Źródło: AUTOR: Krzysztof Brommer --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLKrzysztof Brommer-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Coś zamiast falstartu - Michał Efir dźwiga, tańczy i biega
Noworoczna laba? Tylko dla leniwych. Napastnik chorzowskiego Ruchu rozpoczął przygotowania do rundy rewanżowej.
Piłkarze "Niebieskich", udając się na urlopy, otrzymali rozpiski dotyczące indywidualnych treningów. Zawodnicy potraktowali zadanie domowe niezwykle poważnie, co pokazuje przykład Michała Efira.
Pochodzący z Warszawy napastnik dzięki swojej aktywności na portalach społecznościowych udowodnił kibicom, że nie próżnuje podczas świąt. Efir najpierw zamieścił zdjęcie z siłowni, okraszone podpisem: "Nie ma że wolne. Forma sama się nie znajdzie". Sylwestra napastnik chorzowian spędził w gronie przyjaciół, bawiąc się m.in. ze swoim kumplem z czasów Legii - Rafałem Wolskim i obecnym kompanem z Ruchu, Michałem Rzuchowskim.
W Nowy Rok Efir także nie leniuchował i za pomocą Twittera pokazał wszystkim, że w wolnym czasie biega po górach i to mimo śniegu i mrozu. "A nowy rok witamy tak. Góry i zamarznięty śnieg, może się w lidze przyda" - skomentował na portalu 22-letni zawodnik Ruchu.
RUCH W PRASIE - bez komentowania [brig]
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Coś zamiast falstartu - Michał Efir dźwiga, tańczy i biega
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ruch Chorzów już wie, kto będzie go reprezentował w niecodzi
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Ruch Chorzów już wie, kto będzie go reprezentował w niecodziennym meczu
Ruch Chorzów po raz ósmy zmierzy się na lodzie z Naprzodem Janów w meczu przyjaźni. Spotkanie odbędzie się 10 stycznia.
Podczas tradycyjnej imprezy zbierane będą pieniądze na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W ósmej edycji, we wspólnej zabawie na lodzie, udział wezmą hokeiści Naprzodu Janów, piłkarze Ruchu Chorzów - Bartłomiej Babiarz, Grzegorz Kuświk Jakub Kowalski i Piotr Stawarczyk, kierownik drużyny Andrzej Urbańczyk oraz reprezentacja Polski w kickboxingu w formułach K1 i Muai Thai.
Hokejowej potyczce towarzyszyć będą liczne atrakcje, m. in. pokazowe walki reprezentantów Polski w kickboxingu czy pokaz kaskaderski Leszka "Maximusa" Sztokały. Podczas imprezy przeprowadzane będą licytacje, z których dochód zasili WOŚP. Do wylicytowania są m.in. brązowy medal Ruchu Chorzów za zajęcie trzecie miejsce w T-Mobile Ekstraklasie w sezonie 2013/2014, koszulka reprezentacji Polski Filipa Starzyńskiego, koszulka Dariusza Gęsiora z pożegnalnego benefisu z 2007 roku, koszulka Kingi Grzyb z ubiegłorocznych mistrzostw Europy w piłce ręcznej kobiet, a także wiele innych trykotów, pamiątek i gadżetów sportowych przygotowanych przez kluby Ruchu Chorzów i Naprzód Janów. Wstęp wolny.
Program imprezy na Jantorze
12.00 Mecz młodzików: MUKS Naprzód Janów - JKH GKS Jastrzębie
14.45 Mecz pokazowy mini hokeja - "Przyszłość Naprzodu Janów"
16.15 Konkursy dla kibiców
17.00 Mecz przyjaźni: Naprzód Janów - Ruch Chorzów i przyjaciele
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ruch Chorzów wraca do pracy. Pierwszy mecz już za pięć dni
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Ruch Chorzów wraca do pracy. Pierwszy mecz już za pięć dni
Ruch Chorzów rozpoczyna w poniedziałek przygotowania do rundy rewanżowej ekstraklasy. Pierwszy trening zaplanowano na godzinę 13.30.
Niebiescy, przedostatni zespół ekstraklasy, na początku okresu przygotowawczego będzie pracował na własnych obiektach. Piłkarzy tradycyjnie czeka ważenie oraz badania motoryczne. Pierwszy mecz kontrolny niebiescy rozegrają już w najbliższą sobotę, gdy do Chorzowa przyjedzie czeski drugoligowiec MFK Karvina. Trenerzy zaplanowali dwa obozy. Między 12 a 17 stycznia zespół z Chorzowa tradycyjnie będzie trenował w Kamieniu. 24 stycznia drużyna wyjedzie na zgrupowanie do Turcji. Chorzowianie będą szlifować formę w Side.
Plan przygotowań Ruchu Chorzów:
5-9 stycznia - treningi na własnych obiektach.
10 stycznia - sparing z MFK Karvina. Mecz zostanie rozegrany w Chorzowie.
12-17 stycznia - zgrupowanie w Rybniku-Kamieniu.
14 stycznia - sparing z SFC Opava (Czechy). Mecz zostanie rozegrany w Kamieniu o godz. 16.
19-23 stycznia - treningi na własnych obiektach.
21 stycznia - sparing z Rozwojem Katowice. Miejsce rozegrania meczu do ustalenia.
24 stycznia - 5 lutego - zgrupowanie w Side. W Turcji Ruch rozegra 4 sparingi.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ruch od dawna nie zarabia na transferach. Teraz będzie inacz
Źródło: AUTOR: Krzysztof Brommer --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLKrzysztof Brommer-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Ruch od dawna nie zarabia na transferach. Teraz będzie inaczej?
Każdy prezes liczy na sprzedaż piłkarzy z dużym zyskiem. Jest to bardzo trudne, o czym na własnej skórze przekonali się działacze Niebieskich.
Odkąd po przymusowej banicji Ruch powrócił do piłkarskiej elity, czyli od 2007 roku, przez chorzowski klub przewinęło się wielu zawodników. Niemal w każdym okienku transferowym "Niebieskich" opuszczali ważni i mniej ważni zawodnicy. Wielkich, spektakularnych sprzedaży było kilka, lecz ostatnio na Cichej utrzymuje się tendencja do oddawania piłkarzy za darmo.
Miliony na stole
Pierwszą "solidną" gotówkę chorzowski klub w ostatnich siedmiu latach zarobił zimą 2009 roku. Wtedy po Tomasza Brzyskiego zgłosiła się Polonia Warszawa. Ruch nie chciał oddawać "Brzytwy", lecz "Czarne koszule" wyłożyły na stół kwotę odstępnego, którą piłkarz miał zapisaną w kontrakcie, więc chorzowianie nie mogli nic zrobić.
Pomni tych doświadczeń działacze inaczej postąpili przy sprzedaży Artura Sobiecha i Macieja Sadloka. O piłkarzy znów zabiegała Polonia Warszawa, a ówczesny właściciel klubu Józef Wojciechowski był skory do wyłożenia ogromnych, jak na polskie warunki, pieniędzy. Chorzowianie mieli wówczas nosa do interesów i najpierw przedłużyli z Sobiechem i Sadlokiem kontrakty, po czym sprzedali ich za ponad 7 mln złotych. W późniejszym okresie okazało się, że nie wyszło to Ruchowi na dobre, ale to już zupełnie inny temat.
Transfer Sobiecha za okrągły milion euro działał na wyobraźnię działaczy i kibiców "Niebieskich". Każdy miał nadzieję, że kolejne spore kwoty uda się zarobić na kolejnych zawodnikach. Rzeczywistość okazała się brutalna i jak na razie nie powtórzono tamtego sukcesu. Tak naprawdę ostatnim transferem gotówkowym Ruchu było odejście do Turcji Arkadiusza Piecha. Napastnik odszedł zimą i był to ostatni moment na zarobienie pieniędzy, gdyż za pół roku wygasał jego kontrakt. Co prawda plotkowało się wówczas, że 6 miesięcy wcześniej pojawili się chętni na Piecha gotowi wyłożyć znacznie większe pieniądze, ale władze Ruchu wolały zatrzymać piłkarza na Cichej.
Spore nadziej wiązano z partnerem Piecha w ataku, czyli Maciejem Jankowskim. Napastnik był o krok od transferu do belgijskiego RAEC Mons. Ruch ustalił warunki sprzedaży piłkarza, lecz "Jankes" nie porozumiał się w sprawie indywidualnego kontraktu. Napastnik grał w Chorzowie do końca kontraktu, latem nie zdecydował się go przedłużyć i odszedł do Wisły. Podobnie uczynił m.in. bramkarz Michał Buchalik.
Tej zimy działaczy czekają trudne negocjacje i jeszcze trudniejsze decyzje. 30 czerwca 2015 roku wygasają umowy z praktycznie wszystkimi najważniejszymi zawodnikami. W tym gronie są piłkarze, na których można by zarobić. Chodzi m.in. o Grzegorza Kuświka, Filipa Starzyńskiego, Bartłomieja Babiarza, Daniela Dziwniela czy Krzysztofa Kamińskiego. Każdy z nich jest już kuszony przez inne kluby. Działacze Ruchu chcieliby przedłużyć z nimi umowy lub sprzedać ich teraz, aby zarobić jakiekolwiek pieniądze. - W ciągu ostatnich sześciu lat, podczas każdej przerwy w rozgrywkach słyszę, że trzon drużyny może pójść w rozsypkę. Było tak za czasów gry Andrzeja Niedzielana, Artura Sobiecha czy Arkadiusza Piecha. My jednak potrafimy znaleźć piłkarzy, którzy godnie zastępują odchodzących. Zresztą nie otrzymaliśmy jeszcze oficjalnie żadnej oferty. Prowadzimy negocjacje z naszymi zawodnikami. Złożyliśmy oferty przedłużenia umów i rozmawiamy - przyznaje prezes Dariusz Smagorowicz.
Według naszych informacji Filip Starzyński nie przystał na propozycję Ruchu, który proponował przedłużenie kontraktu. Jak postąpią inni?
