Niebiescy gotowi na powrót. "Jest data pierwszego meczu na Stadionie Śląskim"
Na miesiąc przed rozpoczęciem nowego sezonu Ekstraklasy Ruch Chorzów kompletuje kadrę, a jego prezes Seweryn Siemianowski zapewnia, że klub będzie gotowy na nowe wyzwania. Wiemy, kiedy planowany jest pierwszy mecz Niebieskich na legendarnym Stadionie Śląskim.
Kiedy w 2017 roku Ruch Chorzów spadał z Ekstraklasy, zapewne mało który z jego kibiców przypuszczał, że odbudowa zasłużonego klubu potrwa tak krótko. Niebiescy po drodze wypadli nawet ze szczebla centralnego, jednak teraz notują drugi awans z rzędu i przeprowadzają kolejne transfery przed rozpoczęciem rozgrywek. W klubie robią wszystko, by autor ostatnich sukcesów Jarosław Skrobacz miał jak największy komfort jeszcze przed wyjazdem na zgrupowanie. Kwestią czasu jest też powrót Niebieskich do gry we własnym mieście.
Filip Starzyński ma wrócić do Ruchu Chorzów
Po kilku tygodniach trwania międzyrozgrywkowej przerwy to Ruch Chorzów jest jednym z najbardziej aktywnych klubów Ekstraklasy na rynku transferowym. Tylko w ostatnich dniach Niebiescy ogłosili zakontraktowanie Michała Buchalika i Mateusza Bartolewskiego, dla których są to powroty na Cichą, a wcześniej do zespołu dołączyli także pomocnicy Dawid Barnowski oraz Szymon Szymański. W najbliższym czasie spodziewany jest jeszcze jeden duży transfer, bo nowym zawodnikiem Ruchu ma zostać Filip Starzyński, który właśnie w Chorzowie wchodził do wielkiej piłki, a z końcem minionego sezonu rozstał się z Zagłębiem Lubin.
– Trzon zespołu powinien zostać, myślę, że nie będzie tutaj żadnych większych zmian czy rewolucji. Naturalne w całym tym procesie jest też, że niektórzy odejdą, a inne ogniwa będziemy dokładać. Chcieliśmy, żeby było jak najmniej znaków zapytania co do kadry zespołu przed wyjazdem na przedsezonowe przygotowania – mówi prezes Ruchu Seweryn Siemianowski. Jak dotąd, najwięcej emocji wzbudziła decyzja o rozstaniu z 36-letnim Łukaszem Janoszką, który odegrał bardzo dużą rolę w procesie odbudowy klubu i bez wahania zasłużył na miano legendy Niebieskich. Ruch w niedzielę wyjechał na tygodniowe zgrupowanie do Buska Zdroju.
Ruch spadł z Ekstraklasy w 2017 roku
Powrót Ruchu do Ekstraklasy po raptem sześcioletniej przerwie wzbudza tym większe uznanie, że w momencie spadku w czerwcu 2017 roku klub był pogrążony w poważnych organizacyjno-finansowych problemach. Przed rozpoczęciem obowiązującej wtedy jeszcze rundy finałowej z pracy zrezygnował nawet niezwykle ceniony trener Waldemar Fornalik, a spadek Ruchu spełniał wszystkie kryteria spadku z hukiem. Kilka lat później nastroje w Chorzowie są nieporównywalnie lepsze.
– Myślę, że będziemy pod każdym względem gotowi na Ekstraklasę. Robiliśmy wszystko, żeby tak było i ciągle nad tym pracujemy. Każdy dzień nas do tego przybliża. Teraz jest dla nas niezwykle intensywny czas, działamy – mówi prezes Ruchu. Seweryn Siemianowski dodaje, jak ważne będzie zbudowanie odpowiedniej kadry latem, a to wszystko po to, by nie dopisać się do coraz dłuższej listy beniaminków spadających w ostatnich sezonach już rok po awansie. – Pokazaliśmy na zapleczu Ekstraklasy, czy jeszcze wcześniej w II lidze, że konkurencja rozwija zespół, więc staramy się dokładać cegiełki w taki sposób, żeby na każdej pozycji siły rozkładały się optymalnie. Chcemy, żeby to była konkurencja z prawdziwego zdarzenia, nie ma lepszej sytuacji dla piłkarzy – podkreśla Seweryn Siemianowski.
Jarosław Skrobacz wywalczył dwa awanse z rzędu
Nie byłoby dwóch ostatnich awansów Ruchu, gdyby nie trener Jarosław Skrobacz, który pojawił się w Chorzowie, po tym jak zespół na szczebel centralny wprowadził Łukasz Bereta. – Zatrudniając trenera Jarosława Skrobacza dwa lata temu, podskórnie czułem, że jest szansa, żeby szybko piąć się w górę, bo wcześniej w GKS Jastrzębie też wywalczył dwa awanse z rzędu, tyle że najpierw do II, a później do I ligi. Ta historia powtórzyła się u nas. Zawsze wierzę w trenera, w cały sztab szkoleniowy, oni podchodzą do swoich zadań z pełnym zaangażowaniem, a to później przekłada się na fajne wyniki. Symbioza jest idealna – mówi prezes Ruchu.
