Źródło: AUTOR: Tomasz Piekarski --> PORTAL: SPORT.PLTomasz Piekarski-->SPORT.PL pisze:
Kilka spostrzeżeń po porażce Jagiellonii z Ruchem
Porażka 2:5 z jedną z najsłabszych dotychczas drużyn w lidze chluby nie przynosi. Co złożyło się na przegraną Jagiellonii w Chorzowie?
Gdy białostoczanie notowali świetną serię (zakończyło się na ośmiu spotkaniach bez porażki w lidze i Pucharze Polski), trener Michał Probierz tonował optymistyczne nastroje i podkreślał, że prawdziwa weryfikacja jego drużyny nastąpi, gdy podstawowi zawodnicy będą musieli pauzować z powodu kartek bądź kontuzji. Ta weryfikacja jest dość bolesna.
Gdy Michał Pazdan musiał zejść z boiska z powodu kontuzji w dogrywce meczu w Pucharze Polski z Lechem Poznań, Jagiellonia straciła dwie bramki i odpadła z gry o trofeum. Obrońcy zabrakło też w poprzedniej kolejce ligowej w starciu z GKS-em Bełchatów i passa białostoczan bez porażki w ekstraklasie również miała swój kres (przegrana 0:1). Gdy w niedzielę oprócz Pazdana zabrakło m.in. pauzującego za kartki Macieja Gajosa (kontuzjowani są też Filip Modelski i Radosław Jasiński), to pojedynek Jagiellonii w Chorzowie zakończył się sromotną porażką. Białostoczanie przegrali, chociaż spotkanie rozpoczęło się po ich myśli, bo od gola Tarasa Romanczuka.
- Rozpoczęło się bardzo dobrze i chyba już myśleliśmy, że mamy wygraną. Niestety, popełniliśmy błędy w obronie, które kosztowały nas utratę punktów - stwierdza Martin Baran.
Właśnie tych błędów było zbyt dużo, aby Ruch, który do tej pory spisywał się słabo (przedostatnie miejsce w lidze), ich nie wykorzystał. Nie popisał się m.in. wracający do składu po pauzie za kartki Martin Baran. To po faulu Słowaka Ruch miał rzut karny, to też po jego przewinieniu w końcówce pierwszej połowy rywale egzekwowali rzut wolny, który też zakończył się golem. Zresztą nie tylko Baran, ale też pozostali obrońcy w poszczególnych sytuacjach, gdy Jagiellonia traciła bramki, mogli zachować się dużo lepiej.
- Bramki straciliśmy w bardzo prosty sposób. Tak nie można w ekstraklasie - przyznał Michał Probierz, a spotkanie zakończyło się ostatecznie porażką 2:5.
Można byłoby w tym momencie przejść nad tym do porządku dziennego, bo przecież to nie pierwszy, ale kolejny mecz, w którym Jagiellonia przegrała w Chorzowie (na stadionie przy ulicy Cichej zespół z Białegostoku nie wygrał wszak nigdy w historii w ekstraklasie). Z drugiej jednak strony to spotkanie może budzić pewien niepokój, gdyż aż nadto wyraźnie było widać, jak skromna jest kadra Jagiellonii. Oczywiście jeśli chodzi o ilość, to jest w porządku, ale z jakością już niekoniecznie. Nie przez przypadek przecież trener Michał Probierz zdecydował się wcześniej na roszady w obronie, gdy dwóch nominalnych środkowych defensorów (Martina Barana i Marka Wasiluka) przesunął na mniej odpowiedzialne pozycje, a jako partnera dla Sebastiana Madery dodał Michała Pazdana. Właśnie brak ostatniego z zawodników, który z powodu kontuzji w tym roku już raczej nie zagra, jest najbardziej odczuwalny. Raz, że zostało zburzone coś, co wcześniej dobrze funkcjonowało, dwa, że zabrakło piłkarza, który nie odpuszcza w żadnej sytuacji, a swą grą wpływa też na lepszą postawę innych zawodników.
Ponadto trzeba też wspomnieć, że Jagiellonię opuściło również wcześniejsze szczęście. Chociaż też jasne było, że w każdym meczu słupki i poprzeczki nie będą ratować drużyny przed stratą goli. Poza tym ostatnio szczęście przestało też sprzyjać Mateuszowi Piątkowskiemu. We wcześniejszych spotkaniach niemal każdy jego strzał w kierunku bramki kończył się golem. W ostatnich czterech pojedynkach (w lidze i Pucharze Polski) lider klasyfikacji strzelców ekstraklasy (11 goli) bramki nie zdobył.
