Źródło: AUTOR: Tomasz Kuczyński --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLTomasz Kuczyński-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Ekstraklasa: Jedni odchodzą bo chcą, inni muszą
Koniec sezonu oznacza czas pożegnań. Niektóre, tak jak w przypadku Górnika Zabrze, nastąpiły w uroczystej formie przed ostatnim meczem. Kibice mogli oklaskami na stojąco podziękować za grę Prejuce'owi Nakoulmie i Pawłowi Olkowskiemu. Brawa żegnały też odchodzących z Piasta Dariusza Trelę i Mateusza Matrasa. Są też piłkarze, z którymi kluby rozstają się bez żalu...
Ruch Chorzów
W ekipie brązowych medalistów zabraknie w nowym sezonie Macieja Jankowskiego (przechodzi do Wisły Kraków) i Jakuba Smektały, przymierzanego do Piasta Gliwice. Kontrakty kończą się bramkarzowi Michałowi Buchalikowi oraz drużynowej starszyźnie - Marcinowi Ma-linowskiemu, Markowi Zieńczu-kowi i Łukaszowi Surmie, bez których trudno sobie wyobrazić Niebieskich.
Surma po niedzielnym spotkaniu z Pogonią nie chciał konkretyzować swej przyszłości.
- Proszę dać mi się teraz nacieszyć tym sukcesem, bo ciężko na niego zapracowaliśmy, a potem przyjdzie czas na urlop i zastanawianie się nad moją przyszłością, także tą związaną z ewentualnym przedłużeniem kontraktu z Ruchem - powiedział pomocnik.
Ofertę przedłużenia umowy dostanie młody Mateusz Kwiatkowski. Niewykluczone, że wolną rękę w szukaniu klubów dostaną Artur Gieraga, Bartosz Brodziński i Adrian Mrowiec. Chorzowianie wrócą z urlopów 18 czerwca i zaczną przygotowania do kwalifikacji Ligi Europejskiej.
Górnik Zabrze
W niedzielę przed meczem z Lechią Gdańsk oficjalnie pożegnani zostali Prejuce Nakoulma, Paweł Olkowski (przechodzi do FC Koeln), Antoni Łukasiewicz i bramkarz Norbert Witkowski. Do tej czwórki dołączyli Tomasz Wełnicki, Boris Pandża i Gabriel Nowak.
Kontrakty kończą się w tym miesiącu jeszcze dwóm piłkarzom, którzy mają szansę na pozostanie w klubie. To Dzikamai Gwaze i Grzegorz Kasprzik.
- Bardzo liczę na to, że zostanę w Górniku - mówi bramkarz, który dobrze spisał się nie tylko w meczu z Lechią, ale również w Bydgoszczy z Zawiszą - Czekam na decyzję trenera i zarządu klubu. Nie mnie oceniać jak ostatnio się prezentowałem. Ja jestem od tego, żeby wyjść na boisko i robić swoje.
Górnik wzmocni się latem brazylijskim napastnikiem, ale zabrzanie nie chcą zdradzać szczegółów.
- Potrzebujemy dwóch, trzech, czterech zawodników, których chcemy ściągnąć do klubu, bo trzon zespołu praktycznie mamy - ocenił prezes Górnika Zbigniew Waśkiewicz. - Jest też pomysł jak zapełnić ubytki w postaci Nakoulmy i Olkowskiego.
Oczywiście na początku może nie tej jakości piłkarzami.
W wielu klubach jest gorsza sytuacja, gdy odchodzi pół składu i nie wiadomo, co dalej. My to mamy za sobą.
Podbeskidzie
Bielski klub opuszczą bramkarze Ladislav Rybansky i Piotr Ada-mek oraz Michal Mravec, Jan Blażek, Charles Nwaogu, Mikołaj Lebedyński, Wojciech Szy-manek, Mateusz Stąporski (koniec wypożyczenia z Korony Kielce). Pojawiły się też pogłoski o rozstaniu z Fabianem Pawelą i Maciejem Iwańskim. - Tych dwóch zawodników chcemy zatrzymać w klubie - podkreśla rzecznik Górali Marcin Zarębski. - Toczą się rozmowy, jeszcze nic nie jest przesądzone. Mamy też nowego kierownika drużyny. Został nim Piotr Czak.
Jednak najbardziej elektryzująca jest kwestia trenera Leszka Ojrzyńskiego. Podobno ma ofertę z Arki Gdynia. Prezes Podbeskidzia Wojciech Borecki czyni starania, aby Ojrzyński został z Góralami. Wczoraj obaj panowie byli z wizytą u prezydenta miasta Jacka Krywulta.
Piast Gliwice
- Z klubu na pewno odchodzą Trela i Matras. Teraz priorytetem jest sprawa trenera. Rozmowy są już prowadzone - poinformował rzecznik Piasta Mateusz Małek.
Działacze chcą, aby w Gliwicach został Hiszpan Angel Perez Garcia, który uratował Piasta przed spadkiem z ekstraklasy. Nie udało im się zatrzymać bramkarza Dariusza Treli (przenosi się do Lechii Gdańsk) i Mateusza Matrasa (trafił do Pogoni Szczecin). Lista zawodników, którym kończą się w czerwcu kontrakty jest dłuższa. Według portalu transfermarkt.pl to bramkarz Jakub Szmatuła, Jan Polak, Adrian Klepczyński, Carles Martinez, Matej Izvolt, Pavol Cicman, Gerard Badia i Rabiola. Koniec wypożyczeń z Bragi mają Victor Nikiema i Hebert.
RUCH W PRASIE - bez komentowania [brig]
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ekstraklasa: Jedni odchodzą bo chcą, inni muszą
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ekstraklasa: Latem Górnik we Wronkach, Ruch w Popradzie
Źródło: AUTOR: --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PL-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Ekstraklasa: Latem Górnik we Wronkach, Ruch w Popradzie
Piłkarze Górnika Zabrze w czasie przygotowań do nowego sezonu ekstraklasy pojadą na zgrupowanie do Wronek, chorzowski Ruch na swoją letnią bazę wybrał słowacki Poprad.
Chorzowianie muszą być gotowi także na rywalizację w eliminacjach Ligi Europejskiej. Rozpoczną ją od drugiej rundy. Losowanie tej fazy odbędzie się 23 czerwca, a Ruch będzie w nim rozstawiony. Pierwsze mecze zaplanowano na 17 lipca, a rewanże na 24 lipca.
„Niebiescy” zakończyli sezon ekstraklasy na trzecim miejscu, Górnik był szósty.
Zabrzanie zainaugurują przygotowania 17 czerwca testami wydolnościowo–sprawnościowymi.
We Wronkach trenować będą od 27 czerwca do 9 lipca. W sumie rozegrają latem osiem sparingów. Pierwszym rywalem 21 czerwca będzie Slavia Ruda Śląska, ostatnim 12 lipca katowicki GKS.