Najważniejsze transfery z Ruchu ostatnich lat:
2014/2015
Maciej Sadlok (Wisła Kraków) - bezgotówkowo; Michał Buchalik (Wisła Kraków) - bezgotówkowo, Maciej Jankowski (Wisła Kraków) - bezgotówkowo.
2013/2014
Łukasz Janoszka (Zagłębie Lubin) - bezgotówkowo, Igor Lewczuk (Zawisza Bydgoszcz) - bezgotówkowo, Michal Pesković (Viborg FF, Dania) - bezgotówkowo, Żeljko Djokić (Javor Ivanjica) - bezgotówkowo.
2012/2013
Arkadiusz Piech (Sivasspor, Turcja) - 350 tys. euro, Paweł Abbott (Zawisza Bydgoszcz) - bezgotówkowo, Rafał Grodzicki (Śląsk Wrocław) - bezgotówkowo
2011/2012
Krzysztof Nykiel (Cracovia) - bezgotówkowo, Krzysztof Pilarz (Korona Kielce) - bezgotówkowo
2010/2011
Artur Sobiech (Polonia Warszawa) - 1 mln euro, Maciej Sadlok (Polonia Warszawa) - 675 tys. euro, Andrzej Niedzielan (Korona Kielce) - bezgotówkowo, Grzegorz Baran (GKS Bełchatów) - bezgotówkowo.
2009/2010
Tomasz Brzyski (Polonia Warszawa) - 125 tys. euro, Pavol Balaż (ŁKS Łódź) - bezgotówkowo
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ławeczka Cieślika w Chorzowie gotowa. Od jutra usiądziesz ob
Źródło: AUTOR: Kamila Rożnowska --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLKamila Rożnowska-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Ławeczka Cieślika w Chorzowie gotowa. Od jutra usiądziesz obok legendy
Ławeczka Cieślika w Chorzowie: Od jutra na skwerze przy Poczcie Głównej w Chorzowie będzie można usiąść obok Gerarda Cieślika. Gotowa jest jego ławeczka. Ładna?
Ławeczka Cieślika w Chorzowie: Postać Gerarda Cieślika przyupamiętniającej go ławeczce będzie o 17 cm wyższa niż w rzeczywistości. Tomasz Wenklar, artysta, który pomnik wykonał, tłumaczył to tym, że rzeźba i tak będzie wydawała się mniejsza, ponieważ stanie w sąsiedztwie bardzo dużych obiektów: chorzowskiej estakady, zabytkowego budynku Poczty Głównej i ratusza. Bo ostatecznie zdecydowano, że ławeczka stanie na skwerze przy poczcie właśnie, u szczytu ulicy Wolności w Chorzowie.
- To Gerard Cieślik z okresu pamiętnego meczu Polska kontra ZSRR - opisuje swoją wizję ławeczki Wenklar.
Od jutra kibice Ruchu Chorzów, z którym całą swoją sportową karierę związał Gerard Cieślik, będą mogli usiąść obok słynnego piłkarza, zrobić sobie z nim zdjęcie i powiesić szalik.
Odsłonięcie pomnika zaplanowano o godz. 17.
Prace nad rzeźbą trwały niemal pół roku. Najpierw w konkursie wyłoniono artystę, który ją wykona. Komisja to zadanie powierzyła Tomaszowi Wenklarowi, który na swoim koncie ma już m.in. popiersie Wojciecha Kilara w Katowicach czy pomnik Ryśka Riedla w Tychach.
Podczas prac nad ławeczką, rodzina zmarłego przed rokiem piłkarza konsultowała z rzeźbiarzem to, czy wszystkie szczegóły w jego sylwetce się zgadzają
Krystyna Cieślik, wdowa po słynnym chorzowianinie, była zachwycona efektem prac. - On wygląda jak mój Gerard! To dla mnie bardzo wzruszający moment. Cieszę się, że ma ładne oczy, teraz Gerard znowu będzie na mnie patrzył - mówi pani Krystyna. Ale na początku listopada, w rocznicę śmierci męża, przyznała, że była jedna rzecz, którą trzeba było zmienić.
Chodziło o fryzurę. Rzeźbiarz zostawił luźny kosmyk włosów opadający na czoło Cieślika. - Gerard czesał się na prawo, na gładko - zauważała Krystyna Cieślik.
Gerard Cieślik
Gerard Cieślik przez całą swoją piłkarską karierę był związany tylko z jednym klubem, Ruchem Chorzów.
W barwach Niebieskich sięgał trzykrotnie po tytuł Mistrza Polski w roku 1951, 1952 i 1953. W 1951 zdobyli także Puchar Polski.
Piłkarz zasłynął m.in. strzeleniem w 1957 roku dwóch bramek ZSRR podczas meczu eliminacyjnego do Mistrzostw Świata 1958, który został rozegrany na Stadionie Śląskim.
W tabeli Polska i ZSRR zremisowały w punktach i trzeba było rozegrać dogrywkę. Biało-czerwoni przegrali ten mecz, a do finału MŚ awansowało ZSRR.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ekstraklasa: Udana jesień dla śląskich klubów, tylko Ruch Ch
Źródło: AUTOR: Rafał Musioł --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLRafał Musioł-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Ekstraklasa: Udana jesień dla śląskich klubów, tylko Ruch Chorzów zawodzi [PODSUMOWANIE]
Jesienny etap rozgrywek był dla naszych drużyn zaskakująco udany: dwie z nich spędzą zimę w czołowej ósemce, jedna tuż, tuż za nią, i tylko Ruch Chorzów utknął tuż przy dnie ligowej tabeli
Przerwa w lidze będzie krótka, piłkarze wrócą na boiska już w Walentynki. Większość z nich rozpoczęła więc już urlopy, po których wrócą do treningów, by szlifować formę na rundę wiosenną. W przypadku czterech naszych klubów będą to przygotowania do prawdziwych sportowych bitew.
Generalnie jesienny bilans naszego kwartetu trzeba ocenić na plus: Górnik przez chwilę był nawet liderem ekstraklasy i nie wypadał poza czołową ósemkę, która będzie miała zagwarantowane utrzymanie, Podbeskidzie okazało się rewelacją rozgrywek rzutem na taśmę zapewniając sobie zimowanie w tym samym gronie, Piast Gliwice znalazł się tuż za linią dzielącą obie grupy, a Ruch po koszmarnym początku odrobił część strat i w kontekście podziału punktów po 30 kolejkach nieco ugasił szalejący już w klubie pożar.
Jednocześnie nikt nie może jednak spać spokojnie: różnice punktowe w rywalizacji o grupę mistrzowską są przecież minimalne, a Niebiescy przy całym zastrzyku optymizmu znajdują się jednak w strefie spadkowej.
Wiele będzie zależało od zmian kadrowych w szatniach. Na prawdziwą rewolucję zanosi się w Chorzowie, gdzie Waldemar Fornalik chce sprowadzić zawodników nie tylko potrafiących piłkę kopnąć, ale przede wszystkim odpowiedzialnych. Rzeczy mogą już pakować obcokrajowcy Jan Chovanec i Wołodymyr Tanczyk, ale na cenzurowanym znalazł się także m.in. Bartłomiej Babiarz, który chciał zarabiać zbyt dużo jak na możliwości klubu. Kibiców niepokoi jednak świadomość, że oprócz grupy piłkarzy, po których nikt nie będzie na Cichej płakał, istnieje realna, podyktowana ekonomicznymi przesłankami, groźba odejścia liderów: Grzegorza Kuświka i Filipa Starzyńskiego.
Pustki w kasie takie samo ryzyko niosą ze sobą także w Zabrzu. Dramatyczna sytuacja, której ukoronowaniem była afera pucharowa, może wymusić na szefach klubu skorzystanie z każdej przyzwoitej oferty: wieści głoszą, że z problemów najbardziej utytułowanych śląskich klubów chce skorzystać Lech Poznań. Klub z Wielkopolski jest zainteresowany Kuświkiem, Romanem Gergelem i Mateuszem Zacharą. Na Roosevelta po raz kolejny wszystko zależy jednak od władz miasta. Tylko kolejny i to bardzo pokaźny (co najmniej 10 mln zł) zastrzyk gotówki może zminimalizować kolejne zagrożenie: rozwiązywania kontraktów przez piłkarzy, którym klub wciąż zalega sporo pieniędzy. Niedawno na taki krok zdecydował się już Maciej Małkowski.
Zimowe zmiany rozpoczęły się już także w Podbeskidziu: trener Leszek Ojrzyński i prezes Wojciech Borecki zadecydowali, że wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy dostał Dariusz Pietrasiak. Pożegnano również trenera bramkarzy Izaak Stachowicz. Niewykluczone, że jego miejsce zajmie Richard Zajac.
Najspokojniej jest więc na razie w Piaście, gdzie jednak plotki głoszą, że może zostać rozbudowana grupa hiszpańska.
Warto przypomnieć, że jeszcze zanim piłkarzy znów wybiegną na boiska, rozpoczniesię proces licencyjny. Wszystko wskazuje na to, że w przypadku Ruchu, a przede wszystkim Górnika, będzie to starcie co najmniej tak samo ważne, jak wyniki, jakie osiągną zawodnicy.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Kara dla Ruchu Chorzów za ekscesy kibiców. Komisja Ligi ukar
Źródło: AUTOR: Jacek Sroka --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLJacek Sroka-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Kara dla Ruchu Chorzów za ekscesy kibiców. Komisja Ligi ukarze dziś klub za race i petardy
Dziś karę Ruchowi za ekscesy kibiców wymierzy Komisja Ligi. Jutro wydarzeniami na Cichej zajmą się służby porządkowe
Zachowanie kibiców Ruchu podczas sobotniego meczu z Wisłą Kraków będzie dziś analizowane przez Komisję Ligi. Klubu z pewnością nie ominie kara, bo delegat PZPN dokładnie opisał w protokole wszystkie naganne czyny sympatyków chorzowian.
