niebieskifanatyk pisze: ↑12 sie 2018, o 12:10
Czyli w A klasie dalej będziecie śpiewać nic się nie stało i ch** z wynikami niebiescy jesteśmy z wami. Klub kojarzy się dziadostwem, bieda, skansenem i wpierdolami po 5-6 w plecy. Każdy się z nos śmieje. Ile człowiek mo tego znosić? Ciagle udawać, ze jest Ok? Przez takich ludzi właśnie jesteśmy w tym miejscu. Bo nikt nic nie zrobił i dalej nie robi. Wszyscy maja już ten klub w du***. Nie ma żadnych decyzji, żadnego protestu. W życiu bym nie pomyślał ze kibice dają tak upaść temu klubowi. Zawsze jak się trupy wysypywały to ludzie gadali ze skończymy jak Polonia Bytom czy inne kluby co już o nich zapomniano. Wydawało mi się to niemożliwe bo przecież Ruch to wielka firma, z rzesza kibiców którzy na to nie pozwolą. Jak się okazało to był tylko zwykły mit.
Nie,ale chyba nie pojmujesz co to wierność,aż po grób,serce oddane jednemu klubowi.
To nie mit,że Ruch ma swych wiernych kibiców,bo na tym polega cała sztuka,by zacisnąć zęby i walczyć,raz jeszcze walczyć.
Odnoszę to zarówno do piłkarzy jak i do nas kibiców,którzy przeżywali już nie jedno.
Jeśli mitem określasz swa wierność Ruchowi to Ruch wybacz takich sympatyków nie potrzebuje.
Co zrobiłeś wielkiego dla Ruchu prócz tego,że kibicujesz?
Czy przedstawiłeś tu na forum jakiś konkretny pomysł,by pomóc Ruchowi w przezwyciężeniu kryzysu?
Idę o zakład,ze nie.
Mój pierwszy mecz Ruchu 25 września 1977 roku Ruch Chorzów-Górnik Zabrze 1-1 (0-1) na Stadionie Śląskim.
Mój pierwszy mecz na Cichej 6 2 września 1979 roku Ruch Chorzów-Legia Warszawa 3-2(0-1)
I jak tu nie kochać takiej drużyny,która po 50 minutach przegrywa 0-2,a wygrywa mecz 3-2
Wygrywanie wpisane jest w DNA Ruchu Chorzów i moje.
Pierwszy wyjazd 3 maja 1980 Górnik Zabrze-Ruch Chorzów 1-1 (1-0).
Pierwszy mecz europejskich pucharów oglądany na Cichej 6 1 października 1979 roku Ruch Chorzów-BFC Dynamo Berlin 0-0 I runda Pucharu Europy Mistrzów Krajowych edycji 1979/80.