Działacze klubu muszą rozwiązać problem trenera Roberta Warzychy, który pracuje w Górniku od marca bez odpowiedniej licencji. Formalnie szkoleniowcem jest Józef Dankowski.
Prezes PZPN Zbigniew Boniek podkreślił, że na dalsze "łamanie prawa" związek w tej kwestii nie pozwoli.
"Deklarowałem już wcześniej, że ta sprawa zostanie w nowym sezonie rozwiązana i słowa dotrzymam" - powiedział PAP prezes klubu Zbigniew Waśkiewicz.
Piłkarze Ruchu zakończą urlopy dzień po odwiecznych rywalach zza miedzy. Pierwsze 11 dni lipca spędzą w ojczyźnie swojego słowackiego trenera Jana Kociana. W Popradzie ich sparingowymi rywalami będą FK AS Trenczyn, Dukla Bańska Bystrzyca, MFK Rużomberok i Tatran Preszów.
Nowy sezon ekstraklasy ruszy 18 lipca. (PAP)
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
MO, gestapo! Czyli jak Ruch Chorzów 25 lat temu majstra świę
Źródło: AUTOR: Tomasz Kuczyński --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLTomasz Kuczyński-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
MO, gestapo! Czyli jak Ruch Chorzów 25 lat temu majstra świętował
Mija ćwierć wieku od ostatniego tytułu mistrzowskiego dla drużyny ze Śląska. W 1989 roku na pierwszym miejscu byli Niebiescy, za nimi GKS i Górnik Zabrze
Wspomnienie pierwsze: Stoję w tłumie ludzi, którzy skandują "MO, gestapo!". Nie uczestniczę jednak w ulicznej zadymie. Jestem na stadionowej trybunie. Po murawie, zamiast piłkarzy, biegają jednak osobnicy w mundurach, którzy pałują tych w niebiesko-białych szalikach. Po pewnym czasie następuje zamiana ról - ci z gumowymi pałami uciekają, bo biegną za nimi ludzie z jakimiś długimi rurami…
Wspomnienie drugie: Stoję w tłumie ludzi z szalikami.
To inny stadion niż ten z pierwszego wspomnienia. Nie jestem na głównej trybunie, tylko w sektorze za bramką. Po boisku biegają piłkarze. W pewnym momencie wszyscy wkoło mnie powtarzają jak nakręceni "Richard to złapie". Chwila napięcia i euforia! Richard to złapał! Szaleństwo i radość, jakby padła bramka, a przecież nie padła…
Nie do wiary. Mija już 25 lat od ostatniego "majstra" zdobytego przez Ruch Chorzów, a te obrazki ciągle mam przed oczami. Czerwiec 1989. Zamiast fety na Cichej z okazji mistrzostwa była wielka zadyma. Niebiescy wygrali 4:1 z Górnikiem Wałbrzych. Piłkarze szybko zbiegli do szatni, ale mieli wyjść na murawę, aby świętować z kibicami. Fani po prostu nie wytrzymali - z radości wbiegli na murawę. Do akcji wkroczyła najpierw milicja, a potem ZOMO. Kibice w większości uciekli, ale jeden z nich został dopadnięty przez mundurowych i pałowany na #środku boiska. Wtedy właśnie zaczęło się skandowanie: "MO, gestapo!". Akcja odwetowa była szybka. W ręce kibiców wpadły rury do nawadniania murawy, służące im jako broń. ZOMO uciekało, gdzie pieprz rośnie!
W internecie jest telewizyjny zapis tej zadymy z komentarzem Andrzeja Zydorowicza: "Dali znać o sobie chuligani, doszło do zamieszek. Rozwyd-rzone grupy kibiców atakowały służby porządkowe. Na nic zdawały się apele spikera, prośby uciekających przed rozwyd-rzonym tłumem zawodników".
Na koniec materiału zaprezentowano śpiewających w sza-tni piłkarzy Ruchu w koszulkach z napisem "Mistrz Polski 1989".
Cztery kolejki przed końcem sezonu w Zabrzu doszło do śląskich derbów, które praktycznie przesądziły o tytule. 7 czerwca Ruch wygrał z Górnikiem 2:1. To z tego meczu pochodzi hasło: "Richard to złapie". Chodziło o bramkarza Niebieskich Ryszarda Kołodziejczyka, który w samej końcówce obronił rzut karny Ryszarda Cyronia. W sieci również z tego spotkania jest materiał telewizyjny. Zaraz po tym, jak Waldemar Fornalik sfaulował Cyronia, następuje ujęcie na trybunę główną, a na niej widoczny jest mój redakcyjny kolega Andrzej Azyan (niekryjący sympatii do Górnika). Andrzej wzrusza ramionami i kiwa głową! Czyżby karny był wątpliwy?
Po ostatnim gwizdku sędziego kibice Ruchu wdarli się na #płytę stadionu Górnika. Zresztą posłuchajmy znów komentarza redaktora Zydorowicza na antenie TVP: "Część widzów, sympatyków chorzowian, zapragnęła fetować zwycięstwo na #płycie boiska. Na żadnym stadionie świata tego rodzaju wejścia na murawę stadionu są niedopuszczalne. Naturalnie służby porządkowe wspomagane przez Milicję Obywatelską powstrzymały ten nieprzepisowy atak".
Wtedy Śląsk był piłkarską potęgą. Mistrzem został Ruch, wice-mistrzem GKS Katowice, a Górnik zajął trzecie miejsce, po czterech z rzędu sezonach na pierwszym! Niebiescy dokonali niebywałego wyczynu, wygrywając ligę jako beniaminek (po rocznej banicji). Krzysztof "Gucio" Wa-rzycha został królem strzelców - 24 bramki. Wicekrólowie byli z Górnika. Po 13 goli strzelili Ryszard Cyroń i Jan Urban.
***
Mistrzowski zespół Ruchu Chorzów prowadził zmarły w marcu 2013 roku Jerzy Wyrobek oraz Henryk Wieczorek.
Ostatni w naszym regionie tytuł mistrza Polski w sezonie 1988/1989 wywalczyli: Mirosław Bąk, Piotr Boncol, Jacek Chorzewski, Dariusz Fornalak, Waldemar Fornalik, Stanisław Gawenda, Dariusz Gęsior, Grzegorz Kapica, Andrzej Kiełbus, Ryszard Kołodziejczyk, Piotr Lech, Damian Łukasik, #Mirosław Mosór, Józef Nowak, Mieczysław Szewczyk, Krystian Szuster, Grzegorz Wagner, Waldemar Waleszczyk, Krzysztof Warzycha, Albin Wira i Leszek Wrona.
Obecnie w klubie z ulicy Cichej pracują: Mosór (wiceprezes), Fornalak (asystent trenera Jana Kociana), Kołodziejczyk (trener bramkarzy I drużyny), Lech (trener młodych bramkarzy), Łukasik (trener grup młodzieżowych), Gęsior (trener koordynator Akademii Piłkarskiej Ruchu) i Kapica (klubowy skaut).
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Najlepszy piłkarz Ekstraklasy z woj. śląskiego [PLEBISCYT, G
Źródło: AUTOR: RED --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLRED-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Najlepszy piłkarz Ekstraklasy z woj. śląskiego [PLEBISCYT, GŁOSUJ]
Zapraszamy do udziału w plebiscycie. Chcemy podsumować sezon w Ekstraklasie wybierając tych piłkarzy klubów woj. śląskiego, którzy pokazali się z najlepszej strony. Który zawodnik zasługuje na ten tytuł, który zdobył Wasze uznanie. Czy będzie to piłkarz Ruchu Chorzów, Górnika Zabrze, Piasta Gliwice, a może Podbeskidzia. Głosujcie. A może wspólnie ustawimy najlepszą jedenastkę regionu?
TU ZAGŁOSUJESZ W PLEBISCYCIE: NAJLEPSZY PIŁKARZ EKSTRAKLASY Z KLUBÓW WOJ. ŚLĄSKIEGO
Sezon ekstraklasy w nowej formule z podziałem na grupy mistrzowską i spadkową był całkiem niezły w wykonaniu naszych drużyn. Ruch Chorzów został trzecią siłą w Polsce i zagra w europejskich pucharach.
Górnik Zabrze zajął szóste miejsce, choć nadzieje przy Roosevelta były większe.
Podbeskidzie tak walczyło o uniknięcie spadku, że… zajęło najwyższe miejsce w historii swych występów w ekstraklasie – 10. Piast Gliwice skończył sezon na 12. pozycji, która nie jest taka zła, skoro w pewnym momencie wydawało się, że degradacja do I ligi jest nieunikniona.
Czytaj również:
QUIZ DZ: Sprawdź, czy znasz historię Górnika Zabrze. Rozwiąż nasz quiz
QUIZ DZ: Sprawdź, czy znasz historię Ruchu Chorzów. Rozwiąż nasz quiz
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ranking trenerów: Garcia i Nawałka są najlepsi! Oto wspaniał
Źródło: AUTOR: Tomasz Kuczyński --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLTomasz Kuczyński-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Ranking trenerów: Garcia i Nawałka są najlepsi! Oto wspaniała piętnastka [RANKING DZ]
Jan Kocian z Ruchu został najlepszym trenerem ekstraklasy, ale u nas Słowak jest dopiero trzeci. Ranking DZ jest oparty na matematyce. Według niej najwyżej w I lidze stoją akcje Jana Żurka
Wiecie, że zespoły naszego regionu w ekstraklasie i w pierwszej lidze prowadziło w zakończonym sezonie aż 17 trenerów! W rankingu Dziennika Zachodniego sklasyfikowaliśmy piętnastkę szkoleniowców, ponieważ Bogdan Zając i Tomasz Owczarek wskoczyli na trenerskie ławki tylko na chwilę. O kolejności decydowała... matematyka. Policzyliśmy średnią punktów zdobytych przez opiekunów zespołów. Zwycięzców jest dwóch - Angel Perez Garcia i Adam Nawałka.
1. Angel Perez Garcia (Piast Gliwice), średnia pkt. - 2
Hiszpan, który przed Piastem pracował na Malediwach, uratował gliwiczan, którym groził spadek z ekstraklasy. W pięciu ostatnich meczach przedłużonego o siedem kolejek sezonu zdobył 10 punktów. W debiucie Garcii gliwiczanie zaliczyli najwyższą wygraną w historii swych występów w ekstraklasie - pokonali na wyjeździe Cracovię aż 5:1. Piast w ten sposób przerwał serię sześciu meczów bez zwycięstwa. Były zawodnik Realu Madryt zostaje w Gliwicach.
. Adam Nawałka (Górnik Zabrze) - 2
Kiedy Adam Nawałka odchodził z Górnika do reprezentacji Polski zabrzanie byli na drugim miejscu i po 14. kolejkach mieli 28 punktów. Taki sam dorobek w tym momencie miała liderująca Legia Warszawa, która ostatecznie zdobyła mistrzostwo. W Zabrzu mogą tylko się zastanawiać, co by było, gdyby Nawałka jednak został przy Roosevelta.
3. Jan Kocian (Ruch Chorzów) - 1,76
Słowak Jan Kocian został wybrany najlepszym trenerem ekstraklasy w sezonie 2013/2014. Matematyka dała mu trzecie miejsce w naszym rankingu. Kocian dokonał wielkiej rzeczy - przejął Ruch po 7. kolejce, kiedy Niebiescy byli na 16. miejscu i mieli tylko 6 punktów. Chorzowianie pod jego wodzą stali się trzecią siłą w Polsce.
4. Leszek Ojrzyński (Podbeskidzie) - 1,48
Wydawało się, że tym razem Górale już się nie wygrzebią i spadną z ekstraklasy. Leszek Ojrzyń-ski zaczął trenować Podbe-skidzie, które po dwunastu meczach miało 8 punktów i zajmowało ostatnie miejsce w tabeli. Bielszczanie zakończyli jednak sezon na najlepszej w swej historii pozycji - 10.
5. Jan Żurek (GKS Tychy) - 1,4
Celem Jana Żurka było utrzymanie GKS-u Tychy w I lidze, co udało się dopiero w ostatniej kolejce. Kiedy Żurek przejmował zespół po 9. kolejce GKS był na 16 miejscu (6 pkt.). Skończyło się na 13. pozycji - 41 pkt.
6. Kazimierz Moskal (GKS Katowice) - 1,34
Pod wodzą Kazimierza Moskala GieKSa miała wiosną grać o awans do ekstraklasy.
Jednak katowiczanie się zacieli i mieli siedem meczów z rzędu bez wygranej. Trener podał się do dymisji, która nie została przyjęta. Moskal będzie miał szansę zrealizować cel w nowym sezonie.
7. Jan Furlepa (Energetyk ROW Rybnik) - 1,15
Misja nie została wypełniona - rybnicki beniaminek spadł do II ligi, zajmując przedostatnie miejsce. Jan Furlepa poprowadził ROW od 22. kolejki do końca sezonu. W 13. meczach zdobył 15 punktów.
8. Marcin Brosz (Piast Gliwice) - 1,09
Gliwiczanie znaleźli się w grupie spadkowej, choć celem była czołowa ósemka ekstraklasy. Działacze poczekali jeszcze na dwa mecze w rundzie finałowej i postanowili podziękować Marcinowi Broszowi, który pracował w Piaście od czerwca 2010 roku do maja 2014. Zmienił go Hiszpan Angel Perez Garcia.
9. Robert Warzycha (Górnik Zabrze) - 1,08
Oficjalnie zespół z Zabrza prowadzi Józef Dankowski, bo Robert Warzycha nie ma licencji PZPN. W roli menedżera na pierwsze zwycięstwo musiał czekać siedem kolejek. Jego zespół przełamał się w derbach z Ruchem, które wygrał 2:0. Warzycha przejął zabrzan po Ryszardzie Wieczorku i zadebiutował w 26. kolejce z Pogonią Szczecin (1:1). Górnik skończył na 6. miejscu.
10. Rafał Górak (GKS Katowice) - 1
O zwolnieniu Rafała Góraka z katowickiego klubu przesądziło lanie, jakie GieKSa dostała w 4. kolejce pierwszoligowego sezonu od swego imiennika z Bełcha-towa - 0:5. Następnego dnia klub z Bukowej miał konferencję prasową z nowym sponsorem. Góraka już na niej nie było...
.Ryszard Wieczorek (ROW Rybnik i Górnik Zabrze) - 1
Ryszard Wieczorek pracował w miniom sezonie w I lidze i w ekstraklasie.
Wcześniej awansował z Energetykiem ROW z II ligi. Jego pierwszoligowy dorobek to 16 meczów, w których zdobył 17 punktów, co daje średnią 1,06 (ROW zajmował 14. miejsce). Wieczorek dostał ofertę z Górnika Zabrze. Tutaj było już gorzej - skończyło się na dziewięciu spotkaniach i ośmiu punktach (średnia 0,88). Górnik pod wodzą Wieczorka wyeliminował za to Legię z Pucharu Polski. W naszym rankingu połączyliśmy dorobek trenera w Rybniku i Zabrzu.
12. Jacek Zieliński (Ruch Chorzów) - 0,85
Pracował w Chorzowie do 7. kolejki. Kiedy Niebiescy przegrali w Białymstoku z Jagiellonią 0:6 miarka się przebrała. Wcześniej zajął z Ruchem przedostatnie miejsce. Przed spadkiem uratował wtedy chorzowian brak licencji dla Polonii Warszawa.
13. Tomasz Fornalik (GKS Tychy) - 0,66
Po dziewięciu kolejkach tyszanie mieli sześć punktów i zajmowali 16. miejsce. Tomasz Fornalik został zwolniony i zmieniony przez Jana Żurka.
. Czesław Michniewicz (Podbeskidzie) - 0, 66
Czesław Michniewicz uratował Górali przed spadkiem w sezonie 2012/13. W następnych rozgrywkach po 12. meczach byli na ostatnim miejscu. Trenerowi więc podziękowano...
15. Marek Wleciałowski (Energetyk ROW) - 0,2
Marek Wleciałowski przejął rybniczan po Ryszardzie Wieczorku. W pięciu meczach (od 17. do 21. kolejki I ligi) pod jego wodzą Energetyk ROW zdobył tylko jeden punkt, remisując u siebie z GKS-em Tychy 1:1. Został zastąpiony przez Jana Furlepę.
Bogdan Zając (Górnik) i Tomasz Owczarek (GKS)
W dwóch meczach zabrzan prowadził asystent Adama Nawałki Bogdan Zając. Górnik przegrał z Lechem w Poznaniu 1:3 i pokonał u siebie Wisłę Kraków 3:2, choć przegrywał 0:2. Tomasz Owczarek siadł na ławce GieKSy z Miedzią Legnica - 1:0.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Zaorali boisko Ruchu Chorzów [ZOBACZ ZDJĘCIA] Gdzie będzie g
Źródło: AUTOR: Jacek Sroka --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLJacek Sroka-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Zaorali boisko Ruchu Chorzów [ZOBACZ ZDJĘCIA] Gdzie będzie grał Ruch Chorzów?
Stadionu Ruchu na Cichej stracił murawę. Z boiska zniknął zielony dywan, ale piłkarze Niebieskich nie muszą szukać nowego miejsca rozgrywania spotkań. Gdy 12 lipca wrócą do Chorzowa z obozu w Popradzie obiekt na Cichej znów będzie nadawał się do gry w piłkę.
Zaorali boisko Ruchu Chorzów:
– Główne boisko przeszło zabieg frezowania. Polega on na ścinaniu górnej warstwy trawy, do korzenia, aby murawę zagęścić i odświeżyć. Zgodnie z prawami przyrody, im częściej trawę się ścina, tym staje się ona coraz gęstsza. Murawa na stadionie przy Cichej została położona 5 lat temu. Przez te lata była ona w dobrym stanie, jednak w ostatnim czasie trawa straciła na jakości, dlatego postanowiliśmy ją zregenerować.
Nie wymieniamy murawy w całości, więc ten zabieg był konieczny – powiedział Mariusz Schmidt, kierownik Zespołu Obiektów Miejskiego Ośrodka Rekreacji i Sportu w Chorzowie.
Pracownicy chorzowskiego MORiS-u zapewniają, że za miesiąc płyta znów będzie zielona, a w dodatku w dużo lepszym stanie niż ostatnio.
KTO JEST NAJLEPSZYM PIŁKARZEM EKSTRAKLASY? GŁOSUJ NA NIEBIESKICH
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ławeczka Cieślika: gdzie stanie - zdecydują radni
Źródło: AUTOR: brak --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLbrak-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Ławeczka Cieślika: gdzie stanie - zdecydują radni
Ławeczka upamiętniająca Gerarda Cieślika wkrótce zostanie postawiona na jednej z ulic Chorzowa. O tym gdzie ostatecznie stanie, zdecydują radni Chorzowa na sesji Rady Miasta. Tymczasem trwa konkurs na projekt tego obiektu.
Ławeczka, która ma upamiętnić postać legendarnego piłkarza Ruchu Chorzów - Gerarda Cieślika wkrótce stanie w Chorzowie. Gdzie? Tego ostatecznie jeszcze nie wiadomo. Urzędnicy skonsultowali się z prawnikami i ustalono, że decyzję w tej sprawie podejmą radni Chorzowa na sesji Rady Miasta.
Pomocna dla radnych będzie ankieta, w której zapytano chorzowian, gdzie chcieliby aby ławeczka stanęła.
Jej wyniki zostały opublikowane pod koniec kwietnia. Najwięcej głosów zdobyła wówczas propozycja postawienia jej na ulicy Wolności. Z kolei na drugim miejscu znalazła się ulica Cicha, gdzie znajduje się stadion Ruchu Chorzów. Warto dodać, że różnica między tymi lokalizacjami wyniosła... 1 %.
Gerard Cieślik to legendarny piłkarz Ruchu Chorzów, który z "Niebieskimi" był związany całe życie. Rozegrał w jego barwach 237 spotkań, strzelił 168 bramek, oraz trzykrotnie zdobywał mistrzostwo Polski. Zagrał również w 45 meczach polskiej reprezentacji narodowej, podczas których strzelił 27 bramek. Zmarł w 3 listopada 2013 roku.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
MŚ 2014: Trener Jan Kocian ma swoich faworytów mundialu. Zob
Źródło: AUTOR: Jacek Sroka --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLJacek Sroka-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
MŚ 2014: Trener Jan Kocian ma swoich faworytów mundialu. Zobacz kogo Słowak widzi w finale MŚ
Słowacki trener Ruchu Chorzów uważa, że w finale mistrzostw świata zagrają Brazylijczycy z Niemcami. - Pamiętajmy jednak, że wszystkiego nie pokazali jeszcze Argentyńczycy – mówi Jan Kocian, który w drużynie Messiego również upatruje faworytów mundialu.
CZYTAJ WIĘCEJ:
WSZYSTKO O MUNDIALU 2014:
TERMINARZ, MECZE, RELACJE, CIEKAWOSTKI
GŁOSUJ W PLEBISCYCIE KTO NAJWIĘKSZĄ GWIAZDĄ MUNDIALU 2014
- W MŚ na razie nie ma zbyt wielu nowinek taktycznych. Na nie przyjdzie czas dopiero w fazie pucharowej, gdy na placu boju zostaną same najlepsze drużyny i wówczas taktyka będzie miała większe znaczenie.
Na razie na mundialu nie ma też większych niespodzianek, może poza porażką Urugwaju. Faworyci tacy jak Niemcy czy Włosi wygrywają swoje mecze – stwierdził trener Kocian.
Słowak, który był kapitanem reprezentacji Czechosłowacji na MŚ we Włoszech w 1990 roku podziwia przygotowanie fizyczne piłkarzy grających na turnieju w Brazylii. – Oni mają przecież w nogach 60-70 spotkań rozegranych w bardzo ciężkich ligach takich jak hiszpańska czy angielska, a teraz grają jeszcze na mundialu. Gdy ja grałem w piłkę, tych spotkań było znacznie mniej. Zresztą proszę spojrzeć na Ruch. W ostatnim sezonie rozegraliśmy 37 meczów w lidze i widzieliśmy jak pod koniec rozgrywek zawodnicy byli zmęczeni – dodał szkoleniowiec Niebieskich.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
MŚ 2014. W Chorzowie powiało mundialem. Co piłkarze Ruchu wz
Źródło: AUTOR: Jacek Sroka --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PLJacek Sroka-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
MŚ 2014. W Chorzowie powiało mundialem. Co piłkarze Ruchu wzięli z MŚ w Brazylii?
Pierwszy po wakacyjnej przerwie trening piłkarzy Ruchu odbył się piłkami Brazuca. Przygotowana specjalnie na brazylijski mundial przez firmę adidas futbolówka od nowego sezonu będzie oficjalną piłką T-Mobile Ekstraklasy i dlatego trener Jan Kocian postanowił, że od dziś na wszystkich zajęciach zawodnicy będą kopali Brazucę.
- Ta piłka jest lekka i z pewnością będą ją chwalić zawodnicy mający mocne uderzenie np. nasz Marcin Malinowski – powiedział dyrektor sportowy Ruchu, a w przeszłości jego piłkarz Mirosław Mosór.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Mundial 2014. Trener Ruchu Chorzów: Taktyczne nowości? Chyba
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Mundial 2014. Trener Ruchu Chorzów: Taktyczne nowości? Chyba ten spray...
Jan Kocian, trener Ruchu Chorzów, jest pod wrażeniem poziomu wytrenowania piłkarzy, którzy biorą udział w mistrzostwach świata w Brazylii.
Szkoleniowiec Ruchu uważa, że na razie mistrzostwa w Brazylii toczą się zgodnie z planem.
- Nie widzę wielkich nowości w systemach gry. Może coś się zmieni, gdy skończy się faza grupowa. Wtedy wynik będzie mocniej determinował poczynania piłkarzy - mówi Kocian, który był kapitanem reprezentacji Czechosłowacji podczas finałów MŚ w 1990 roku.
Trener z mundialowych nowości zauważa głównie... spray, którym sędziowie wyznaczają linię ustawienia muru przy rzutach wolnych.
- Na razie wygrywają faworyci - Niemcy, Brazylia, Włosi, Holandia... No, może poza Urugwajem. Po niektórych zawodnikach widać trudy sezonu. Po ciężkich rozgrywkach w Anglii, Niemczech czy we Włoszech, gdy zawodnicy mają w nogach i ponad pięćdziesiąt spotkań, jadą na turniej, podczas którego mają być w najwyższej formie. Trudno to sobie wyobrazić - dodaje Kocian, który życzy sobie finału Brazylia - Niemcy.
Niebiescy trenują od środy "brazucą" - oficjalną piłką mistrzostw. - Piłka jest lekka. Widać, że będzie ją dobrze niosło. Jak się ją dobrze trafi, to bramkarze będą mieć problem - podkreśla Słowak.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Trener Ruchu: Czeka nas trudniejszy sezon
Źródło: AUTOR: PAP --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLPAP-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Trener Ruchu: Czeka nas trudniejszy sezon
Piłkarze chorzowskiego Ruchu rozpoczęli w środę przygotowania do rozgrywek ekstraklasy
"Sezon będzie trudniejszy. Wszyscy będą nas przecież traktowali jako trzecią drużynę tabeli" - zauważył Jan Kocian.
Jego zdaniem bardzo ważny dla jego zespołu będzie początek sezonu, na który nałoży się start "Niebieskich" w eliminacjach Ligi Europejskiej.
"Dlatego musimy być jak najlepiej przygotowani. Bo słaby początek +siedzi+ potem długo w głowach piłkarzy" - podkreślił trener.
W jego drużynie nie ma już bramkarza Michała Buchalika i pomocnika Macieja Jankowskiego. Obaj przenieśli się do krakowskiej Wisły. Umowa skończyła się też pomocnikowi Jakubowi Smektale.
Nowym golkiperem chorzowian został Wojciech Skaba (ostatnio Legia Warszawa). Testy przejdą z kolei Semir Bukvic (23-letni bośniacki bramkarz), Cristian Cristea (26-letni rumuński napastnik) i 22-letni pomocnik Michał Szewczyk.
Ten ostatni jest synem byłego zawodnika Ruchu Mieczysława Szewczyka, mistrza Polski z 1989 roku. Ostatnio grał w Wiśle Kraków.
"Niebiescy" 28 czerwca zagrają sparing z Cracovią, a dwa dni później pojadą na zgrupowanie do Popradu, gdzie w planach mają cztery gry kontrolne ze słowackimi drużynami. 17 lipca czekać ich będzie pierwszy mecz 2. rundy eliminacji Ligi Europejskiej, a trzy dni później zainaugurują sezon ekstraklasy wyjazdowym meczem ze Śląskiem Wrocław.
"Czasu na przygotowania mamy mało, ale wierzę, że moi zawodnicy nie stracili wydolności podczas wakacji. Cieszę się z powrotu piłkarzy kontuzjowanych pod koniec sezonu" - stwierdził Kocian.
Dyrektor sportowy klubu Mirosław Mosór podkreślił, że Ruch zdecyduje się na "sprzedaż" któregoś ze swoich graczy tylko w przypadku "bardzo dobrej oferty".
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Krata trzasnęła, klamka nie zapadła. Arkadiusz Piech – od wi
Źródło: AUTOR: Piotr Żelazny --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLPiotr Żelazny-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Krata trzasnęła, klamka nie zapadła. Arkadiusz Piech – od więzienia do kadry
Przypominamy reportaż Piotra Żelaznego z 2012 roku. Niezwykła historia Arkadiusza Piecha.
Na naiwnie zadane pytanie, czy zatrzasnąć za sobą kratę, wychowawca z pękiem dużych, ciężkich, karykaturalnych rozmiarów kluczy w ręku tylko patrzy z pobłażliwością. W kryminale zawsze zamyka się za sobą wszystkie kraty.
Klatką schodową schodzi grupa mężczyzn prowadzona przez funkcjonariusza. To recydywiści idą na spacerniak. Zapałki w kącikach ust, szeroki krok, dłonie pokryte wyblakłymi tatuażami. Po szarych, matowych twarzach widać, że brak im słońca, powietrza, porządnego obiadu.
Zupa koloru błota
Rozmawiamy na półpiętrze. Wychowawca tłumaczy, że więzienie w Świdnicy wzorowane było na berlińskim Moabicie. Oddano je do użytku w 1882 roku. Jedyne, o czym myślisz, to że nie chcesz tu dłużej być. I że się zwyczajnie boisz. Skazani z zakładu półotwartego roznoszą z wielkiego plastikowego kotła zupę o kolorze jasnego błota i woni korespondującej z wyglądem. Po chwili zza zakratowanego okna widzimy, jak więźniowie przechadzają się po ogrodzonym, wysokim betonowym murem spacerniaku – pięć na dziesięć metrów. To pięć kroków wszerz i dziesięć wzdłuż. Godzinę dziennie. Łaźnia raz w tygodniu
<p class="gallerybutton">Piłkarze z problemami. Bez nich byliby mistrzami...
– 20 minut. Podobnie świetlica – na kilku metrach kwadratowych surowych desek stoją dwa stoły do ping-ponga i piłkarzyki. Większość osadzonych tylko czeka do piątku, kiedy jest dzień wizyt. W przypadku wzorowego zachowania osadzony może liczyć na widzenia w specjalnym pokoju bez nadzoru strażnika. W celi stoi rozkładana kanapa i dwa fotele – tak powycierane, że z poręczy niemal zniknęło obicie. Jest tylko żółta, porozrywana gąbka. Na przykrytym czymś, co kiedyś było białą serwetą stoliku, stoją dwa kiczowate obrazki z romantycznymi motywami. Jeżeli skazany zachowuje się źle, maksymalnie na 28 dni może trafić do izolatki. Celi, w której oprócz przykręconych do podłogi łóżka, taboretu i stołu nie ma nic więcej.
Najciemniej pod latarnią
Sześć lat temu Arkadiusz Piech spędził za murami tego budynku z czerwonej cegły położonego kilkanaście metrów od rynku w Świdnicy 9 miesięcy. Został skazany na półtora roku, ale ówczesny prezes Polonii Sparty Świdnica Romuald Górski wychodził mu przedterminowe zwolnienie. – Dziś, gdy widzę, jak strzela gole w ekstraklasie, gdy czytam opinie ekspertów, że powinien zostać włączony do kadry na EURO, odczuwam ogromną satysfakcję. Mam nadzieję, że Arek też to pamięta – Górski zawiesza głos, po czym dodaje: – Piech jest przykładem dla tych wszystkich, którzy dziś siedzą w więzieniach, że można do czegoś dojść także po odsiadce. Jest przykładem dla wszystkich chłopaków z Jagiellońskiej i Budowlanej, którzy spędzają wieczory, szukając guza.
Przy ulicy Jagiellońskiej w Świdnicy znajduje się główna komenda policji, ale najciemniej jest pod latarnią. 18-letni Piech był obok Janusza Gola i Fabiana Paweli największym talentem świdnickiej piłki. Oprócz futbolu fascynowała go jednak ulica. – Niestety, największym idolem Arka był starszy brat, którego ulubionym zajęciem było chodzenie wieczorami i walenie ludzi po głowach – wspomina z trenerów Piecha z czasów juniorskich. – Wiele razy go ostrzegałem, że wpakuje się w kłopoty, ale słyszałem zawsze: Morda nie szklanka, trenerze. Nie zbije się".
Niech rzuci kamieniem
22 czerwca 2003 roku 18 letni Piech oraz jego dwóch starszych kolegów: żołnierz służby zasadniczej na przepustce Robert R. oraz bezrobotny Tomasz G. wracało z imprezy na działce kolegi. Byli pijani, szli wzdłuż torów kolejowych, rzucając kamieniami, w co popadnie: ludzi, samochody, budynki. Zatrzymali się przed jednym z domów i zaczęli go obsypywać pociskami. 45-letni Stanisław K. i jego żona usłyszeli hałasy i wyszli na taras. Jak wynika ze złożonych przez nich później zeznań, nie był to pierwszy taki przypadek. Już wcześniej musieli wymieniać szyby w oknach, a ich dom wielokrotnie był atakowany przez miejscową żulernię. Stanisław K. wdał się w pyskówkę z trójką pijanych mężczyzn, kazał żonie wezwać policję, a sam wyszedł na tory. Z akt wynika, że został obrzucony kamieniami, jeden z nich trafił go w głowę. Rencista, cierpiący na chorobę serca, mimo że krwawił, pobiegł za chuliganami. Ci przy budynku PKP wyrwali ostro zakończone sztachety z płotu (według zeznań kije miały około 70-80 centymetrów długości i szerokość 3-4) i ruszyli z nimi na Stanisława K. Zaatakowany padł pod ciosami na ziemię, osłaniał rękoma głowę, doznał obrażeń na plecach i rękach.
Reguły ulicy
Gdy napastnicy już się oddalali, przyjechała wezwana straż miejska. Dwóch mężczyzn zostało zatrzymanych, trzeci zdołał uciec w kierunku ulicy Wałbrzyskiej. Funkcjonariusz straży miejskiej w raporcie napisał, że był nim piłkarz Sparty Świdnica.
Sprawę Roberta R. przejęła prokuratura wojskowa. Tomasz G. na komisariacie złożył zeznania, że z kolegami urządzili konkurs rzucania kamieniami na odległość. Przypadkowo jeden z nich trafił w posesję, a gdy Stanisław K. wyszedł na balkon i zaczął krzyczeć, spokojnie się oddalili. Następnie zostali przez niego zaatakowani. G. podkreślał, że gdy doszło do bójki, Piecha już nie było. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego Stanisław K. miał rozbitą głowę.
Reguły ulicy zostały zachowane – nigdy się nie przyznawaj, niezłapany na gorącym uczynku jest niewinny. Dopiero podczas procesu obaj się przyznali i odwołali wszelkie wcześniejsze zeznania.
Adnotacja – doprowadzić!
Piech został zatrzymany dzień po zdarzeniu – 23 czerwca. Nie przyznawał się do winy, odmówił podpisania protokołu przesłuchania. Dwa dni później zarówno piłkarz Sparty Polonii Świdnica, jak i G. zostali skazani na trzy miesiące tymczasowego aresztu. W obawie przed mataczeniem nakazano ich rozdzielić i nie dopuścić do kontaktu. Po tygodniu obaj jednak wyszli. Poprosili o zamianę aresztu na dozór policyjny (cztery razy w tygodniu musieli meldować się na policji) oraz poręczenie majątkowe w wysokości 2 tysięcy złotych. Dla Piecha i jego rodziny był to wówczas majątek. Ojciec kierowca zarabiał nieco ponad 1100 złotych, a matka sprzedawczyni sklepowa 800 plus niewielką premię. Prośbę o zamianę aresztu na dozór policyjny motywowali chęcią ukończenia szkoły wieczorowej.
Rozprawę przekładano trzykrotnie – ostatecznie odbyła się w czerwcu 2004 roku. Za napaść z użyciem niebezpiecznego narzędzia zostali skazani na rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności. Piech miał stawić się do więzienia 13 września 2005 roku. Nie zrobił tego.
– Dziwi się pan? – Górski unosi brwi. – Pan by oczywiście sam poszedł i dał się wsadzić? – ponawia pytanie. – Od tamtego incydentu minęły dwa lata. Wiedziałem, że ta kara mu się już nie należy. Arek był całkiem innym człowiekiem. Nie chodził na podejrzane imprezy, poznał dziewczynę, która przeszła to wszystko razem z nim i są razem do dziś. Spoważniał, wydoroślał, postawił na piłkę i w tym najważniejszym momencie miał iść do więzienia.
W aktach załączona jest notatka z 18 listopada 2005 roku: Poszukiwany Arkadiusz Piech". Z adnotacją: Doprowadzić bezzwłocznie do miejsca, gdzie ma odbyć karę pozbawienia wolności". Ostatecznie dopiero w kwietniu 2006 roku obecny napastnik Ruchu trafił za kraty.
Zbyt duże show
W tamtym okresie Sparta Romualda Górskiego łączyła się z podupadającą Polonią. Piech był zawodnikiem Polonii. Wiesław Żurek, zaufany człowiek prezesa Górskiego, pełnił wiele funkcji – od kierownika drużyny do dyrektora klubu. Któregoś dnia został zaczepiony przez policjanta: – Wiesiu, ten wasz Piech to pójdzie siedzieć. Wiesz o tym?". Zamurowało mnie. Później się dowiedziałem, że były prezes klubu wiedział o wyroku Arka, a jeszcze go woził na testy do Chrobrego Głogów. Pojechałem do klubu, wziąłem chłopaka na bok i zacząłem go wypytywać. Ze łzami w oczach przyznał się, ale co mieliśmy zrobić? Nie mogliśmy go tak po prostu wyrzucić – mówi Żurek.
20 kwietnia 2006 roku tuż przed meczem z Moto Jelczem Oława policjanci zadzwonili do Żurka i powiedzieli, że jadą po Piecha. Kierownikowi udało się ich przekonać, by nie robili zbyt dużego przedstawienia, wzięli cywilny samochód i zgarnęli go po cichu. – I tak zrobili zbyt duże show. Mogli go namierzyć w stu innych miejscach. Jak można mówić, że człowiek się ukrywa, skoro dzień w dzień był na treningu? A tak zajechali tuż przed meczem, ludzie już byli na trybunach – Górski na samo wspomnienie kręci głową z niesmakiem.
– Wszedłem do szatni, trwała akurat odprawa. Podszedłem do Arka i powiedziałem tylko: Przyjechali". Wziął torbę na ramię i powstrzymując łzy, poszedł – przypomina sobie Żurek.
Podskoczył z koja
Dyrektor więzienia Bogusław Wojtal nie chce rozmawiać o pobycie Piecha za kratami. Zasłania się tajemnicą służbową. Prosi tylko, by podkreślić, że przez cały okres odsiadki najbardziej wspierała go mama i działacze klubu. Prezes Górski trzy razy był u niego na widzeniu. Kierownik Żurek zgłosił go nawet do rozgrywek. – Siedzieliśmy tu z Romkiem – mówi Żurek przy stoliku kawiarnianym na świdnickim rynku. Pokazuje na róg ratusza, gdzie mieści się kantor wymiany walut Górskiego, Sparta. – Zastanawialiśmy się, co zrobić z Arkiem. Mówię do Górala: Przecież go nie skreślimy. Musimy być z nim w tych chwilach. Zgłaszam go do rozgrywek". Świdnica to małe miasto, znam klawiszy. Poszedłem tam z papierem. Kazali mi czekać na wejściu i zanieśli pismo. Opowiadali później, że jak mu je przynieśli do celi, aż podskoczył z koja z wrażenia – wspomina kierownik. – Wyszedł po 9 miesiącach, wciąż trwał ten sam sezon, a my nie musieliśmy kombinować, co zrobić, żeby mógł grać. Wypuścili go o 14, po półtorej godzinie był już na boisku, długo przed treningiem. Stał sam na środku i podbijał piłkę. Dziś każdy by go ratował, ale wtedy Arek nie był żadną gwiazdą. Jasne, był talentem, ale nie takie talenty marnowano.
Powrót nie był łatwy. Wychudzony, poszarzały na twarzy, cień człowieka. Stracił przede wszystkim motorykę, którą tak imponuje dziś w ekstraklasie. I oczywiście nieco pewności siebie. Górski z Żurkiem dalej mu pomagali. Piech dostał w klubie pracę – odpowiadał za przygotowanie boisk. – To nie był żaden malowany etat. Naprawdę zajmował się murawą – kierownik nie dopuszcza możliwości dyskusji. – Dostawał za to kilka złotych, nieduże pieniądze, ale mógł się czymś zająć.
– Na początku w meczach niewiele mu wychodziło i niewiele też grał. Widać było, że jest słaby – wspomina Górski. – Ale po trzech miesiącach znowu zaczął fruwać po boisku.
Piech postawił wszystko na futbol. O pobycie za kratami stanowczo nie chce rozmawiać. – Myślę, że odsiadka pozwoliła mu zrozumieć pewne rzeczy – analizuje jego trener z Polonii Tadeusz Masny.
– Więzienie musiało go przerazić. Nie rozmawialiśmy o tym, ale widać było, że spokorniał. Zrozumiał, że piłka jest jego szansą, by wyjść na prostą. Wciąż niby dawał do zrozumienia, że wszystko po nim spływa, ale widać było, że chce się wyrwać. Że chce zrobić karierę. Gdy nie przeszedł testów w Bełchatowie, podobno płakał.
Wyjście i bomba
Koledzy nie poznawali Arka. – Przed odsiadką, każdy weekend to było wyjście w miasto i komuś bomba w ryj. Po więzieniu nagle Arek przestał pić, wychodzić. O 20 był już w domu i szykował się do spania – mówi jeden z nich.
Piech był na testach w Bełchatowie, gdzie załapał się jednak tylko Janusz Gol, wcześniej w Śląsku Wrocław, ale ani Paweł Janas, ani Ryszard Tarasiewicz na nim się nie poznali. Dopiero Waldemar Fornalik dostrzegł jego ogromny potencjał. Wziął Piecha do Widzewa Łódź, ale kilka dni później obecnego trenera Ruchu zmienił... Janas. Fornalik nie zapomniał jednak o młodym piłkarzu i wiosną 2010 r. ściągnął go do Chorzowa.
– Oglądam mecze Ruchu i widzę na boisku tego samego chłopaka ze Świdnicy, który kiedyś u nas grał. Znowu jest zadziorny, dynamiczny, niewiarygodnie silny na nogach. Pokazał ogromny charakter, to prawdziwy fighter. Jego ludzie już tu skreślili. Był na zakręcie, a jednak wyszedł na prostą. Jeżeli zagra na EURO 2012, jeżeli chociaż znajdzie się w kadrze, wszyscy będziemy tu z niego dumni – kończy Żurek, po czym dodaje. – I tak jesteśmy.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ruch Chorzów rezygnuje z testowanego Rumuna. Ustawiał mecze?
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Ruch Chorzów rezygnuje z testowanego Rumuna. Ustawiał mecze?
Napastnik Cristian Cristea nie będzie zawodnikiem Ruchu Chorzów.
Testy 26-letniego napastnika zaproponował niebieskim jego menedżer. Ruch zadecydował się dać mu szansę niemal w ciemno.
- Gdy otrzymaliśmy sygnał, że ten zawodnik jest do wzięcia, było już po sezonie. Nie było więc szans, żeby obserwować go na boisku. Nie jestem typem trenera, który kontraktuje piłkarzy po obejrzeniu filmiku na YouTube. Stąd i testy - komentował trener Jan Kocian.
Po tym, jak były zawodnik Farulu Constanta przyjechał do Polski, okazało się, że prawdopodobnie zarabiał on pieniądze nie tylko dzięki uczciwej pracy na boisku. W niedalekiej przeszłości Cristea był posądzony o ustawianie meczów.
Działaczy Ruchu zbulwersowały te informacje. Stąd decyzja, że Rumun szans na grę na Cichej nie ma.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Nowy bramkarz Ruchu Chorzów reklamuje niebieskim graczy Legi
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Nowy bramkarz Ruchu Chorzów reklamuje niebieskim graczy Legii Warszawa
Wojciech Skaba, nowy bramkarz Ruchu Chorzów, liczy, że na Cichej będzie przede wszystkim grać. - Mam już dość ławki rezerwowych i rywalizacji w trzecioligowych rezerwach - mówi.
Zawodnik podpisał z chorzowskim klubem trzyletni kontrakt. Na pierwszy trening przyjechał razem z Marcinem Malinowskim, z którym poznał się jeszcze w Odrze Wodzisław. Gdy w barwach Legii Skaba przyjeżdżał na Cichą, to z trybun krzyczano w jego kierunku, że jest "gorolem". - Jaki tam ze mnie "gorol". Przecież jestem Ślązakiem z Rybnika - uśmiecha się.
Skaba liczy na pozycję bramkarza numer jeden. - Rywalizacja [z Krzysztofem Kamińskim - przyp. red.] na pewno będzie zacięta - mówi Skaba, który już cieszy się na współpracę z Ryszardem Kołodziejczykiem, trenerem bramkarzy. - Ruch zawsze był mocny na tej pozycji, a to właśnie dobrze świadczy o trenerze - podkreśla.
Skaba przyznaje, że gdy grał w Legii, to Ruch jawił się jemu oraz kolegom z drużyny jako świetnie zorganizowany zespół. - Zawodnicy Ruchu zawsze mocno się wspierali i dobrze współpracowali. To nie przypadek, że w minionym sezonie wygrali z Legią dwa razy. Wiem, że w ostatnich latach Ruch po dobrym sezonie notował spadek formy. Liczę, że teraz będzie inaczej i że ja w tym pomogę. Cieszę się też na rywalizację w europejskich pucharach. To zawsze magnes i przyjemność dla piłkarza - mówi Skaba.
Ruch ma jeszcze na oku dwóch legionistów. Na Cichą mogą bowiem jeszcze trafić Michał Efir i Patryk Mikita. - To dobrzy zawodnicy o sporych możliwościach. Efir miał pecha, bo jego karierę zatrzymały liczne kontuzje. Ostatnio jednak graliśmy razem w rezerwach i z jego zdrowiem wszystko było w porządku - zaznacza bramkarz.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Jan Kocian nie ma recepty, jak zapobiec słabości Ruchu Chorz
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Jan Kocian nie ma recepty, jak zapobiec słabości Ruchu Chorzów
W ostatnich latach Ruch Chorzów dał się poznać jako zespół, którego forma mocno faluje sezon po sezonie.
Poczynając od 2009 roku zawodnicy Ruchu na przemian walczą o medale mistrzostw Polski lub bronią się przed spadkiem. Prawem serii - po zdobyciu brązu w minionych rozgrywkach w nadchodzącym sezonie znowu powinni... dołować.
- Jak temu zapobiec? Nie ma na to recepty. Po prostu musimy wykonać pracę, jaką zaplanowaliśmy, i czekać na jej efekty. Czeka nas ciężki sezon. Rywale na pewno będą nas traktować inaczej niż w poprzednich rozgrywkach. Jesteśmy przecież trzecią drużyną w Polsce - przypomina Jan Kocian.
- Pierwsze treningi będą spokojne. W przyszłym tygodniu - w poniedziałek i wtorek - czekają nas badania. Ocenimy wydolność. Zobaczymy, na jakim pułapie jest zespół po letnich urlopach. Po badaniach intensywność treningów na pewno będzie rosła - zapowiada Słowak.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: BandzioR, Google [Bot], Google Adsense [Bot], puryfikaterz, tomekkonw, WolnyLogin i 48 gości