Martwi też jeszcze coś innego. W niedzielę był kolejny mecz w którym rywale przełamywali się na Jagiellonii. To nie był pierwszy taki przypadek w historii. Czy należy już więc zacząć mieć obawy, że po reprezentacyjnej przerwie zespół z Białegostoku zagra w Gdańsku z Lechią, która nie wygrała od czterech kolejek?
Więcej o Jagiellonii na bialystok.sport.pl
RUCH W PRASIE - bez komentowania [brig]
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Kilka spostrzeżeń po porażce Jagiellonii z Ruchem
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Rołand Gigołajew - nowa siła niebieskich czy jednorazowy wys
Źródło: AUTOR: Piotr Zawadzki --> PORTAL: SPORT.PLPiotr Zawadzki-->SPORT.PL pisze:
Rołand Gigołajew - nowa siła niebieskich czy jednorazowy wyskok formy?
Odkryciem zwycięskiego meczu Ruchu Chorzów z Jagiellonią Białystok był lewy pomocnik Rołand Gigołajew.
Rołand Gigołajew do niedzielnego meczu z Jagiellonią (5:2) był w ekipie niebieskich jednym z wielu. Częściej grywał w rezerwach Ruchu niż w pierwszym zespole. W Ekstraklasie zwykle podnosił się z ławki w końcowych minutach meczów, a jeśli już - rzadko - dostawał szansę dłuższej gry, to po prostu nie przekonywał nikogo do siebie. Na lewej pomocy występował więc weteran Marek Zieńczuk, ostatnio bez powodzenia był próbowany Jan Chovanec.
W meczu z Jagiellonią 24-letni Gigołajew zagrał od pierwszej minuty i był to jego najlepszy jak dotąd występ dla niebieskich. Rosjanin rozpędzał się jak cała drużyna. Z każdą minutą był coraz lepszy. Przeprowadzał rajdy lewą stroną boiska, świetnie dogrywał piłki (asysty!), nie bał się pojedynków jeden na jeden, dobrze współpracował z lewym obrońcą Danielem Dziwnielem. W defensywie też nie było źle, choć czasem reagował zbyt chaotycznie. Jedna rzecz tylko mogła denerwować. Pod koniec meczu Gigołajew zbyt nachalnie grał na czas. Miał szczęście, że nie został za to ukarany żółtą kartką.
Czy Ruch zyskał solidne wsparcie po lewej stronie boiska, czy był to tylko jednorazowy wyskok formy?
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Napastnik Ruchu Chorzów chce pokonać barierę 12 goli
Źródło: AUTOR: Maciej Blaut --> PORTAL: SPORT.PLMaciej Blaut-->SPORT.PL pisze:
Napastnik Ruchu Chorzów chce pokonać barierę 12 goli
PRZEGLĄD PRASY. Grzegorz Kuświk z Ruchu Chorzów opowiedział `Sportowi` o swoich planach na ten sezon.
Kuświk nie miał udanego początku rozgrywek, ale ostatnio znów zaczął strzelać dla niebieskich. Obecnie ma na koncie 6 trafień, ale - jak zdradza w rozmowie ze "Sportem" - chce poprawić swój wynik z poprzedniego sezonu, gdy strzelił 12 goli. Czy da radę pobić tamten rekord? - Chciałbym, aby tak było, bo 12 goli jest dla mnie granicą, którą chciałbym pokonać. Zrobię wszystko, aby tak się stało. Jeśli się nie uda, będę niemile zaskoczony. Muszę jednak ustabilizować formę, bo ostatnio dwa mecze zacząłem na ławce. Nie jestem typem piłkarza, który się obraża. Trener ze mną rozmawiał, choć wcale nie musiał się tłumaczyć - mówi Kuświk.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ruch Chorzów chce pozyskać najlepszego strzelca drugiej ligi
Źródło: AUTOR: Maciej Blaut --> PORTAL: SPORT.PLMaciej Blaut-->SPORT.PL pisze:
Ruch Chorzów chce pozyskać najlepszego strzelca drugiej ligi?
Ruch Chorzów interesuje się Łukaszem Sekulskim ze Stali Stalowa Wola.
24-letni napastnik jest w tym sezonie niezwykle skuteczny. W 16 występach zdobył 13 goli i jest zdecydowanym liderem listy strzelców w drugiej lidze. Dorobek Sekulskiego ma budzić zainteresowanie klubów z wyższych klas.
