Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Jan Kocian nigdy by w taki sukces Ruchu Chorzów nie uwierzył
Jan Kocian pokonał z Ruchem Chorzów długą drogę. Słowak miał walczyć z niebieskim o utrzymanie w lidze, a sięgnął po brąz.
O sukcesie przesądził ostatni mecz sezonu z Pogonią Szczecin (0:0). - Nie chcieliśmy się oglądać na mecz Górnika Zabrze z Lechią Gdańsk, tylko samemu wywalczyć medal. Po piłkarzach było widać, że są zdenerwowani. Że tracą zbyt wiele piłek. Drużyna jednak walczyła. Walczyła tak jak w całym sezonie - mówił Kocian, który przyznał, że w chwili gdy przejmował zespół, nigdy by nie uwierzył, że koniec sezonu będzie aż tak szczęśliwy.
- Trudno wyrazić to, co teraz czuję. Nawet o tym nie marzyłem. Mamy bardzo silny zespół. Będziemy pracować dalej. Żeby była większa konkurencja w składzie. Większa jakość gry - podkreślał.
Kocian nie chwalił zawodników z nazwiska, ale stwierdził, że cieszy go, że ma w kadrze tak doświadczonych graczy jak Marcin Malinowski, Łukasz Surma, Marek Szyndrowski czy Marek Zieńczuk.
- Są jak przedłużenie mojej ręki w szatni. Nie mam tam wiele pracy. Tak silniej drużyny jeszcze nie miałem. Na boisku niektórzy mieli lepsze i gorsze okresy. Najważniejsze jednak, że cały zespół ciężko zapracował na ten medal - mówił Słowak, który wskazał też dwa przełomowe momenty w walce o medal.
- Po pierwsze mecz z Cracovią. Przegrywaliśmy 1:2, graliśmy w dziesiątkę, a jednak wygraliśmy 3:2. Zespół uwierzył wtedy w sztab trenerski i w swoje siły. Drugim ważnym momentem była wygrana z Górnikiem Zabrze, która zapoczątkowała naszą zwycięską serię - podkreślał.
RUCH W PRASIE - bez komentowania [brig]
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Jan Kocian nigdy by w taki sukces Ruchu Chorzów nie uwierzył
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ruch Chorzów czekał na taki wynik od lat 70. minionego wieku
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Ruch Chorzów czekał na taki wynik od lat 70. minionego wieku
Dariusz Smagorowicz, prezes Ruchu Chorzów, poprowadził niebieskich do trzeciego medalu w ostatnich pięciu sezonach.
Najpierw był brązowy medal w 2010 roku. Potem srebro w 2012. I teraz znowu brąz na koniec sezonu 2013/14. Smagorowicz pierwszy sukces firmował jako przewodniczący rady nadzorczej niebieskiej spółki, a dwa ostatnie już jako prezes.
- Z tych trzech medali najtrudniej było zdobyć ten ostatni. Można powiedzieć, że ten brąz dopychałem kolanem. Tym większą radość teraz czuję. Mamy medal. Mamy przepustkę do europejskich pucharów. Gdzie są te wszystkie marudy i malkontenci, którzy narzekali na Ruch przez większą część sezonu? - pyta Smagorowicz, który przypomina, że na równie imponującą medalową serię Ruch czekał ponad trzydzieści lat.
Medalowe żniwo w latach 70. minionego wieki było jednak bardziej obfite. W 1973 roku Ruch zdobył brąz. Potem - w 1974 i 75 - było złoto. Medalowa seria zakończyła się kolejnym złotem w roku 1979.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Kibic Górnika Zabrze zadebiutował na Cichej
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Kibic Górnika Zabrze zadebiutował na Cichej
Dawid Kudła, wychowanek Górnika Zabrze, rozegrał swój pierwszy ligowy mecz w życiu na stadionie Ruchu Chorzów.
22-latek z Rudy Śląskiej, który obecnie reprezentuje barwy Pogoni Szczecin, dostał szansę gry w spotkaniu, które przesądziło o brązowym medalu dla niebieskich. Kudła najtrudniejszą interwencję zaliczył tuż przed końcem pierwszej połowy, gdy instynktownie obronił uderzenie głową Piotra Stawarczyka, stopera zespołu z Cichej.
- Trochę pomogło mi szczęście, trochę pomógł mi refleks...Dobrze, że udało się odbić tę piłkę i skończyć mecz z czystym kontem - mówi piłkarz, który nie ukrywa swoich sympatii dla Górnika, w którym zaczynał karierę.
- Wiadomo, że wolałbym debiutować u siebie, bo Śląsk to jednak Śląsk. Teraz mam nadzieję, że ziemia śląska będzie mi dobrze służyła. Wierzę, że w następnym sezonie będziemy walczyć o coś więcej niż tylko pierwsza ósemka - dodaje Kudła, który w naszym regionie grał również w Zagłębiu Sosnowiec.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Król strzelców odebrał trofeum na Cichej. "To brzmi dumnie!"
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Król strzelców odebrał trofeum na Cichej. "To brzmi dumnie!"
Marcin Robak, napastnik Pogoni Szczecin, w kończącym sezon meczu z Ruchem Chorzów bramki nie strzelił, ale i tak odebrał trofeum dla najlepszego napastnika rozgrywek.
Robak zakończył sezon z 22 trafieniami. 21 goli zdobył dla Pogoni, a jednego dla Piasta Gliwice. Za jego plecami znaleźli się Marco Paixao ze Śląska Wrocław (21) oraz Łukasz Teodorczyk z Lecha Poznań (20).
- Tytuł króla strzelców brzmi dumnie. Przede wszystkim z tego powodu, że jest to moja pierwsza korona w ekstraklasie. To miłe i wyjątkowe uczucie, przede wszystkim z tego powodu, że przez cały sezon o to walczyłem - mówi piłkarz z Legnicy.
Robak nie trafił do siatki w sześciu ostatnich meczach sezonu, ale nie był z tego powodu bardzo rozczarowany. - W meczu z Ruchem miałem dwie okazje na bramkę. Szkoda, że nie udało się zakończyć sezonu golem. Najbardziej cenię sobie dwie bramki zdobyte w meczu z Koroną Kielce, gdyż stało się to tuż po śmierci mamy. To właśnie te gole pomogły mi osiągnąć ten rezultat. Nie pięć trafień z Lechem Poznań, a dwie w Kielcach. Cały sezon był dla nas udany. Szkoda, że pod koniec nie zdobywaliśmy punktów, ale z przebiegu całego sezonu możemy być z siebie dumni - podkreśla Robak, który po meczu na Cichej został uhonorowany pamiątkową statuetkę. Nagrodę wręczył mu Marcin Animucki, wiceprezes Ekstraklasy.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Nieoczekiwany medalista Ruchu Chorzów. Chciał oddać krążek!
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Nieoczekiwany medalista Ruchu Chorzów. Chciał oddać krążek!
Ruch Chorzów otrzymał od Ekstraklasy 35 brązowych medali za wywalczenie trzeciego miejsca w lidze. Jeden z krążków trafił do Pawła Poloczka.
Poloczka znają na Cichej wszyscy i zwracają się do niego "Paulek". A więc "Paulek" pracuje na Cichej od 1988 roku, a dba przede wszystkim o stan murawy. - Dzień w dzień, miesiąc w miesiąc, słońce czy deszcz, ciepło czy mróz. Zawsze na Cichej - opowiada.
W czasie meczu z Pogonią Szczecin (0:0), który przesądził o tym, że Ruch zajął miejsce na najniższym stopniu podium, kibice skandowali nazwisko Poloczka, a stadionowy spiker poinformował, że po zakończeniu sezonu "Paulek" przechodzi na zasłużoną emeryturę.
W podzięce za 26 lat pracy na Cichej prezes Dariusz Smagorowicz postanowił uhonorować Poloczka brązowym medalem. - Wzbraniał się. Nie pozwalał go sobie założyć na szyję. A gdy już miał krążek na piersi, to chyba pomyślał, że to żart, bo zaraz chciał go zdjąć i oddać. To wyjątkowa postać i tak po prawdzie nie wierzę, że zdecyduje się na tę emeryturę. Myślę, że nadal będziemy spotykać się na Cichej - mówi prezes Ruchu.
Poloczek cieszy się, jak piłkarze potrafią docenić jego pracę. - Największa nagroda i radość to jest dla mnie wtedy, gdy wygrają. Gorzej, że gdy przegrywają, często zwalają winę na stan boiska. Tego słuchać nie lubię - mówi.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Pomocnik zostaje w Ruchu Chorzów i szykuje się do pobicia re
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Pomocnik zostaje w Ruchu Chorzów i szykuje się do pobicia rekordu
Łukasz Surma, doświadczony pomocnik Ruchu Chorzów, podkreśla, że brąz, który wywalczył na Cichej, ma dla niego szczególne znaczenie.
37-letni piłkarz wrócił do Chorzowa latem minionego roku po okresie gry w Lechii Gdańsk. W Ruchu był podstawowym zawodnikiem, wystąpił aż w 35 meczach niebieskich.
Kończące sezon spotkanie z Pogonią Szczecin było dla Surmy już 450. meczem w lidze. Będzie tych spotkań więcej, bo też Surma zostaje na Cichej na kolejne rozgrywki. Wszystko więc wskazuje na to, że już za kilka tygodni zostanie pobity rekord Marka Chojnackiego, legendy ŁKS-u Łódź, który rozegrał w lidze 452 mecze.
Surma przed laty zdobył już brązowy medal z Ruchem (2010), był też mistrzem Polski z Legią Warszawa (2006). Zawodnik przyznaje jednak, że obecny brąz ma dla niego szczególne znaczenie. - Przed sezonem wszyscy skazywali nas na spadek, dlatego czuję się teraz tak, jakbym wywalczył mistrzostwo Polski. Jak w Legii zdobywałem tytuł, to wtedy w rozgrywkach byliśmy faworytem, natomiast teraz nikt na nas nie stawiał, a my zdobywamy brąz. To jest dla mnie jeden z ważniejszych sukcesów w mojej ekstraklasowej karierze. Bardzo to szanuje i cenię - mówi Surma, który dodał, że gdyby na finiszu rozgrywek Ruch spadł z trzeciej pozycji, to on - mimo dobrego wyniku - i tak uznałby sezon za stracony.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ruch Chorzów podjął decyzję w sprawie transferów czołowych g
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Ruch Chorzów podjął decyzję w sprawie transferów czołowych graczy
Ruch Chorzów zakończył sezon z brązowym medalem, ale to na pewno nie oznacza, że wszyscy piłkarze niebieskich mogą być pewni miejsca w drużynie na nowe rozgrywki.
Kilka decyzji personalnych już zapadło. Na Cichej na pewno nie zobaczymy już Macieja Jankowskiego. Działacze niebieskich liczyli w trakcie sezonu, że napastnik z Warszawy przedłuży umowę z Ruchem. Jankowski zdecydował się jednak na ofertę Wisły Kraków.
Umowa kończy się też Jakubowi Smektale. 27-letni skrzydłowy przez trzy lata gry na Cichej nie zapracował na przedłużenie kontraktu. Smektała miał lepsze i gorsze chwile w chorzowskim klubie, ale wydaje nam się, że tych drugich było jednak więcej...
Na wylocie z Cichej są też obrońcy Bartosz Brodziński i Adrian Mrowiec. - Tyle że obaj mają ważne umowy, więc na siłę nikt ich z klubu wyrzucać nie będzie. Może być tak, że znajdą sobie nowych pracodawców i odejdą. Moim zdaniem nie warto skreślać Mrowca, który może nam jeszcze pomóc - mówi Dariusz Smagorowicz, prezes klubu z Cichej.
Niepewny przyszłości w Ruchu jest też kolejny obrońca, czyli Artur Gieraga. - Kariera Gieragi zatrzymała się z powodu kontuzji. Myślę jednak, że ten piłkarz nie powiedział ostatniego słowa. Najbliższy czas pokaże, czy na Cichej - dodaje prezes.
Na nowe umowy mogą za to liczyć Marek Zieńczuk, Mateusz Kwiatkowski, Michał Buchalik i Marcin Malinowski. - Jesteśmy już po rozmowach. Na dniach dostaniemy odpowiedź, czy z wszystkimi dojdziemy do porozumienia - mówi Smagorowicz.
Na razie nie zanosi się na to, że Ruch opuszczą Daniel Dziwniel i Filip Starzyński, którzy w trakcie sezonu mieli być obserwowani przez skautów klubów z Włoch, Francji, Hiszpanii, Niemiec, czy Belgii. - Nie ma dla nich żadnych ofert. A jeżeli będą, to się zastanowimy. Na siłę nikogo sprzedawać nie będziemy. Jeżeli na stole pojawią się konkretne pieniądze, to będziemy się martwić - podkreśla prezes, który żartuje na koniec rozmowy, że w ostatnim sukcesie Ruchu jest coś "romantycznego".
- Jesteśmy, jak ten dwupłatowiec w otoczeniu myśliwców. Inni chcą nas zestrzelić, ale my się nie dajemy i wzbijamy się coraz wyżej - uśmiecha się.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Jan Kocian nie mówi po śląsku, ale został wybrany najlepszym
Źródło: AUTOR: Paweł Czado --> PORTAL: SPORT.PLPaweł Czado-->SPORT.PL pisze:
Jan Kocian nie mówi po śląsku, ale został wybrany najlepszym trenerem ekstraklasy
Słowacki szkoleniowiec Ruchu był jednym z bohaterów gali, która odbyła się w Warszawie.
Kocian został wybrany najlepszym trenerem. Przejął klub, kiedy był zagrożony spadkiem po porażce 0:6 w Białymstoku i doprowadził go do trzeciego miejsca na koniec sezonu. Prowadzący galę Tomasz Smokowski z Canal+ spytał Słowaka, czy już mówi po śląsku. - Nie. Ekspertem jest Ryszard Kołodziejczyk (były bramkarz Ruchu, obecny trener Ruchu - przyp. red.), czasem go nie rozumiem - śmiał się Kocian.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Kuświk zostanie w Ruchu? Zapytania są
Źródło: AUTOR: Krzysztof Brommer --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PLKrzysztof Brommer-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Kuświk zostanie w Ruchu? Zapytania są
Dla Grzegorza Kuświka to najlepszy sezon w karierze. Napastnik w końcu grał regularnie i zdobył dwanaście bramek, przez co był najlepszym strzelcem Ruchu. Między innymi dzięki jego golom chorzowianie zajęli trzecie miejsce w ekstraklasie i awansowali do europejskich pucharów.
Krzysztof Brommer: Medal na pana szyi wyglądał okazale. To najcenniejsze trofeum w karierze?
Grzegorz Kuświk: Myślę, że tak. Dla mnie to symbol ciężkiej pracy i tego, że w piłce wszystko jest możliwe. Dla nas to ogromny sukces, bo niewielu poza nami w to wierzyło. Pokazaliśmy, że bez gwiazd i wielkich nazwisk można zrobić drużynę, która jest w stanie namieszać w lidze. Ten medal dedykuję mojej żonie i synkowi, bo zawsze mogę na nich liczyć. Dlatego gdy tylko przyjadę do domu to im go podaruję.
Okazała premia też na was czeka...
Grzegorz Kuświk: Pieniądze zawsze się przydadzą, to miło gdy otrzymuje się nagrodę za swój trud, ale proszę mi uwierzyć, że nie myśleliśmy o tym. Sam fakt, że dokonaliśmy czegoś wyjątkowego i niespodziewanego jest czymś niezwykle przyjemnym.
Dwanaście bramek to przyzwoity rezultat, lecz mogło być jeszcze lepiej. W końcówce sezonu już pan nie był tak skuteczny. Czemu?
Grzegorz Kuświk: Muszę przyznać, że końcówka była dla mnie strasznie ciężka. Od dłuższego czasu grałem na zastrzykach. Kolano było mocno przeciążone, ból mi doskwierał. Naprawdę nie było łatwo. Przeciwnicy byli bardzo trudni i wymagający. Sił także było coraz mniej, lecz bardzo chcieliśmy dociągnąć do końca i utrzymać to podium. Dobrze, że to już koniec, będzie można trochę odpocząć.
No właśnie, wakacyjny wyjazd ma pan już zaplanowany?
Grzegorz Kuświk: Nie, bo czasu na odpoczynek nie ma zbyt wiele. Poza tym zamiast gdzieś lecieć daleko wolę zrelaksować się w rodzinnych stronach. W Wielkopolsce będę miał okazję spędzić więcej czasu z najbliższymi i doglądać hodowli gołębi. Dla mnie to najlepszy sposób na odpoczynek i wykorzystanie wolnego. Potem wracam do treningów i walki w eliminacjach do Ligi Europy.
Pana gra na pewno została zauważona przez innego klubu. Odejdzie pan czy zostanie w Ruchu?
Grzegorz Kuświk: Wszystko wskazuje na to, że nadal będę grał w Chorzowie. Nie będę ukrywał, że są zapytania z innych klubów o moją osobę, ale ja mam ważny jeszcze przez rok kontrakt z Ruchem. Nie mam w umowie żadnej klauzuli odstępnego, więc to władze klubu musiałyby się zgodzić na moją sprzedaż.
<p class="notformobile">>> Ile zarobiła Legia i inne kluby Ekstraklasy. Sprawdź<p class="notformobile"> <p class="notformobile">>> Betegy - Najlepsze prognozy piłkarskie! Sprawdź swoją wiedzę!
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Ruch Chorzów chce dodatkowe medale za trzecie miejsce
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Ruch Chorzów chce dodatkowe medale za trzecie miejsce
Ruch Chorzów otrzymał od Ekstraklasy SA 35 brązowych medali za zdobycie trzeciego miejsca w lidze. - To za mało. Domówimy kolejne - zapowiada Dariusz Smagorowicz, prezes niebieskich.
Zespół otrzymał medale po niedzielnym, kończącym sezon spotkaniu z Pogonią Szczecin (0:0). Brązowe krążki zawisły na piersiach piłkarzy, członków sztabu szkoleniowego i działaczy. Ale nie tylko...
Informowaliśmy, że krążkiem został uhonorowany Paweł Poloczek, który od 26 lat dba o stan murawy na Cichej. Medale otrzymali również Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa, i Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu - strategicznego partnera klubu z Cichej. - Otrzymaliśmy od Ekstraklasy 35 medali, a to za mało. Domówimy kolejne - mówi prezes Smagorowicz.
Zapytaliśmy, czy krążek powinien też trafić w ręce Jacka Zielińskiego, trenera, pod wodzą którego niebiescy rozpoczęli sezon. Zieliński prowadził Ruch w siedmiu kolejkach. Po kompromitującej porażce z Jagiellonią Białystok (0:6) zastąpił go Jan Kocian. - Nie pomyślałem o trenerze Zielińskim, a to bardzo dobry pomysł. To dobry szkoleniowiec, któremu po prostu w Ruchu nie wyszło. Czasami już tak jest. Nie ten czas i nie to miejsce. Cenię trenera Zielińskiego nie tylko za warsztat, ale również za to, że zachował się honorowo, gdy przyszło nam się rozstać. Postawił sprawę po męsku. Stwierdził, że tak to nie może wyglądać, i zaproponował rozwiązanie kontraktu. Nie było stawiania warunków. Wykłócania się o pieniądze. Nie powiem na trenera Zielińskiego złego słowa - podkreśla Smagorowicz.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Obrońca Ruchu Chorzów wywalczył w tym sezonie dwa medale
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Obrońca Ruchu Chorzów wywalczył w tym sezonie dwa medale
Maciej Sadlok, po wielu miesiącach, które poświęcił na walkę z chorobą, wrócił do gry i w końcówce sezonu był podstawowym graczem Ruchu Chorzów.
Problemy wychowanka Pasjonata Dankowice rozpoczęły się jesienią 2012 roku. Na nodze piłkarza pojawiła się wtedy bolesna narośl, która uniemożliwiała mu normalną pracę.
Po zakończeniu rundy jesiennej sezonu 2012/13 Sadlok zdecydował się na zbieg. Usunięcie narośli miało być prostą operacją. Tymczasem rana wciąż się ślimaczyła, a piłkarz zamiast na boisku spędzał czas w gabinetach kolejnych lekarzy.
Ostatecznie były reprezentant Polski wrócił do gry dopiero wiosną 2014 roku! - Można powiedzieć, że miałem dwa sezony. Jeden z drużyną, a drugi swój własny - indywidualny. Myślę, że tak jak Ruch, także i ja zasłużyłem na swój własny medal. Cieszę się, że chociaż w końcówce rozgrywek wróciłem do podstawowego składu i pomogłem w zdobyciu brązowego medalu - mówi Sadlok.
- Trzecie miejsce Ruchu to jednak duże zaskoczenie, bo przecież przed rozpoczęciem rozgrywek nikt na nas nie stawiał. Potem, im było bliżej końca sezonu, coraz częściej spoglądaliśmy za siebie. Za długo byliśmy na trzeciej pozycji, żeby to potem roztrwonić. Byłoby jednak strasznie żal - dodaje piłkarz, który w kończącym sezon meczu z Pogonią Szczecin (0:0) również grał z urazem. - Dostałem mocno po goleniu, ale zacisnąłem zęby i zostałem na boisku. W takim spotkaniu nie można było odpuścić - podkreśla.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Co ma "pi***zący wąż" do sukcesu piłkarza Ruchu Chorzów?
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Co ma "pi***zący wąż" do sukcesu piłkarza Ruchu Chorzów?
Jan Kocian nie był jedynym wyróżnionym przedstawicielem Ruchu Chorzów podczas poniedziałkowej gali Ekstraklasy.
Doceniono również Marcina Malinowskiego - obrońcę Ruchu, którego bramka w meczu z Lechią Gdańsk została uznana za gola sezonu. Trafienie "Maliny" możecie zobaczyć tutaj.
Malinowski strzelił dotąd w karierze 13 ligowych bramek, ale kilka z nich było naprawdę spektakularnych. Pamiętacie bramkę z Wielkich Derbów Śląska z roku 2011?
"Raz w roku to i wąż pierdnie" - zwykł mawiać po zdobyciu takich goli piłkarz niebieskich.
A wracając do Kociana, to ten - po wyborze na "Trenera sezonu" - stwierdził, że czekał na indywidualne wyróżnienie prawie ćwierć wieku. - Poprzednio wyróżniono mnie prawie 25 lat temu, po mistrzostwach świata we Włoszech w 1990 roku, kiedy zostałem uznany najlepszym piłkarzem Czechosłowacji. Ruch na podium i ja też na podium. Jest to dla mnie duży sukces indywidualny, ale dobry także dla Ruchu. Wyboru dokonywali piłkarze i trenerzy, z którymi spotkamy się na ligowych boiskach, dlatego myślę, że ich wybór jest sprawiedliwy - mówi Kocian.
Słowak pozostawił w tyle Dariusza Wdowczyka (Pogoń Szczecin), Leszka Ojrzyńskiego (Podbeskidzie Bielsko-Biała), Ryszarda Tarasiewicza (Zawisza Bydgoszcz) i Henninga Berga (Legia Warszawa).
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Odkrycie sezonu w Ruchu Chorzów. Wychował się w Niemczech, a
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Odkrycie sezonu w Ruchu Chorzów. Wychował się w Niemczech, ale chce grać dla Polski
Daniel Dziwniel to odkrycie sezonu w barwach Ruchu Chorzów. Obrońca wychowany w Niemczech bez większego trudu wywalczył sobie miejsce w składzie czternastokrotnych mistrzów Polski, a z czasem okazał się piłkarzem trudnym do zastąpienia.
Niebiescy sięgnęli po 22-letniego Dziwniela latem minionego roku. Rodzina piłkarza pochodzi z Elbląga, ale piłkarz wychował się już w Niemczech. Jest wychowankiem SV Blau-Gelb Frankfurt, ale już w wieku 12 lat przeszedł do znacznie silniejszego Eintrachtu. Przed przyjazdem do Polski grał w trzecioligowym Kickers Offenbach.
- Chciałem przyjechać do Polski. Chciałem spróbować sił w Ekstraklasie. I teraz - już z brązowym medalem na szyi - wiem, że dobrze wybrałem - mówi piłkarz, który w trakcie rozgrywek "rósł" razem z Ruchem.
Na początku sezonu - jeszcze za czasów trenera Jacka Zielińskiego - grał przeciętnie. Na lewej obronie nie miał właściwie konkurencji, więc miał czas na naukę i poznanie ligi. Z czasem okazał się zawodnikiem niemal nie do zastąpienia.
Trener Jan Kocian ceni go nie tylko za grę w defensywie, ale i chęć do tego, żeby za wszelką cenę pomagać drużynie w ataku. - Gdy Daniel ma dziesięć okazji, żeby ruszyć do przodu lewym skrzydłem, to z dziewięciu z nich skorzysta. Na tym właśnie polega nowoczesny futbol - chwali Jan Kocian, szkoleniowiec niebieskich.
Dziwniel przyznaje, że nie spodziewał się, że koniec sezonu będzie dla Ruchu aż tak dobry. - Gdy podpisywałem kontrakt w Chorzowie, to wokół słyszałem, że będziemy walczyć o utrzymanie. Pokazaliśmy jednak, że słowa to jedno, a boisko to drugie. Graliśmy dobrze i równo. Zasłużyliśmy na ten wynik. Zdarzały nam się oczywiście słabsze okresy, ale wtedy brak umiejętności czy formy nadrabialiśmy walką. Na pewno byliśmy drużyną - taką, co to jeden wspiera drugiego - mówi piłkarz, który uważa, że Ruchowi, ale także jemu samemu, bardzo pomogła zmiana szkoleniowca. - Styl, jaki zaproponował drużynie trener Jan Kocian, bardzo mi dopasował. A jaki to styl? A taki, gdzie każdy sobie pomaga i jest skoncentrowany na zespole, a nie na sobie - dodaje.
Dziwniel zaczął sezon jako lewy obrońca, ale skończył już jako lewoskrzydłowy. - Nie ma to dla mnie większej różnicy. Na obu pozycjach w użyciu jest jednak przede wszystkim lewa noga. Moja lepsza noga - uśmiecha się. - W pomocy mam oczywiście więcej zadań w ofensywie, ale to mi nie przeszkadza. Zawsze jednak potrzeba trochę czasu, żeby się przyzwyczaić - dodaje.
22-latek rozegrał w minionych miesiącach wiele dobrych spotkań, ale najmilej wspomina to ostatnie - z Pogonią Szczecin. - Pewnie dlatego, że ten mecz decydował o wszystkim. Remis dał nam upragniony medal. Okazję do fety, radości z kibicami. To są niezapomnianie momenty. Dla takich chwil gra się w piłkę - opowiada.
Dziwniel nie będzie miał wiele czasu na świętowanie, gdyż już w środę zagra w barwach w młodzieżowej reprezentacji Polski przeciwko Bośni i Hercegowinie. - Pewnie, że wolałbym dłużej poświętować. Na pewno jednak nie narzekam. Gra w reprezentacji to olbrzymie wyróżnienie. Wychowałem się w Niemczech, ale czuję się Polakiem. W naszym domu mówi się po polsku. Rodzina i znajomi też mieszkają nad Wisłą.
Nie miałem żadnego dylematu, bo od zawsze chciałem grać dla Polski. Pierwsza zgłosiła się do mnie reprezentacja Polski do lat 21 - w czasie, gdy trenerem tej drużyny był Stefan Majewski - wspomina.
W czasie sezonu Dziwniela mieli oglądać wysłannicy klubów z Belgii i Niemiec. Jeżeli ktoś zdecyduje się na transfer obrońcy, to będzie musiał za niego zapłacić. Umowa Dziwniela z Ruchem obowiązuje jeszcze przez rok.
- Czy spotkamy się na Cichej po wakacjach? Zobaczymy... Na tę chwilę zostaję w Ruchu - kończy piłkarz.
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Dziwna przypadłość Ruchu Chorzów. "Oby się to już nie powtór
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Dziwna przypadłość Ruchu Chorzów. "Oby się to już nie powtórzyło"
Wyniki Ruchu Chorzów przypominają w ostatnich sezonach podróż kolejką górską. Po dobrym sezonie zespół w kolejnych rozgrywkach walczy już tylko o utrzymanie.
Rok 2010 - rywalizacja w czubie tabeli i na koniec sezonu brązowy medal mistrzostw Polski. Rok później - ligowa szarzyzna i bój o utrzymanie. Rok 2012 - znowu wystrzał formy. Ruch do ostatniej kolejki walczy ze Śląskiem Wrocław o mistrzostwo Polski, ale ostatecznie kończy rozgrywki ze srebrnym medalem. Rok później - ostry zjazd. Chorzowianie utrzymują się w lidze tylko dlatego, że licencji na grę w ekstraklasie nie otrzymuje Polonia Warszawa. Rok 2014 - Ruch znowu zadziwia i kończy sezon na najniższym stopniu podium.
- Naprawdę nie wiem, skąd się to bierze. W szatni często o tym rozmawiamy, a nawet się z tego śmiejemy. To jest bardzo dziwne. Oby się to nie powtórzyło. Obyśmy w kolejnym sezonie znowu zaliczali się do ligowej czołówki - mówi Maciej Sadlok, obrońca zespołu z Cichej.
Obniżka formy Ruchu nie bierze się bez przyczyny i ma zazwyczaj związek z przebudową drużyny. Po sukcesach w lidze niebiescy tracili w ostatnich latach tak ważnych dla zespołu piłkarzy, jak Artur Sobiech, Andrzej Niedzielan, Tomasz Brzyski, Arkadiusz Piech, Krzysztof Pilarz czy wspomniany Sadlok.
W sezonie 2012/13 problemy niebieskich zaczęły się z kolei od selekcjonerskiej nominacji dla Waldemara Fornalika. Trener, który poprowadził Ruch do wicemistrzostwa Polski, okazał się wtedy na Cichej nie do zastąpienia.
A jak będzie teraz? Ruch już stracił jednego gracza, który uchodził w ostatnich latach za kluczowego. Myślimy o Macieju Jankowskim, który zdecydował się na przeprowadzkę do Wisły Płock.
Z ważnych zawodników mogą jeszcze odejść Daniel Dziwniel, Filip Starzyński czy Michał Buchalik (ma trafić do Wisły Kraków).
Obawiamy się też, że niebiescy mogą zaliczyć kolejną obniżkę formę także z innego powodu... Gra Ruchu opierała się w minionych rozgrywkach w dużej mierze na weteranach. Pytanie, jak długo tak doświadczeni piłkarze, jak Marcin Malinowski, Łukasz Surma czy Marek Zieńczuk, będą w stanie decydować o obliczu zespołu...
-
- Posty: 8660
- Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
- Kontakt:
Zagraniczny klub zainteresowany trenerem Ruchu Chorzów
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PLWojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Zagraniczny klub zainteresowany trenerem Ruchu Chorzów
PRZEGLĄD. Jan Kocian, szkoleniowiec Ruchu Chorzów przeżywa najlepszy okres w swojej trenerskiej karierze - czytamy w `Sporcie`
Słowak poprowadził niebieskich do trzeciego miejsca w lidze, a potem - w nagrodę - został uznany "Trenerem sezonu". - To mój największy osobisty sukces. Dla mnie to coś nowego i niesamowitego. Gdy byłem piłkarzem, to w 1990 roku zostałem najlepszym zawodnikiem na Słowacji. Więcej pracy wymagał ten obecny, bo gdy jesteś piłkarzem, to wiele zależy od ciebie - mówi "Sportowi".
Inne polskie kluby zazdroszczą Ruchowi, że postawili akurat na Kociana, który przed przyjazdem na Śląsk pracował m.in. w Hongkongu. Kocian jeszcze w trakcie rozgrywek przedłużył umowę do czerwca 2016 roku, to jednak nie przeszkadza innym klubom namawiać go do zmiany barw. - Była oferta, ale nie z Polski. Nie chcę wymieniać nazwy klubu, bo to nie istotne. Odrzuciłem ją bo mam ważny kontrakt z Ruchem. Czekają na nas ważne zadania i dużo pracy. Dlatego teraz skupiam się na pracy w Chorzowie - dodaje.
Kocian ocenił również reformę Ekstraklasy. - Zdania nie zmieniam. Uważam, że nic nie wniosła. Byliśmy na trzecim miejscu i pozostaliśmy na nim. Legia była pierwsza i też tak finiszowała. Lech był drugi, a na dole były Widzew i Zagłębie. Kiedy były największe emocje? Gdy toczyła się walka o awans do mistrzowskiej ósemki. Faza finałowa jest niesprawiedliwa. Po 30 kolejkach mieliśmy nad Lechią Gdańsk 10 punktów przewagi, a teraz ledwo i ich wyprzedziliśmy - przypomina Kocian.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: 19aRtuR20, Google [Bot], Google Adsense [Bot], JSensei, kolo11, Mavo1920, pepson19R20, Rickenn10, tynbydziedobry i 85 gości