FredyKruger pisze: ↑15 cze 2019, o 11:49
Jakoś by to można rozwiązać, np z wpływów z biletów.
2,5 tyś luda na widowni x 10 zł = 25000 zł z tego 50% idzie do podziału dla trenera i grajków, oczywiście tylko za wygrany mecz. Reszta zostaje w KKS
@sivy35, żeby była jasność napisz jeszcze ile wam płacili za mecz w B klasie
2,5 tys ludzi, gdzie ich pomieścimy? Chyba nie sądzicie, że bojkotując S.A. czyli defacto działania Bika oraz MIASTA, Kotala pozwoli rozgrywać nam mecze przy C6. Czy w Chorzowie jest jakikolwiek inny obiekt piłkarski, na którym będzie możliwość rozgrywania meczów o charakterze imprezy masowej, będący w stanie pomieścić taką liczbę osób?
Sam chciałbym zobaczyć, jak upada obecna spółka i startujemy choćby od B klasy, ale będziemy mieć bardzo utrudnione zadanie, w przypadku gdy równolegle do "naszego" Ruchu będzie istnieć obecna 3 ligowa drużyna. Miasto nie sypnie groszem na naszą inicjatywę, podejrzewam że będzie robić kłopoty z wynajęciem choćby zwykłego boiska. To wcale nie będzie takie łatwe jak nam się wydaje, bo okoliczności będą zgoła inne niż w przypadku Zawiszy czy Widzewa, gdzie kibice dostali wolną rękę w odbudowie klubu.
Co jest kluczowe moim zdaniem, a w ogóle nie brane pod uwagę, rozważane przy okazji dyskusji nad obecną sytuacją. Możemy zbojkotować mecze, obrazić się na Kotale i pójść w swoją stronę. Tylko pamiętajcie, że to od tego człowieka zależy, czy doczekamy się stadionu przy Cichej. Zależy też od radnych, którzy mniej chętnie będą głosować za przeznaczeniem pieniędzy na stadion, który świeci obecnie pustkami bo kibice ogłosili bojkot. Przecież Kotala w każdej chwili może stwierdzić, że skoro nikt nie chodzi na mecze, inwestycja mija się z celem i łatwo będzie mógł uargumentować, dlaczego przerwał proces inwestycyjny mimo że wydano parę milionów na projekt i IK. Zaoszczędzi jakieś 150 mln zł na stadionie, z tego z 20 mln przeznaczy w najbliższych latach na "klub widmo" który istnieje tylko po to, aby spłacić układ, grający o nic w 3 czy nawet 4 lidze. Układ zostanie spłacony, Bik i Kotala wtedy powiedzą "róbta co chceta", rozwiążą spółkę i zostaniemy bez żadnych perspektyw na nowy stadion. A dziś bez nowego obiektu nie ma szans na Ekstraklasę, ba, trudno będzie rywalizować z klubami 1 ligowymi które na nowoczesnych obiektach grają, a tych nie brakuje. Zostaniemy za parę lat gdzieś w 3 może 2 lidze z nowym klubem, na starej Cichej, oglądając jak z jednej strony gks i Sosnowiec grają na nowych obiektach, z drugiej górnik i Piast, jeszcze z innej Tychy. Bardziej od nieobecności w Ektraklasie czy 1 lidze, może nam zaszkodzić brak nowoczesnego obiektu w kwestii frekwencji i pozyskiwania kibiców.
Uważam że w obecnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem będzie próba przejęcia kontroli nad tym, co obecnie dzieję się w spółce i wyprowadzenie jej na prostą. Z racji że jest to zadanie bardzo trudne, równolegle do tych działań pomóc UKS-owi awansować do A klasy, na wypadek gdyby plan z spółką nie wypalił. Naciskać w sprawie stadionu, pod koniec roku rozstrzygnięcie przetargu, podpisanie umowy, której miasto z racji na ogromne kary nie zerwie. Mamy pewność, że stadion powstanie, po sezonie 2019/2020 oceniamy czy sytuacja w klubie się poprawiła, czy dalej robią nas w wała. Jeżeli tak, bojkot. Mamy A klasową drużynę - UKS, czyli to samo co mielibyśmy, gdyby spróbować startować dziś, ale mamy oprócz tego pewność, że Kotala nie wycofa się z budowy C6.