
Dopiero w 33. kolejce I ligi poznaliśmy pierwszego beniaminka nadchodzącego sezonu Ekstraklasy. Został nim ŁKS Łódź, choć średnio nie zdobywał nawet dwóch punktów na spotkanie. To też sprawia, że za jego plecami toczy się zacięta walka o awans. Drugą i piątą drużynę dzielą tylko dwa punkty. Ruch Chorzów ma 59 punktów, Bruk-Bet Termalica i Puszcza Niepołomice - po 58, a Wisła Kraków 57.

Co wiemy zatem przed ostatnią kolejką?
- Spośród wszystkich drużyn walczących o bezpośredni awans tylko Wisła Kraków gra na wyjeździe.
- Górnik Łęczna, z którym zmierzy się Wisła, nie przegrała żadnego ligowego meczu na własnym boisku, od kiedy prowadzi go Ireneusz Mamrot.
- Spośród wszystkich drużyn walczących o ostatnie miejsce barażowe tylko Arka Gdynia gra na wyjeździe.
- Bruk-Bet Termalica Nieciecza, z którą zmierzy się Arka, przegrała tylko jedno spotkanie w tym sezonie na własnym boisku. Miało to miejsce w trzeciej kolejce przeciwko GKS Tychy.
- Z drugiej strony Arka jest najlepiej punktującą na wyjeździe drużyną w I lidze.
Co to nam mówi? Niewiele. Paweł Mogielnicki z portalu 90minut.pl wyliczył, że Ruch ma 64,1% szans na bezpośredni awans. Pomimo że niżej w tabeli znajduje się Puszcza, to według wyliczeń istnieje o przeszło trzy punkty procentowe większe prawdopodobieństwa na promocję Żubrów do Ekstraklasy niż Bruk-Betu. Natomiast Wisła ma tylko 1,8% szans na zajęcie drugiego miejsca.
Zakłady bukmacherskie, które są sponsorem tytularnym I ligi takie mają kursy na awans:

Kto bezpośrednio awansuje do Ekstraklasy?
~ Rafał GrodzickiMyślę, że Ruch Chorzów. Ma mecz u siebie z GKS Tychy. Niebiescy powinni dać sobie radę.
~ Tomasz ŁapińskiRuch Chorzów
~ Janusz KudybaNajpewniej Ruch Chorzów. W ostatniej kolejce Niebiescy nieco pokpili sprawę, bo mogli być już niemal pewni powrotu do elity. Jednak na przestrzeni całego sezonu chorzowianie funkcjonowali bez zarzutu. Panuje tam świetna atmosfera. Wsparcie kibiców również jest ogromne. W takich okolicznościach szkoda, gdyby Ruch nie awansował, bo i piłkarsko się obronił.
~ Maciej ŻurawskiRuch ma wszystko w swoich rękach, ale kiedy ostateczne rozstrzygnięcia zostawia się na ostatnią kolejkę, może się wiele wydarzyć, bo w grze są cztery ekipy. Spodziewam się zaskakujących wyników. W najgorszym położeniu jest Wisła Kraków, która jako jedyna z walczących o awans drużyn gra na wyjeździe. Zrobiła to jednak na własne życzenie, oddając prowadzenie na stadionie w Krakowie w starciu z Zagłębiem, które ostatni mecz poza Sosnowcem wygrało w trzeciej kolejce, jeszcze w lipcu! Nikt by tego nie przewidział, dlatego te ostatnie spotkania mogą być równie nieprzewidywalne.
~ Jerzy BuzekJak będzie w sobotę? Serce wiadomo co podpowiada i nie chcę, żeby się pomyliło tym razem.
Mecz kolejki odbędzie się w Gliwicach, gdzie Ruch Chorzów podejmie GKS Tychy.
„Niebiescy” jako wicelider mają los w swoich rękach. Jeśli zdobędą 3 punkty, znajdą się w ekstraklasie. To dla nich szalony czas. Jeszcze w sobotę wściekali się i smucili po przegranych w doliczonym czasie gry derbach w Katowicach. Dzień później znaleźli się w euforii dzięki porażce Wisły Kraków z Zagłębiem Sosnowiec. Spotkanie z GieKSą pokazało, że presja może wpływać na dyspozycję zawodników z Chorzowa. Ruch rozegrał słabsze spotkanie i poniósł zasłużoną porażkę w Katowicach.
