#32
Post
autor: gerhat » 1 wrz 2003, o 10:40
relację z młyna trafnie ujął radzion, trudno tez nie przyznać racji vaharamie i lysemu.
Tak słabego Bizackiego i Śrutwy nie widziałem jeszcze nigdy. Mario to w pierwszej połowie nie kopnął sobie chyba wogóle piłki, w drugiej ze dwa razy ale niecelnie podawał. Ktoś tu widziaoł jego super wciepa, moze i tak było , ja tego nie zauwazyłem, ale nawet jeżeli tak było to jedno zagranie w meczu to i tak żenujące.
O Fornaliku i Jarczyku nie wspomnę bo musiałbym ich obrazić. Czytając relację z meczu na głownej, ktoś kto nie był mógłby sądzić że był to zacięty mecz. Nic z tego. Brzydki mecz, trudno znaleźć chociaż 1 całą minutę bez gwizdka sędziego, mnóstwo strat, dwa celne strzały Pedbeskidzia i dwa gole, myśmy oddali celny strzał gdzieś ok. 60 min (Malina prosto w bramkarza). Tak naprawdę zaczęliśmy
grać 5 min przed końcem i gdybysmy uzyskali ten remis, to byłoby to niesprawiedliwe, chociaż napewno dla nas kibiców Ruchu szcześliwe. Podbeskidzie przewyższało nas szybkością, inteligencją w grze, zadziornością i sprytem. Jak na byłego pierowszoligowca zaprezentowaliśmy się kiepsko. Kasętę z tego meczu niech Jurek zostawi w swoim dossier trenerskim pt. "Jak nie należy grać"
Z Bełchatowem liczę na pełną rehabilitację, bo inaczej czołówka nam odjedzie.