To raczej zapowiedź tego, że nie będziemy rzucać się na duże transfery i wymieniać pół kadry, ale poświęcimy przyszły sezon na rozwijanie piłkarzy z obecnego składu. Uważam, że trener miał właśnie na myśli, że nie planuje rewolucji kadrowej i transferów ponad nasze możliwości - nawiązywał do sezonów po spadkach gdy dochodziło to sporych rotacji w naszej kadrze.
Wkrótce zmierzycie się z drugoligową rzeczywistością. Masz poczucie, że wystarczy zmienić logo rozgrywek na koszulkach i jedziecie dalej czy jednak widzisz, że od razu potrzeba będzie sporo wzmocnień?
Na początku muszę podpisać nowy kontrakt (śmiech). Wtedy będę pewny, że zostanę w klubie po awansie. Jest to na dobrej drodze. Jeśli chodzi o kadrę, na pewno jakieś zmiany są konieczne. Potrzebujemy wzmocnień, bo w tej rundzie nie graliśmy dwudziestoma zawodnikami, tylko czternastoma czy piętnastoma. Aczkolwiek nie chciałbym jakoś mocno przebudowywać zespołu. Wolałbym dać szansę tym, którzy Ruch do II ligi wprowadzili, bo na nią zasługują. Czasu na tworzenie czegoś nowego byłoby bardzo mało. Będziemy mieli tylko 10 dni urlopów, a potem cztery tygodnie przygotowań. Duże zmiany mogłyby być problematyczne. Kilka wzmocnień – tak. Rewolucja kadrowa – nie.
Od czego zależy porozumienie w sprawie nowej umowy?
Na pewno nie od pieniędzy. Nigdy w kontekście Ruchu nie patrzyłem na finanse. Na starcie nawet byłem stratny w tym aspekcie. Musimy się jeszcze zgrać w kilku szczegółach. Jestem stąd, jestem wychowankiem tego klubu i zawsze marzyłem o jego prowadzeniu. Fajnie, że tak szybko się to potoczyło i udało się w stu procentach zrealizować dwuletni plan awansu. Teraz chciałbym poprowadzić Ruch również w II lidze. Jakie będą dalsze plany? Raczej znów kontrakt będzie dwuletni z wizją wykonania kolejnego kroku do przodu. Pierwszy rok byłby na utrzymanie i okrzepnięcie, a drugi na walkę o awans. Wierzę, że klub nie powtórzy błędów z przeszłości. Gdy była I liga, na siłę chciano awansu i skończyło się spadkiem. Gdy była II liga, na siłę chciano natychmiastowego awansu i znów był spadek. Myślę, że wszyscy w Ruchu są mądrzejsi o te lekcje i wyciągnęli wnioski.
Z tego wynika, że przy dalszym wypełnianiu założeń, Ruch w 2025 roku zamelduje się w Ekstraklasie.
Tak by wychodziło. Jeszcze dwa punkty do odhaczenia na pamiątkowych koszulkach pozostały. Myślę, że jeśli będziemy planowali w perspektywie dwuletniej, a nie rocznej, to będzie dobrze. Co pół roku wymienialibyśmy 3-4 najsłabsze ogniwa i w ich miejsce wprowadzali lepszych zawodników, co byłoby gwarancją rozwoju.
Z tej części wywiadu jasno wynika, że będziemy grać głównie piłkarzami którzy są już w kadrze i którzy wywalczyli awans. To wcale nie oznacza, że nie będziemy w stanie awansować już w przyszłym roku. Nawet przy odejściu 2-3 graczy z podstawy mamy potencjał na czołówkę tabeli. Też cieszy mnie wypowiedź trenera o zawodnikach przychodzących do Ruchu, że na grę mogą liczyć tylko wtedy, gdy okażą się być lepsi od naszych obecnych. Można zakładać, że będziemy podpisywać tylko tych piłkarzy, którzy będą dawali nadzieję na wzmocnienie składu.
Swoją drogą w jakiś sposób przebił się nasz awans do głównych mediów sportowych w Polsce. Cieszy, że znów można przeczytać choć pojedynczy artykuł o Ruchu w głównych portalach sportowych w kraju lub wywiad z którymś z piłkarzy czy trenerem.