. ~ Jarosław SkrobaczTo nie było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Nie wytrzymaliśmy ciśnienia. Zadecydowała psychika, głowa. Nie wszyscy to potrafili unieść. Zdajemy sobie sprawę z tego, że to może nas bardzo dużo kosztować. Możemy sobie pluć sobie w brodę, że nie wykorzystaliśmy szansy. Pocieszenie jest takie, że nawet jakbyśmy z Katowic przywieźli ten punkt, nic by nam to nie dało
~ Maciej MiziaDerby w Katowicach były naprawdę fajne. Nie wiem, co stało się z Ruchem w pierwszej połowie, bo nie wyglądało to z jego strony dobrze. W drugiej połowie wyrównał, ale w końcówce do GieKSy, dobrze tego dnia usposobionej, uśmiechnęło się szczęście. Chyba każdy życzący dobrze Ruchowi musiał być załamany.
Gdyby sugerować się wyłącznie ostatnimi wynikami, to wydaje się, że tyszanie nie powinni być zbyt wymagającym rywalem dla Niebieskich. GKS nie potrafi bowiem przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść już od przeszło trzech spotkań. Tyszanie zawitają do Gliwic już od dłuższego czasu pewni utrzymania i nie mając szans na baraże. GKS Tychy zajmuje 13. miejsce w tabeli.

Niesieni przez swoich kibiców mają szansę na spełnienie zarówno swoich, jak i ich marzeń. Trener Skrobacz z pewnością wyciągnie wnioski po porażce w Katowicach. Do dyspozycji ma wszystkich podstawowych zawodników. Kontuzjowany jest tylko Łukasz Janoszka. Bilans tegorocznych spotkań w Gliwicach to 4 zwycięstwa, 2 remisy i porażka. Trener Dariusz Banasik nie zamierza jednak ułatwiać zadania Niebieskim i będzie chciał powalczyć o wygraną w najbliższym meczu.
~ Dariusz Banasik, szkoleniowiec GKS-uLiga się nie kończy. Przed nami bardzo ważne spotkanie, nie dla nas, ale przeciwników. Myślę, że odpowiednio do niego podejdziemy, już bez presji i postaramy się sprawić na wyjeździe niespodziankę. Trzeba też pamiętać, że jesteśmy wysoko w Pro Junior System i klub będzie robić wszystko, by to miejsce utrzymać.
Pamiętajmy jednak, że Ruch walczy o utrzymanie drugiej lokaty w stawce. Ich determinacja w dążeniu do wygranej będzie więc zatem na pewno ogromna.
~ Maciej MiziaCiśnienie będzie gigantyczne, a Tychy też potrafią grać w piłkę. Zastanawiam się, jak do tego podejdą, może wystawią kilku rezerwowych, tego dowiemy się godzinę przed meczem. Trudno wchodzić w skórę trenera Skrobacza. Nie wiem, co zrobi, z pewnością będzie miał głowę spuchniętą. Czy Ruch Chorzów ma od razu zaatakować? Ta drużyna dobrze czuje się w kontrach i dobrze w ataku, gdy już się napędzi. W Gliwicach dobrze się czuje, tak naprawdę słabsze były tam tylko dwa mecze, z Resovią i Podbeskidziem. Z drugiej strony, ostatnio na Odrę Opole wyszli trochę schowani za gardą, oddali dwa celne strzały, a po stałych fragmentach skończyło się 3:0
~ Jarosław SkrobaczNikt nie może sobie wcześniej niczego dopisywać. Po meczu w Katowicach byliśmy bardzo rozżaleni, wręcz momentami załamani. Bo wydawało się, że ta porażka może nam zabrać coś, o co cały sezon walczyliśmy. Musimy inaczej podejść do sobotniego spotkania. Wiemy, co nas czeka, o co gramy, jaki to ważny mecz, być może dla niektórych - najważniejszy w życiu.
~ Maciej SadlokStaram się o tym nie myśleć, przyjdzie czas pełnego skupienia. Jesteśmy odpowiedzialni za klub. Pojawia się ogromna szansa, żeby Ruch znów był w ekstraklasie. Zdajemy sobie sprawę z tego, że wszystko jest w naszych nogach i głowach.
