https://ruch.vectorsoft.pl/msi/
Piłkarze Niebieskich mają za sobą już 34 mecze w eWinner 2. Lidze. Zrobili co mieli, ale teraz to już nie jest ważne. Ruch Chorzów w środę i być może w niedzielę rozegra dwa najważniejsze spotkania od wielu lat. Stawką będzie awans do Fortuna I ligi.
Ruch Chorzów wygrał ostatni mecz sezonu z Hutnikiem Kraków i zajął w drugoligowej tabeli trzecie miejsce. Dlatego w pierwszym - oraz ewentualnie drugim - meczu barażowym o I ligę Niebiescy zagrają u siebie.
Pierwszym rywalem Ruchu będzie w nim inny beniaminek w tej klasie rozgrywkowej, czyli Radunia Stężyca. Klub z niewielkiej 2-tysięcznej miejscowości leżącej w sercu Kaszub w powiecie kartuskim w swoim pierwszym historycznym sezonie na centralnym szczeblu rozgrywek zajął szóste miejsce i jako ostatni zakwalifikował się do baraży.
Niezależnie od tego, jak w barażach spisze się Radunia Stężyca, to był bardzo dobry sezon dla beniaminka II-ligi piłkarskiej. Absolutny debiutant i nowicjusz na tym poziomie rozgrywek, utrzymywał się w czołówce przez cały sezon i mógłby być z siebie zadowolony. Ale na Kaszubach nie zamierzają spoczywać na laurach i składać broni.
~ trener Raduni Sebastian Letniowski.Mamy swoje argumenty w barażach. Celem było utrzymanie tego zespołu w lidze, zrobiliśmy zatem coś ponad stan. Sportowo na pewno się obroniliśmy, teraz jedziemy do odległego Chorzowa, ale jesteśmy pełni optymizmu, bo odpoczywaliśmy dłużej od rywala. Graliśmy z nimi niecały miesiąc temu, wygraliśmy tam 1:0 po bardzo dobrym meczu, więc liczę, że będzie to fajne widowisko
Po awansie do eWinner II ligi, w Chorzowie wszyscy dali sobie dwa lata na awans o kolejny szczebel. Jednak piłkarze sami podnieśli sobie poprzeczkę. Nic dziwnego, że po ostatnim spotkaniu z Hutnikiem Kraków część zawodników Ruchu położyła się na boisku. Oni byli świadomi faktu, że drużynę stać było na bezpośredni awans. Niebiescy w potyczkach z drużynami z pierwszej szóstki przegrali tylko jeden mecz, z Radunią Stężyca. 23 kwietnia przy Cichej goście wygrali 1:0 po golu Kuby Lizakowskiego.
~ szkoleniowiec Ruchu Chorzów.Strzelili nam wtedy bramkę po stałym fragmencie gry. A to się nam często nie zdarzało w tym sezonie, więc na pewno popełniliśmy wtedy błąd. Na pewno ten mecz gdzieś został w głowach zawodników, ale robiliśmy wszystko, żeby o tym już nie myśleć. Na pewno to jutrzejsze spotkanie będzie zupełnie inne. My mieliśmy wtedy swoje problemy kadrowe, ale też ze zdrowiem wielu zawodników nie było najlepiej. To nie zmienia faktu, że szanujmy rywala i wiemy, że nie będzie łatwo. Musimy wejść w to spotkanie w pełni skoncentrowani i zaangażowani mentalnie
Jesienią w starciu tych ekip było 2:1 dla czternastokrotnego mistrza Polski
Radunia zajęła szóste miejsce w stawce, zdobywając 53 punkty. Ruch niemal do końca sezonu walczył o drugie miejsce, ale ostatecznie zakończył zasadniczą część na trzeciej lokacie z dorobkiem 63 punktów i bilansem 48-27.
~ Jarosław Skrobacz.Oceniając ten sezon, mam wrażenie, że byliśmy zespołem mniej stabilnym niż Chojniczanka i drużyna z Rzeszowa i dlatego nie wywalczyliśmy drugiego miejsca. Zadecydowały o tym głównie straty punktów z rywalami, z którymi wydaje się, że musisz wygrywać. A te dwa zespoły, które wymieniłem, to robiły. Niekiedy na olbrzymim szczęściu czy po bramkach w doliczonym czasie gry, ale to robiły. My niestety za dużo punktów potraciliśmy w takich właśnie spotkaniach. Z czołówką graliśmy dobrze. Nie wychodziły nam mecze z zespołami z dołu tabeli. A na koniec sezonu te punkty tyle samo znaczą.