Czytamy w nim m.in., że fani Niebieskich odpalili na stadionie 25 rac, 16 petard i 1 racę dymną. Wysłannikowi związku szczególnie jednak nie podobały się hasła antypolicyjne umieszczone na transparentach i ogromnej sektorówce, którą kibice Ruchu rozwinęli w swoim sektorze.
Racowisko kibiców Ruchu na meczu z Wisłą. Czy na Ruch Chorzów posypią się kolejne kary? [WIDEO]
Czy zatem chorzowianom grozi zamknięcie części lub całości stadionu na Cichej w rundzie wiosennej? Wiceprzewodniczący Komisji Ligi Seweryn Dmowski nie chciał spekulować na ten temat przed podjęciem decyzji.
- Komisja Ligi każdy przypadek rozpatruje osobno, biorąc pod uwagę nie tylko skalę ewentualnego przewinienia dyscyplinarnego klubu i jego szkodliwość, ale także podjęte działania prewencyjne, wdrożone programy naprawcze oraz podobne wydarzenia z udziałem klubu i jego kibiców, które miały miejsce w przeszłości. Sprawę incydentów na meczu Ruch - Wisła Komisja weźmie pod lupę na środowym posiedzeniu, na którym wnikliwie przyjrzy się wspomnianym wcześniej uwarunkowaniom - na tej podstawie zostanie podjęta decyzja o ewentualnej karze i jej zakresie - stwierdził Dmowski.
Ruch Wisła 1:2. Przygnębiające zakończenie roku w Chorzowie [WIDEO, ZDJĘCIA, RELACJA]
Działacze Ruchu przesłali do Warszawy pisemne wyjaśnienia, ale nie mają złudzeń, że obejdzie się bez kary. Wszystko dlatego, że jest to już kolejny wtym sezonie incydent z udziałem fanów Niebieskich. Poprzednio Komisja Ligi ukarała ich 5 listopada zakazem wyjazdu na jeden mecz ligowy za naganne zachowanie podczas spotkania z Legią w Warszawie. Znacznie większym echem odbił się jednak incydent przed październikowymi Wielkimi Derbami Śląska, kiedy to miejscowi kibice ukryli w sektorze gości materiały pirotechniczne. Komisja Ligi ukarała wówczas Ruch karą 5 tys. zł za wywieszenie transparentu nie związanego z meczem, bo całe zdarzenie miało miejsce kilkanaście godzin przed rozpoczęciem spotkania, ale policja domagała się od prezydenta Chorzowa i wojewody śląskiego zamknięcia stadionu na Cichej do końca sezonu 2014/15.
Zarówno Andrzej Kotala jak i Piotr Litwa nie podzielili jednak tej opinii i mecze naCichej dalej były rozgrywane.
- Komendant Miejski Policji w Chorzowie tym razem skierował do prezydenta miasta pismo, w którym wyliczył wszystkie przewinienia kibiców popełnione podczas sobotniego meczu i poprosił go o zajęcie się tą sprawą - powiedziała aspirant Justyna Dziedzic, rzecznik prasowy chorzowskiej policji.
Naganne zachowanie fanów Ruchu będzie tematem spotkania miejskiego zespołu ds. bezpieczeństwa, który obradować będzie w czwartek w Chorzowie z udziałem przedstawicieli służb porządkowych, miasta i klubu.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Komisja Ligi ukarała Ruch Chorzów i Piast Gliwice. Górnik Za
Źródło: AUTOR: Jacek Sroka --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLJacek Sroka-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Komisja Ligi ukarała Ruch Chorzów i Piast Gliwice. Górnik Zabrze sam wymierzył sobie karę
Aż trzy śląskie kluby zostały ukarane podczas ostatniego w tym roku posiedzenia Komisji Ligi. Wszystkie zapłacą kary za wybryki kibiców. Zobacz jak głęboko prezesi Ruchu, Górnika i Piasta będą musieli sięgnąć do kieszeni.
Kibice Ruchu nie popisali się podczas ostatniego meczu z Wisłą odpalając 25 rac, 16 petard i 1 racę dymną. Na chorzowski klub nałożono karę finansową w wysokości 10 tys. zł. Klub nie będzie mógł także zorganizować wyjazdu swoich kibiców na kolejny mecz ekstraklasy. Dodatkowo osoby, które podczas meczu z Wisłą miały wyznaczone miejsca w sektorze 8, nie będą mogły uczestniczyć w kolejnym meczu Niebieskich rozgrywanym w roli gospodarza.
- Ruch od jakiegoś czasu boryka się z tymi samymi problemami. Nakładając karę na chorzowian chcieliśmy, żeby była ona skierowana zarówno do kibiców jak i klubu. Skala pokazu pirotechnicznego jak i wulgarny charakter napisu umieszczonego na sektorówce sprawiły, że kara dla Niebieskich musiała być adekwatna do przewinienia - powiedział Seweryn Dmowski, wiceprzewodniczący Komisji Ligi.
Górnika po meczu z Jagiellonią ukarano zakazem organizacji wyjazdów swoich kibiców na jeden mecz ekstraklasy. Kara na kolejne spotkanie na razie jest w zawieszeniu. Dodatkowo zabrzanie zapłacą karę finansową w wysokości 10 tys. zł.
- Kibice Górnika odpalili w Białymstoku race i doprowadzili do przerwania meczu. Zabrzanie sami zaproponowali nałożenie na nich kary w wysokości 10 tys. zł, a Komisja Ligi przychyliła się do tego wniosku - stwierdził Seweryn Dmowski.
Kibice Piasta również odpalili race podczas meczu z Pogonią i sędzia musiał przerwać mecz. Gliwiczanie będą musieli zapłacić za to przewinienie karę w wysokości 7 tys. zł.
- Kara dla Piasta za przerwanie spotkania jest stosunkowo łagodna, ale było to pierwsze tak poważne przewinienie gliwiczan - dodał dr Dmowski.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Górnik, Piast, Podbeskidzie i Ruch w jednym samolocie. Dobrz
Źródło: AUTOR: Rafał Musioł, Leszek Jaźwiecki, Tomasz Kuczyński, Jacek Sroka --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLRafał Musioł, Leszek Jaźwiecki, Tomasz Kuczyński, Jacek Sroka-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Górnik, Piast, Podbeskidzie i Ruch w jednym samolocie. Dobrze, że bez kibiców
Górnik, Piast, Podbeskidzie i Ruch wspólnie wyruszą z Pyrzowic na zgrupowania do Turcji. Mieszkać i trenować będą już oddzielnie. Każdy trener pilnuje przecież swoich tajemnic i planów.
Turcja od kilkunastu lat jest stałym punktem na mapie przygotowań śląskich ligowców. Zazwyczaj każdy klub podróżował na własną rękę, szukając połączeń z Berlina. Teraz nasze kluby połączyły siły, dzięki czemu zaoszczędzą na kosztach i czasie, bo najcenniejszy w historii śląskiej piłki boeing wystartuje w styczniu z Pyrzowic.
Wspólna podróż Górnika Zabrze, Piasta Gliwice, Podbeskidzia Bielsko-Biała i Ruchu Chorzów będzie ich jedynym mianownikiem.
Po wylądowaniu wszyscy rozjadą się do swoich hoteli, by tam szlifować formę i strzec swoich tajemnic. Tym bardziej, że trzy z nich będą wiosną toczyć także między sobą bezlitosną walkę o miejsce w czołowej ósemce.
Pomysł ma jednak dowodzić, że możliwa jest współpraca pomiędzy rywalizującycymi na co dzień klubami. Idea jest znakomita, ale nie da się ukryć oddechu ulgi: dobrze, że razem z piłkarzami nie będą podróżować także ich kibice...
Górnik Zabrze
Zespół z Roosevelta oprócz zgrupowania w Turcji (24 stycznia-5 lutego) wybierze się także do Zakopanego (10-16 stycznia), gdzie zamieszka w Centralnym Ośrodku Sportu.
- Przygotowania rozpoczną się 7 stycznia badaniami wy-dolnościowymi w katowickiej AWF. Do czasu wyjazdu w Tatry drużyna będzie trenowała na #klubowych obiektach - mówi Joanna Haśnik, rzecznik Górnika.
Turecką bazą ekipy Roberta Warzychy i Józefa Dankowskie-go będzie Kahya Hotel w Ala-nyi. W planach jest pięć sparingów. Na razie wiadomo, że pierwszym rywalem zabrzan będzie Alanyaspor. Trwają rozmowy na temat kolejnych terminów i przeciwników.
Po powrocie do kraju 8 lutego Górnik zagra sparing z Ter-malicą Nieciecza.
Piast Gliwice
Gliwiczanie są od poniedziałku na urlopach, które potrwają do 8 stycznia. Po powrocie do zajęć przejdą badania medyczne i testy wydolnościowe.
- Dzięki wygranej z Pogonią Szczecin święta spędzimy w #dobrych humorach - mówi pomocnik Piasta Bartosz Szeliga. - Dostaliśmy od trenerów indywidualne rozpiski treningów na #ten wolny czas. Do zajęć wrócimy z jeszcze większą werwą, bo widzimy, że czołowa ósemka jest coraz bliżej.
Od 11 do 17 stycznia podopieczni Angela Pereza Garcii będą na obozie w Bielsku-Białej. Na razie potwierdzone są tam dwa sparingi - 17 stycznia z SFC Opava i cztery dni później z Wisłą Kraków.
24 stycznia zespół z Okrzei wyruszy na tureckie zgrupowanie do Side. Gliwiczanie powrócą do Polski 5 lutego. 7 lub 8 lutego zagrają dodatkowy sparing, ale rywal nie jest jest jeszcze znany.
Podbeskidzie Bielsko-Biała
Zaraz po meczu z Zawiszą Bydgoszcz piłkarze z Bielska-Białej rozpoczęli swoje urlopy i do #klubu powrócą dopiero 7 stycznia. Przygotowania do wiosennych meczów ekstraklasy ósma drużyna tabeli rozpocznie badaniami wydolnościowymi.
Trzy dni później trener Leszek Ojrzyński sprawdzi formę swoich podopiecznych w meczu wyjazdowym z MFJK Frydek Mistek. "Górale" podczas przygotowań zagrają także z Cracovią (17 stycznia) i Zagłębiem Lubin (21 stycznia) w Uniejowie oraz z Sandecją Nowy Sącz w Bielsku-Białej.
Na pierwsze, tygodniowe zgrupowanie zespół uda się 15 stycznia do Jarocina. Kolejne - ze sparingami - odbędzie się w tureckiej Larze (24 stycznia - 5 lutego). Pierwszy ligowy mecz Podbeskidzie rozegra 14 lutego na wyjeździe z GKS Bełchtów.
Z klubem pożegnał się trener bramkarzy Izaak Stacho-wicz, jego miejsce zajmie Grzegorz Żmija. Również Dariusz Pietrasiak dostał od klubu wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Kontrakt 34-letniego obrońcy obowiązuje do końca sezonu, ale już zimą dostał zgodę na zmianę barw.
Ruch Chorzów
Niebiescy jako pierwsi ze śląskich drużyn rozpoczną treningi w nowym roku, bo w klubie spotkają się już 5 stycznia. Przez pierwszy tydzień zespół ćwiczyć będzie w Chorzowie kończąc ten etap zajęć sparingiem z MFK Karvina.
- W dniach 12-17 stycznia trener Waldemar Fornalik zabierze swoich podopiecznych na tradycyjne zgrupowanie do Kamienia koło Rybnika, gdzi 14 stycznia odbędzie się sparing z Opavą - mówi Donata Chruściel, rzecznik Ruchu.
Po powrocie do Chorzowa Niebiescy zagrają mecz kontrolny z Rozwojem Katowice (21 sty-cznia). Na zgrupowaniu w Turcji (24 stycznia- 5 lutego) zawodnicy Ruchu zamierzają rozegrać cztery sparingi. Rywale nie są jeszcze znani, za to znane są już daty tych spotkań wyznaczone na 26 i 29 stycznia oraz 3 i 4 lutego. Bazą chorzowian na Tureckiej Riwierze będzie Side. Wiosenne zmagania Niebiescy zaczną od #derbów z Piastem na Cichej.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ekstraklasa: Transferowa karuzela ruszyła. Transfery w Śląsk
Źródło: AUTOR: Tomasz Kuczyński, Jacek Sroka --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLTomasz Kuczyński, Jacek Sroka-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Ekstraklasa: Transferowa karuzela ruszyła. Transfery w śląskich klubach
W Podbeskidziu Bielsko-Biała klubów mogą szukać Chrapek, Pietrasiak, Okińczyc i Trochim. Najbardziej gorącymi nazwiskami w Zabrzu są Zachara i Gergel. Ruch żegna Chovanca i Tanczyka.
Piłkarze wypoczywają na świątecznych urlopach, ale w klubach nikt nie zapada w zimowy sen. Transferowa karuzela już ruszyła, choć na razie więcej jest plotek i przymiarek niż konkretów. Część zawodników dowiedziała się, że musi szukać pracy.
W Górniku bardziej niż transferami wczoraj wszyscy zajęci byli klubową Wigilią, która odbyła się na stadionie przy Roosevelta. W związku z sytuację finansową klubu oraz nałożonymi na niego ograniczenia w zarobkach w Zabrzu dużo bardziej prawdopodobna jest sprzedaż piłkarzy niż kolejne zakupy.
- Na pewno rozważymy każdą poważną ofertę transferową, która wpłynie do klubu - powiedział Jerzy Mucha, szef grupy medialnej Górnika dodając od razu, że na razie piłkarze są na urlopach i nie ma żadnych konkretów transferowych.
Nie jest jednak tajemnicą, że najgorętszymi nazwiskami na piłkarskiej giełdzie w Zabrzu są Mateusz Zachara i Roman Ger-gel. Pozyskaniem obu zainteresowany jest ponoć Lech Poznań. Nie jest jednak wykluczone, że napastnik Górnika trafi zimą do Lechii, bo przecież trener Jerzy Brzęczek nie tylko go dobrze zna, ale także bardzo ceni, a taki snajper jest klubowi z Gdańska bardzo potrzebny.
W Zabrzu raczej zostaną Łukasz Madej, który dobrze się tu czuje oraz Adam Danch. Kapitanowi Górnika za pół roku kończy się kontrakt, ale już podjęto rozmowy w sprawie jego przedłużenia. Jeśli chodzi o ewentualne zakupy, to zabrzanie szukają defensywnego pomocnika oraz, jeśli odejdzie Zachara, napastnika.
Podbeskidzie dało wolną rękę w poszukiwaniu klubów Dariuszowi Pietrasiakowi, Krzysztofowi Chrapkowi, Wojciechowi Okińczycowi i Wojciechowi Trochimowi. Ten ostatni był wypożyczony do GKS-u Tychy, ale tyszanie postanowili się z nim rozstać w trakcie rundy. Od stycznia nowym trenerem bramkarzy Górali będzie Grzegorz Żmija. W kontekście nabytków bielskiego klubu w piątek pojawiło się nazwisko Piotra Malarczyka z Korony Kielce.
Gorącym nazwiskiem zimowej giełdy transferowej może być Kamil Wilczek. Napastnik Piasta i najlepszy strzelec drużyn naszego regionu nie wykluczył odejścia z Okrzei. - W sprawie Kamila Wilczka żadna konkretna oferta jeszcze się nie pojawiła - stwierdził prezes gliwickiego klubu Adam Sarkowicz.
Serwis piast.gliwice.pl zdradził, że kwota odstępnego zawarta w kontrakcie Wilczka ważnym do czerwca 2016 roku to 100 tys. euro.
Gliwiczanie zimą chcą sprowadzić 1-2 nowych zawodników. Nie wiadomo, czy w klubie zostaną przesunięci do rezerw Kolumbijczyk Armando Nieves i Tunezyjczyk Amine Hadj Said.
- W najbliższym czasie będą się rozstrzygały ich losy w naszym klubie - zdradził rzecznik Piasta Mateusz Małek.
W Ruchu po zakończeniu rozgrywek wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów dostali obcokrajowcy: Słowak Jan Chovanec oraz Ukrainiec Woło-dymyr Tanczyk i obu raczej nie zobaczymy już na Cichej.
- Z Bartoszem Brodzińskim, Arturem Gieragą i Adrianem Mrowcem prowadzimy rozmowy na temat rozwiązania ich kontraktów, natomiast Sebastiana Janika chcemy wypożyczyć do klubu I ligi - powiedział Mirosław Mosór, dyrektor sportowy Ruchu.
Nieoficjalnie wiemy, że zakusy na tę czwórkę ma GKS Tychy. Niebiescy chętnie wypożyczyli by także Kamila Włodykę, który ostatnio zatrzymał się w rozwoju, ale chcieliby, żeby w nowym klubie młody pomocnik jak najczęściej pojawiał się na boisku.
Jeśli chodzi o ewentualne wzmocnienia, to na Cichej szukają obrońców oraz bocznych pomocników. W styczniu z zespołem trenować będzie 20-letni Konrad Mularczyk, który ostatnio grał w Kotwicy Kołobrzeg, ale wcześniej występował w zespole Młodej Ekstraklasy Ruchu.
Siedmiu piłkarzy GKS-u Tychy dostało wolną rękę w poszukiwaniu klubów.
Na liście znalazł się kapitan drużyny Łukasz Kopczyk oraz bramkarz Piotr Misztal, Mariusz Masternak, Kamil Nitkiewicz, Łukasz Bocian, Pavol Ruskovsky i Mateusz Bukowiec. - Po szczegółowej analizie meczów z rundy jesiennej zdecydowaliśmy, iż nie będziemy kontynuowali współpracy z tymi piłkarzami w realizacji naszego projektu - poinformował dyrektor sportowy GKS-u Marcin Adamski.
Wcześniej tyski klub nie przedłużył umowy z bramkarzem Markiem Igazem, zrezygnował z dalszego wypożyczenia z Ruchu Chorzów Huberta Otręby i rozwiązał kontrakt z Sergejsem Kożansem.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ekstraklasa: Transferowe hity i niewypały jesieni
Źródło: AUTOR: Leszek Jaźwiecki, Rafał Musioł, Tomasz Kuczyński, Jacek Sroka --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLLeszek Jaźwiecki, Rafał Musioł, Tomasz Kuczyński, Jacek Sroka-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Ekstraklasa: Transferowe hity i niewypały jesieni
Czy wiecie, kto zrobił najlepsze zakupy przed i w trakcie rundy? Nasz ranking Wam to powie. Z nowych w Górniku najwięcej grał Gergel, w Piaście Brożek, u Górali Pesković, a w Ruchu Kuś
Sprowadzenie nowego piłkarza do klubu zawsze jest wielką niewiadomą. Czasami transfer wypala, innym razem jest niecelnym strzałem. Ilość nie zawsze przechodzi w jakość. Najlepszą weryfikacją zakupów jest przydatność pozyskanych graczy, czyli czas, który spędzają na boisku. O miejscach w naszym rankingu decydowała liczba minut w meczach 19. kolejek ekstraklasy przypadająca na nowego zawodnika w drużynie.
1. Górnik Zabrze - 839 minut
Kłopoty finansowe Górnika zmuszają klub do wyjątkowo oszczędnych i precyzyjnych ruchów transferowych. Przed rozpoczęciem sezonu przede wszystkim dokonano więc przeglądu kadr piłkarzy wypożyczonych do innych klubów, a dopiero potem rozejrzano się na rynku. Ostatecznie na Roosevelta trafiło czterech zawodników, w tym dwóch obcokrajowców.
Strzałem w dziesiątkę okazało się pozyskanie Romana Gergela. 26-letni Słowak rodem z Banovcy nad Bebravou przebojem wdarł się do podstawowej jedenastki, zastępując w niej Pawła Olkowskiego. Dwa zdobyte gole były ukoronowaniem dobrej gry, a imponujące statystyki celnych podań i strzałów na bramkę mówią same za siebie. Gergel w sumie na boisku spędził 1689 minut w 19 meczach. W rywalizacji nabytków drugie miejsce zajął Dominik Sadzawicki. Obrońca, który przyszedł z GKS Katowice zagrał aż w 17 spotkaniach przez 1407 minut. W dużej mierzy wynikało to z olbrzymich problemów personalnych w tej formacji - kartki, kontuzje i kara dyskwalifikacji na cztery spotkania dla Błażeja Augustyna stanowiły szansę dla 20-letniego poznaniaka, który na początku zaliczył kilka wpadek, ale potem wyraźnie okrzepł.
Na znacznie więcej liczył z pewnością Dawid Plizga. Tylko osiem meczów (wszystkie z ławki) i zaledwie 146 minut gry oraz zerowy dorobek bramkowy, który nie potwierdza talentów do roli pełnowartościowego jokera stanowią spory zawód i dla samego zawodnika, i zapewne dla zabrzańskich trenerów. W sumie 29-letni napastnik z Rudy Śląskiej pobiegał za piłką niewiele więcej niż Armin Cerimagić, którego prześladowały kontuzje. Bośniak dostał szansę trzykrotnie, w tym dwa razy w podstawowej jedenastce. Gole zdobywał jednak tylko w rezerwach i Pucharze Polski. 20-latek zakończył rok operacją wycięcia narośli z łydki, co oznacza sześć tygodni przerwy w treningach i brak szans na grę w pierwszych meczach wiosennych.
2. Piast Gliwice - 473 minuty
Tyle średnio w rundzie jesiennej grał w gliwickim Piaście nowy zawodnik. Na Okrzei przed sezonem i w jego trakcie sprowadzono dziewięciu piłkarzy (w tym pięciu obcokrajowców), którzy w sumie zaliczyli 4258 minut na boisku. Dwóch z letnich nabytków nie zagrało ani razu.
Strzałem w "10" było ściągnięcie z Wisły Kraków Piotra Brożka, który zadomowił się na lewej stronie obrony Piasta w miejsce Krzysztofa Króla. Rozegrał 17 spotkań, w sumie zaliczył 1497 minut. Przed meczem z Białą Gwiazdą trener Angel Perez Garcia publicznie dziwił się, że krakowianie zrezygnowali z tak dobrego gracza.
Piast musiał zastąpić w bramce Dariusza Trelę. Sprowadzono 35-letniego Alberto Cifuentesa. Hiszpan rywalizował tylko z Jakubem Szmatułą, bo Jakub Szumski miał kontuzję. W efekcie Cifuentes zagrał w 15 meczach - 1331 minut.
Gliwiczanie wiele pożytku będą jeszcze mieli z Konstantina Vassiljewa. Reprezentant Estonii podpisał kontrakt 26 sierpnia, zadebiutował w 7. kolejce i… nabawił się kontuzji. Wrócił w 12. kolejce, grał do końca rundy (razem 9 meczów - 552 minuty).
Również 9 spotkań (554 minuty) rozegrał Sasa Zivec. Słoweniec związał się z Piastem 29 sierpnia i też miał problemy zdrowotne.
Najbardziej medialnym nabytkiem Piasta jest Dawid Janczyk. Były reprezentant Polski próbuje odbudować formę sprzed lat. Na razie zagrał trzy razy - w sumie 64 minuty.
Kolumbijczyk Armano Nie-vies najpierw nie był gotowy do gry, a potem razem z Amine Hadj Saidem został karnie odesłany do rezerw. Tunezyjczyk pozyskany latem zdążył zagrać cztery razy - 170 minut.
Tomasz Mokwa z Floty Świnoujście zagrał tylko raz, zastępując w meczu w Lechią w Gdańsku etatowego lewego obrońcę Adriana Klepczyńskiego. Napastnik Paweł Mos-kwik z Puszczy Niepołomice w meczu rezerw Piasta w sierpniu nabawił się pęknięcia kości śródstopia i długo pauzował. W ekstraklasie jeszcze nie zadebiutował.
3. Podbeskidzie - 364 minuty
Tyle średnio przebywał na boisku w 19 spotkaniach jeden nowy piłkarz Górali. Pod Klimczokiem zbudowano prawie nową drużynę, a 14 nowych zawodników w sumie zagrało 6925 minut.
Po zapewnieniu sobie utrzymanie w ekstraklasie w Podbeskidziu doszło do prawdziwej rewolucji kadrowej. Z klubem pożegnało się 14 piłkarzy. Trener Leszek Ojrzyński na ich miejsce sprowadził ... 14 nowych zawodników. Największym sukcesem transferowym uznano powrót króla strzelców z sezonu 2012/2013 Roberta Demjana. Słowakowi wyraźnie nie szło w Belgii i szybko rozwiązał kontrakt. Jak zapowiadał, wrócił do Bielska-Białej, choć miał kilka innych ofert. Po powrocie Demjan musiał nadrobić zaległości i z tego powodu opuścił kilka spotkań. Słowak jesienią zagrał 906 minut i strzelił trzy gole.
Dużym wydarzeniem było sprowadzenie do Podbeskidzia Macieja Korzyma. Klubu nie stać było na tego piłkarza, ale z pomocą przyszedł jeden ze sponsorów wykładając niemałą kasę. Były piłkarz Korony po rozwiązaniu kontraktu z kieleckim klubem już po rozpoczęciu sezonu zameldował się w Bielsku-Białej i już w debiucie w trzeciej ligowej kolejce strzelił jedną z trzech bramek w zwycięskim spotkaniu z Ruchem Chorzów. Korzym zagrał w sumie 692 minuty, pod koniec rundy doznał kontuzji i mecze oglądał z trybun.
Najwięcej minut w Podbeskidziu z nowych zawodników zagrała Michal Pesković, który w 3. kolejce zastąpił swojego rodaka Richarda Zajaca. Pesković zagrał w 16 spotkaniach, czyli 1440 minut. Pewnym punktem Górali był tez Pavol Stano, który dołączył do drużyny dopiero w 7. kolejce. Stano zagrał 1071 minut, a byłoby więcej gdyby nie czerwona kartka i przymusowa pauza w jednym spotkaniu.
Z nowych piłkarzy żądnego spotkania ligowego nie rozegrał Idrissa Cisse. Senegalczyk ma za to dwa mecze w Pucharze Polski. U Górali nie zagrał także Rafał Grzelak, ponieważ został wypożyczony do Dolcanu Ząbki, skąd trafił do Podbeski-dzia.
4. Ruch Chorzów - 200 minut
Tyle średnio grał w tym sezonie nowy piłkarz Ruchu. Niebiescy pozyskali przed rozpoczęciem rozgrywek i w ich trakcie dziesięciu zawodników, którzy w sumie spędzili na boisku 2008 minut. Aż czterech nowych graczy nie zaliczyło w barwach chorzowian ani jednego ligowego występu.
Roszady kadrowe w Ruchu były spore, lecz w większości nie były to udane transfery. Dość powiedzieć, że aż trzech nowych zawodników już po jednej rundzie pożegnało się z klubem. Bośniak Senad Karahmet nie zagrał ani minuty i sam zdecydował się na rozwiązanie kontraktu z Niebieskimi. Z kolei Słowakowi Janowi Chovancovi i Ukraińcowi Wołodymyrowi Tanczykowi za usługi podziękowali działacze po zakończeniu jesiennych rozgrywek.
Jak widać obcokrajowcy zupełnie nie sprawdzili się na Cichej. Uwaga ta dotyczy także Łotysza Eduardsa Visnakovsa, który co prawda wystąpił w 10 ligowych spotkaniach Niebieskich, ale z reguły wchodził w nich na zmiany i strzelił tylko jedną bramkę. Działacze postanowili jednak dać mu jeszcze jedną szansę licząc, że po przepracowaniu całego okresu przygotowawczego reprezentant Łotwy odzyska skuteczność.
Poza Karahmetem ani jednego występu w tym sezonie nie zaliczyli Wojciech Skaba i Michał Rzuchowski. Obaj przez kilka miesięcy leczyli kontuzje i dopiero niedawno wznowili treningi z zespołem. Ani razu w lidze na boisku nie pojawił się także Mateusz Prus, lecz on został sprowadzony na Cichą w trakcie sezonu w zastępstwie kontuzjowanego Skaby i pełni rolę rezerwowego bramkarza.
Z nowych nabytków Niebieskich jesienią najwięcej grał Marcin Kuś, który spędził na boisku w sumie 686 minut zaliczając dziewięć ligowych występów. Były obrońca Cracovii w listopadzie doznał jednak poważnej kontuzji kolana i musiał przejść zabieg artroskopii, który do końca tego roku wyłączył go z gry.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Najpierw był mecz, a potem opłatek. Wigilia Ruchu Chorzów i
Źródło: AUTOR: Jacek Sroka --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLJacek Sroka-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Najpierw był mecz, a potem opłatek. Wigilia Ruchu Chorzów i Wigilia GKS Katowice
Spotkania wigilijne organizuje się niemal w każdej drużynie, ale są na Śląsku takie kluby, w których łamanie się opłatkiem ma szczególny charakter.
W Chorzowie Niebieska Wigilia odbywa się od zawsze, a w dniu spotkania opłatkowego trudno znaleźć w klubowej kawiarence wolne miejsce. Co ciekawe nikt nie pamięta kiedy dokładnie zapoczątkowano na Cichej tę tradycję.
- Nie wiem jak to było przed wojną, bo urodziłem się w 1939 roku, ale w czasach powojennych klubowa Wigilia była w Ruchu organizowana co roku. Miała ona zupełnie inny charakter niż obecne spotkania opłatkowe, ale zarówno wtedy jak i dziś nikt nikogo nie zmuszał do udziału w tych imprezach, a nasza kawiarenka zawsze była pełna ludzi - wspomina Eugeniusz Lerch, były znakomity napastnik Ruchu.
Jego słowa potwierdza były selekcjoner reprezentacji Polski Waldemar Fornalik, który najpierw grał w Chorzowie, a teraz jest trenerem.
- Przez całe lata spotykaliśmy się w dniu Wigilii przed południem. Znikaliśmy z domów, żeby nie plątać się przygotowującym wieczerzę żonom i matkom pod nogami i najpierw rozgrywaliśmy mecz na śniegu, a później zasiadaliśmy w kawiarence do wspólnego posiłku. Graliśmy kawalerowie na żonatych lub starzy na młodych, a później wspólnie dzieliliśmy się opłatkiem - opowiada For-nalik, który w Ruchu rozegrał 233 ligowe spotkania.
Wigilie na Cichej zmieniły się w połowie lat osiemdziesiątych.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Wigilia w Ruchu Chorzów [WIDEO]
- To był 1984 lub 1985 rok. Postanowiliśmy wówczas zaprosić na naszą Wigilię nie tylko obecnych piłkarzy drużyny, ale także byłych zawodników Ruchu i osoby zaprzyjaźnione z klubem. Od tej pory klubowe Wigilie na Cichej organizowane są w dużo szerszym gronie - przypomina Rudolf Bugdoł, obecny prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej, który wówczas był działaczem Niebieskich i jednym z inicjatorów tych zmian.
Mariusz Śrutwa przypomina sobie jednak rok, gdy musiał wyręczyć Ruch w organizowaniu Wigilii.
- Klub przygotował spotkanie tylko dla piłkarzy i pracowników, więc wspólnie z kibicami Niebieskich zrobiliśmy kilka dni później drugą Wigilię, na której było znacznie więcej osób i tradycja została zachowana - stwierdza były snajper chorzowian.
ZOBACZ TAKŻE:
Wigilia Ruchu Chorzów w kawiarence na Cichej Byli Buzek i Kotala [ZDJĘCIA]
Tradycje spotkań opłatkowych celebrowano także w GKS Katowice od początku istnienia tego powstałego w 1964 r. klubu.
- Zawsze spotykaliśmy się na stadionie na Bukowej w gronie piłkarzy i pracowników klubu. To były bardzo miłe imprezy, w trakcie których dzieliliśmy się opłatkiem i składaliśmy sobie świąteczne życzenia - wspomina Gerard Rother, pierwsza gwiazda GKS Katowice, który strzelił gola Barcelonie na Camp Nou.
Tak było przez kilkadziesiąt lat. Zmiany wprowadził dopiero prezes Marian Dziurowicz na #początku lat dziewięćdziesiątych.
- Jak wyjeżdżałem z GKS do Niemiec w 1988 roku to na #klubowej Wigilii spotkali się tylko piłkarze i pracownicy klubu. Jak wróciłem do Polski w połowie lat dziewięćdziesiątych, to spotkania opłatkowe odbywały się już w znacznie szerszym gronie. Przychodzili na nie także byli zawodnicy, dyrektorzy kopalń i szefowie miasta, bo GKS liczył się w polskiej piłce. Zmieniono też miejsce tych spotkań przenosząc je ze stadionu na Bukowej do ośrodka na Ceglanej - stwierdza Jan Furtok, inna legenda GieKSy.
W tym roku klubową Wigilię połączono w Katowicach z rozstrzygnięciem tradycyjnego plebiscytu "Złote Buki", a impreza odbyła się w Miejskim Domu Kultury Bogucice.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Złote Buki rozdane Nagrodzeni piłkarze GKS Katowice to min Goncerz Bętkowski Pitry [WIDEO]
Spotkania opłatkowe co roku odbywają się także w Górniku Zabrze, choć mają one nieco mniej spektakularny charakter.
- Na klubowej Wigilii spotykają się byli i obecni piłkarze Górnika. Przed rokiem organizowaliśmy ją zaraz po pucharowym meczu z Legią wygranym przez nas 3:1, więc uczestniczyła w nim cała pierwsza drużyna. W tym roku spotkanie opłatkowe wypadło już w trakcie urlopów piłkarzy i nie wszyscy mogli się na nim stawić. Zawsze jest na nim jednak prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik, a także byli zawodnicy zabrzańskiego klubu, dla których taka impreza jest świetną okazją do wspominania starych dobrych czasów - mówi Jerzy Mucha, szef grupy medialnej Górnika.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Nasz ligowy alfabet ekstraklasy po śląsku: na A jest Anioł,
Źródło: AUTOR: Jacek Sroka, Leszek Jaźwiecki, Tomasz Kuczyński, Rafał Musioł --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLJacek Sroka, Leszek Jaźwiecki, Tomasz Kuczyński, Rafał Musioł-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Nasz ligowy alfabet ekstraklasy po śląsku: na A jest Anioł, na Z zadłużenie
Za nami 19 kolejek rundy jesiennej ekstraklasy. Piłkarze udali się na zimowe urlopy, a my stworzyliśmy Śląski alfabet rozgrywek w tym sezonie. Podsumowujemy piłkarską jesień w wykonaniu klubów z naszego regionu. Na A mamy Anioła, którym szczycą się w Piaście, a na Z zadłużenie dające się mocno we znaki Górnikowi oraz Ruchowi.
Przez ostatnie pięć miesięcy żyliśmy rozgrywkami piłkarskiej ekstraklasy, więc najwyższa pora podsumować dokonania naszych drużyn. Kluby z województwa śląskiego nie biją się wprawdzie o mistrzowskie laury, ale przynajmniej pod względem ilościowym jesteśmy potęgą, bo przecież 1/4 ligi pochodzi z naszego regionu. Przypomnijmy sobie zarówno te momenty, z których jesteśmy dumni jak i te, o których chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć.
A jak Anioł, czyli imię trenera Piasta Gliwice Angela Pereza Garcii. Hiszpan stał się najbardziej barwną postacią naszych klubów w ekstraklasie, szczególnie za sprawą niebywałej aktywności w internecie, na Face-booku i Tiwtterze. Gliwiczanie pod jego wodzą osiągnęli historyczne wyniki, m.in. pierwszy raz wygrali z Legią Warszawa, pokonali w Zabrzu Górnika, przełamali porażki z Lechem. Trener wykonał sobie grafikę pod hasłem "resultados historicos" i zamieścił w sieci. Ekstraklasa SA zauważyła ten pomysł i wykonała grafikę w profesjonalnej formie. Angel Perez Garcia został też trenerem Twitterowej Jedenastki polskiej ligi.
B jak Budowa stadionów. Dzięki swojej inwestycji Zabrze przechodzi w tej dziedzinie do historii. Na Roosevelta powstaje bowiem nie nowy obiekt, a... 3/4 obiektu. Kiedy powstanie całość nie wiadomo, złośliwi zastanawiają się także, jak uda się połączyć brakujące segmenty z tymi, które budowane są obecnie. Aby jednak nie było tak całkiem ironicznie trzeba przyznać, że to, co buduje się w Zabrzu tak długo, tak drogo i z takim trudem i mozołem, wywiera jednak imponujące wrażenie.
Zwłaszcza w blasku jupiterów. Nowy stadion, cały stadion, buduje się także w Bielsku-Białej. Budowa obiektu, na którym mecze rozgrywają Podbeski-dzie i BKS Stal, rozpoczęła się latem 2012 r. Obecnie na widowni może zasiąść niespełna 3,5 tys. kibiców. Nowy stadion ma pomieścić 15,3 tys. widzów. Wszystkie trybuny będą zadaszone. Koszt inwestycji wyniesie ok. 100 mln zł. Samorząd buduje go z własnych funduszy. Powstaje w miejscu obiektu wybudowanego w latach 50., który należał niegdyś do BKS Stal Bielsko-Biała.
C jak Cifuentes Alberto. Hiszpański bramkarz Piasta pod względem statystycznym jest najlepszym zawodnikiem klubów naszego regionu na tej newralgicznej pozycji. Cifuentesowi zdarzają się wpadki (jak w meczu z Lechią w Gdańsku lub z Jagiellonią), ale został numerem 1 między słupkami gliwickiej drużyny po odejściu Dariusza Treli. 35-latek trafił do Gliwic z hiszpańskiej trzeciej ligi, ma też 128 występów w Segunda Division. Oprócz przyzwoitej formy na boisku zasłynął występem w roli modela (wraz z Rubenem Jurado) podczas pokazu mody ślubnej centrum handlowym Europa.
D jak Dyrektor. Dokładniej dyrektor sportowy. W języku zabrzańskim oznacza trenera. Robert Warzycha objął posadę na Roosevelta mając na koncie bogate doświadczenia piłkarsko-szkoleniowe, ale to, co wystarczało w USA, nie wystarcza w Polsce. Brak odpowiednich papierów sprawił, że PZPN usunął go z ławki Górnika na trybuny. Były reprezentant Polski wykazał się jednak ambicją i poszedł do dwóch szkół naraz: w jednej zrobi wkrótce maturę, w drugiej licencję UEFA. A wtedy już oficjalnie będzie mogł udzielać lekcji kolegom po fachu. Zwłaszcza tych boiskowych.
E jak Estrakasa, czyli premie za miejsca w lidze. Premie za medale i poszczególne miejsca w ekstraklasie były i są czymś normalnym. Na koniec sezonu kluby mają do podziału 120 milionów złotych. Jest więc o co się bić. Dodatkowo w poprzednim sezonie za pierwsze miejsce Legia otrzymała 2,5 miliona, drugi Lech Poznań 1,55 miliona, z trzeci Ruch Chorzów 950 tysięcy złotych. W tym sezonie ma być podobnie...
F jak Faul. Najgłośniejszym przewinieniem jesieni w ekstraklasie było to, którego... nie było. Błażej Augustyn nie trafił bowiem w nogi Rafała Murawskiego, a jednak zawieszono go aż na cztery mecze, chociaż sam (nie)poszkodowany twierdził stanowczo, że całe zdarzenie było przypadkowe i nie ma do agresora żadnych pretensji. Wydarzenie to było także pretekstem do wymiany ciosów na twitterze, gdzie piłkarz Górnika bronił się do upadłego przed powszechnymi oskarżeniami o brutalność.
