Jedynie co cieszy po tym meczu to trzy punkty.
Gra -> bez komentarza.
Mecz mial trzech bohaterow.
1 POZYTYWNY - to Pan Bogdan Kalus.Gdyby nie on sedzia pewnie nigdy by sie nie kapnal ze Solarz dostal 2 kartke.
2 NEGATYWNY - sedzia.To co wyprawiaj ten czlowiek wola o pomste do nieba.Rozdawal nam kartki na lewo i prawo (w sumie nas wykartkowal)
, doprowadzal do bijatyk na boisku no i ta sytuacja z Solarzem.HANBA.
3.Mieszany - M.Srutwa.Prowokowal , prowokal az spowodowal ze Solarzowi nerwy nie wytrzymaly i dostal czerwona kartke.Ale to jedyny plus.
Kto widzial jak dzis gral Mariusz ten pewnie sie podpisze pod slowami MARCYKA.Dno dna.
Niestety cala druzyna wygladala jakby grala w 9 na 10 belchatowian.Osobiscie podobala mi sie gra Bajery , Kundra walczyl no i to chyba wszystko.Lines oprocz pieknej bramki nic nie pokazal a o grze Srutwy juz wspominalem , Masternak w obronie wyczynial takie numery ze szkoda gadac.
Belchatow zaprezentowal sie niezle ,(bardzo dobry mecz tego malego lysego w ich druzynie ->niestety personali jego nie znam) ,jedyne do czego sie idzie przyczepic to wyjatkowa brutalna gra (za brutalna jak na moj gust) .No ale w 2 lidze tak sie gra.......
Jednym slowem w Szczecinie z taka gra czeka nas pewna czapa.