Ruch awansuje, jeśli wygra ostatni mecz z GKS-em Tychy. Wtedy nie musi się oglądać na nikogo. Jeśli zremisuje, to będzie musiał liczyć na to, że Termalica i Puszcza nie wygrają swoich spotkań. Zwycięstwo Wisły nie stanowi w tej sytuacji problemu, bo przy równej liczbie decyduje lepszy bilans bezpośrednich spotkań, a Ruch z Wisłą wygrał 2:0 i zremisował 1:1. Gdyby jednak Ruch przegrał, to wygrana Wisły będzie oznaczała spadek Niebieskich z drugiego miejsca. W ogóle w przypadku porażki Ruch musi liczyć na to, że Wisła, Termalica i Puszcza nie wygrają swoich spotkań. Termalica nie mogłaby wtedy nawet zremisować, bo przy idealnie równym bilansie bezpośrednich gier, drużyna z Niecieczy wyprzedziłaby Ruch dzięki lepszemu bilansowi bramek. Problemem nie jest natomiast remis Puszczy, bo chorzowianie wygrali oba mecze z tym rywalem. Z remisem Wisły też nie ma kłopotu, bo przy takim rozstrzygnięciu traciłaby do Ruchu 1 punkt.
Czy tyscy piłkarze zostali dodatkowo zmotywowani, aby przeszkodzić Ruchowi?
~ Krzysztof Trzoska, rzecznik GKS-u TychyMogę skomentować to w ten sposób: Żaden z asystentów trenera nie chodził po pokojach i nie pytał zawodników o numery kont. Fakty i prawda jest taka, że owszem GKS Tychy gra o pieniądze i to bardzo duże pieniądze, ale mówimy tutaj o Pro Junior System. Przez cały sezon nasz klub był na pierwszym miejscu. Chcemy wrócić na fotel lidera i to jest nasz główny cel i na tym się skupiamy. Oczywiście celem jest też wygrana z Ruchem, bo po to jedziemy do Gliwic.
Klub z Edukacji obecnie zajmuje w PJS – klasyfikacji prowadzonej przez PZPN celem motywowania i nagradzania pierwszoligowców za stawianie na młodzież i wychowanków – drugie miejsce za plecami Arki Gdynia. Tyszanie zgromadzili dotąd 7050 punktów, gdynianie – 7126. Różnicę 76 punktów najpewniej łatwo zniwelują. Zasady PJS są proste. Klasyfikowani mogą być ci młodzieżowcy, którzy zagrają w trakcie sezonu minimum w 10 meczach i zaliczą minimum 450 minut. Minuty punktowane są pojedynczo w przypadku „normalnych” młodzieżowców, zaś podwójnie – w przypadku wychowanków. Traf chciał, że dla GKS-u punktowało dotąd dwóch wychowanków: Krzysztof Machowski oraz Jan Biegański. Do tego, by być klasyfikowanym, bardzo niewiele brakuje Natanowi Dzięgielewskiemu. On mieści się już w minimum meczów, ale brakuje mu minut. Zaliczył ich 378. By był uwzględniany w PJS, brakuje mu zatem 72 minut i można być pewnym, że wypełni ten limit w sobotę w Gliwicach. Wtedy tyszanie automatycznie wzbogacą się o 900 punktów do PJS i bez trudu miną Arkę. Jest o co grać – zwycięstwo w PJS to 1,6 mln zł nagrody z PZPN, zaś 2. miejsce – to już tylko 1,3 mln zł. Można zakładać, że GKS zacznie mecz z Ruchem z pewniakiem Machowskim na prawej obronie oraz Dzięgielewskim w ofensywie. W przedostatnim spotkaniu, w Niepołomicach, 18-latek zagrał w ataku, zaś w niedzielę ze Stalą Rzeszów – na prawej pomocy. Zmieniali go w tych spotkaniach odpowiednio Daniel Rumin i Antonio Dominguez.
W Tychach następują pierwsze zmiany. Ze stanowiska prezesa klubu zrezygnował Leszek Bartnicki. Najważniejszy jest jednak najbliższy mecz i możemy być pewni, że piłkarze GKS-u podejdą do niego dobrze zmotywowani. Tyski zespół ostatnio zmienił ustawienie, przeszedł z trzech na dwóch stoperów i bezbramkowo zremisował ze Stalą Rzeszów. Z klubem po sezonie żegna się Krzysztof Wołkowicz, który ma już podpisany kontrakt ze Stalą Mielec.
~ trener BanasikPodejdziemy do tego meczu bardzo poważnie. To Ruch ma większą presję. My nie musimy, a tylko możemy. Zespół będzie zmotywowany, tym bardziej z racji wspaniałej atmosfery i 10 tysięcy kibiców na trybunach. Byłem na poprzednim domowym spotkaniu Ruchu w Gliwicach. Cieszę się, że możemy zagrać taki mecz.
Historia spotkań rozpoczęła się już w 1974 roku i nie jest obszerna. W kolejnych dwóch sezonach tyszanie grali regularnie z „Niebieskimi”, ale później musieli czekać czterdzieści lat na kolejną derbową batalię. We wszystkich dotychczas rozegranych spotkaniach tylko raz górą byli tyszanie. Zespoły rozegrały między sobą 9 oficjalnych spotkań. Ruch wygrywał 5 z nich. Ma także korzystny bilans bramkowy:16-8. Historia ostatnich meczów przemawia jednak na korzyść „Trójkolorowych”. W sezonie 2017/18 GKS Tychy najpierw zremisował z Ruchem 2-2, a następnie wygrał na Stadionie Miejskim 2-0. W rundzie jesiennej pojedynek zakończył się podziałem punktów. GKS do tej pory nie wygrał wyjazdowego meczu z Niebieskimi. A w czterech meczach rozgrywanych na boisku tego rywala, tylko raz udało mu się zremisować.

W przypadku Ruchu Chorzów sprawdza się powiedzenie, że pieniądze nie grają boisku. Do PKO Ekstraklasy awansował już ŁKS Łódź. W grze o 2. miejsce liczą się Niebiescy, Bruk-Bet Termalica Nieciecza, Puszcza Niepołomice i Wisła Kraków. Jak wyglądały budżety klubów Fortuna 1. Liga w sezonie 2022/2023?
Wisła Kraków - 18 mln
ŁKS Łódź - 10 mln
Bruk Bet Termalica Nieciecza - 9 mln
Puszcza Niepołomice - 5 mln
Ruch Chorzów - 4 mln
W PKO Ekstraklasie kluby mają przede wszystkim większe pieniądze z tytułu praw telewizyjnych, na podstawie umowy z Canal+. Gwarantowana kwota dla klubu Ekstraklasy w sezonie 2022/2023 wynosiła 5.866.670 zł. Awans do PKO Ekstraklasy oznacza też większe pieniądze od sponsorów. Z drugiej strony trzeba się liczyć z większymi wydatkami na kontrakty piłkarzy. Już teraz wiadomo, że Ruch w przypadku wejścia do PKO Ekstraklasy będzie miał jeden z najniższych budżetów. Nieoficjalnie wiadomo, że w następnym sezonie kwoty z Canal+ będą jeszcze wyższe.
Drużyna oparta na ludziach z regionu. Bez gwiazd, już osiągnęła wynik ponad stan – niezależnie od tego, jak zakończy się ten sezon. Skoro Ruch Chorzów zaszedł w nim już tak daleko, potknięcie na ostatniej prostej byłoby wielkim rozczarowaniem. Trudno uciec od refleksji, że w nowym sezonie i tak będzie walka o utrzymanie. Czy to w elicie, czy na jej zapleczu. A uniknięcie spadku z ekstraklasy już dziś jawi się jako wyczyn większy niż wcześniejsze awanse. Ale – jak to stwierdził pewien amerykański psychiatra- 80 procent rzeczy, których się obawiasz, nigdy się nie wydarzy, na 12 procent nie masz wpływu, a z pozostałymi świetnie sobie poradzisz. Ruch na razie musi sobie poradzić z Tychami. A jeśli nie? Z jednej strony jest poczucie być może niepowtarzalnej szansy. Z drugiej… Od 2017 roku i trzech z rzędu spadków Ruch przeszedł tyle, że perspektywa jednego niepowodzenia nikogo nie powinna złamać. Ani tym bardziej przerażać. Przez ostatnie trzy sezony po porażkach działacze zwykli puszczać sobie utwór „Save your tears for another day”. Może właśnie „another day is coming” i będą to łzy szczęścia. Ruchu od 6 lat nie ma w ekstraklasie – ale przez ten czas Ruch tak naprawdę nigdy nie przestał być ekstraklasą.
Ostatnim zespołem, który do ostatniej kolejki I ligi przystępował jako wicelider i nie wywalczył awansu, była Nieciecza w sezonie 2012/13. Mimo prowadzenia przegrała w Świnoujściu 1:4, a Cracovia wygrała w Legnicy 3:1. Dzięki temu wyprzedziła o punkt Niecieczę i Flotę. W 2017 roku w ostatniej kolejce na wysokości zadania stanął Górnik w Puławach, w 2021 – Nieciecza ze Stomilem, a w 2022 – Widzew z Podbeskidziem. Kolej na Ruch?
Ostatnie spotkanie w ekstraklasie „Niebiescy” rozegrali 2 czerwca 2017, kiedy u siebie zremisowali z Górnikiem Łęczna 2:2. Wcześniej stracili już wtedy szanse na utrzymanie.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Arka Gdynia
Na potknięcie Ruchu liczy przede wszystkim Bruk-Bet, bo to może otworzyć mu drogę do bezpośredniego awansu. Na papierze ma najtrudniejszego przeciwnika z czołówki, ale to może być tylko teoria. Arka Gdynia zachowała jeszcze szansę na 6. miejsce i baraże. Ustępuje Stali Rzeszów nie punktami, a gorszym bilansem bezpośrednich starć. Tyle tylko, że Stal podejmuje zdegradowaną już Skrę. Można wyobrazić sobie scenariusz, w myśl którego Stal szybko podejmuje prowadzenie i morale u gdynian siada. Zwłaszcza że klub jest na zakręcie, ma rozczarowujący sezon. W najczarniejszych snach w Trójmieście chyba nie przypuszczali, że mogą mieć problem z załapaniem się nawet do baraży. Tak jak w dwóch poprzednich latach. Coraz głośniejsze są opinie o konieczności zmian i tym, by rodzina Kołakowskich sprzedała większościowy pakiet udziałów w spółce.
Zawodnicy z Niecieczy mogą pochwalić sie serią 14 meczów bez porażki na własnym stadionie i możemy być pewni, że będą chcieli ją powiększyć. Kontuzji przed poprzednią kolejką nabawił się Tomasz Loska, a jego miejsce w bramce zajął Krystian Bartoszek. Przeciwko Arce nie zagrają zawieszeni za kartki Wiktor Biedrzycki, Andrej Kadlec i Mariusz Fornalczyk. Termalika ma korzystny ogólny bilans spotkań z Arką: 10 zwycięstw, 3 remisy i 3 porażki.
Termalica awansuje jeśli wygra, a Ruch przegra swoje spotkanie. W przypadku zwycięstwa Termalica nie musi się oglądać na Puszczę i Wisłę. Ta ostatnia ma 1 punkt mniej, a z Puszczą Termalica ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań. Remis też daje Termalice szansę na bezpośredni awans. Pod warunkiem że Ruch, Puszcza i Wisła przegrają swoje spotkania. Wisła mogłaby co najwyżej zremisować, ale już remis Puszczy zrzuci Termalicę z drugiego miejsca. Bo jeśli Ruch przegra, a Termalica z Puszczą zremisują, to będzie potrzebna mała tabelka dla tych zespołów. Wtedy Ruch utrzymałby drugie miejsce, bo w takiej tabelce miałby 9 punktów, Termalika 7, a Puszcza 1.
Puszcza Niepołomice – Chrobry Głogów
Na cud liczy największy kopciuszek w roli potencjalnych beniaminków ekstraklasy, czyli Puszcza Niepołomice. Puszcza walczy o największy sukces w swojej 100-letniej historii. Udział w barażach to już najlepszy wynik osiągnięty przez ten klub, ale zawodnicy trenera Tomasz Tułacza mają znacznie ambitniejsze plany. Chcą zagrać w Ekstraklasie i cały czas mają nadzieję, że mogą awansować do niej bezpośrednio. Nie należy przekreślać ich szans. Zespół z Niepołomic potrafi wykorzystywać otwierające się przed nim w tym sezonie szanse, a liga pokazała, że nie ma w niej rzeczy niemożliwych. Puszcza walczy także o trzecie miejsce w tabeli, które pozwoliłoby jej rozgrywać ewentualne mecze barażowe na swoim stadionie. Wszyscy wiemy, jak duży jest to atut. W Częstochowie piłkarze z Niepołomic odnieśli pewne zwycięstwo, a sztab szkoleniowy może cieszyć powrót do strzeleckiej dyspozycji zawodników ofensywnych. Z Chrobrym na swoim obiekcie Żubry mierzyły się do tej pory pięciokrotnie. Dwa mecze kończyły się ich zwycięstwami, dwa porażkami i raz padł wynik remisowy. Wydaje się, że teraz szala powinna przechylić się na ich stronę. Puszcza pozostaje niepokonana na swoim stadionie od sześciu spotkań, w lidze nie przegrała od siedmiu.
~ Marek Bartoszek, prezes klubu spod Krakowa.To już jest nasz najlepszy sezon w historii. Rok temu mieliśmy o tej porze 21 punktów mniej. Sytuacja jest. Prosta. Musimy wygrać z Chrobrym i liczyć, że potkną się rywale. To będzie bardzo trudne, ale zwyciężając otrzymamy pewność, że półfinał baraży zagramy w Niepołomicach. A my tu przegrywamy raz do roku i wiosną już nam się to zdarzyło – z Ruchem na początku rundy. Mam wrażenie, że jeszcze sporo przetasowań przed nami
Puszcza chcąc awansować z drugiego miejsca musiałaby wygrać i liczyć na to, że Ruch i Termalica przegrają swoje spotkania. Gdyby Ruch wygrał, to utrzymałby 1 punkt przewagi. Termalica w razie wygranej ma tyle samo punktów co Puszcza i jest od niej wyżej z racji lepszego bilansu bezpośrednich gier. Wisła Puszczy nie interesuje, bo ma o 1 punkt mniej. Także przy wygranej Puszczy zwycięstwo Wiśle nic nie daje. Puszcza musi się nastawić na wygraną, bo remis nic jej nie daje. Nawet jak Ruch przegra. Niebiescy mają bowiem lepszy bilans bezpośrednich spotkań. Puszcza, o czym już wspomnieliśmy przy okazji Termaliki, nie wskoczyłaby na drugie miejsce w razie porażki Ruchu i remisu zespołu z Niecieczy, bo w małej tabelce tych drużyn byłaby ostatnia.
Górnik Łęczna – Wisła Kraków
Przegranym może nie sezonu zasadniczego, może nie rundy wiosennej, ale finiszu z pewnością jest Wisła. Jeszcze w niedzielę o 14.00 miała awans bezpośredni na wyciągnięcie ręki, a straciła 2 gole i uległa Zagłębiu. Zamiast na drugim, jest dziś na piątym miejscu. Teraz musi godzić się nie tylko z barażami, ale też najpewniej tym, że rozegra je na wyjeździe. Krakowianie w decydujących momentach nie dawali rady. Mogąc albo wskoczyć na drugie miejsce, albo umocnić się na nim. Przegrywali kluczowe mecze – nie tylko z sosnowiczanami, ale też Ruchem, Puszczą i ŁKS-em. W sobotę zagrają w Łęcznej, która w roli gospodarza poległa w tym sezonie ledwie dwa razy – poprzednio w październiku. Po niedzielnej porażce kibice mieli sporo zastrzeżeń do Luisa Fernandeza. Hiszpan tym razem nie pociągnął zespołu w dobrą stronę. Walczy nie tylko o przyszłość „Białej gwiazdy”, ale też laur indywidualny. Ma na koncie 20 goli, czyli o 1 mniej niż Karol Czubak z Arki.
W Łęcznej nie zagrają zawieszony za kartki Boris Moltenis oraz kontuzjowany Bartosz Jaroch.
Wisła awansuje jeśli wygra, a Ruch przegra, a Termalica i Puszcza nie wygrają swoich spotkań. Przy remisie obie te ekipy będą miały w końcowej tabeli o 1 punkt mniej od Wisły. Remis Ruchu, o czym pisaliśmy wcześniej, powoduje w przypadku Wisły zatrzaśnięcie drzwi przed opcją bezpośredniego awansu. Remis Wiśle nic nie daje, bo jak napisaliśmy wcześniej, nadal traciłaby 1 punkt do Wisły. W sumie to Wisła przy remisie nawet w razie porażek Puszczy i Termaliki zostałaby na 5. Miejscu, bo w małej tabelce dla tych trzech drużyn byłaby ostatnia.
źródła: 90minut.pl, flashscore.pl, fantastycznyskaut.pl, youtube.com, twitter.com, polsatsport.pl, sportdziennik.com, weszlo.com, slazag.com, i.pl, gkstychy.info, dziennikzachodni.pl, efortuna.pl