Nitrasa bym zostawił w spokoju w kwestii dofinansowania stadionu, nie on obiecywał więc trudno go pociągać do odpowiedzialności.
Natomiast w kwestii przedszkoli i żłobków warto temat pociągnąć, bo moim zdaniem gdyby nie zaangażowanie rodziców byłby wielki uj. Poza tym Kotala w swoim biuletynie chwali się szkolnictwem co uważam za kuriozum. Po pierwsze nie ma miejsc, akurat moja rodzina jest na etapie szkoły średniej. Wiąże się to z tym kuriozalnym ministerstwem przemysłu. O czym do jasnej Anielki oni gadają, jeśli w szkołach technicznych jest śmiesznie mało miejsc. Nie ma pomysłu na przemysł, to też nie ma pomysłu na szkolnictwo zawodowe. Likwidowane były i z tego co wiem są klasy ścisłe (matematyka, fizyka, chemia...) na rzecz wyższego poziomu pierdolenia kotka za pomocą młotka w rodzaju klas teatralnych, kosmetologicznych i uj wie co jeszcze. Na lekcjach języków obcych dzieci uczą się głównie słownictwa potrzebnego do wykonywania takich profesji jak: kelner, kucharz, fryzjer, fryzjer psów, opiekun.
Podsumowując wygląda to tak, że my jako kibice zbyt często dyskutujemy o stadionie ponieważ gdy się ruszy jakikolwiek inny temat to wychodzą coraz to lepsze kwiatki.
moim zdaniem należałoby wesprzeć inicjatywę debaty:
https://chorzow.naszemiasto.pl/grzegorz ... c1-9642263
"Jak Ruch będzie wygrywał, to więcej do szczęścia mi nie trzeba" - Gerard Cieślik w ostatnim wywiadzie.