Podopieczni Jarosława Skrobacza mają coś do udowodnienia rywalowi z Pomorza, który dokładnie przed miesiącem wykorzystał słabość Ruchu. Wielu zawodników Niebieskich zmagało się wówczas z wirusem. To wpłynęło na postawę zespołu w kolejnych tygodniach. Przez ponad miesiąc chorzowianie nie potrafili wygrać meczu w eWinner II lidze. Co jednak ważne, przegrali tylko jedno spotkanie, w pozostałych remisowali.
Ruch przełamał się w niedzielę. Pokonał dobrze prezentującego się wiosną Hutnika, do tego Niebiescy grali w mocno rezerwowym składzie i wyraźnie oszczędzali się przed środowym barażem.
Rywal Radunia mógł się jedynie stresować przed ekranami telewizorów i liczyć na to, że Stal Rzeszów nie przegra z rezerwami Lecha Poznań. Do tego było blisko. Goście dwukrotnie prowadzili, a w końcówce zmarnowali rzut karny. Trudno wyrokować, kto byłby dla Niebieskich lepszym rywalem w półfinale baraży. Poukładany Lech II czy wypoczęta Radunia. Chcąc awansować do Fortuna I ligi i tak trzeba wygrać dwa spotkania.
~ Jarosław Skrobacz trener Ruchu Chorzów.Radunia to zespół, który ma w swoim składzie kilku doświadczonych i wartościowych zawodników. Prezentują się również dobrze jako drużyna szczególnie w końcówce tej rundy wiosennej
Na razie w Chorzowie mogą się cieszyć z kilku rzeczy. Przede wszystkim zdrowi są wszyscy zawodnicy, nikt nie musi pauzować za kartki. Drużyna przełamała się i w końcu wygrała. Niebiescy podejdą do batalii, będąc od pięciu spotkań bez porażki. W tym czasie jednak na koncie ekipy Jarosława Skrobacza miała miejsce tylko jedna wygrana. Znacznie lepiej prezentował się w ostatnich tygodniach team ze Stężycy, który pauzował w trakcie minionego weekendu, wygrywając walkowerem z GKS-em Bełchatów. Wcześniej natomiast podzielił się punktami z Motorem Lublin. Ogólnie w siedmiu ostatnich bojach zaliczył pięć zwycięstw, jeden remis i porażkę. Z placu gry na tarczy Radunia schodziła po potyczce z Hutnikiem.
W siedmiu ostatnich meczach w roli gospodarza Ruch Chorzów zanotował na swoim stadionie pięć zwycięstw, pozostawiając w pokonanym polu przede wszystkim: Pogoń Grodzisk Mazowiecki, KKS Kalisz, czy ostatnio Hutnik Kraków.
Radunia natomiast nie najlepiej prezentowała się w ostatnim czasie na wyjazdach. Drużyna ze Stężycy 14 maja podzieliła się punktami z Motorem Lublin, a wcześniej przegrała z Hutnikiem Kraków i pokonała Ruch w rundzie rewanżowe eWinner 2 Ligi.
O awansie do finału baraży zadecyduje jedno spotkanie. Z tego powodu przed meczem z Radunią piłkarze Ruchu ćwiczyli rzuty karne.
~ Jarosław Skrobacz, szkoleniowiec Ruchu.Na pewno to nie zaszkodzi, a może pomóc. Dlatego dziś każdy z zawodników, który może być wyznaczony do wykonywania jedenastek, wykonał po kilka rzutów karnych. Mam jednak nadzieję, że sprawę awansu załatwimy w 90 minut
Ruch Chorzów przystąpi do środkowej potyczki wzmocniony takich zawodnikami jak: Patryk Sikora, Konrad Kasolik, czy Filip Nawrocki, którzy z powodu nadmiaru żółtych kartek musieli pauzować w boju z Hutnikiem. Możemy się też spodziewać tego, że tacy zawodnicy jak Michał Mokrzycki, czy Łukasz Janoszka po regeneracji znów pojawią się w wyjściowym składzie. W optymalnym zestawieniu powinni też zagrać goście, na czele z Wojciechem Łuczakiem, który w przeszłości bronił barw między innymi Górnika Zabrze. Środowy mecz będzie jednym z ostatnich z Erką na piersi dla Michała Mokrzyckiego, który nie przedłuży wygasającego kontraktu z Ruchem i po sezonie przeniesie się do Wisły Płock.
