Propozycja - może ktoś z działaczy weźmie to sobie do serca.
: 23 lip 2003, o 15:12
Według mnie w Ruchu nikt nie ma pojęcia o polityce marketingowej, nikt nie wie jak sprzedać produkt, którym jest mecz piłkarski, produkt którym jest KLUB.
Wobec tak niskiej frekfencji na naszym stadionie (zarobek dla Klubu przy takiej publice jest b. niski) należało by dzieci np do 10 lat wpuszczać, za friko (niech się zarażają miłością do Klubu), zrobić jakąś przystępna cene dla młodzieży, babki wpuszczać za darmo, obserwować rynek kibicowski i nań reagować.... robić kurde jakieś promocje i wszelkimi sposobami zachęcać dorosłych i dzieci do przyjścia nastadion... Robienie takich akcji przyniosło by tylko pozorną stratą w sprzedaży biletów, gdyz za pare lat zwróciło by sięz nawiązka... Bywam na Śląsku co roku i kurde nigdy jeszcze widziałem plakatu zapraszającego na mecz - no może widziałem 13 lat temu leżące w sekretariacie klubu...
Czy nie można wstawiać do kontraktu każdemu piłkarzowi pasusu wg którego piłkarz X byłby zobowiązany do "odwiedzenia" jednej czy dwóch szkół podstawowych, czy też do poprowadzenia jakiegoś turnieju piłkarskiego dla dzieci który zorganizowałby RUCH?
Jeśli się nie ma własnych pomysłów to wystarczy pojechać do Niemiec i popatrzeć popatrzeć po ulicach, gdzie na codzień z balkonów wiszą flagi sławiące chwałę swojego klubu, a w sklepach można dostać cukierki Borussia Dortmund, czy kupić cukierki Hertha Berlin itp...
Do tego naprawdę wystarczą tylko dobre chęci i ruszenie głową...
Marketingowe podejście działaczy skończyło się na ustaleniu ceny biletu na mecz w wysokości 10 zł - niezależnie od tego jak Ruch gra, ilu widzów melduje się na stadionie i jaki jest poziom finansowy śląskiego społeczeństwa - obłęd - myślenie jak za starych czasów prl-u...
Wobec tak niskiej frekfencji na naszym stadionie (zarobek dla Klubu przy takiej publice jest b. niski) należało by dzieci np do 10 lat wpuszczać, za friko (niech się zarażają miłością do Klubu), zrobić jakąś przystępna cene dla młodzieży, babki wpuszczać za darmo, obserwować rynek kibicowski i nań reagować.... robić kurde jakieś promocje i wszelkimi sposobami zachęcać dorosłych i dzieci do przyjścia nastadion... Robienie takich akcji przyniosło by tylko pozorną stratą w sprzedaży biletów, gdyz za pare lat zwróciło by sięz nawiązka... Bywam na Śląsku co roku i kurde nigdy jeszcze widziałem plakatu zapraszającego na mecz - no może widziałem 13 lat temu leżące w sekretariacie klubu...
Czy nie można wstawiać do kontraktu każdemu piłkarzowi pasusu wg którego piłkarz X byłby zobowiązany do "odwiedzenia" jednej czy dwóch szkół podstawowych, czy też do poprowadzenia jakiegoś turnieju piłkarskiego dla dzieci który zorganizowałby RUCH?
Jeśli się nie ma własnych pomysłów to wystarczy pojechać do Niemiec i popatrzeć popatrzeć po ulicach, gdzie na codzień z balkonów wiszą flagi sławiące chwałę swojego klubu, a w sklepach można dostać cukierki Borussia Dortmund, czy kupić cukierki Hertha Berlin itp...
Do tego naprawdę wystarczą tylko dobre chęci i ruszenie głową...
Marketingowe podejście działaczy skończyło się na ustaleniu ceny biletu na mecz w wysokości 10 zł - niezależnie od tego jak Ruch gra, ilu widzów melduje się na stadionie i jaki jest poziom finansowy śląskiego społeczeństwa - obłęd - myślenie jak za starych czasów prl-u...