http://zabrze.naszemiasto.pl/sport/593166.html
Artykuł dotyczący głównie buntu piłkarzyków w zabrzanski szatni. Chciołech zwrócić waszo uwaga na taki fragment:
Nie wiem ile w tym prawdy ile dziennikarskich domysłów ALE, uważom, że SĄ PRZESŁANKI świadczące o tym, że taki sielski przyjacielski układ funkcjonowoł za Wyrobka i Fornalaka (jak są jego efekty wiodac gołym okiem). Dodatkowym potwierdzeniem tego stanu może inny fakt, a mianowicie "niektórzy piłkarze go nie akceptują" (E.Lorensa).DZ pisze: "Zresztą zwycięstwo zabrzańskiej rebelii już zaczęło przenikać niczym wiosenny wiatr, do szatni innych drużyn. Szczególnie mocno wieje podobno w Ruchu Chorzów, gdzie nie wszystkim podoba się zasadnicza postawa Marka Wleciałowskiego, który w przeciwieństwie do poprzedników, woli być z zawodnikami na "pan" niż mówić im po imieniu"
Uwazom, że jest to powód do niepokoju, mimo całego mojego sceptycyzmu co do warsztatu i talentu trenerskiego P. Wleciałowskiego. I nie ważne tu jest w tej chwili czy to jest P. Wleciałowski, P. Molek czy P. Stawowy, ważne jest to żeby pokozać grajkom miejsce w szeregu. Wyniki mają nędzne a łby noszą wysoko jakby grali w Barcy !
Dlatego poddaja wom pod rozwaga propozycja zrobiynia transparentu na szpil, transparyntu kerego treść mocno i stanowczo ))) poprze styl sprawowowanio władzy trenerskiej przez P. Wleciałowskiego
To może być np. hasło w stylu
"Psedograjki dla was to nie Marek, dla was to jest Pan trener Wleciałowski"
To tyla. Teraz możecie mie żeżryć !
a tu jeszcze dwa ciekawe konski z tego artykułu
i mniej dotyczący Ruchu ale stawiający nieudany epizod E.L w dospelarni w innym świetle.DZ pisze: Nikt już nawet nie ukrywa, że losy trenerów Ruchu Chorzów w dużej mierze uzależnione są od ich sympatii bądź antypatii do Mariusza Śrutwy
DZ pisze:W naszym regionie też nie jest to precedens. Z Edwardem Lorensem walczyła pod wodzą Mirosława Widucha ówczesna starszyzna GKS Katowice, której nie spodobał się karomierz wprowadzony przez szkoleniowca, a obejmujący m.in. grzywny za jedzenie w fast-foodach