Według zakładów bukmacherskich Niebiescy są faworytem nie tylko do wygrania półfinału z Radunią. Stawka na zwycięstwo gospodarzy bez dogrywki i karnych to 1,75 do 1. Stawka na wygraną Raduni to 4,35 do 1. Można też obstawić remis po 90 minutach - kurs 3,80 do 1. Możliwe jest też postawienie na sam awans jednej z drużyn, niezależnie, czy stanie się to w regulaminowym czasie gry, czy po dogrywce lub rzutach karnych. Kurs na awans Ruchu to 1,36 do 1, a drużyny ze Stężycy 3,10 do 1.
Pary półfinałowe baraży o awans do Fortuna 1. Ligi znane były już w niedzielne popołudnie. Po zakończeniu ostatniej kolejki eWinner 2. Ligi PZPN stosunkowo szybko wyznaczył nawet godziny środowych spotkań. Mecz Ruchu z Radunią niespodziewanie stanął jednak pod znakiem zapytania.
Regulamin II-ligowych zmagań mówi bowiem wyraźnie, że „Do udziału w meczach barażowych uprawnione będą wyłącznie kluby, które zajmą w rozgrywkach II ligi 3, 4, 5 i 6 miejsce w tabeli i uzyskają licencję uprawniającą do udziału w rozgrywkach I ligi w następnym sezonie”. Tymczasem klub ze Stężycy takiej licencji nie dostał nie spełniając kryterium F.01 oraz I.01 Podręcznika Licencyjnego.
Działacze Raduni złożyli odwołanie do Komisji Odwoławczej PZPN. „ Dokumentacja uzupełniona i poprawiona, umowa na stadion zastępczy podpisana, kaucja za odwołanie wpłacona” - poinformował krótko beniaminek II ligi z Serca Kaszub uznając, że przyznanie mu licencji na grę w I lidze jest tylko formalnością.
Obrady Komisji Odwoławczej trochę się przeciągnęły, ale ostatecznie Radunia dostała licencję upoważniającą do uczestnictwa w rozgrywkach I ligi w sezonie 2022/2023 z nadzorem finansowym i infrastrukturalnym na stadionie zastępczym w Gdańsku przy ul. Traugutta. Klub musi jednak zapłacić 5 tys. zł kary za naruszenie dyscypliny procesu licencyjnego.
Wiemy już, kto poprowadzi środową potyczkę przy Cichej. Starcie czternastokrotnego mistrza Polski z ekipą z Pomorza będzie sędziował Jarosław Przybył. Arbiter z Kluczborka już od ponad ośmiu lat rozstrzyga na poziomie PKO Ekstraklasy. W przeszłości "gwizdał" przy okazji ośmiu spotkań Niebieskich, a ostatnie taki mecz miał miejsce w czerwcu 2017 roku z Górnikiem Łęczna, po którym chorzowianie pożegnali się z najwyższą klasą rozgrywkową.
W drugiej parze starcie Wigier Suwałki z Motorem Lublin żadną niespodzianką nie jest, ale ostatnia kolejka sprawiła, że mecz rozegrany zostanie stadionie w Suwałkach. Motor przed ostatnimi meczami zajmował czwarte miejsce, ale spadł z niego po porażce 0:3 z Wisłą Puławy. Wigry z kolei pokonały Garbarnię Kraków 2:0. Dla porównania w drugiej parze półfinałowej kursy na awans Wigier i Motoru są takie same - 1,88 do 1. Z czterech drużyn, które w środę przystąpią do baraży na ich wygranie i awans do Fortuna 1. Ligi największe szanse mają Niebiescy. Kurs na końcowy sukces drużyny trenera Jarosława Skrobacza wynosi 2,25 do 1. Najwięcej można zarobić na awansie Raduni, choć też jest beniaminkiem eWinner 2. Ligi - stawka 6,25 do 1. Według „buków” wyrównane szanse mają Wigry i Motor - kurs na wygranie baraży i awans jednej z tych drużyn to 4 do 1.
W tygodniu Niebiescy rozegrają najważniejsze mecze w ostatnich latach. W podobnej sytuacji są jednak pozostałe trzy drużyny rywalizujące w play-off. Zwycięzca może być tylko jeden. W niedzielę na stadion, na mecz bez większego znaczenia, przyszło ponad 7 tysięcy kibiców. W środę spodziewany jest komplet widzów, czyli ponad 9 tysięcy. Gdyby przy Cichej stał obiecany lata temu nowoczesny obiekt, to fanów byłoby jeszcze więcej.
źródło: dziennikzachodni.pl, sportowefakty.wp.pl, goal.pl, sport.pl, sport.tvp.pl, kartuzy.naszemiasto.pl, radiogdansk.pl, rmf24.pl, 90minut.pl