Jego zdaniem, Niebiescy wniosą do Ekstraklasy przede wszystkim cechy wolicjonalne, z których bardzo dobrze dali się poznać na niższych szczeblach rozgrywkowych. – Zawsze walczymy do końca i nie jest to tylko puste hasło, bo w I lidze pokazywaliśmy, że po upływie regulaminowych 90 minut również potrafimy zdobywać bramki na wagę punktów. Na boisku efekt sportowy zawsze może być różny, ale nasi zawodnicy gwarantują zaangażowanie i wywoływanie dużych emocji. W Ekstraklasie chcemy pokazać nasze DNA, zgranie oraz mocną szatnię generującą rezerwy energii, które w niektórych meczach są niezbędne – zapewnia Seweryn Siemianowski.
Ruch gra jako gospodarz w Gliwicach
Ruch pierwsze mecze w roli gospodarza po awansie będzie rozgrywał na Stadionie Miejskim w Gliwicach, po tym jak zimą awarii uległ jeden z wysłużonych masztów oświetleniowych przy ulicy Cichej. Przymusowa wyprowadzka nie przeszkodziła jednak czternastokrotnemu mistrzowi Polski w wywalczeniu wyczekiwanego awansu, a trybuny na każdym meczu wypełniały się do ostatniego miejsca i były wielkim atutem zespołu. W połowie rundy jesiennej Ruch przeniesie się na Stadion Śląski w Chorzowie.
– Prawdopodobnie pierwszy mecz w roli gospodarza na Stadionie Śląskim rozegramy w weekend 28 – 29 października przeciwko, nomen omen, Śląskowi Wrocław. Wszystko w tym kierunku idzie, ale ciągle nad tym pracujemy, musimy dopiąć wszystkie formalności. Myślę, że wszystko się dobrze potoczy i kiedy będziemy grać na Stadionie Śląskim, zapadną już decyzje o budowie nowej 16-tysięcznej areny przy Cichej – mówi prezes Ruchu. Seweryn Siemianowski tłumaczy, że główną przyczyną rozpoczęcia sezonu w Gliwicach, a nie na Stadionie Śląskim są wcześniej zakontraktowane imprezy komercyjne. W Chorzowie w najbliższych odbyć się ma kilka dużych koncertów – zaśpiewają między innymi Andrea Bocelli, Rammstein czy Sanah. – To na pewno też zniszczy murawę, która będzie wymieniana już po tych wszystkich wydarzeniach, na przełomie września i października. Trawa będzie się musiała zakorzenić, myślę, że na mecz ze Śląskiem wszystko będzie już przygotowane optymalnie i będziemy mogli pochwalić się takim obiektem – opisuje prezes Niebieskich.
Ruch od października będzie grał na Stadionie Śląskim
Co istotne, Ruch grający na śląskim gigancie nie będzie zmuszony do ponoszenia równie ogromnych kosztów, a to wszystko za sprawą wynegocjowanym już warunkom współpracy. – Dzięki dobrej woli miasta, marszałka województwa, ale i premiera oraz wielu innych polityków, którzy włączyli się w tę sprawę, udało się porozumieć co do warunków finansowych naszej gry na Stadionie Śląskim. Te stawki, jak na tak duży obiekt, będą praktycznie symboliczne. Wiele innych kosztów wygeneruje jednak także konieczność sprzątania, zatrudnienie ochrony i tak dalej – mówi Siemianowski, który zaznacza, że wszystko przebiegnie zgodnie z planem, jeśli frekwencję będą napędzały przede wszystkim pozytywne wyniki Ruchu w Ekstraklasie.
– Będziemy mogli gradować sobie Stadion Śląski według potrzeby danego meczu. Ranga spotkania i ranga przeciwnika, to wszystko będzie miało wpływ na to, czy będziemy starać się o organizację na kilkanaście tysięcy, czy komplet 54 tysięcy miejsc. Mamy to wszystko dogadane, wszystkie opcje są możliwe. Teraz czekamy już tylko, co przyniesie nam sezon. Przy dobrej grze Stadion Śląski może przyciągać też nowych kibiców, którzy będą chcieli tą atmosferę przeżyć – cieszy się prezes Ruchu.
Nie mam wykupionego, ale jakimś cudem działa. To wklejam
Informujemy, że Marek Godziński złożył rezygnację z funkcji członka Rady Nadzorczej Ruchu i został Dyrektorem Zarządzającym Klubu. 
Informujemy, że Marek Godziński złożył rezygnację z funkcji członka Rady Nadzorczej Ruchu i został Dyrektorem Zarządzającym Klubu.
