Jo bych chcioł ze względów kolekcjonerskich wiedzieć czy sa też bilety/karnety na mecze Ruchu z miejscami na hali Moris albo na 2 rząd w Planetarium Śląskim, bo skoro na meczu byli ludzie którzy nabyli bilety na sektor nr 5 który był nieczynny to taki bilecik z zicem w Planetarium byłby nie lada rarytasem kolekcjonerskim.
My tak narzekomy na te bilety a tu poprostu klub daje nom szanse nabycia takich okazów.
[ Dodano: Wto 14 Sie, 2007 ]
Na mecze Ruchu z własnym krzesełkiem?
Do redakcji "Gazety" zadzwonił oburzony Czytelnik, kibic Ruchu.
Kupiłem bilet za 45 zł na piątkowy mecz Ruchu. Żeby go kupić, musiałem w kolejce stać dłużej, niż trwał sam mecz. Przed meczem na trybunie okazało się, że na moim miejscu ktoś siedzi i ma na to siedzisko wykupiony karnet. Zapytałem ochronę, gdzie mam usiąść, i zostałem odesłany do pani rzecznik. Ta zaproponowała mi, abym usiadł "gdzieś obok". Ale gdzie? Przecież wokół miejsca są zajęte, ciągle dochodzą ludzie i mam się wciąż przesiadać? - dopytywałem panią rzecznik. Zresztą, jak się później okazało, widziałem przynajmniej kilkanaście osób, które wymachiwały biletami i karnetami z tego samego siedziska. Ostatecznie pani rzecznik powtórzyła, że mam "gdzieś obok" usiąść, a jak nie znajdę miejsca, to mogę po meczu przyjść ją "poprzezywać". Podziwiam masochizm pani rzecznik, jednak płacąc wygórowaną cenę za bilet, chcę komfortowo i adekwatnie do ceny zająć spokojnie miejsce na siedzisku oznaczonym na bilecie i nie mam żadnej potrzeby wyzywać kogokolwiek, co zresztą chyba nie jest wliczone w cenę biletu. Kupię kolejny bilet za 45 zł (sic!). Jednak chciałbym wiedzieć, czy na wszelki wypadek nie lepiej wziąć ze sobą własne rozkładane krzesełko. Co na to pani rzecznik?
Czytelnik (nazwisko do wiadomości redakcji)
Odpowiada Danuta Drabik, rzeczniczka prasowa niebieskich
Pamiętam tego pana i jeszcze raz chciałabym go serdecznie przeprosić. Problem z biletami i karnetami na te same miejsca nie powstał z winy klubu, tylko drukarni, która wydrukowała też wejściówki na miejsce objęte rezerwacją. Zapewniamy, że podobna sytuacja już się nie powtórzy.
No i proszę, dwa posty wyżej przewidywałem taką sytuację. Rosną ceny biletów więc rosną i wymagania tych co za nie płacą. O ile na sektorach to nie jest problem tradycji albowiem numerowane miejsca na sektorach 1, 6 i 7 są stosunkowo od niedawna w związku z czym nabywcy karnetów jeżeli będzie ich przybywać szybko będą chcieli egzekwować swoje miejsca. O tyle na trybunie głownej to problem tradycji a nie pdowójnych miejsc, wiadmomo że częśc osób siada tam gdzie siadała 20 lot temu (najważniejsza jest tradycja) ale z drugiej strony nabywcy karnetów też mają swoje racje, zwłaszcza że przepisy sa w tej chwili za nimi. Tutaj jest konieczna zdecydowana służba porządkowa, inaczej problem nie zniknie.
Młyn i dziesiona moim zdaniem nigdy się temu nie podporządkuja i raczej maja rację albowiem nie ma takiej konieczności, ale tam gdzie przychodza rodziny płacąc 25 lub 45 zł od osoby powinna byc kultura i porządek.
Jeżeli to będzie egzekwowane to nie tylko cena będzie zachęcała do nabycia karnetu ale tez gwarancja dobrego miejsca, bo nabycie bieltu 5 min przed meczem (o ile będa w kasie) będzie oznaczało zdanie sie na przyopadek losu, a jak ktos jest przyzwyczajony do miejsca które zajmował przez 20 lat pierwszy wystartuje po karnet.
Jeszcze jedna refleksja, gościu który napisa ten list poskarżył się w Sporcie i GW i pani rzecznik natychmiast zareagowała i przeprosiła. Życzę nam wszystkim aby również na to co piszemy na forum reagowała ( może nie na wszytsko

)