Serwis echodnia.eu informuje, że na jednym ze spotkań w Stalowej Woli oglądał go w akcji przedstawiciel Ruchu Chorzów. - Na razie cieszmy się, że mamy takiego zawodnika, że strzela dla nas bramki. Mam nadzieję, że przynajmniej do końca sezonu zostanie w naszym zespole. Myślę, że dobrze się tutaj czuje, a czas pokaże, co dalej. Dawno Stalowa Wola nie miała tak wartościowego napastnika - mówi trener Stali Jaromir Wieprzęć.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Niebiescy grają jak panienki? Połowa drużyny do wymiany
Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLLeszek Błażyński-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Niebiescy grają jak panienki? Połowa drużyny do wymiany
W kadrze nigdy nie było tylu emerytów. Filip Starzyński boi się kogokolwiek dotknąć - mówi o Ruchu były jego gracz, Marian Ostafiński, złoty medalista olimpijski.
Chorzowianie popełnili w tej rundzie 158 fauli. To najmniej ze wszystkich drużyn ekstraklasy. Kolejna drużyna, czyli Cracovia, ma na koncie 180 nieprzepisowych zagrań, a najwięcej - 231 - beniaminek z Bełchatowa.
- Niektóre statystyki zaciemniają obraz, ale inaczej jest w przypadku tego zestawienia - podkreśla były gwiazdor drużyny Jan Benigier. - Nikt nie chciałby, aby chorzowianie grali brutalnie, ale wyraźnie brakuje im agresywnej gry. Za mało walczą o piłkę, po jej stracie zbyt ospale atakują rywali, rzadko wchodzą wślizgiem Mogę tak długo wyliczać. Są drużyny, które mało faulują, ale one utrzymują się wtedy długo przy piłce. Taki styl ma Barcelona, ale nikt mi nie powie, że Ruch gra podobnie do Katalończyków - dodaje Benigier, który w ciągu dziewięciu sezonów rozegranych w Ruchu strzelił w lidze 74 bramki.
Ślązacy jesienią otrzymali 29 żółtych kartek. W klasyfikacji fair play, w której bierze się również pod uwagę czerwone kartki oraz liczbę podyktowanych rzutów karnych przeciwko zespołowi oraz na korzyść drużyny, plasują się na 5. miejscu. Wyprzedzają ich Piast, Pogoń, Cracovia i Legia.
- Niebiescy grają jednak zdecydowanie bardziej zachowawczo od wspomnianych zespołów. W Ruchu jest pół drużyny do wymiany, zwłaszcza wiekowi piłkarze. Nigdy nie było w historii w kadrze aż tylu emerytów. Są doświadczeni, dojrzali, powinni brać ciężar gry na własne barki. Co robi Łukasz Surma? Podaje piłkę do tyłu albo na bok. Unika odpowiedzialności. Jemu się już nie chce albo po prostu nie ma siły. Zresztą jak Niebiescy mają wygrywać, skoro mają w składzie czterech weteranów, którzy nie biegają? Środek obrony jest praktycznie pusty. Piotr Stawarczyk i Marcin Malinowski nie nadążają za rywalami. W pomocy to samo mogę powiedzieć o wspomnianym Surmie i Marku Zieńczuku. Jak ja miałem 38 lat to byłem już zaawansowanym oldbojem. Jestem przekonany, że starsi kalkulują. Nie faulują, bo dostaną kartkę, potem następną, nie zagrają jeden, dwa mecze i stracą premię. Myślą sobie, niech ktoś inny za mnie to zrobi - ocenia surowo Marian Ostafiński, były gracz Ruchu.
- Ale kto ma to zrobić? Starzyński? On zanim zagra nieprzepisowo, to najchętniej powiedziałby do rywala: Sorry, czy mogę pana lekko sfaulować?. Boi się kogokolwiek dotknąć, a biega jak na paznokciach. Dziwne, że otrzymuje powołania do reprezentacji. Zaskakujące jest również to, że sztab szkoleniowy nie kładzie nacisku na to, by chorzowianie zaczęli wreszcie grać twardo - dodaje Ostafiński w przeszłości obrońca reprezentacji Polski.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ruch odwołał się od kary licencyjnej
Źródło: AUTOR: LB --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLLB-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Ruch odwołał się od kary licencyjnej
Komisji ds. Licencji Klubowych Polskiego Związku Piłki Nożnej 4 listopada nałożyła na nasz chorzowian karę dwóch ujemnych punktów w przyszłym sezonie ligowym. Ale klub z Cichej walczy.
W odwołaniu klub podkreśla, iż uregulowanie zobowiązań z zaledwie czterodniowym opóźnieniem, nie wynikało bezpośrednio z winy klubu, jedynie z faktu przesunięcia terminów wypłaty środków ze strony jednego z kontrahentów Ruchu, o czym chorzowianie wspomnieli w wyjaśnieniach składanych Komisji ds. Licencji Klubowych.
