort pracy. Musimy zadbać o pensje, o to, aby były one regulowane na bieżąco.





Czym zajmie się pan na początku?
JANUSZ PATERMAN: Od poniedziałku ruszamy pełną parą, a zaczniemy od audytu finansowego, jak i sportowego. Zapewniam, że nasze długi nie są tak wielkim problemem, jak jest to przedstawiane w mediach. W ekstraklasie nie brakuje klubów, które są w gorszej sytuacji. Nie chcę się bezpośrednio odnosić do personaliów. Z każdą osobą zatrudnioną w Ruchu chcę porozmawiać. Po to pół roku temu dałem gwarancje bankowe z moich ciężko zarobionych pieniędzy i dokupiłem akcje, aby mieć w Ruchu swoje zdanie.




Kto będzie zajmował się w klubie wnioskiem licencyjnym?
JANUSZ PATERMAN: Nie odpowiem teraz na to pytanie. To, że pan Mirek Mosór został odwołany z zarządu, nie oznacza, że nie będzie z klubem współpracował. Nie będę podejmował pochopnych decyzji.



Czy Stadion Śląski zostanie zgłoszony do licencji?
JANUSZ PATERMAN: Tak i stawia nas to bardziej w roli wygranego niż przegranego. Bo ze stadionem przy Cichej i grą w ekstraklasie na tym obiekcie mogą być problemy. Jest chociażby problem z oświetleniem. Mam też świeżą informację, że miasto zyskało właśnie zgodę na budowę nowego stadionu. Miasto wciąż podkreśla, że chce postawić nowy obiekt. Jeśli nastąpiły jakieś przesunięcia w związku z miejską pożyczką dla klubu, to nie jest równoznaczne z tym, że stadion nigdy nie powstanie. Trzeba działać dwutorowo. Na Śląskim będziemy grali tak długo jak to konieczne. Nie wiemy obecnie, jakie będą koszty związane z występowaniem na Stadionie Śląskim. To przecież obiekt na ponad 40 tysięcy widzów. Nie wiemy też, czy będziemy płacić za dzierżawę czy za eksploatację obiektu w dniu meczu.



Nieoficjalnie mówi się, że w Ruchu ponownie będą pracowali Edward Lorens i Krzysztof Warzycha.

Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL