#39
Post
autor: Morris » 14 sty 2003, o 13:05
W połowie rundy Jesień2002 jeszcze pod trenerską batutą pana Lenczyka, jednym z tych którzy ciągnęli w największym stopniu nie w tym kierunku w którym mieli, wózek zwany Ruchem Chorzów był pan Bizacki. W tym czasie zapowiadał Pan, panie prezesie, że zrobi czystkę. Po zwolnieniu Lenczyka, Bizacki coś tam zaczął grać, nie były to cuda, ale jakiś postęp w porównaniu z czasem gdy miał wszystko gdzieś, był.
Teraz pisze Pan, że opiera grę ataku właśnie na Bizackim. Czy ma Pan zaufanie do człowieka, któremu jak cos się nie podoba, to olewa wszystko legalnie na oczach wszystkich robiąc sobie kpiny z obowiązków które powinien wykonywać??? Mariuszowi nie wychodziło, ale chyba(?) zawsze się chciało, kontrakt tez pewnie mają na porównywalnym poziomie, dlaczego ten tak, a ten nie?
Sam nie wiem co o tym wszystkim myśleć... Dwoma rękami podpisywałem się za tym co prezes obiecywał - przewietrzenie składu, rozwalenie istniejących powiązań towarzyskich itp. Niestety wszystko to czcze opowieści, bajki z krainy mchu i paproci. Prezes pisze "W obronie mamy : Cecota i Wleciałowskiego jako środkowych, po bokach : Wiechowski,Szyndrowski.Jarczyk,Mateja,Balul" czyli tak na prawdę nie mamy nic, a przynajmniej nie mamy ludzi gwarantujących poprawną grę obrony - na środku uzbierałoby się pół solidnego gracza ligowego, a większość wymienionych jako "boki" dopiero wchodzi do ligowej piłki i trudno na nich oprzeć grę zespołu broniącego się przed spadkiem, do tego dwa wielkie znaki zapytania - Wiechowski (o czymś świadczą notoryczne kłopoty zdrowotne, brak miejsca w składzie w kiepskich zespołach w dodatku pamiętam go zawsze jako gracza mającego zadatki bardziej na gracza drugiej linii niż obrońcy) i Matyja, który choć ponoć solidny, dobrego meczu w Ruchu jeszcze nie zagrał. Nie wspomina Pan o Masternaku i Fornaliku, co prawda beznadziejnych ale jednak będących znacznie bliżej kadry 1 zespołu niż Balul czy chocby Jarczyk. Dziwne.
Nie interesują mnie przepychanki w klubie, to kto ile zarabia, kto ile jest komu winien i z niesmakiem przyjmuje dyskusję na ten temat na łamach publicznych. Prawda jest taka - nikomu z żyjących z futbolu krzywda się nie dzieje. Zaległości występują wszędzie, nie mamy już czasu gospodarki centralnie sterowanej gdzie słabo bo słabo ale zawsze na czas wszystko było i nawet kilkuletnie zaległości w przypadku kopaczy, działają na nich mniej niż miesięczne opóźnienie w przypadku hutnika, stolarza piekarza czy innego akrobaty.
Z równym niesmakiem przyjąłem formę pożegnania z Mariuszem, jeśli już trzeba było, to można było to zrobić w inny sposób. Czy to ta rodzinna atmosfera z której słynie Ruch???
Mnie interesuje jedno - dobra gra Ruchu na pierwszoligowym poziomie, a obecny skład personalny, przy całym szacunku, niestety tego nie gwarantuje.