W ocenie klubu, sankcja pozbawienia punktów jest nieadekwatna do stopnia zawinienia, a to z uwagi na całkowite pominięcie okoliczności łagodzących. Stosowanie tego typu surowych kar jest całkowicie uzasadnione jedynie w przypadku uporczywych i rażących naruszeń.
Odwołaniem Ruchu zajmie się Komisja Odwoławcza ds. Licencji Klubowych Polskiego Związku Piłki Nożnej.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Waldemar Fornalik: Przełamaliśmy przesąd
Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLLeszek Błażyński-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Waldemar Fornalik: Przełamaliśmy przesąd
- Ta wygrana była nam bardzo potrzebna - przyznał po meczu z Jagiellonią Białystok Waldemar Fornalik.
Michał Probierz
Mecz nie mógł się lepiej zacząć. Prowadziliśmy 1:0, ale później widać było, że nie gra się dobrze, gdy wypadają dwa ogniwa. Michał Pazdan zszedł z boisko w meczu z Lechem i straciliśmy dwie bramki. Teraz też traciliśmy gole. Pazdan razem z Maderą tworzył bardzo dobrą parę. Potrafili uporządkować grę z tyłu. Brakowało również Macieja Gajosa. Mówiłem, że weryfikacja drużyny nastąpi, gdy zawodnicy wypadać będą ze składu z powodu kontuzji, kartek. Traciliśmy bramki, jakich na poziomie ekstraklasy nie powinniśmy tracić. Jakoś tak jest, że gdy moje drużyny grają w Chorzowie, to rywale strzelają sporo bramek. Gdy prowadziłem Polonię Bytom przegraliśmy wysoko, z Jagiellonią poprzednio też było 2:5.
Waldemar Fornalik
Jesteśmy zadowoleni z wyniku. Gra fazami była niezła, ale były również przestoje. Czeka nas sporo pracy, ale bardzo ważne, że to co robiliśmy przynosi efekty. Nie często zdarza się, że strzela się pięć bramek. My bardzo potrzebowaliśmy tej wygranej. Pokazała ona, że obraliśmy dobrą drogę. Wyliczano nam już pewne statystyki, ilość przegranych spotkań. Po rzucie karnym i kolejnej bramce zawodnicy poczuli się lepiej, zaczęli grać swobodniej. W miejsce Filipa Starzyńskiego grał Marek Zieńczuk. Chcemy, aby nasza gra była szybsza i stąd takie ustawienie. W środowisku piłkarskim panuje przesąd, że gdy wręczane są przed meczem statuetki (w niedzielę wręczono "Cieśliki" - przyp. red.), to później jest źle. My przełamaliśmy ten przesąd.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Grzegorz Kuświk: Walczę o przyszłość swoją i klubu
Źródło: AUTOR: Krzysztof Brommer --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLKrzysztof Brommer-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Grzegorz Kuświk: Walczę o przyszłość swoją i klubu
- Trener Waldemar Fornalik dużo z nami rozmawiał i mówił wiele ciekawych rzeczy - przyznaje najlepszy napastnik Ruchu Chorzów.
Pana gol na 3:1 był idealnym przykładem na to, że nieważne jak, ale trzeba się przełamać, bo piłka wpadła do bramki po odbiciu się od pana klatki piersiowej...
<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />GRZEGORZ KUŚWIK: - Dokładnie tak było. Nie ma się co oszukiwać, to nie był najpiękniejszy gol strzelony podczas mojej przygody z piłką, ale liczy się to, że ta bramka uspokoiła sytuację. Bardzo potrzebowaliśmy przełamania i zwycięstwa. W końcu ono przyszło, ale zdajemy sobie sprawę, że to początek naszego pościgu za resztą stawki.
<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />Znów jednak po fatalnym błędzie w ustawieniu przegrywaliście. Był moment zwątpienia, że znów się nie uda?
<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />- Najlepsze jest to, że trener przed meczem uczulał nas na stałe fragmenty gry. Znów jednak się nie popisaliśmy, dlatego bardzo zależało nam na odwróceniu losów tego spotkania. Wygląda na to, że lubimy grać z nożem na gardle.
<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />5:2 to wynik, który mocno poprawił humory w szatni?