G jak Grupa mistrzowska i spadkowa. Po 30 kolejkach tabela ekstraklasy znów zostanie podzielona na dwie części, a punkty wywalczone w sezonie zasadniczym podzielone na połowę. O grupie mistrzowskiej marzą wszystkie nasze zespoły i to nie ze względu na możliwość walki o tytuł, ale z powodu pewnego utrzymania się w gronie najlepszych, które daje miejsce w pierwszej ósemce. W tej chwili w tym naszym piłkarskim raju są Górnik i Podbeskidzie, a tuż pod kreską jest Piast. Różnice są jednak tak niewielkie, że równie dobrze w grupie mistrzowskiej mogą grać trzy nasze drużyny lub żadna.
H jak Hiszpanie w Piaście. Gliwicki klub ma aż czterech piłkarzy z Półwyspu Iberyjskiego - to Ruben Jurado, Carles Marc Martinez, Gerard Badia oraz Alberto Cifuentes. To tego dochodzi jeszcze trener Angel Perez Garcia. Mało? Możliwe, że do Piasta dołączą jeszcze dwaj synowie szkoleniowca, grający w piłkę, czyli 17-letni Antonio i rok starszy Angel! Obaj uczą się i mieszkają w Gliwicach, w miarę czasowych możliwości trenują przy Okrzei.
Ostatnio loty obniżył Ruben Jurado, który stracił miejsce w podstawowej "11" i wrócił do niej na ostatni mecz w tym roku z Pogonią Szczecin.
I jak Iwański Maciej, najlepszy piłkarz Górali. Blisko pół roku "Iwan" oglądał mecze Górali z trybun. Wszystko przez certyfikat, a właściwie jego brak. W styczniu 2011 roku Iwański wyjechał do Turcji podpisując 2,5 letni kontrakt z Manisaspor. Ponieważ strona turecka nie wywiązywała się ze swoich zobowiązań Iwański wrócił do Polski i chciał grać w ŁKS Łódź. Nic z tego, musiał wrócić do Manisas-poru. Obie strony nada nie mogły dojść do porozumienia i Iwański znowu wrócił do kraju, gdzie zawarł roczny kontrakt z Podbeskidziem. Turcy nie rezygnowali i zwlekali z wydaniem certyfikatu. W końcu musieli go wydać i wychowanek Unii Oświęcim mógł grać w Podbeskidziu. I pokazuje, że warto było na niego tak długo czekać.
J jak Janczyk Dawid. Były napastnik Legii Warszawa i reprezentacji Polski, który trafił do CSKA Moskwa za 4,2 mln euro, w Gliwicach dostał drugie życie. Piłkarz "po przejściach" zadebiutował w Piaście w ekstraklasie w 18 października w meczu ze Śląskiem we Wrocławiu. Po dwóch latach wrócił na boisko, a siedem lat minęło od jego ostatniego występu w polskiej lidze. W spotkaniu 1/8 finału Polski z GKS-em Bełchatów wygranym przez gliwiczan 5:0 wyszedł w podstawowym składzie i strzelił dwie bramki.
K jak Kamil Wilczek. Najlepszy snajper naszych drużyn w ekstraklasie strzelił dla Piasta w tym sezonie już dziewięć bramek. Wilczek złamał kość jarzmową podczas meczu ze Śląskiem we Wrocławiu (12. kolejka) i od spotkania z Jagiellonią Białystok gra w ochronnej masce na twarzy. Zanim ją nałożył dokonał rzadkiego wyczynu, aplikując Legii Warszawa trzy bramki (3:1). Rundę zakończył trafieniem w meczu z Pogonią Szczecin (1:0) i… nie wykluczył odejścia zimą z gliwickiego klubu. - Nie ma piłkarzy niezastąpionych - skwitował te wieści trener Angel Perez Garcia.
L jak Lider, czyli nagroda za Wielkie Derby Śląska. Wygrywając w Chorzowie Górnik upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu, bo nie tylko upokorzył odwiecznego rywala na jego terenie, ale też wspiął się na sam szczyt ekstrakla-sowej tabeli. Szybko się okazało, że to nie reguła, a wyjątek, bo zabrzanie zsunęli się do stanów średnich grupy wyższej, ale dzięki temu kibice tego klubu pytani "a momenty były" mogą zgodnie z radiową klasyką odpowiedzieć "no masz".
M jak Malinowski Marcin. Popularny "Malina" niedawno skończył 39 lat i jest najstarszym graczem ekstraklasy, ale w Chorzowie nikt nie zagląda mu w metrykę. Wszystko dlatego, że przesunięty na pozycję stopera Malinowski wciąż jest ostoją defensywy Niebieskich. W lidze zadebiutował w 1997 roku, gdy większość jego kolegów z boiska stawiała dopiero pierwsze kroki i to nie boisku, ale w ogóle w życiu ucząc się chodzić. W ciągu tych 17 lat rozegrał w ekstraklasie 451 meczów i już tylko jednego spotkania brakuje mu do dogonienia drugiego na tej liście Marka Chojnackie-go. Grał tylko w śląskich klubach, bo tutaj czuje się najlepiej. Zawsze spokojny. Denerwuje się tylko wówczas gdy słyszy pytanie: jak długo jeszcze będzie grał w piłkę?
N jak niezastąpieni. Tylko trzech naszych zawodników zagrało jesienią we wszystkich meczach od początku do końca. 1710 minut w 19. spotkaniach zaliczyli kapitan Górnika Zabrze Adam Danch i jego kolega z zabrzańskiej bramki Pavels Steinbors oraz bramkarz Ruchu Chorzów Krzysztof Kamiński. Udało się im się przebrnąć przez rundę bez kontuzji i kartkowych przerw. W Piaście Gliwice miano niezastąpionego można przyznać Adrianowi Klepczyń-skiemu. "Klepa" nie zagrał tylko raz (z Lechią w Gdańsku), bo pauzował za żółte kartki. W sumie w 18. meczach spędził na boisku 1620 minut.
O jak Ojrzyński Leszek, trener z charyzmą. Kiedyś w Kielcach stworzył "Bandę świrów". Tak mówiło się o Koronie, która skazywana na spadek nieoczekiwanie pod ręka trenera Ojrzyńskiego zajęła w ekstraklasie piąte miejsce. Z grupy niechcianych w innych klubach piłkarzy stworzył drużynę walczaków. To samo jest teraz w Bielsku-Białej. Ojrzyński nie boi się brać odpowiedzialności, nie szuka alibi, jasno mówi o bolączkach i porażkach. - Dla mnie drużyna powinna mieć charakter, piłkarz powinien być odważny, podejmować ryzyko, brać sprawy w swoje ręce. Taki jestem w życiu i tego wymagam od zawodników - mówi szkoleniowiec nazywany "Komandosem".
P jak Puchary. Od jesieni 2014 kojarzyć się będą z jedną z największych afer w historii Górnika. W grudniu gruchnęła bowiem wieść, że trofea czternastokrotnych mis-trzów Polski zostały wycenione przez komornika, który wystawi je na licytację, aby zdobyć pieniądze na spłatę wierzycieli, wśród których był m.i.n. były bramkarz tego klubu, Łukasz Skorupski. Wierzyciel szybko zareagował zakazując komornikowi tego typu działań, ale niesmak pozostał.
Wizerunkowo był to wyjątkowo ciężki nokaut po ciosie zadanym w punkt.
R jak rekordziści ekstraklasy pod względem strzelonych goli. W Klubie Stu aż roi się od śląskich graczy, choć nie są to niestety współcześni napastnicy. Pierwszy jest gwiazdor Górnika Ernest Pohl, którego imię nosi zabrzański stadion. Drugi pochodzący z Nowego Bytomia, ale grający w Legii Lucjan Brychczy, a trzeci legenda Ruchu Gerard Cieślik, którego pod koniec swojej kariery dogonił Tomasz Frankowski. Kolejne pozycje również należą do Ślązaków: Włodzimierza Lubańskiego i Teodora Peterka. Jesienią w górę klasyfikacji piął się Paweł Brożek, w czym spory udział miały śląskie kluby. Snajper Wisły Kraków strzelił bowiem trzy gole Górnikowi w Zabrzu i dwa Ruchowi w Chorzowie.
S jak Surma Łukasz. To nowy lider ekstraklasy pod względem rozegranych w niej meczów. Pomocnik Ruchu ma na koncie 469 spotkań w najwyższej klasie rozgryw-kowej. Rekord Marka Chojnac-kiego pobił w przegranym 0:3 spotkaniu z Podbeskidziem. Pytany o sposób na taką długowieczność piłkarz z Chorzowa odparł, że pomogło mu to, iż jako młody chłopak od rana do wieczora grał w piłkę na podwórku. Dodajmy, że zawodnik prowadzi bardzo sportowy tryb życia, bo musi mieć siły nie tylko na występy na boisku, ale także... codzienne dojazdy z Krakowa do Chorzowa i z powrotem. Surma spokojnie może przekroczyć granicę 500 ligowych meczów. Przecież ma tylko 37 lat i jest sporo młodszy od Malinowskiego.
T jak treningowe boisko Górali, a właściwie jego brak. Podbeskidzie, to chyba jedyny klub w ekstraklasie, który nie posiada własnego boiska treningowego. Piłkarze tułają się po okolicy korzystając z płyt w Dankowicach, Jasienicy czy Wapienicy, gdzie grają miejsce zespoły w niższych ligach. Trener Ojrzyński narzeka, że jego piłkarze przez to narażeni są na kontuzje. Być może sprawa zostanie wkrótce załatwiona, bo Podbeskidzie ma podpisać umowę z Pasjonatem Dankowice i mieć wyłączność na korzystanie z jego obiektów.