<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />- Rozmawialiśmy o tym w szatni, że potrzebujemy mocnego sygnału, że idziemy w dobrą stroną. Taki wynik na pewno jest lepszy niż wymęczone 1:0, daje dużo pewności. To był ostatni moment, żeby się przełamać. Sytuacja w ligowej tabeli nadal jest zła. Aż strach pomyśleć co by było, gdyby nie reforma ekstraklasy. Trzy z czterech meczów w tym roku mamy na Cichej i nie wiem jak to zrobimy, ale musimy zgarnąć jak najwięcej punktów. Tak by zimą w spokoju przygotować się do dalszej fazy sezonu.
<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />Trener Waldemar Fornalik musiał przede wszystkim zająć się waszymi głowami, czy bardziej stroną sportową?
<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />- Myślę, że jednym i drugim, choć faktycznie dużo z nami rozmawiał, mówił wiele ciekawych rzeczy. Było widać, że od pierwszego dnia wie co chce zrobić, ma plan i początkowe niepowodzenia w ogóle go nie ruszyły. Nie musiał nas jednak przekonywać, że możemy grać lepiej, bo dobrze o tym wiemy. W szatni rozmawialiśmy o tym, że gdy kilku z nas nie jest w najlepszej formie, to mocno się to odbija na całym zespole.
<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />Wielu zarzucało wam, że nie macie sił aby biegać, stąd problemy w spotkaniach...
<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />- Każdy widział, jak wyglądała nasza gra, więc może wyciągnąć odpowiednie wnioski. Nie chciałbym wracać do przeszłości, tylko skupić się na tym co przed nami. Wiadomo jednak, że gra w eliminacjach Ligi Europy miała na nas duży wpływ.
<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />W spotkaniu z Jagiellonią za plecami miał pan nieoczekiwanie Marka Zieńczuka. Jakie wrażenia?
<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />- Marek to klasowy piłkarz i na tyle doświadczony, że gdziekolwiek by nie zagrał, tam sobie poradzi. "Zieniu" dużo widzi, zresztą miał udział przy golach w niedzielnym spotkaniu. Zobaczymy czy w innych spotkaniach też tak będziemy grali.
<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />Ma pan już 6 goli na koncie, co już jest przyzwoitym dorobkiem. Rekord 12 trafień z poprzedniego sezonu jest zagrożony?<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />- Chciałbym aby tak było, bo 12 goli jest dla mnie granicą, którą chciałbym pokonać. Zrobię wszystko, aby tak się stało. Jeśli się nie uda, będę niemile zaskoczony. Muszę jednak ustabilizować formę, bo ostatnio dwa mecze zacząłem na ławce. Nie jestem typem piłkarza, który się obraża. Trener ze mną rozmawiał, choć wcale nie musiał się tłumaczyć.
<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />Grzegorz Kuświk walczy także o swoją przyszłość, bo latem kończy się pana kontrakt?<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />- Można tak powiedzieć, ale walczę też o klub, bo powinniśmy być znacznie wyżej w tabeli. Nie wiem co będzie w czerwcu, trudno mi teraz powiedzieć, czy zostanę w Chorzowie, czy nie.
<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />Rozmowy z działaczami Ruchu już były?<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />- Tak spotkaliśmy się raz, umówiliśmy się na kolejne rozmowy. Teraz najważniejsze, to zdobyć jak najwięcej punktów, a zimą można w spokoju usiąść do stołu.<br style="padding: 0px; margin: 0px; line-height: 18px; text-align: justify;" />Rozmawiał Krzysztof Brommer
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Na Cichą wrócą duety?
Źródło: AUTOR: Krzysztof Brommer --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLKrzysztof Brommer-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Na Cichą wrócą duety?
Druga połowa z Jagiellonią udowodniła, że Ruch potrafi grać dwójką napastników. Czyżby trener Waldemar Fornalik był już zdecydowany na bardziej ofensywną grę w napadzie?
W porównaniu do początku sezonu sytuacja z napastnikami w ekipie Niebieskich" uległa znaczącej poprawie. Przede wszystkim do wyboru sztab szkoleniowy ma ich trzech: Grzegorza Kuświka, Eduardsa Visniakovsa oraz Michała Efira. Ponadto ten ostatni wygląda coraz lepiej pod względem fizycznym.
Wielu ekspertów pytanych o grę Ruchu i pomysły na poprawę wyników sugerowało właśnie przejście na grę dwójką napastników. - Ruch powinien od dawna grać dwoma napastnikami. Dzięki temu zespół jest groźniejszy, a obrońcy przeciwnika mają problemy. Dziwię się, że w Chorzowie odeszło się od tego pomysłu. Przecież kilka lat temu Niebiescy" wygrywali, bo mieli kim straszyć - mówi były, świetny napastnik chorzowian, Eugeniusz Lerch.
Podobnie uważa Mariusz Śrutwa. - Dla mnie także Ruch powinien grać duetem z przodu, bo dzięki temu łatwiej byłoby o sytuacje - twierdzi Super Mario".
<p style="margin-bottom: 0cm;">
Co ciekawe - w poprzednim okresie pracy trenera Waldemara Fornalika przy Cichej, drużyna Niebieskich" słynęła właśnie z gry dwójką napastników. Wtedy ulubieńcami kibiców z Chorzowa byli najpierw Andrzej Niedzielan i Artur Sobiech, a później drużynę ciągnął" duet Arkadiusz Piech - Maciej Jankowski.
Ktoś może powiedzieć, że obecnie w kadrze zespołu są piłkarze o mniejszych umiejętnościach, niż mieli poprzednicy. Rzeczywistość może okazać się jednak inna. Przede wszystkim Ruch może liczyć na Grzegorza Kuświka, który robi swoje, czyli zdobywa kolejne bramki. Co prawda jego współpraca na boisku z Visniakovesem nie wyglądała najlepiej, ale już gra z Michałem Efirem dobrze rokuje na przyszłość. Zresztą sami zawodnicy uważają, że tak właśnie może być. - Podczas treningów trener Fornalik próbuje różnych rozwiązań i wielokrotnie grałem wraz z Efirem. Jestem typem piłkarza, który zawsze stara się dopasować. Myślę, że jak zaczniemy grać lepiej i pewniej, to trener może zdecydować się na grę dwójką z przodu, bo lubi ten system - mówi Kuświk a Efir dodaje: - Dobrze mi się gra z Grzesiem i fajnie jakbyśmy w kolejnych meczach otrzymali okazję do wspólnej gry. Decyzja oczywiście należy tylko i wyłącznie do trenera Fornalika.
<p style="margin-bottom: 0cm;">
Michał Efir i Grzegorz Kuświk mogą stworzyć groźny duet w Ruchu.
Fot. Łukasz Laskowski/Newspix.pl
Najlepsze snajperskie duety z Cichej w ostatnich sezonach
(mecze i gole w sezonie, gdy grali razem)
Andrzej Niedzielan 18/7 - Artur Sobiech 28/10
Arkadiusz Piech 55/17 - Maciej Jankowski 57/16
Grzegorz Kuświk 15/6 - Michał Efir 9/2
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Klub z Meksyku chce Starzyńskiego!
Źródło: AUTOR: Leszek Błażyński --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLLeszek Błażyński-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Klub z Meksyku chce Starzyńskiego!
Ruch Chorzów otrzymał ofertę od klubu z Meksyku. „Aztekowie” zainteresowani są kupnem Filipa Starzyńskiego.
Pomocnik w rundzie jesiennej grał zdecydowanie gorzej niż w poprzednim sezonie. Mimo to przebywał na zgrupowaniu reprezentacji Polski przed meczami z Niemcami i Szkocją. Obydwa spotkania przesiedział na ławie. Najlepiej w tym sezonie w lidze wypadł w ostatniej kolejce w starciu z Jagiellonią (5:2). Zdobył bramkę z rzutu karnego a po jego rzutach wolnych kotłowało się pod bramką rywali.
Starzyński był mocno zaskoczony, gdy dowiedział się, że chce go pozyskać klub z Meksyku. Liga MX (taką nazwę noszą rozgrywki w tej części Ameryki) składa się z 18 drużyn. "Figo" mógłby tam zarobić o wiele więcej niż w Chorzowie. Niektóre kluby płacą piłkarzom nawet 40 tysięcy dolarów miesięcznie, czyli ponad 130 tys. zł.
Ruch również zarobiłby na jego transferze. Piłkarz nie zamierza jednak przeprowadzać się do Meksyku.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Niebiescy pożegnali Senada Karahmeta
Źródło: AUTOR: Zbigniew Cieńciała --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLZbigniew Cieńciała-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Niebiescy pożegnali Senada Karahmeta
25-letni Bośniak, który w ekstraklasie nie zagrał ani minuty, rozwiązał kontrakt z Ruchem za porozumieniem stron.
Karahmet był jednym z najdziwniejszych przypadków transferowych w historii chorzowskiego klubu. Został ściągnięty do Chorzowa wbrew woli trenera Jana Kociana, który potem nie widział go nawet w kadrze pierwszego zespołu. Miał być alternatywą dla Daniela Dziwniela, tymczasem nie powąchał nawet ligowej murawy. Grywał więc jedynie w trzecioligowych rezerwach Ruchu - 9 meczów, 675 minut i był był bardzo dobrze opłacanym zawodnikiem, bowiem jak sam zdradził - zarabiał świetnie, jak na kogoś, kto w ogóle nie gra Wedle jednych źródeł było to kilka tysięcy euro,wedle tych zbliżonych do klubu było to tylko... 15 tys zł brutto.