U jak umorzona sprawa Boreckiego i jego wycofana rezygnacja. Nieoczekiwana rezygnacja Wojciecha Boreckiego z funkcji prezesa Podbeskidzia spadła jak grom z jasnego nieba. Tym bardziej, że kilka godzin wcześniej prezes podpisał kontrakt z Maciejem Korzymem i mówił nawet o "owocnej współpracy". Tymczasem podobno to właśnie kontrakt z byłym piłkarzem Korony był kością niezgody. Szybko jednak wszystko się wyjaśniło i po 24 godzinach Borecki wycofał swoją rezygnację, a prezesem klubu jest do dzisiaj. Umorzone został także śledztwo przeciwko szefowi Podbeskidzia w sprawie rzekomego przyjęcia korzyści majątkowej w 2004 roku co miało mieć wpływ na wynik meczu pomiędzy Cracovią i ŁKS Łódź, którego trenerem wówczas był Borecki.
V jak Vacat. Gdy Górnik wygrał z Ruchem (patrz hasło: Lider) nieco ironiczne zwróciliśmy uwagę, że ligą rządzi klub bez trenera (patrz hasło: Dyrektor), stadionu (patrz hasło: Budowa) i prezesa. Zabrzanie bowiem są jedynym w ekstraklasie klubem, który nie ma osoby będącej jego twarzą. Po odejściu Zbigniewa Waśkie-wicza zdecydowano, że fotel szefa pozostanie nieobsadzony. Ta zadziwiająca sytuacja trwa do dziś, co doprawdy trudno zrozumieć. Niektórzy twierdzą, że po prostu Górnik jest w takim stanie, że nikt nim rządzić nie chce.
W jak Wielkie Derby Śląska, czyli odwieczna rywalizacja Ruchu z Górnikiem. Kiedyś mecze dwóch najbardziej utytułowanych polskich klubów decydowały o tytułach mistrzowskich. Teraz decydują jedynie o dobrym samopoczuciu kibiców z Chorzowa lub Zabrza. Zresztą też nie do końca, bo ostatnio ani jedni, ani drudzy nie przyjeżdżają na derby rozgrywane na stadionie rywala. Przy okazji październikowych WDŚ więcej niż o piłce mówiło się zresztą o ładunku pirotechnicznym podłożonym przez fanów Niebieskich w sektorze gości. Mało kto dziś już pamięta wielkie widowiska Ruchu z Górnikiem rozgrywane w 2008 i 2009 roku na Stadionie Śląskim. Może nowy stadion w Zabrzu przywróci tym konfrontacjom dawny blask…
Z jak Zadłużenie. Temat rzeka, nieustannie płynąca zwłaszcza przez dwa najbardziej utytułowane śląskie kluby. Ruch i Górnik osiągają w tej dziedzinie prawdziwe mistrzostwo, licytując się, czy większym problemem jest 30 milionów zobowiązań wobec byłych i obecnych piłkarzy, trenerów oraz różnych osób świadczących usługi na rzecz zabrzan, czy 40 milionów krótkoterminowych zobowiązań, jakie wykazali w giełdowym bilansie Niebiescy. Jak celnie napisał jeden z twitterowiczów: to wojenka z gatunku tych, w których na końcu mogą zginąć obie wojujące strony. Zabrzanom pomóc w spłacie długów ma powstałe właśnie stowarzyszenie Socios Górnik, a kto pomoże Ruchowi?
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ruch Chorzów uratowany. Spółka Akcyjna uratowała bankruta
Źródło: AUTOR: Jacek Sroka --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLJacek Sroka-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Ruch Chorzów uratowany. Spółka Akcyjna uratowała bankruta
W 2004 roku dalsze istnienie chorzowskiego klubu stanęło pod dużym znakiem zapytania. Ruch Chorzów był bankrutem, ale zdołał odbić się od dna. Mija 10 lat od powołania spółki, dzięki której Niebiescy mogą nadal grać w piłkę.
Dokładnie 10 lat temu - 27 grudnia 2004 roku została założona sportowa spółka akcyjna, która uratowała Ruch Chorzów od upadku. Grając pod jej szyldem Niebiescy również przeżywają wzloty i upadki, ale byt klubu, który ma w dorobku czternaście tytułów mistrza Polski, nie jest zagrożony o czym świadczą przedłużone właśnie umowy z katowickim Węglokoksem i Azotami Chorzów oraz uchwała zarządu o podniesieniu o kolejny milion złotych kapitału zakładowego spółki.
Ruch wkrótce przeprowadzi emisję miliona akcji o wartości 1 zł każda. Sprzedane one zostaną w drodze złożenia prywatnej oferty i jej przyjęcia przez określonego adresata.
Na pewno nie będzie nim żaden z dotychczasowych akcjonariuszy, bo oni zostali pozbawieni w tej emisji prawa poboru. Nieoficjalnie mówi się, że nowym akcjonariuszem Niebieskich może zostać Węglokoks SA. Największy Polski eksporter węgla na pewno będzie natomiast dalej strategicznym partnerem klubu, bo wygasająca z końcem roku umowa właśnie została przedłużona. Dalej z Ruchem współpracować będą też chorzowskie Azoty, a kilka kolejnych umów sponsorskich właśnie jest dopinanych przez działaczy.
- Doskonale wiem, że zajmujemy teraz przedostatnie miejsce w ekstraklasie, ale generalnie rok 2014 uważam dla Ruchu za bardzo udany. Pod względem sportowym zajęliśmy przecież trzecie miejsce w Polsce i z powodzeniem występowaliśmy w kwalifikacjach Ligi Europejskiej dochodząc w nich do ostatniej rundy play off. Finansowo, mimo zaciągniętych pożyczek, też nie mamy powodów do narzekań, bo nasze przychody były rekordowo wysokie. Kibiców martwiących się obecną sytuacją w tabeli pragnę uspokoić, że sezon się jeszcze nie skończył, a drużyna trenera Waldemara For-nalika na pewno nie powiedziała w nim ostatniego słowa - powiedział Dariusz Smagorowicz, prezes Ruchu.
Na Cichej nie zawsze było jednak tak dobrze. W 2004 roku Niebiescy znaleźli się na skraju bankructwa. Rok wcześniej drużyna spadła z ekstraklasy i pozbawiona została pieniędzy z tytułu transmisji telewizyjnych, które stanowiły największą część klubowego budżetu. Działacze liczyli, że podobnie jak przy dwóch poprzednich spadkach chorzowianie już po roku wrócą do grona najlepszych i zgodnie z tradycją powierzyli stery drużuny trenerowi Jerzemu Wyrobkowi, który był autorem dwóch wcześniejszych błyskawicznych awansów. Fatalna sytuacja finansowa miała jednak wpływ na grę drużyny i Niebiescy nie tylko nie awansowali do ekstraklasy, ale o mało nie zostali zdegradowani jeszcze niżej dwa lata z rzędu ratując się przed spadkiem do III ligi dopiero w barażach.
W lipcu 2004 roku po ponad dziesięciu latach urzędowania w fotelu prezesa Ruchu z fukcji tej zrezygnował Krystian Rogala. Jego odejście nie wpłynęło jednak w żaden sposób na poprawę sytuacji finansowej klubu. Długi wciąż rosły sięgając według jednych źródeł 15, a według innych aż 25 milionów złotych, a do klubu, któremu groziło odcięcie prądu i gazu, niemal codziennie pukał komornik.
Działacze uznali, że w tej sytuacji jedynym ratunkiem będzie przekształcenie klubu w sportową spółkę akcyjną. Została ona założona 27 grudnia 2004 roku, a miesiąc później, zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami przejęła miejsce klubu w II lidze i jego sekcję piłkarską oraz zobowiązania wobec zawodników i trenerów w łącznej kwocie 4.753.935,64 zł i 1.000 franków szwajcarskich.
Ruch zobowiązał się spłacić te zobowiązania w ciągu trzech lat. Sprawę nadzorował PZPN i po upływie tego terminu zarząd związku podjął uchwałę o spłaceniu przez Niebieskich wszystkich przejętych zobowiązań. Na liście wierzycieli nie znalazło się siedmiu byłych piłkarzy m.in. Bartło-mieja Jamroza i przed każdym procesem licencyjnym domagają się oni sprawiedliwości, lecz ich pisma co roku są odrzucane przez Komisję Licencyjną.
Głównym udziałowcem Ruch Chorzów SSA był Mariusz Klimek. Były właściciel m.in. odzieżowej firmy "Reporter" ze względu na nadmiar obowiązków zawodowych nigdy nie został jednak prezesem Niebieskich. Funkcję tę najpierw w latach 2005-2006 pełnił mecenas Henryk Śliwiński, a później w latach 2006-12 rekomendowana przez niego Katarzyna Sobstyl, która wprowadziła klub na warszawską giełdę. W 2009 roku Klimek sprzedał swoje udziały firmie Varexpol, a w kwietniu 2011 r. większościowym udziałowcem Ruchu został Dariusz Smagorowicz.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Piłkarze Ruchu, Piasta i Górnika mają cudowne dziewczyny [ZO
Źródło: AUTOR: Jacek Sroka --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLJacek Sroka-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Piłkarze Ruchu, Piasta i Górnika mają cudowne dziewczyny [ZOBACZCIE ZDJĘCIA]
Na śląskich stadionach nie doczekaliśmy się jeszcze pary pokroju Davida i Victorii Beckham czy też Roberta i Anny Lewandowskich, ale i tak nie mamy się czego wstydzić. Ostatnio głośno zrobiło się o napastniku Ruchu Michale Efirze, którego dziewczyną jest czwarta wicemiss Polski Weronika Marzęda. Jedno jest pewne: piłkarze mają cudowne i piękne dziewczyny
Piłkarze śląskich klubów Górnika Zabrze, Piasta Gliwice i Ruchu Chorzów mają cudowne dziewczyny. Poznaj je tutaj.
KLIKNIJ I ZOBACZ:
DZIEWCZYNY PIŁKARZY ŚLĄSKICH SĄ CUDOWNE. ZOBACZCIE ZDJĘCIA PRYWATNE
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 61 gości