O Karahmecie było więc głośno przy okazji jego wyjazdu do ojczyzny na ślub siostry w trakcie sezonu, ponieważ wesele się przedłużyło do tygodnia.
<p style="margin-bottom: 0cm;">
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ruch Chorzów znowu stanie się ewenementem na skalę Europy?
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Ruch Chorzów znowu stanie się ewenementem na skalę Europy?
Ruch Chorzów wywalczył w minionym sezonie brązowy medal mistrzostw Polski wyłącznie krajowym składem. Czy na Cichej wrócą do takiej koncepcji budowy zespołu?
"Polski Ruch" to był ewenement na skalę Europy. Na Starym Kontynencie były w minionym tylko cztery kluby rywalizujące w najwyższych klasach rozgrywkowych, które opierały swoje kadry wyłącznie o krajowych graczy. Oprócz niebieskich były to: Metalurg Lipawa z Łotwy, KI Klaksvik z Wysp Owczych i FK Gorno Lisice z Macedonii.
W przypadku Ruchu gra polskimi zawodnikami miała swoje podłoże przede wszystkim w problemach finansowych niebieskich. - Armia zaciężna pierwsza rzuca broń, gdy brakuje pieniędzy, a my potrzebujemy piłkarzy, którzy będą z Ruchem na dobre i na złe - tłumaczył Dariusz Smagorowicz, prezes niebieskich.
Ruchowi wyszło to na dobre. Skazywany na porażkę zespół był groźny dla wszystkich i ostatecznie zakończył sezon na znakomitym trzecim miejscu w Polsce. Wyjaśnijmy, że wiosną - na finiszu rozgrywek - w szerokiej kadrze drużyny był już co prawda Rosjanin Rołand Gigołajew, ale jego udział w walce o medal był żaden.
Latem tego roku chorzowski klub zmienił politykę transferową. Do zespołu dołączyło kilku obcokrajowców. Bośniak Senad Karahmet, Słowak Jan Chovanec, Ukrainiec Wołodymyr Tanczyk oraz Łotysz Eduards Visnakovs. Cały ten zestaw gra na razie znacznie poniżej oczekiwań.
Zimą działacze niebieskich będą mieli możliwość rozwiązania umów z wyżej wymienionymi piłkarzami, ale Karahmet - który trafił na Cichą z belgijskiego KV Mechelen - postanowił nie czekać i poprosił o przedterminowe rozwiązanie umowy. - Nie chcę się nad tym dłużej rozwodzić, ale fakty są takie, że nie wyszło. Karahmet na pewno nie był zadowolony ze swojej pozycji w drużynie. Pytałem go, czy jest przekonany, że podjął słuszną decyzję. Potwierdził. Pozostaje mi tylko życzyć mu powodzenia w dalszej przygodzie z piłką - mówi Waldemar Fornalik, trener niebieskich.
Na Cichej nie brakuje głosów, że warto wrócić do zarzuconego projektu i znowu grać wyłącznie polskim składem. W ostatnim meczu, gdy Ruch rozbił efektownie Jagiellonię Białystok, w podstawowym składzie wybiegł na boisko tylko Gigołajew.
- Nie mam żadnych uprzedzeń wobec obcokrajowców. O tym, kto gra, decyduje wyłącznie dyspozycja poszczególnych graczy. Tylko pracą na treningach można sobie wywalczyć miejsce w podstawowej jedenastce. Nie ma żadnych przywilejów - podkreśla Fornalik.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Fornalik ma dwa-trzy warianty
Źródło: AUTOR: Zbigniew Cieńciała --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLZbigniew Cieńciała-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Fornalik ma dwa-trzy warianty
Ruch Chorzów w piątek podejmować będzie Śląsk Wrocław. Szkoleniowiec Waldemar Fornalik zastanawia się nad zmianą... zwycięskiego składu.
"Niebiescy" przed przerwą na reprezentację pokonali 5:2 Jagiellonię. W meczu tym nie grali Marcin Malinowski (uraz) i Bartłomiej Babiarz (pauzował za żółte kartki). Czy obydwaj wrócą do pierwszego składu?
- Nie ukrywam też, że mam dwa-trzy warianty wyjściowej jedenastki na Śląsk. Mam więc spore możliwości dokonania zmian w składzie pod piątkowego przeciwnika. To dla trenera pozytywny akurat ból głowy. Mam nadzieję, że trafię ze składem - przyznaje Fornalik.
- Obrona jest fundamentem dobrej gry zespołu, jednak wymagam, by cały zespół wywiązywał się z realizacji zadań w defensywie. Malina jest ważnym ogniwem zespołu, także ze względu na umiejętność podłączenia się do akcji ofensywnych. Ruch tak zawsze grał, zwłaszcza w Chorzowie. Nie może być jednak inaczej, skoro ulubionym okrzykiem stadionu przy Cichej jest: "idźźźź".
Śląsk obok Ruchu stracił najwięcej bramek w spotkaniach na wyjazdach, a jednocześnie jest wiceliderem w strzelonych bramkach na wyjazdach.
- Wynika to z faktu, że jest to zespół, który gra "na tak". Chce grać do przodu i ma do tego sposobu prowadzenia gry znakomitych wykonawców. Dobrze rozumiejących się na boisku. To inna drużyna niż dwa lata temu. Innym piłkarzem jest teraz Sebastian Mila znajdujący się ostatnio w doskonałej dyspozycji - dodaje opiekun chorzowskiej drużyny.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Libacja i awantura. Śląskie kluby wyrzuciły kasę w błoto
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Libacja i awantura. Śląskie kluby wyrzuciły kasę w błoto
PRZEGLĄD PRASY. `Sport` rozprawia się z letnimi transferami śląskich klubów.
Wymowny jest już tytuł tekstu "Letnie transfery w śląskich klubach. Kasa wyrzucona w błoto". Dziennik punktuje m.in. transferowe wpadki Ruchu Chorzów. Zaczyna od Sabiena Lilaja, Albańczyka, który podpisał umowę z niebieskimi, ale potem czmychnął z Chorzowa. Po czasie okazało się, że wciąż ma ważny kontrakt z byłym klubem.
Listę niewypałów otwiera jednak zawodnik pierwszej ligi. Zdaniem "Sportu" pozycja numer jeden należy się Wojciechowi Trochimowi z GKS-u Tychy. "Moje poprzednie pobyty w ekstraklasie, to były niewypały, przede wszystkim z mojej strony. Nie skupiałem się na piłce. Teraz zrozumiałem, co daje mi chleb - mówił przychodząc do Podbeskidzia. Jak się później okazało, była to tylko czcza gadanina. Do Bielska-Białej ściągnął go trener Leszek Ojrzyński, jednak Trochim zawiódł jego oczekiwania, więc został wypożyczony do tyskiego GKS-u. Pracę w Tychach stracił po alkoholowej libacji i awanturze z sąsiadami" - przypomina dziennik.
Więcej tutaj.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Wychowanek Wawelu Wirek kluczowym graczem Ruchu Chorzów
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Wychowanek Wawelu Wirek kluczowym graczem Ruchu Chorzów
Martin Konczkowski, młody obrońca Ruchu Chorzów jest w ostatnich tygodniach wyróżniającym się piłkarzem niebieskich.
21-letni zawodnik z Rudy Śląskiej ma pewne miejsce na prawej obronie chorzowskiej drużyny. Konczkowski debiutował w lidze w sezonie 2012/13. Wtedy zarzucono mu, że zbyt kurczowo trzyma się własnego pola karnego. Obecnie piłkarz coraz mocniej pomaga drużynie w grze ofensywnej. W ostatnim meczu z Jagiellonią Białystok (5:2) to po jego szarży niebiescy zapracowali na rzut karny, który odmienił losy spotkania.
- Rzeczywiście w moich pierwszych ligowych meczach rzadko zapędzałem się do przodu. Tyle, że od tamtego czasu minęło już kilkanaście spotkań. Mam coraz więcej doświadczenia, pewności. Staram się więc także pomagać drużynie w ataku - wyjaśnia wychowanek Wawelu Wirek.
Konczkowski wierzy, że dobry mecz z Jagiellonią to nie był przypadek i zespół zaprezentuje się z równie dobrej strony w piątkowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. - Czeka nas na pewno trudne zadanie, bo rywal jest groźny. Musimy zagrać skoncentrowani od pierwszej minuty. Blisko przeciwnika. Ważne także, żeby nie dopuścić do straty bramki. Naszym atutem powinna być również gra skrzydłami, a także z kontry. Jeżeli do tego dołożymy pełne zaangażowanie, to nasza wygrana będzie możliwa - mówi Konczkowski.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: chropaczow, Ejsi87, JSensei, Majestic-12 [Bot], OCHOJEC, Rickenn10, threeco i 49 gości